Kraków: Budujcie mieszkania komunalne nie pomniki!

to se postaw, ale w ogródku.
ja jestem tego zdania, że powinno się szanować ludzkie czyny i idee, a nie modlić się po śmierci do ich pomników/obrazków.
martwych zakopać.
a gołębie niech srają sobie gdzie indziej

Abramowskiego byś postawił za swoje pieniądze. A tu chodzi o publiczne. Urzędom myli się, myślą, że są właścicielami miasta i budżetu.

Łatwiej komentowac na necie niż demonstrować. A jeszcze łatwiej obrabowac biednych pracowników podatkami na pomniki.

Na pomniki aż tyle nie trzeba rabować, ale też niech się złożą zainteresowani.

2 miliony za jeden pomnik? Mało?
Do mieszkania każdy ma prawo.

Tak, i do ładnej kochanki.
(Pod warunkiem, że na mieszkanie zapracuje i kochankę zdobędzie.)

A jeśli ten ktoś jest dzieckiem i nie może sobie zapracować?
Co jeśli jest fizycznie niezdolny do pracy i nie moze sobie zapracować?

Od dbania o dzieci są rodzice. (Swoją drogą ciekawe pytanie w kontekście własnych mieszkań i ładnych kochanek. Już się gubię w tym postępie :)

Od pomocy osobom niezdolnym do czegokolwiek jest ich rodzina i jesteś też między innymi Ty.

A tak offtopikowo, jak piszesz o osobach niezdolnych do pracy fizycznej, to zachęcam, żebyś uwierzył w ich inne zdolności - tacy ludzie mają często bardzo dobrze wykształcone inne cechy i bez żadnej łaski mogą zarabiać umysłowo, jak im nikt nie będzie przeszkadzał i skazywał na los niepełnosprawnego, co nie może podejmować wyzwań.

No wiem że się gubisz. Widzisz, dzieci też mają prawo do mieszkania gdzieś, piszesz że prawa do mieszkania mają tylko "ci co pracują" dzieci nie pracują=nie mają gdzie mieszkać, jeśli rodzice im go nie zapewnią.

Od pomocy osobom niezdolnym do czegokolwiek jest ich rodzina i jesteś też między innymi Ty. Widzisz tym anarchizm się rózni od różnych dziwnych typów że nie proponuje rozwiązywania problemów społęcznych przy pomocy instytucji charytatywnych, tylko metodami społecznymi

Nigdzie nie napisałem o osobach niezdolnych do pracy fizycznej ale o osobach niezdolnych z przyczyn fizycznych do jakiejkolwiek pracy

To pomoc ze strony rodziny już się do "metod społecznych" nie zalicza, chociaż najczęściej ma oddolny i dobrowolny charakter? 0_o Ciekawe podejście prezentujesz, jak na anarchistę...

Ludzie którzy dostają skuteczną pomoc ze strony rodziny nie mają ww problemów a i nie jest to problem społeczny wiec to co piszesz jest nie na temat. Problem społeczny pojawia się wtedy kiedy jest (całkiem spora w tym przypadku) grupa ludzi którzy pomocy ze strony rodziny nie dostają, to jest tak oczywiste że trudno uwierzyć że ktoś moze tego nie zauważyć.
Na marginesie jesli chodzi o moje poglądy to nie jestem zwolennkiem jakiegoś ustroju rodowego chyba chodzi ci o coś takiego czy to sprawia że nie mogę nazywac się anarchistą? chyba nie :)

Eee, nie zrozumieliśmy się. Ja tylko stwierdziłem, że mobilizacja rodziny, z uwagi na jej (z reguły) dobrowolny i oddolny charakter, również może zostać zaliczona w poczet "metod społecznych". Stąd Twój podział wydaje mi się naciągany. Ni mniej, ni więcej, to właśnie chciałem wyrazić.

A czy pomoc rodziny i filantropia to wystarczające remedium na problemy mieszkaniowe? Śmiem poważnie wątpić. Jednak nie rozumiem postawy co poniektórych anarchistów (a wydaje mi się, że się do nich zaliczasz - jeśli się mylę, to sorry i zwracam honor), traktujących tego typu aktywność jako gorszego sortu "reformizm", ergo coś niegodnego rewolucjonisty "z prawdziwego zdarzenia".

Zawsze to jakiś kamyczek pod budowę alternatywnych struktur.

> Widzisz, dzieci też mają prawo do mieszkania gdzieś, piszesz że prawa
> do mieszkania mają tylko "ci co pracują" dzieci nie pracują=nie mają
> gdzie mieszkać, jeśli rodzice im go nie zapewnią.

Niedobrze zrozumiałeś. Za dzieci odpowiadają rodzice i mieszkają pod jednym dachem (BTW nie ma zgody na odbieranie dzieci rodzicom, dlatego że są biedniejsi). To na rodzicach spoczywa obowiązek zapewnienia utrzymania sobie i swoich dzieciom. Nie ma natomiast zgody na pozbawienia wielu biednych rodzin podatkami szans na własne mieszkanie, po to by wybrani mogli je dostać za darmo za ich pieniądze i urzędnicza masa mogła je marnotrawić.

Od pomagania jesteś Ty. Ludzie jednak generalnie są zaradni i zdolni i sobie poradzą, jak ich państwo lub lokalne przymusowe komuny nie będą rabować z pieniędzy.

> Widzisz tym anarchizm się rózni od różnych dziwnych typów że nie
> proponuje rozwiązywania problemów społęcznych przy pomocy
> instytucji charytatywnych, tylko metodami społecznymi.

To ciekawe podejście, ekstremalna anarchokomuna? Rozumiem, że łatwiej zabrać innym i się tym rządzić, niż dać innym coś od siebie. Ale to trochę wstyd jest.

jeszcze łatwiej dofinansować bankierów specjalnej troski zęby czasem przez okna bidule nie powyskakiwały. Bo co oni by mogli w życiu robić gdyby nie bawili się cyferkami.

Zgadzam się, to jest ta sama polityka rabowania.

skoro na balach można, to czemu nie?

Jak nie mają na co wydawac kasy tylko na pomnik dla jakiegos wybielenca to niech nie mówią publicznie o tym bo jest dużo ludzi którym bardziej przydały by się te pieniądze. Jak stawia sie pomniki pedofilom to po co ich sądzic może i polskim znanym pedofilom jakieś pomniki postfcie,a co jak stawiac to wszystkim.

Sory, ale nie chciałbym, żeby mi i po śmierci gołębie na łeb s...

"Ja bym osobiście chciał aby powstał gdzieś pomnik Abramowskiego. Przynajmniej ktoś by zapytał "a czyj to pomnik?"
Mam nadzieję, że źle przeczytałam ..

ale wracając do 'reliktów'-> ja widzę ogromną różnicę pomiędzy 'pamiątkami', dowodami zbrodni, a zbudowaniem nowego cuda.
Podczas 'odsłonięcia' zadano pytanie o 'przyszłość' niepodległości. Przeznaczanie pieniędzy na pomniki zamiast na mieszkania i edukację nie prowadzi do rozwoju!
Nie chcę tu się wdawać w dyskusję dotyczącą patriotyzmu, ale nie lubię braku myślenia, a właśnie nim charakteryzują się w polskiej sytuacji gospodarczej tego typu przedsięwzięcia.