II Kongres Anarchistyczny

Kraj | Ruch anarchistyczny

Celem Kongresona jest przyjazna konsolidacja środowisk wolnościowych, grup anarchistycznych i anarchizujących indywidualistów i indywidualistek. Projekt ten, mimo że realizowany jest w formie „kongresu”, ma odbiegać od tradycyjnej akademickiej sztampy, dlatego też poza krótkimi referatami tematycznymi i związanymi z nimi dyskusjami, Kongresono akceptuje wszelkie przejawy twórczej ekspresji, takie jak warsztaty, happeningi czy instalacje.

Drugi poziom Kongresu Anarchistycznego ma być namysłem nad możliwością wypracowania intelektualnej bazy (lub wielu modeli bazowych) niezbędnej do tego, by wszelkie idee – a w tym wypadku idee wolnościowe – rozwijały się i budowały język opisu możliwy do zaistnienia w obecnym kontekście kulturowo-politycznym. Praca ta ma przyczynić się do ochrony ich przed skostnieniem i dogmatyzacją.

PAMIĘTAJCIE! KONGRESONO TWORZYMY WSZYSTKIE I WSZYSCY RAZEM!

Termin nadsyłania tematów i abstraktów prezentacji (czas ok. 20 minut): 13.04.2015 na adres: kongresono@riseup.net

Archiwalne teksty i komentarze z pierwszego Kongresona znajdziecie na: www.kongresono.wordpress.com

Zapraszamy na nasz fanpage na facebooku: https://www.facebook.com/kongresono

Skontaktuj się z nami jeżeli możesz nas wesprzeć finansowo, przygotować tłumaczenie manifestu na język niemiecki lub czeski, możesz wykonać dla nas grafikę.

Szczegóły organizacyjne podamy w stosownej chwili.

"indywidualistów i

"indywidualistów i indywidualistek" - uwielbiam taki język, z niecierpliwością czekam aż "lewica" zacznie przeciwników określać w taki sposób - nacjonaliści i nacjonalistki, faszyści i faszystki, kapitaliści i kapitalistki... Mam nadzieję, że doczekam się także podobnego zachowania ze strony "lewicy ekologicznej" - psy i suki (ups, tutaj chyba trzeba wymyślić jakieś nowe słowo, prawda? w końcu Murzyni w wielu krajach Murzynami być przestali i zostali "brązowymi" lub "afro-czymś-tam", samice psów też zasługują na "szacunek"), byki i krowy, knury i świnie... ;)

A nikomu nie przeszkadza, że dziecko w języku polskim jest rzeczą, dzieci się ma/posiada, ma/posiada się żonę/męża/sąsiada...

Bardzo liczę na to, że

Bardzo liczę na to, że podczas Kongresona pojawi się temat języka i będziemy miały/mieli okazję wytłumaczyć dlaczego używa się pewnych słów i dlaczego niektóre mogą być krzywdzące..

Poważnie? Zaskoczyłeś

Poważnie? Zaskoczyłeś mnie, przekonany byłem, że w czasach permanentnego kryzysu, postępującej prekaryzacji i wszechobecnej nędzy mamy troszkę poważniejsze problemy... Ale spoko, gadajcie sobie.

Cieszę się, że pomimo

Cieszę się, że pomimo pełnego zaangażowania w te problemy masz czas hejtować zaangażowanych ludzi...

To konstruktywna krytyka

To konstruktywna krytyka ozdobiona sporą dawką sarkazmu.

gdzie Ty masz wszechobecną

gdzie Ty masz wszechobecną nędzę ?

norbo - reprezentuje

norbo - reprezentuje biedę

weź skończ te kompromitacje, bo z antywolnościowym, antyegalitarnym podejściem do kultury i języka najlepiej byłoby gdybyś działał z Korwinem lub anarchokapitalistami

No to pogadajcie sobie o

No to pogadajcie sobie o języku, tylko nie obwieszczajcie się "obrońcami ludu" bo lud ma was w d..., lud potrzebuje chleba i pracy a nie pięknych słówek. A następnym razem gdy coś upadnie na stopę zakrzyknijcie wszyscy razem: "o kur... płci męskiej i żeńskiej" bo w akurat w języku polskim brak adekwatnego określenia ;)

"lud" potrzebuje coraz

"lud" potrzebuje coraz więcej konsumować i czuć się dobrze, a nie pracy i chleba. i pięknych słówek, pięknych ruchomych obrazków, pięknych aut i ciuchów.

