Krytyka Politycznej Neoliberalizacji

Prawa pracownika | Publicystyka

Doniesienia o tym, że Krytyka Polityczna zatrudnia w swojej klubokawiarni "Nowy Wspaniały Świat" kelnerów i barmanów na umowy zlecenie, a nie na umowę o pracę, pojawiały się od dawna. Owe plotki często były tymczasem traktowane z przymrużeniem oka. Wszystko jednak zaczęło się zmieniać.

Środowisko Krytyki Politycznej, mimo że zawsze traktowane jako snobistyczne, raczej wydawało się reprezentować pewne idee. Można było odnieść takie wrażenie czytając niektórych jej publicystów, kiedy pisali o sprawach gospodarczych. Wyszło jednak szydło z worka. Oto "lewicowcy" prekaryzują kelnerów. Próbowali usprawiedliwiać się faktem, że ich pracownicy to często ludzie młodzi, studenci, którzy nie mają czasu na stałą pracę, ba, którzy wcale stałej pracy nie oczekują.

Jednak na portalu ogłoszeniowym gumtree.pl okazuje się, że Krytyka Polityczna wcale nie szuka kelnerów na etat, a wyłącznie chce pracowników tymczasowych.

Co to oznacza dla pracowników klubokawiarni? Oznacza to, że ich pracodawca, zatrudniając ich na umowę zlecenie lub umowę o dzieło, pozbawia ich świadczeń zdrowotnych i emerytalnych. Praca tymczasowa jest ze swojej natury patologicznym wyzyskiem, ponieważ tacy "pracownicy" pracują dokładnie tak samo, jak pracownicy etatowi, a ich pracodawcy otrzymują z ich pracy taki sam zysk.

Krytyka Polityczna pokazuje w dość dobitny sposób specyficzne zjawisko. Co innego promuje, co innego robi. Chce się pokazać od pięknej strony, ale wcale nie stoi po stronie klasy pracującej. Uczestniczy w zorganizowanym procederze, jakim jest odbieranie młodym ludziom wartości, którą produkują. Wzmaga wyzysk. Krytyka Polityczna staje w równym szeregu ze współczesną burżuazją. Nie jest to spowodowane tym, że wszyscy ludzie skupieni wokół tego środowiska są pozbawieni idei. Problem tkwi raczej w tym, że na neoliberalnym rynku socjaldemokracji nie stać na trwanie przy swoich założeniach. Nie da się zbudować pięknego państwa socjalnego w ramach kapitalizmu, ponieważ nacisk nie idzie tylko od szefa, ale także od rynku. Tak czy inaczej, nic nie może usprawiedliwić tego, że socjaldemokrata godzi walkę o sprawiedliwość społeczną z wyzyskiem.

Przechodząc często pod "Nowym Wspaniałym Światem" oczami wyobraźni widzimy wchodzący do środka tłumek niosący czarno-czerwone flagi i transparenty "NIE DLA PRACY TYMCZASOWEJ" oraz wykrzykujący przez megafon hasło "DOŚĆ WYZYSKU".

Nasza imaginacja może jednak stać się faktem. Niech tylko kapitalista, jakim jest Krytyka Polityczna, złamie jakieś prawo pracownicze.

Umowy zlecenia nie

Umowy zlecenia nie pozbawiają całkowicie pracownika świadczeń zdrowotnych i emerytalnych. Ale mocno ograniczają uprawnienia. Porównanie zlecenia i umowy o pracę jest np. tu:

http://www.vat.pl/pracownicy-i-zus/inne-formy-zatrudnienia/umowa-zleceni...

Cieszę się, ze poruszacie

Cieszę się, ze poruszacie ten problem. To ważne dla wiarygodności ruchów lewicowych, alter itp. Już zbyt dużo było przykładów haniebnego wyzysku pracowników przez szefów, pokazujących swoją "lewicowość" i budujących "nowy wspaniały świat". łamanie prawa przez takie osoby jest czymś gorszym, niż łamanie prawa przez Zdzicha z warzywniaka, bo zabija w ludziach poczucie sprawiedliwości i sens walki o lepsze. Powinno być bardziej piętnowane, bo to w imię "socjalizmu" czy "wolności" łamie się prawo, pokazując, że ideały to tylko przykrywka do wyzysku.

