Meksyk: Sąd Najwyższy zatwierdził zakaz aborcji

Świat | Prawa kobiet/Feminizm

Sąd Najwyższy Meksyku odrzucił protest organizacji feministycznych, uznających za niekonstytucyjny zakaz przerywania ciąży uchwalony przez legislaturę stanu Dolna Kalifornia.

Za protestem konstytucyjnym głosowało sześciu z jedenastu sędziów, jednak do uznania jego potrzebna jest większość kwalifikowana ośmiu sędziów. Sąd Najwyższy Meksyku pełni rolę trybunału konstytucyjnego tego kraju. (Telesur)

I bardzo dobrze.

I bardzo dobrze.

Taa... liczby mówią same

Taa... liczby mówią same za siebie. Zakazy nie powodują zmniejszenie liczby aborcji, lecz ich niebezpieczność.

When we can't dream any longer we die.
Emma Goldman

Dla dziecka skala

Dla dziecka skala niebezpieczeństwa jest bez zmian, tak czy inaczej pozostaje bezbronne, ale dyskusja na ten temat i tak do niczego nie doprowadzi bo określenie "od kiedy już człowiek" jest problematyczne. Trochę podobnie, jak w temacie praw zwierząt problematyczne jest określenie od jakiego skomplikowania organizmu mówić o czującej istocie. Jak już padło niżej - w takim temacie jeśli ma powstać coś konstruktywnego, to trzeba się wziąć za przyczyny (świadomość seksualna, sytuacja ekonomiczna, w niektórych regionach świata dostępność środków antykoncepcyjnych). I tak, zawsze pozostaną jeszcze przypadki typu gwałty, ale to nawet dla przeciwników jest zupełnie odrębną sprawą w porównaniu do przypadków aborcji gdy się nie zabezpieczało, gdy ojciec okazał się nieodpowiedzialny i zwiał, "bo rodzina wymusza", "bo na wsi krzywo by patrzyli", "bo z pracy wyrzucą" czy "bo nie będzie stać".

ja uważam, że źle

ja uważam, że źle.

Zamiast dyskusji "za czy

Zamiast dyskusji "za czy przeciw" powinno być jak upowszechnić edukację seksualną i zadbać o lepszą dostępność środków antykoncepcyjnych. gdyby zwalczało się najpopularniejszą przyczynę, a nie skutki, to dyskusja z miejsca dotyczyłaby mniejszej liczby przypadków. A przecież aborcja to tez żadna przyjemność. Pewnie, że trudniej. Pewnie, że całego problemu to nie rozwiąże. Ale zamiast efektu przekrzykiwania się byłoby zmniejszenie skali problemu.

Zważ, że są ludzie,

Zważ, że są ludzie, również wrażliwi humaniści, dla których kategoria badań prenatalnych, aborcji, eutanazji, czy klonowania nie była i nie jest "problemem".

Jeżeli równoważysz

Jeżeli równoważysz przeciwnika aborcji z przeciwnikiem badań prenatalnych to gratuluję rozeznania w problemie. Nie każdy przeciwnik jest "ultrakatolikiem", są wśród nich tez ateiści, czy tez właśnie wspomniani przez Ciebie "wrażliwi humaniści". Tylko co z tego wynika, że humanista, że wrażliwy? Cały czas to temat "prawa dorosłych kontra prawa dziecka" i "od kiedy jest dzieckiem, a do kiedy tylko zlepkiem komórek". Z tym, że większość umiarkowanych przeciwników (nie bandy dewotów) w żaden sposób nie miesza się do tych spraw, które wiążą się z jakąś tragedią, chorobą itp - są przeciwni jedynie aborcji na życzenie.

Nie narzekam na swoje

Nie narzekam na swoje "rozeznanie w problemie". Nawet gdyby było tylko potoczne, to co to ma do rzeczy w tym kontekście?
Jaki jest cel badań prenatalnych, jeśli tylko część defektów płodu można zoperować w łonie matki. Przygotować psychicznie rodziców na wychowywanie dziecka z zespołem Downa, albo Turnera?
Nie ma o czym pisać, w mym pojęciu etyki anarchistycznej nie da się uzasadnić ingerowania prawnego w tę sferę życia i basta (posiłkując się ontologią próbowałbym argumentować, że w kwestiach spornych najpierw liczą się wolności bytu wyższego[?] rzędu, a dopiero następnie potomnej -- tak jak np. wpierw ważne są prawa biosfery, która była tutaj daaawno przed nami, a dopiero potem ludzkie).
Względem aborcji na życzenie -- na świecie jest 7 mld ludzi, wolno nam inwestować w jakość naszego potomstwa, a nie tylko ilość. Nie jest to żadna eugenika. To wolny wybór reprodukującej jednostki. Jest on niezależny od wyznania: dewot/-ka, niedewot/-ka, katolik/-czka czy muzułmanin/-nka (mam o nich własne zdanie).

Nie bierz tego tak do siebie. Masz prawo do swego zdania i doskonale możesz omijać gabinety ginekologiczne gdy Ty lub Tobie bliska osoba zajdzie w ciążę jak i przekonywać do tego bliźnich. :)

Jak i ja. Niezależnie od

Jak i ja. Niezależnie od tego, co sądzę w duchu, przepisów ingerujących w zdrowie ludzkie i wolność sumienia nie uważam za obowiązujące.

Hahahaha, Meksyk nie ma

Hahahaha, Meksyk nie ma większych problemów, np. wojny domowej?

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.