Też racja. W ten sposób

Też racja. W ten sposób "lud" skurczył się nam do nielicznych wybryków natury ;) I druga racja, ten zdefiniowany powyżej "lud" ("lud" potrzebuje coraz więcej konsumować...) być może będzie jednak zainteresowany gadką o gadce - to przecież niemal "rewolucja", zatem pogadać sobie pogada, w przerwach na reklamy oczywiście :D Trzecia racja też jest, ale jest zbyt ponura aby o niej pisać...

kobiety to też lud, nie

kobiety to też lud, nie tylko pracujący mężczyźni

odp

antywolnościowy język? ehh gdy sięgałem po kropotkina sądziłem, że antywolnościowe jest państwo a celem ruchu jest właśnie walka z nim, równość i wolność a nie walka z rodzajem męskim/żeńskim w języku polskim. może jestem naiwny, bo wydawało mi się, że anarchiści i ogólnie ludzie kochający wolność będą dyskutować o walce klas, próbie zaangażowania w ruch większej liczby ludzi, solidarności i pomocy wzajemnej. kompromitujące jest właśnie zajmowanie się pierdołami które realnie nic nie wnoszą, no może podbudowują ego kogoś kto bawi się w bycie anarchistą a jak skończy państwowe studia pójdzie pracować w korporacji albo agencji reklamowej. jeśli w programie konferencji pojawi się coś w stylu antywolnościowy język patriarchalnego społeczeństwa to nie ma co sobie zawracać głowy.

Wypada zacząć się

Wypada zacząć się podpisywać.

Od czasów Kropotkina wiele się zmieniło. Mniej więcej podobnie, co od czasów Wikingów w kwestii rozumienia zjawiska piorunów. Oni tłumaczyli to gniewem Thora, jakieś 200 lat temu stało się pewne, że chodzi o wyładowania atmosferyczne. Prąd.

Język jest niezwykle ważny, o czym mówią wyniki badań. Bo to język kształtuje jako jeden z wielu czynników nasze myślenie. Warunkuje reagowanie. Stąd w Polsce większość tego co kiedyś zwano społeczeństwem, nie ma własnych poglądów, a okazuje swoje zdanie za pomocą stereotypowych modeli.

Nauka usiłuje też znaleźć nowe sposoby opisywania świata. Bo ten związany z klasami jest mocno zużyty. Kropotkin by to wiedział gdyby żył dziś, bo był człowiekiem wielkiego formatu.

Bez uregulowania kwestii językowych, nie tylko słów, ale tez języka obrazów, nie ma co myśleć o "próbie zaangażowania w ruch większej liczby ludzi, solidarności i pomocy wzajemnej". Szaleństwem jest robić coś, co dotąd dawało efekt negatywny, co robiło się wiele razy - z nadzieją że tym razem się powiedzie. Przekaz anarchistów dla dzisiejszego młodego pokolenia jest stetryczały. Z masami nie da się nawiązać kontaktu, bo ludzie głupieją na potęgę. W samym środowisku decydujące okażą się różnice nurtów, ocharkają się ze złości "pogromcy bankomatów" ze "społeczniakami" i "faszystami bezpaństwowymi", vege dżichadyści zaatakują sojowym sosem jedzących jajka, squatersi zwyzywają od liberałów i burżujów kogoś kto się umył .... :)

Jest w tym pewna racja,

Jest w tym pewna racja, druga strona rozumie doskonale konieczność "uregulowania kwestii językowych" - to socjotechnika, przedmiotowe traktowanie ludzi.

Nawet nie chodzi już o to,

Nawet nie chodzi już o to, że to głupota i odwracanie uwagi od ważnych spraw, ani tym bardziej, "że używanie pewnych słów jest krzywdzące", tylko o to że tak pisząc robicie zwyczajnie błąd gramatyczny. Nie jesteście w stanie tego zrozumieć "feminiści i feministki" (przy okazji dlaczego nie piszecie nigdy o faszystkach, nazistkach i homofobkach?), że to po prostu błąd?