Przykładów mamy za dużo ostatnio i trzeba zacząć coś z tym robić. Mieliśmy komunistę z Chorzowa, Dariusza Z., który obecnie jest w zarządzie Polskiej Partii Pracy, a w swych pubach w Chorzowie zatrudniał ludzi w ogóle bez umów, za 4 zł na godzinę. Mieliśmy skandaliczny przykład z Wrocławia, gdzie "alterglobaliści" z "Falanstera" dokonywali eksperymentów, zatrudniając bez umów parę osób, mówiąc, że zostaną przyjęci do pracy po obserwacji tylko najlepsi i wybrani. Oczywiście, na umowy zlecenia... Dzięki Wam to się ponoć poprawiło. Mieliśmy klub "LE Madame", gdzie szef, reprezentant Zielonych, jak głosiły kilka lat temu plotki (nie mam jak tego sprawdzić) zatrudniał ludzi na umowy za 6 zł na godzinę, gdy jedna kawa tam kosztowała złotych siedem. Nie płacił czynszu miasto, za co go eksmitowano, ale ogłupiali ludzie przepychali się z policją w obronie tego klubu. Teraz pan Legierski startuje z list Zielonych i SLD do Sejmu - ma dwie nowe kawiarnie czy puby. Czy ktoś wie, jak tam się zatrudnia? To ważna informacja.

I mamy Nowy Wspaniały Świat - coś, co w najdroższym punkcie stolicy udaje lewicowo - wolnościową oazę. Już od dawna dziwi mnie starta obrzydliwych reklam na całej ścianie kamienicy, w której jest ten nowy świat. Koncerny reklamują swoje wyroby z dopiskiem, że kasa z reklamy idzie na działalność? Nowego Wspaniałego Świata? Teraz dochodza umowy o dzieło dla pracowników, którzy wykuwają ten lepszy świat. W tym samym czasie w sali odbywać się mogą debaty przeciwko umowom śmieciowym, bo przecież Nowy Wsp. Świat z nimi walczy.

Czego się jeszcze dowiemy o naszych "lewicowych wolnościowcach"? Ile jeszcze błota wyjdzie?

Czas też zacząć bojkotować takie miejsca. Nie może być tak, że jedni swoją pazernością i hipokryzją niszczą pracę innych, którzy działają dla idei.

A Nowy Wspaniały Świat ma

A Nowy Wspaniały Świat ma specjalną umowę z miastem, dostaje lokal prawie za darmo.

Jakbym miał takie warunki

Jakbym miał takie warunki jak KP darmowy lokal i dotacje to zamiast kawiarni dla burżujów otworzyłbym bar mleczny dla ubogich gdzie moglłyby się także odbywać spotkania wykłady centrum pomocy społecznej itd. To byłaby prawdziwie lewicowa inicjatywa ale trudno tego oczekiwać po liberałach z KP

burżuj sra na prawo

Phii, piszą "Niech tylko kapitalista złamie jakieś prawo pracownicze". Pewnie już złamał, bo prawdopodobnie powinien podpisać umowę o pracę, a nie zlecenie, a już na pewno nie umowę o dzieło. No i co im zrobicie?

coś za coś. przynajmniej

coś za coś. przynajmniej te ideały lewicowe dzięki Krytyce przebijają się do mainstreamowego dyskursu.

Co za bzdura - można robić

Co za bzdura - można robić co innego, a mówić co innego? Jakie to ideały lewicowe przenikają? Zatrudnianie bez umów to ideały? Coś ci się pokręciło?

które? przymusowa

które? przymusowa tolerancja? czy udawanie lewicowego myślenia ekonomicznego przy propagowaniu wolnego rynku?

