Czechy: Marsz prawicowych ekstremistów w Jihlavie i kontrdemonstracja antyfaszystów
Jihlavskie ulice w sobotę były strzeżone przez policjantów w radiowozach. Pilnowali przemarszu Stowarzyszenia Młodzieży Robotniczej, organizacji powiązanej ze skrajnie prawicową Partią Robotniczą. Marsz chcieli zablokować antyfaszyści wspólnie z mieszkańcami miasta. Grupa około pięćdziesięciu osób w czarnych strojach wymaszerowała spod dworca autobusowego po 13:30. Demonstranci mieli transparenty społecznej sprawiedliwości (DSSS), Republiki Słowackiej i flagi Kosowa.
Demonstrujący chcieli przejść od dworca autobusowego ulicą Fritzova Havlíčkova na Plac Wolności, jednakże policja na samym początku puściła marsz ulicą Chlumovy. Zmieniając trasę pochodu, policja nie przypuszczała, że jego uczestnicy wejdą w `konflikt` z antyfaszystami i niektórymi mieszkańcami Jihlavy, którzy nie zgadzają się z działaniami Młodzieży Robotniczej. Reporter MF Dnes ocenia, że na ulice wyszły setki przeciwników marszu. Posiadali oni bannery Antify i inne, z napisem "nienawidzę nazistów". Wśród uczestników kontrdemonstracji byli między innymi Romowie i uczniowie jihlavskich szkół.
Zamiar przerwania pochodu zapowiadał w internecie ruch Jihlava blokuje. "Nie chcemy pogodzić się z faktem, że neonaziści próbują ponownie po latach pokazywać swoją siłę pod maską narodowego stowarzyszenia obywatelskiego, wspierani przez partie polityczne (...)" - napisali anonimowi organizatorzy kontrdemonstracji.
Młodzież Robotnicza przybyła ok. 15:00 na Plac Wolności - tam też zaczęły się przemówienia. Wśród prelegentów był między innymi przewodniczący DSSS, Tomáš Vandas. Następnie demonstracja powróciła pod dworzec autobusowy ulicami Tołstoja i Jiráska, po godzinie zakończyła się.
Demonstracja została oficjalnie zgłoszona jako solidarnościowa z Serbią i przeciwko gwałtownej secesji Kosova. Organizatorzy w Urzędzie Miasta zgłosili udział 150 osób. Na przyjazd uczestników przemarszu od rana przyszykowywała sie policja. Pomagały im patrole z psami i helikopter.
Zgłoszenie zgromadzenia nadzorował również sekretarz gminy, Lubomir Dohnal. Był gotów zdelegalizować je, jeśli tylko jego uczestnicy złamią prawo, do czego ostatecznie nie doszło. Według Dohnala, wszystko potoczyło się tak, jak trzeba. Z trasy marszu już w piątek zniknęły kosze, kontenery i zaparkowane samochody, by uczestnicy demonstracji nie mogli używać ich do jakichkolwiek potyczek. (...)
Źródło: http://zpravy.idnes.cz/jihlavou-pochodovali-extremiste-pockaly-si-na-ne-...