PS. Wiem, że gramatyka i język polski to ptriarchalny patriarchat i nacjonalistyczno-homofobiczny nacjonalizm.

język jest dla ludzi nie

język jest dla ludzi nie dla instytucji które określają jak należy mówić

a negowanie istnienia patriarchatu czy propagandowej funkcji języka powoduje, że dla mnie jesteś skreślony jako anarchista - mam wrażenie że jesteś zwykłym konserwatystą ubranym w anarchistyczne szmatki, tak jak Korwin i jego zwolennicy, albo 'konserwatywni komuniści'

Polscy anarchiści

Polscy anarchiści uwielbiają siedzieć w zramolałych ojcach założycielach, więc popatrz jakie Proudhon miał zapatrywania na patriarchalną rodzinę i rolę kobiety. Są wyniki wnętrostwa historycznego.

Do komentatorów. To znana

Do komentatorów. To znana od lat zasada, by rozbijać ruchy radykalne właśnie za pomocą dodawania coraz bardziej pobocznych i bezsensownych postulatów, które rozmywają sens radykalnego działania, stojącego u początku grupy, zamieniając całość w pośmiewisko. Nic nowego, nie takie organizacje dały się na to nabrać.

To właśnie lewica zrobiła

To właśnie lewica zrobiła z ruchem anarchistycznym w Polsce.

Pełna zgoda

Pełna zgoda

jeżeli walka o

jeżeli walka o równouprawnineie płci jest nazywana pobocznymi i bezsensownymi postulatami nawet w środowiskach lewicowych, to oznacza, że jest z czym walczyć

i czym więcej tak piszecie tym bardziej widzę że boicie suę utraty władzy i przywilejów - satysfakcja osiągnięta :)

nazwij mnie szowinistą ale

"czym więcej tak piszecie tym bardziej widzę że boicie suę utraty władzy i przywilejów - satysfakcja osiągnięta :)"
nazwij mnie szowinistą ale "utrata władzy"? "przywilejów"? wtf? nie przeczę- mężczyźni są w lepszej sytuacji, hetero są w lepszej sytuacji jednak proszę cię zastanów się- co jest wyższym celem: likwidacja chorego rządu kapitału, państwa i budowa nowego społeczeństwa oparta o wolność, równość i oddolne zaangażowanie, czy walka o kobiety na wysokich stanowiskach w ramach obecnego systemu? pewnie cieszyłaś/eś się wyborem na szefa rady ministrów kobiety. jeśli chcesz walczyć z władzą mężczyzn i przywilejami wybierz się do np iranu. jeśli stać cię na taki radykalizm brawo. jeśli nie skupmy się może na tym żeby władzę i przywileje straciła klasa rządząca.

tworzysz tutaj jakąś

tworzysz tutaj jakąś dziwna propagandę - jakby uwzględnianie językowe, że kobety też działają w ruchu anarchistycznym, miało sens taki, żeby uwzględniać kobiety na wysokich stanowiskach

chcesz tutaj przedstawić, że równouprawnienie płci, i zaangazowanie w działalność na rzecz równoupranwienia, jest w jakiś sposób sprzeczna z walką z kapitalizmem - podczas gdy jest zupełnie odwrotnie

państwo - kapitalizm - patriarchat to tak naprawdę jedna wzajemnie utrzymująca się struktura władzy, co można łatwo historycznie wywnioskować, kobieta dla mężczyzny znaczy tyle co zasób który trzeba zagarnąć, a nie podmiot z którym można współpracować, i tak było od początków państwowości, gdy koczownicze patriarchalne plemiona podbijały inne społeczności aby zdobyć nad nimi władzę i zagarnąć zasoby

tak się składa że feministki z Iranu i okolic stać na znacznie większy radykalizm niż ciebie, gdy chwyciły za broń próbując fizycznie pozbawić władzy patriarchat - poczytaj coś o YPJ

twoja argumentacja to klasyczne 'feminizm kończy się gdy trzeba cośtam' podczas gdy tak naprawdę feminizm tutaj się zaczyna