Podaj przykład. Jedyne co

Podaj przykład. Jedyne co widzę/słyszę w mainstreamowym dyskursie to prawackie, katolickie, bogoojczyźniane paplanie, gdzie od czasu do czasu przewinie się coś, co brzmi trochę lewacko... Na przykład plakaty wyborcze PiSu :-)
A wyrażenie "coś za coś" to już szczyt. Dzięki temu, że wyzyskuje się pracowników, "ideały lewicowe" przebijają się do mainstreamowego dyskursu. To tak jakby powiedzieć, że dzięki temu, że Domin wyzyskuje ludzi w jakiejś Literatce, czytelnictwo zatacza coraz szersze kręgi :> Pewnie gdy wyzyskiwano pracownice w Green Wayu twierdziłeś/łaś również, że "coś za coś" - pracownice pracują za darmo przez kilka tygodni, ale wegetarianizm się szerzy! Gdy zwolniono mnie z Falanstera, to także w imię Sprawiedliwego Handlu? Zastanów się, co piszesz!
Nie ma żadnego usprawiedliwienia dla wyzysku - albo dajesz ludziom normalne warunki - na tyle normalne, że mógłbyś/mogłabyś opisać je w swoim ideologicznym periodyku, albo zapierdalasz sam w knajpie nie najmując sobie do tego ludzi, na których cię nie stać. Ponadto dochodzą tu inne rzeczy - między innymi rozgraniczenie pomiędzy pracodawcami, którzy siedzą i piszą teksty do KP popijając kawkę, patrząc na wyzysk pracowników przez zatłuszczone okulary (opary z kuchni przez brak dobrej wentylacji ;-)) - pracowników w obcym, dalekim kraju, do którego chętnie by się wybrali za pieniądze unijne, by popstrykać fotki i popatrzeć jak się te ludziki zachowują zabawnie, hi, hi. Tymczasem w ich knajpie jebie pracownica lub pracownik na jakichś śmiesznych warunkach i nie ma nawet czasu pomyśleć o Chinach.

When we can't dream any longer we die.
Emma Goldman

Zgadzam się generalnie z

Zgadzam się generalnie z wami. Moje coś za coś jest bardzo cyniczne, ale prawda jest taka, że mimo tego, że to kompromituje Krytykę to są oni obecnie jednym z nielicznych ośrodków próbujących wprowadzać jakiś intelektualny ferment. Jakikolwiek inny, w lewicową stronę, niż ten neoliberalny. Robią to obłudnie, ale robią. Są w tym poprawni i zbyt ideowi, ale są. Często się pojawiają w mediach, wydają sporo ciekawych rzeczy, mają sporo klubów KP. Ich wydawnictwa mają spory rozgłos i ogólnie są dość popularni w kręgach akademickich. Zawsze jakiś krok do przodu.

Problem w tym, że nie

Problem w tym, że nie kompromitują tylko siebie, ale także idee które rzekomo chcą promować. Jeśli praktyka przeczy teorii, to sporo osób powie, że taka teoria jest nic nie warta. Tego rodzaju zachowania demoralizują po prostu ludzi w tym sensie że właśnie wprowadzają więcej cynizmu, takiego jak ty prezentujesz, albo więcej zniechęcenia, bo wiele osób może coś takiego rozczarować i zniechęcić do wątłych obecnie ideałów lewicowych. A chodzi przecież o to, żeby koniec końców było mniej cynizmu i mniej zniechęcenia.

wycofuję się ze słów

wycofuję się ze słów coś za coś. przeczytałem wypowiedzi Kapeli i oświadczenie KP i to jest totalna kompromitacja.

Jeżeli chodzi o samo pismo

Jeżeli chodzi o samo pismo to moim zdaniem na wyższym poziomie jest i Obywatel i Przegląd Anarchistyczny i Recycling Idei (no może ten ostatni zbyt akademicki).Sukces tego towarzystwa zasadza się natomiast że od początku byli popierani przez środowisko GW jako rodzaj licencjonowanej lewicy intelektualnej . Niegroźnej po zamkniętej w swym akademickim gettcie i łasej na granty a więc łatwej do trzymania na smyczy. Ja tam ich żałowac nie będę

KP to nie jest żadna lewica

KP to nie jest żadna lewica a ni społeczna ani rewolucyjna. To "lewica" kulturowa liberałowie zajmujący się kwestiami gender. To nie jest żadne zagrożenie dla mainstreamu tylko jego część.

