Kraków: O bezpłatną komunikację miejską
Jak rozpoznać kanara? Jak zachować się gdy kontroler jest agresywny? Do czego mamy prawo? Ale przede wszystkim dlaczego warto obniżyć ceny biletów lub je całkowicie zlikwidować mowa była podczas wczorajszego “Święcie darmowej komunikacji miejskiej”. Radosną imprezę niestety popsuli funkcjonariusze policji, którzy zatrzymali tramwaj z aktywistami blokując ruch na ulicy Starowiślnej.
Na placu Wszystkich Świętych zaaranżowana została scenka typowa dla krakowskiej Komunikacji Miejskiej. Do tramwaju wsiadł kontroler. Gdy tramwaj ruszył od razu przystąpił do sprawdzania biletów. Pasażerka, która nie zdążyła jeszcze zakupić biletu została zwymyślana, inna, która długo nie mogła znaleźć biletu otrzymała od kontrolera propozycję łapówki. Gdy stwierdziła, że jej nie zapłaci ten zaczął ją szarpać… Tym razem wszystko odbywało się na niby.
Po odśpiewaniu tramwajowej piosenki i wręczeniu przedstawicielce urzędu miasta biletomatu (które gdy wprowadzona zostanie bezpłatna komunikacja miejska nie będą potrzebne), zgromadzeni ruszyli tramwajem linii numer 1 w stronę Wzgórz Krzesławickich. Niestety obecność kolorowo ubranych ludzi i transparentów nie spodobała się “inspektorowi MPK”, który wezwał “na pomoc” policję. Gdy tramwaj zamknął drzwi by wreszcie odjechać, funkcjonariusze ruszyli w pościg. Ścigając jadący tramwaj z samochodów próbowali zdzierać wywieszone transparenty. Dopadli je jednak dopiero na skrzyżowaniu Starowiślna-Dietla. Tam z postanowili usunąć z wagonu uczestników happeningu. W ten sposób uniemożliwiali odjazd tramwaju, blokując ruch (“ogonek” tramwajów kończył się za Pocztą, powstał też spory korek samochodowy). Utrudnienia spowodowały 2 patrole samochodowe, obsługa “suki” oraz osoby nieumundurowane (tajniacy, ORMO-wcy?) – w sumie kilkunastu pracowników, oczywiście na koszt podatnika.
Źródło: FA Kraków