trochę

trochę mnie emocje poniosły. uważam, że zajmowanie się językiem powinno być marginalną kwestią. środowisko jak widać jest podzielone i to jest większym problemem.
co do równouprawnienia płci- jak najbardziej, ale wydaje mi się, postulatem części feministek jest matriarchat zamiast patriarchatu.
"państwo - kapitalizm - patriarchat to tak naprawdę jedna wzajemnie utrzymująca się struktura władzy" jak najbardziej.
" kobieta dla mężczyzny znaczy tyle co zasób który trzeba zagarnąć" NIGDY w ten sposób nawet nie pomyślałem o kobiecie, nie uogólniaj. to przykre, że pomijasz w swoim myśleniu mężczyzn (tak patriarchat może również przeszkadzać nam)
na temat radykalizmu. tak stać je na więcej z kilku powodów. np 1.tam dominacja mężczyzn jest realnym codziennym problemem, u nas jest kwestią słownych przepychanek. 2.dostęp do broni jest tam duuużo łatwiejszy. 3. one tam nie mają naprawdę nic do stracenia.
ale spokojnie jak jeszcze trochę wzrosną koszty życia i u nas również będzie więcej radykałów niemających nic do stracenia (spróbuj wyżyć za 1500zł)
"twoja argumentacja to klasyczne 'feminizm kończy się gdy trzeba cośtam' " niestety tak. moje doświadczenia z feministkami tylko mnie w tym utwierdzają.

w treści twojej wypowiedzi

w treści twojej wypowiedzi można zauważyć pewną niekonsekwencję, z jednej strony deklarujesz że nie traktujesz kobiet przemiotowo, i twierdzisz, że patriarchat szkodzi również mężczyznom

robisz tutaj taki zabieg dyskusyjny, który ma wytrącić walkę z patriarchatem z rąk kobiet i w interesie kobiet (grupy pokrzywdzonej, przesladowanej) i przechylić szalę w kieurnku działania na rzecz mężczyzn (bo rzekomo 'również' są ofiarami)

w dalszej części wypowiedzi jednak temu przeczysz, odwołując się do patriarchalnych schematów aby uciszyć głos feministyczny

przede wszystkim pada sugestia, że patriarchat nie jest problemem w Polsce, czyli że doświadczenia kobiet cię nie interesują, interesują cię wyłącznie twoje interpretacje i doświadczenia - uważasz, że są wartościowsze niż kobiece nawet jeżeli kobiece są bezpośrednie a twoje oparte o wyobrazenia i relacje z drugiej ręki

a nie mogą interesować, skoro nie są uważane za podmiot (współ)działań - zdaje się tu być tu pewna 'poprawa' ponieważ w tym myśleniu nas jako zasób chce się 'uwalniać' a nie zagarniać, przynajmniej w deklaracjach (swoja drogą ciekawe czy gwałty wśród anarchistów zdarzają się rzadziej niż w jakiejkolwiek innej grupie ludzi)

co do życia za określone pieniądze to wciąż mężczyźni zarabiają znacznie więcej niż kobiety więc to raczej kobiet jako grupy dotyczy problem biedy - jednak też wbrew temu co sugerowałeś zawsze coś do stracenia pozostaje

operesja kobiet przez mężczyzn ma swoje podłoże w reprodukcji i nie biorąc na to poprawkę, ignorując biologiczne różnice między płciami, sprowadzając byt kobiety do własnych wyobrażeń na temat kobiecości - tylko w tym procesie współuczestniczysz

i piszesz, że jest ci przykro?

Emma Goldman działała w

Emma Goldman działała w ruchu anarchistycznym wprowadzając te postulaty 100 lat temu, dzisiejsi anarchiści uważają że to jest bez sensu i w ogóle nie radykalne, bo prawdziwy radyklaizm to skupienie się na mężczyźnie-pracujacym-robotniku

co za uwstecznienie, słysząc takie deklaracje trudno pozostawać w tym ruchu patrząc na jego rozkład

norbo do roboty!!!!

kurwa ile mozna was czytac wieczni malkontenci....kurwa do roboty sie wez....lud cie polubi....i chetnie przytuli...nie pierdol juz o tym jezyku bo slabo sie robi...to ty baranku rozpoczoles te dyskusje....nie pisz nie dzwon nie nudz....