Mam nadzieję, że ich

Mam nadzieję, że ich rozgłos jako hipokrytów będzie większy :> Mnie by praca w takim "lewicowym" przybytku raczej zniechęciła do lewicy, ale przecież pracownicy to, jak stwierdził Jaś Kapela, "jakieś studenciaki". Jebać Jasia Kapelę, jebać KaPe, po stokroć jebać :-)

When we can't dream any longer we die.
Emma Goldman

A ja nie mam

Jebać KP i Kapelę? Sami się zjebali. Mi jest po prostu przykro, że ośrodek, który w ten czy inny sposób, ale jednak promuje idee lewicowe, tak głupio sam sobie dokopał. Może to selekcja naturalna?

Nie promuje ŻADNYCH idei

Nie promuje ŻADNYCH idei lewicowych. To są idee liberalne. Noc chyba że cofniemy się do czasów sprzed rewolucji Francuskiej i uznamy że liberałowie to też lewica. Ale chyba nie o to nam chodzi

Krytyka Polityczna nie ma

Krytyka Polityczna nie ma nic wspólnego z lewicowymi ideami. To liberalna teoria podlana nieco "lewicującym" genderowo-feministycznym bełkotem

Ideały sa po to by

Ideały sa po to by realizować je w praktyce a nie po to by godzinami gadać o nich na kawiarnianych dyskusjach

Mohery

Mohery od rydzyka są bardziej lewicowe od KP... a nawet jeśli nie bardziej lewicowe to przynajmniej nie tak obrzydliwie zakłamane. Rzygać się chce na całą to hipokryzję. Zaś twierdzenie o przebijanie się lewicowego światopoglądu do mediów to jest chyba dowcip... gdzie, co, kiedy? Sierak napisze raz na rok tekst do wybiórczej tam go skrytykują lub pogłaszczą mniejsza zresztą o to i już po dyskusji.

Jaś Kapela z KryPola

Jaś Kapela z KryPola tłumaczy się jak JKM:
http://bi.gazeta.pl/im/3/10248/m10248133,FACEBOOK-KOMENTARZE2222.jpg

Świetna dyskusja :D When we

Świetna dyskusja :D

When we can't dream any longer we die.
Emma Goldman

UWAGA NA LENINÓW

Ja w tym widze jakis przewrotny sens. KP podnieca się Leninem, a Lenin był zafascynowany kapitalistycznym sposobem produkcji swoich czasów czyli tayloryzmem ktory potem wprowadził w radzieckim pseudosocjalizmie. Nic dziwnego że oni fascynują się dzisiejszym czyli umowami śmieciowymi.

Jest

Jest odpowiedź:
http://www.krytykapolityczna.pl/Opinie/StowarzyszenieBrzozowskiegoodpowi...
Prawdą jest, że w ogóle warunki pracy w knajpach to straszne gówno i jeżeli jest tak, jak piszą w oświadczeniu,to znaczy, że się starają. Z mojego punktu widzenia KP zrobiła dużo dobrego, bo idee które w Polsce znała garstka ludzi docierają do szerokiego grona. Nie wiem też, czy jest sens rozpętywać histerię z powodu ogłoszenia w internecie bez wysłuchania zdania kogoś, kto tam pracował. No i jeszcze jedno: z całym szacunkiem, ale czasem mam wrażenie, że krytyka Krytyki płynie raczej z frustracji, że im się coś udało, a mi nie, nie dotycząc tego, co naprawdę robią. Nie jest to więc krytyka tylko resentyment.

Wiedziałem, że znajdą

Wiedziałem, że znajdą się tacy, którzy uwierzą w ten PR. Trzeba przyznać że w tym są nieźli.

Po pierwsze, gdyby sprawa wyglądała naprawdę tak jak piszą i warunki pracy byłyby tak znakomite, to by nie było aż takiej rotacji.

Po drugie, powinni dawać wybór - śmieciówka, albo umowa o pracę (przy czym umowa o pracę o niepogorszonej w stosunku do śmieciówki stawce "na rękę"). Oczywiście tego nie zrobili tylko od razu dali ogłoszenie, że szukają na śmieciówkę.

Po trzecie, tego rodzaju tłumaczenie, że "ludzie chcą pracować na śmieciówkach" jest godne raczej neoliberała, a nie człowieka lewicy. Jeśli wiedzą, jakie są strukturalne uwarunkowania, to niech nie bawią się w kapitalistę. Pisząc że wiedzą jakie te uwarunkowania strukturalne są, oświadczają, że wchodzili w toz pełną świadomością, że skończy się jak się skończyło.

