Kraków: Dzień z życia Hebronu – świat ludzi i zwierząt

Kraj | Ekologia/Prawa zwierząt
2014-06-10 18:00
2014-06-10 20:00

INFOPRESS: Dzień z życia Hebronu – świat ludzi i zwierząt

Fundacja Czarna Owca Pana Kota we współpracy z księgarnią Massolit Book & Cafe zaprasza na spotkanie z Martyną Urbańczyk „Dzień z życia Hebronu – świat ludzi i zwierząt”.
Odbędzie się ono 10 czerwca 2014, we wtorek, o godz. 18 w księgarni Massolit Books&Cafe, Kraków, ul. Felicjanek 4.

Na spotkaniu przeniesiemy się do Hebronu, starego miasta znajdującego się na terytorium Autonomii Palestyńskiej. W akcie złamania prawa międzynarodowego miasto to zostało podzielone na dwie strefy: kurczącą się palestyńską H1 oraz H2, w której sukcesywnie postępuje izraelska kolonizacja.

Swoje obserwacje, przemyślenia i uczucia związane z pobytem w oddzielonym od nas wysokim murem i drutem kolczastym świecie złamanym okupacją, sytuacją ludzi i zwierząt przedstawi Martyna Urbańczyk, aktywistka prozwierzęca oraz wegańska podróżniczka. Na spotkaniu spróbujemy także odpowiedzieć na pytanie: czy podróżowanie do Autonomii Palestyńskiej na zachodnim brzegu Jordanu jest bezpieczne i potrzebne?

Zapraszamy na spotkanie!

Aby nie marnować czasu

Aby nie marnować czasu potencjalnych uczestników, pokuszę się o próbę odpowiedzi na końcowe pytanie:

1. Podróżowanie do państw ogarniętych wojną może być niebezpieczne. Nawet jeśli jest się pod ochroną wojska, ma legitymację prasową itp. ryzyka utraty życia, zdrowia, czy innych nieprzyjemnych zdarzeń nie można wykluczyć.
2. Mieszkańcom takich miejsc potrzebne są przede wszystkim: broń i amunicja, woda pitna, żywność, środki higieniczne itd.
Niekonieczne za to potrzebni są zblazowani turyści z krajów dobrobytu, którym to takie wycieczki mogą być potrzebne (by dowartościować ego, odbyć egzotyczną wycieczkę z dreszczykiem o której można potem opowiadać w przytulnej kawiarni).
3. Takie wycieczki mogą być również "potrzebne" uczestnikom podobnych spotkań, którzy bezpiecznie zaspokajają w ten sposób swoją potrzebę "uczestnictwa" w ważnych wydarzeniach dziejowych.
4. Potrzebne są też rozmaitym fundacjom, knajpom, wydawnictwom by wyciągać pieniądze, podnosić swoją rangę, kreować wizerunek.

Warto tu rozważyć za to inną kwestię -
Czy na miejscu jest poruszanie tematyki weganizmu i praw zwierząt w kontekście rzeczywistości wojennej (gdzie codziennością są czołgi na ulicach, samobójcze zamachy itd.)? Gdyby, dla porównania, podczas II Wojny Światowej do okupowanej Warszawy przybył wegański turysta z neutralnego kraju, zainteresowany np. kwestią przestrzegania praw zwierząt w rzeczywistości getta i robiący u siebie na ten temat wykłady i spotkania - to czy należałoby uznać to za potrzebną formę pomocy, czy też raczej za żerowanie na ludzkiej tragedii przez znudzonych oficjalną ofertą biur turystycznych zblazowanych konsumentów? Tym, którym "moralna wrażliwość" uniemożliwia jednoznaczną ocenę, polecam porozmawiać na ten temat np. z ludźmi co wojnę przeżyli.

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.