Czytać nie musisz. A ja mam

Czytać nie musisz. A ja mam już dość wszechobecnej nowomowy, tak ze strony rządowej jak i opozycji wszelakiej.

Tak jest, do roboty, zostań

Tak jest, do roboty, zostań robotnikiem, sie odechce kuwa pierdolenia, intelektualciuchu ty!

Tylko w sensie jungerowskim tym robotnikiem nie zostań, bo legitymację zabiorą i na kongres nie wpuszczą.

No teraz to sobie w kolano

No teraz to sobie w kolano strzeliłeś.

masz dość 'nowomowy' ze

masz dość 'nowomowy' ze strony aktywisŧów wolnościowych ponieważ uderza w twoją męską dumę

tak samo jak kapitaliści mają butthurt gdy słyszą słowo 'sprawiedliwość społeczna', seksiści mają to samo uczucie gdy słyszą jakiekolwiek słowo w żeńskiej formie nie określające przedmiotu jego seksualnego zainteresowania

Nie, po prostu mnie to

Nie, po prostu mnie to śmieszy. I trochę niepokoi, to klasyczny element manipulacji społeczeństwem. Ale generalnie jest spoko - jeśli ustąpię kobiecie miejsca w autobusie to jestem "męskim szowinistą", jeśli nie ustąpię to jestem "chamem" ;)

ciekawe że użycie języka

ciekawe że użycie języka w sposób uwzględniający kobiety, które działają, nazywasz manipulacją społeczeństwem, a użycie w sposób je wykluczający normą

>Ale generalnie jest spoko - jeśli ustąpię kobiecie miejsca w autobusie to jestem "męskim szowinistą"

mam dla ciebie złą wiadomość - jesteś męskim szowinistą bez cudzysłowia, i to nie zależy od tego komu ustępujesz miejsca

"użycie w sposób je

"użycie w sposób je [kobiety] wykluczający" też jest manipulacją, ale ugruntowaną wielowiekową tradycją ;) To dokładnie tak samo jak z "zachodnią wolnością" - jest stara i nikt nie kwestionuje zniewolenia fundowanego nam przez kapitał [personalizacja kapitału celowa], "nowi Rosjanie" już jednak zniewalają, choć robią dokładnie co ich zachodni odpowiednicy.

Zgodnie z zasadami języka polskiego liczba mnoga rzeczowników rodzaju męskiego może oznaczać zarówno grupy męskie jak i mieszane męsko-żeńskie. Dla odmiany język hiszpański przewiduje coś czego w języku polskim nie ma - formę żeńską w zaimkach: nostras/vosotras - my/wy (w wersji kobiecej), ale zasada grup mieszanych jest identyczna jak w języku polskim. I tak jest chyba we wszystkich językach. Problemem nie jest uznanie bądź nie uznanie obu płci za równe ale konieczność użycia dwóch słów zamiast jednego: pracownicy i pracownice - długie i niewygodne. Wypadałoby stworzyć jakąś trzecią formę, coś w rodzaju: mężczyzna - kobieta - ludzie (tak, wiem że "ludzie" od "człowieka" ale jest to spójne i wygodne). Pewne rozwiązanie wynaleźli Hiszpanie (nie mam pojęcia czy funkcjonuje to w innych krajach i językach), korzystając z w miarę regularnych końcówek, męskiej -es i żeńskiej -as, zamiast pisać "trabajadores y trabajadoras" piszą "trabajador@s". W języku polskim byłoby to "pracownic@" (czytający może to wymawiać jak sobie chce, przekaz jest oczywisty).