Po czwarte, nawet w tej odpowiedzi wychodzi elitaryzm KP, bo zareagowali dopiero gdy odezwał się ktoś z elity, czyli redaktor GW.

Mógłbym jeszcze parę rzeczy dorzucić, ale już teraz widać, że to jest po prostu wyłącznie PR-owska gadka, która ma na celu uspokoić fanklub, żeby czasem nie poszło w miasto, że "KP to obciach".

Co do tego czy KP się udało. Nie wiem co im się udało. To że wydali parę książek, to nie jest wielka sztuka. To że elita przyjmuje ich na salonach to też nie wielki wyczyn zważywszy na cenę wejścia na ten salon.

Naszemu środowisku udało się znacznie więcej - parę osób odzyskało godność (i pieniądze) w starciu z korporacjami. A co się udało KP? Chyba skompromitować do reszty i tak skompromitowaną już socjaldemokrację.

Żeby było jasne - nie

Żeby było jasne - nie akceptuję organizacji opartych na hierarchicznych zasadach, a więc także speluny NWŚ, ale poznałem niestety warunki pracy w gastronomii - nie dali mi żadnej umowy. Zatem jeżeli w NWŚie płacą na zleceniu chorobowe i urlop, jak to napisali w oświadczeniu, to są to zajebiste warunki w porównaniu z innymi knajpami. Irytuje trochę, że Wyborcza robi sensację z tego, że w tym lokalu są umowy zlecenia, jak we wszystkich innych knajpach, ale też w ogóle w małych przedsiębiorstwach prywaciarze to jebani złodzieje, dupę sobie podcierają kodeksem pracy, w ogóle nie chcą umów podpisywać, a czasem kurwa nie chcą płacić. Nie mówię, żeby o tym nie pisać, dobrze że piszą, ale niech napiszą prawdę, że w całej tej chujowej branży mają w dupie prawo, a nie że w jednej knajpie. Fakt jednak, że z kolei duża rotacja w NWŚie wskazuje, że jest chyba jednak coś nie tak tam. Fajnie by było, gdyby się wypowiedział ktoś, kto tam robił, a musi takich trochę być, skoro taka rotacja.

trochę niezrozumiała jest

trochę niezrozumiała jest fiksacja wsp ruchu anarchistycznego na punkcie umów. przypominam, że regulacje tego typu są tylko i wyłącznie państwowym sposobem normowania systemu i niczym ponadto. nie rozumiem dlaczego nikt nie wypomina KP, a także pracodawcom w ogóle, niskich stawek. a to powinno być główną, jeśli nie jedyną troską radykalnej lewicy. umowa o pracę czy o dzieło przy stawkach ok 5 , 6 zł na godzinę jest podobnym gównem i żadne przepisy nic tu nie zmienią. na dobrą sprawę wolnościowy punkt widzenia powinien raczej optować za całkowitą dobrowolnością wydawania zarobionych pieniędzy przez pracownika, a nie za regulowanymi podatkami typu składka ZUS, emerytalna czy rentowa. niech każdy sam decyduje ile kasy na co przeznaczyć. liczy się tylko godna płaca, której wysokość, a nie rodzaje umów, jest świadectwem prawdziwych stosunków kapitałowych w społeczeństwie.

Wolnościowy punkt widzenia

Wolnościowy punkt widzenia powinien raczej optować za udziałem pracownika w podziale zysków. Jeśli spadną mu mniejsze czy większe ochłapy to gdzie tu jego wolność? Na co ma wydać te grosiki, skoro i tak pan decyduje zawsze za niego. Nie wiem na jakim świecie żyjesz, ale ja nie wyobrażam sobie tak pracować do końca życia, by potem zdechnąć z głodu. Szef mi akurat dał "wybór" - albo niższa stawka na umowę o pracę, albo ta, co jest na umowę-zlecenie. I zatrudnia samych studentów i ludzi z grupą inwalidzką. On ma wybór, ja nie. I nigdy to się nie zmieni, jeśli nie będziemy upominać się o pewne standardy. Póki istnieje system umożliwiający akumulację bogactwa przez jednych kosztem drugich, nie będzie wyboru dla pracowników.