Generalnie albo należałoby zreformować język dodając trzecią formę dla grup mieszanych, albo tworząc całkiem nowy język bezpłciowy lub zawierający trzy formy liczby mnogiej. To nie stanie przez pisanie "dwupłciowych" odezw czy innych bzdetów. Jest to zbyt głęboko zakorzenione w ludziach aby zamiana była możliwa w przewidywalnym okresie czasu. "Dwupłciowe" teksty są jak moda i pojawiają się (co jakiś czas) od dawna w pewnych kręgach - panie i panowie, towarzysze i towarzyszki... a dlaczego forma męska pierwsza? patrz wyżej: "indywidualistów i indywidualistek" - o to też można się spierać, patriarchalne łaskawe uznanie istnienia płci żeńskiej? ;)

A prawda jest taka, że o naturalnościach się nie dyskutuje - jeśli ktoś uważa, że wszyscy ludzie są równi to nie debatuje o tym, po prostu jest to dla niego naturalne.

Szowinistyczne pozdrowienia :P

tak - należałoby cudować,

tak - należałoby cudować, nauczyć ludzi nowego języka, no bo inaczej kobiet uwzględnić się nie da

'I tak jest chyba we wszystkich językach'

języki indoeuropejskie = wszystkie języki

no ciekawe

Słowo klucz: chyba.

Słowo klucz: chyba.

Może sobie uważać, że

Może sobie uważać, że wszyscy są równi. Uważanie jednak istnieniu owej równości się nie równa. Z tego co piszesz, widać że nie czujesz tej kwestii kompletnie. Tak, kobiety mają prawo żądać uwzględniania form żeńskich, i ich używania. Choćby nawet dlatego, że to jest kurwa żesz mać bunt, a bunt jest anarchistyczny. Albo dlatego, że sobie tego życzą, i już - tobie nic do tego. Ja nawet od strony czysto racjonalnej lubię te męskie i żeńskie formy - one mnie informują z kim będę miał do czynienia: pisarką, spawaczką, kierowczynią, proktolożką, graficzką, robotnicą, i fajnie, daje to pełniejszy obraz. Po koleżankach wiem, że one się czują wykluczone, kiedy się do nich nie zwraca per żeńska formo. Ostatnio jechaliśmy autem, najpierw ja prowadziłem kilkaset km, potem się zmieniliśmy, koleżanka prowadziła. Kontrola policyjna - do mnie per panie kierowco, do koleżanki proszę pani. To uwłacza.
No, naturalności, naturalna rodzina, naturalne skłonności seksualne, norma, jak inni, wszyscy, zawsze, naród, wiara ... Brawo, ale nie pomyliłeś stron :)?.

Ps. Strzela się w stopę, nie w kolano.

Piszesz o liczbie

Piszesz o liczbie pojedynczej: "pisarką, spawaczką, kierowczynią, proktolożką, graficzką, robotnicą". A problem dotyczy raczej liczby mnogiej. Choć w liczbie pojedynczej też cyrk płciowy. Z "naturalnościami" przeginasz i naciągasz, w skrócie szukasz dziury w całym. Aby usatysfakcjonować ciebie i tobie podobnych od dziś będę używał formy żeńskiej dla grup mieszanych, na dwa słowa szkoda mi energii.

W kolano boli bardziej i zazwyczaj konsekwencje są poważniejsze i trwalsze. Staram się zwykle starannie dobierać słowa aby przekazać swoje myśli w sposób możliwie precyzyjny. Pięknie szufladkujesz ludzi nie znając ich, "anarchisto bez granic".

Nie wiem o co chodzi z

Nie wiem o co chodzi z liczbami, forma mnoga czy pojedyncza bez różnicy. Nie szukam dziury, tylko jak anarchista używa dokładnie rzec biorąc prawackiego języka, to mnie mierzi. Ciekawe że używanie form żeńskich w stosunku do mężczyzn od razu powoduje protest, a odwrotnie to trzeba się wykłócać.

W kolano się na froncie nie strzelało, właśnie dlatego że dużo poważniejsze obrażenia.

Szufladkuję raczej zgryźliwie, szufladkowanie ma się dobrze, ja co i rusz jestem bowiem kurwinistą, chociaż ja z tym dziadem nie mam nic wspólnego.

'Aby usatysfakcjonować

'Aby usatysfakcjonować ciebie i tobie podobnych od dziś będę używał formy żeńskiej dla grup mieszanych'

Zawsze lepsze to niż wspieranie tego co już jest. :)

Język, którym na co dzień

Język, którym na co dzień się mówi, zarówno o tym co w nas jak i na około nas, jest najpotężniejszym narzędziem zmian - dlatego zawsze i wszędzie anarcho-feminizm moje poparcie mieć będzie :). ANTIFA jest kobietą, a ja jestem jej wiernym towarzyszem.

Wykłócasz się a nie wiesz

Wykłócasz się a nie wiesz o co??? Faktycznie aktywista z ciebie. Służę pomocą i już tłumacze.

Liczba pojedyncza: robotnik - robotnica - lekarz - lekarka - gdy mowa o pojedynczych osobach problem praktycznie nie istnieje, z wyjątkiem nietypowej odmiany, czasami śmiesznie brzmiącej lub gramatycznie wątpliwej, np. psycholożka - brzmi dziwnie, nietypowo, niektórych śmieszy taka forma, prezydent - ??? prezydentowa to żona prezydenta, prezydentówna to córka, a jak po polsku nazwać kobietę pełniącą funkcję prezydenta??? Język polski nie jest symetryczny tak jak np. hiszpański gdzie praktycznie wszystkie rzeczowniki można dowolnie przerabiać rodzajowo, np. puta - kurwa, puto - kurwa w wersji męskiej.

Liczba mnoga: robotnicy - robotnice - tu jest problem, forma męska określa zarówno grupy męskie jak i mieszane, forma żeńska określa tylko i wyłącznie grupy żeńskie. Ładnie podajesz przykłady żeńskich form, a jak określiłbyś w mowie potocznej grupę składającą się z pięciu spawaczy (płci męskiej) i pięciu spawaczek (płci żeńskiej) gdybyś był ich kierownikiem? Powiedziałbyś brygadziście/stce, że do tej pracy potrzeba pięciu spawaczy i pięć spawaczek? dziesięciu spawaczy lub spawaczek?... Bajzel...

Strzeliłeś sobie w kolano przypadkowo wkładając mnie do absolutnie niepasującej szufladki. Być może w twoim mniemaniu robotnicy (robotnicy i robotnice jeśli wolisz) nie mają prawa mieć własnej opinii, powinni słuchać "awangardy rewolucyjnej" i podporządkowywać się jej bezkrytycznie. A może po prostu tak sobie powiedziałeś, bezmyślnie, bo tak mówi się w twoim środowisku - tak jak bezmyślnie ludzie określają Murzynów "czarnuchami"...

Ha ha 'ośmielam się mieć

Ha ha 'ośmielam się mieć inne zdanei niż ty i dyskutować z tobą' = 'zabraniam ci mieć swoją opinię'. :D

Jako anarchista piszesz że

Jako anarchista piszesz że jakaś forma językowa brzmi dziwnie ???!!!!??? I to ją deprecjonuje, bo brzmi dziwnie, niezgodnie z utartymi schematami? Zastanów się co Ty napisałeś. :)
A jak hiszpański może, to polski już nie może? A nie pomyślałeś, że skoro ludzie uczą się - co prawda coraz rzadziej, ale generalnie można oczekiwać że społecznie zaimplementuje się nowe formy na zasadzie medialnego bombardowania motłochu telewizyjnego - nowych słów, to nowej fomy się nauczą?

Grupa spawający na chwilę obecną, a też nie widzę problemu, aby powiedzieć: herr kierownik, na tym odcinku pracy dziś zadanie wykonało w 187 % normy siedmioro spawaczek i czterech spawaczy. Nie zaszkodzi używać bogatszego języka w czasach, kiedy ludzie używają zdań zeskrótowanych na wzór wiadomości ze srajfonów. Modni posthipsterzy mogą Cię nawet za to propsować.

Jakie awangardy, jest XXI a nie XX wiek.

Nie tyle "deprecjonuje" co

Nie tyle "deprecjonuje" co zniechęca ludzi. Języka siło nie zmienisz, no chyba że zabierzesz wszystkie małe dzieci (bo te większe już mają nawyki językowe zapożyczone od rodziców) i umieścisz w jakimś "komsomolcu", w którym wychowane zostaną w duchu "poprawnego języka".