When we can't dream any longer we die.
Emma Goldman

przecież o tym piszę, na

przecież o tym piszę, na bakunina! co ci da fajna umowa, jeśli stawkę masz śmiciową? wysoką stawkę ustala się dzięki zmianie stosunków kapitałowych, a nie dzięki zmianie umów. natomiast temat na co i jak ma ktoś wydawać zarobioną kasę dotyczy nie stawek, a więc stosunków kapitałowych, ale norm prawnych, które powinny dawać większy wybór decydowania o swych zarobionych pieniądzach. pewnie trochę ad hoc wrzuciłaś mnie do worka z napisem "UPR", a ja jestem niewinny! ;)

To jest bardziej

To jest bardziej skomplikowana sprawa. Nawet oddanie pełnego zysku pracownikom, co postulują niektórzy co bardziej radykalni libertarianie (rzadkość, ale jednak są), też nie do końca rozwiązuje problem. Obecny system ubezpieczeń społecznych pełni rolę także redystrybucyjną - tj. bogaty płaci więcej niż biedny - są tacy którzy w ogóle nie płaca składek, a mają część świadczeń za darmo. To ładnie wygląda w teorii - każdy może sobie rozporządzać swoimi zarobkami. Problem w tym, że dopóki jedni będą mieć więcej kasy niż inni, to bogatsi będą mogli sobie pozwolić na luksusy typu prywatne szpitale, jednym słowem uciekliby do "elitarnej ubezpieczalni" a biedota by ciągnęła ledwo w ubezpieczalni dla biednych. A chyba nie sądzisz, że KryPola byłoby stać na takie podniesienie stawki żeby zrównoważyłaby zarobki wysokiego menedżmentu, polityków, celebrytów, topowych dziennikarzy i wreszcie wielkiego kapitału.

sprawa KP to tylko pretekst

sprawa KP to tylko pretekst dla głębszej analizy. oddanie pełnego zysku pracownikom to nic innego jak spółdzielczy podział dochodu, a nie pensja brutto w kieszeni, jak zdaje się twierdzisz. znowu niepotrzebnie łączysz kwestię stawek, a więc po prostu podziału zysków z systemowymi rozwiązaniami, mającymi zapewnić biedniejszym dostęp do usług publicznych. to oczywiste, że w obecnym systemie ubezpieczenia społeczne pełnią rolę redystrybucyjną, ale i buforową. nie można walczyć o zmianę systemu jednocześnie utrzymując ten bufor bezpieczeństwa między pracownikami a kapitałem. jest to dobre dla socjaldemokratów, a nie anarchistów.
anarchizm walczący o drobną redystrybucję, w postaci umów o pracę, a nie o pełny podział dochodów, jest cokolwiek dziwny. można tak ciągnąć w obliczu braku alternatyw praktycznego działania, ale jak długo i za jaką cenę?

Anarchizm walczy o

Anarchizm walczy o społeczną kontrolę nad produkcją i dystrybucją towarów i usług. To mniej więcej jasne. Ale ja nie jestem zwolennikiem tezy: im gorzej tym lepiej. Im gorzej tym gorzej. Należy pamiętać, że nawet obecny, marny i ciągle ograniczany poziom redystrybucji jest wynikiem krwawych i wieloletnich zmagań pracowników o wyrwanie kapitalistom z gardeł tego co pracownicy wytworzyli.

Taktyka do jakiej ja się odwołuję to taktyka obrony tego co mamy, ale jednocześnie krytyka, że to za mało i dlatego należy stopniowo eskalować żądania ("żądać niemożliwego" - niemożliwego w ramach obecnego systemu ma się rozumieć). Ujmując to w skrócie: tam gdzie (współczesny) socjaldemokrata kończy, my dopiero zaczynamy. Taktyczna różnica nasza jest też taka, że my nie uznajemy "marszu przez urzędy" i walki w ramach parlamentu. Uważamy, że wejście do parlamentu to tworzenie złudzeń, wikłanie sie w bieżące, często absurdalne spory parlamentarne. Naszym zadaniem jest pomoc w budowie silnego ruchu pozaparlamentarnego, który będzie dzięki naciskom nawet na obecne partie coś wywalczyć. Myślę że to jest dość przemyślana, oparta w dziesiątkach lat doświadczeń i rozczarowań, taktyka, nie polegająca na porywach serca.

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.