Bzdura. Cały czas powstają

Bzdura. Cały czas powstają nowe twory językowe. Do języka potocznego wchodzą wyrazy z subkultur, grepsy filmowe, wyrażenia z memów. Z języka potocznego do kanonu językowego. Językoznawcy dopuszczają formy które kiedyś były by nie do pomyślenia. Dlaczego z aspektem płciowym języka miało by być inaczej? Fakt, u społeczności mających duże problemy ze swoją seksualnością i tożsamością jest to trudne, ale nawet i tu są przykłady - choćby upowszechnienie się pojęcia "gender".

Tu widać u Ciebie pewną dolegliwość widoczną w ruchu A, która jest jego strasznie hamującą kulą u nogi. Albo ma być coś wprowadzone na drodze walki, albo na zasadzie programowania na siłę. Żywioł kontra wykalkulowane manipulowanie. Lud vs władza. A wystarczy być po prostu asertywnym i pewnym swego, i spokojnie używać takich sformułowań. To najlepiej działa.

Jasne, bezustannie

Jasne, bezustannie "powstają nowe twory językowe", im głupsze tym łatwiej się przyjmują, zwłaszcza idiotyczne zapożyczenia z angielskiego i już wkrótce będę musiał używać słownika aby zrozumieć co nawijają w tv ;) A ty mylisz popkulturę z aktywizmem, może gdyby udałoby ci się namówić jakiś celebrytów do propagowania swojej racji to udałoby się wdrożyć nowe formy, ale na zrozumienie ze strony "naśladowców" raczej bym nie liczył - to ludzie śmiejący z filmowych dramatów bezmyślnie powtarzający jak papugi. Znów źle piszę o ludziach, co poradzić - taki jest świat.

Na pocieszenie powiem ci jedno, dostałem ostatnio pismo z hiszpańskiej skarbówki zaczynające się od słów "estimado ciudadano" (szanowny obywatelu) - to spory postęp po wielu lat "donów" i "doñ".

Jak słyszę aktywizm, to mi

Jak słyszę aktywizm, to mi się mdło robi. Przynajmniej ten taki tradycyjnie polskoanarchistyczny, nie mówiąc o jego społeczniackim odcieniu. Natomiast skoro się chce docierać do ludzi z ideami, sposobami, rozwiązaniami, to droga popkultury jest jedną z najcenniejszych. Problem usilnie niedostrzegany przez właśnie aktywistycznie nastawionych jest taki, że na aktywistę dzisiejsza młodzież ale też i ludzie dorośli reagują obrzydzeniem. To jest dla nich ramota, pleśń, nadkakiwanie i coś kompletnie z innych czasów. Język zaangażowany, okazywanie szczerości intencji, merytoryczność - to jest obce współczesnym ludziom.
Byłoby dobrze, gdyby środowisko aktywistyczne wytworzyło swoich celebrytów. Niestety, wbrew pozorom, aby zostać celebrytom, z pozoru idiotą znanym z bycia znanym, trzeba dużo sprytu i wiele pracy. Z pracą, konsekwencją, wyrzeczeniami jak jest w środowisku @ to wiadomo.
Przykładem jest weganizm/wegetarianizm, który dzięki właśnie celebrytom, modom, aktorom zaczął docierać do ludzi, nie zaś z powodu przedstawienia faktów.

Taki świat, don Norbo.

Dla ruchów lewicowych droga

Dla ruchów lewicowych droga popkultury jest zamknięta. Wbrew systemowym zapewnieniom instytucja cenzury nadal świetnie się miewa. Ewentualnie pozostaje przemyt, ukryte treści w pozornie błahych wypowiedziach czy innej aktywności - a to nie nigdy nie dotrze do mas, zawsze pozostanie dostępne dla nielicznych. Nawet jeśli jakiś celebryta faktycznie zechce wyrazić publicznie jakieś konkretne treści to media bezbłędnie przemienią to w żart, w ostateczności skażą "niepokornego" na medialny niebyt i pożegna się on z karierą.

Taki jest świat, camarada Nipster.

Ale same ruchy lewicowe to

Ale same ruchy lewicowe to już wydmuszka, jaka lewica/prawica dzisiaj. I nie drogą popkultury, a metodami.

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.