Niemcy: Mittweida przegrywa walkę z neonazistami

Świat | Dyskryminacja | Rasizm/Nacjonalizm

Na początku listopada w saksońskim miasteczku Mittweida pod supermarketem Norma na obrzeżach pewna dziewczyna ośmieliła się stanąć w obronie córki przesiedleńców z Rosji, którą czterech brunatnych zamierzało skopać. Wtedy neofaszyści powalili na ziemię 17-latkę, a jeden wyciął jej nożem swastykę na udzie. Czegoś takiego neonaziści wcześniej jeszcze nie dokonali.

Członkowie Sturm 34 przez ostatnie kilkanaście miesięcy malowali na murach w Mittweidzie swastyki i litery SS. Wybijali szyby w siedzibie Partii Lewicowej, wiosną w ciągu jednej nocy wytłukli szyby we wszystkich kebabowniach w miasteczku. Regularnie atakowali obcokrajowców. No i były imprezy zamknięte, na których brunatni ryczeli co chwila: "Sieg Heil".

W zeszłą niedzielę przez zabytkowy rynek 17-tys. Mittweidy miała przejść świąteczna parada i orkiestra górnicza. Ni stąd, ni zowąd na placu pojawiło się 200 neonazistów, którzy urządzili własną demonstrację. Wykrzykiwali rasistowskie hasła. Podawali się za "narodowych socjalistów z Mittweidy", ale podobno byli to ludzie z całej okolicy.

- Oni się przegrupowali. Nie noszą już flyersów, zapuścili włosy, wyglądają jak normalni ludzie. Czekają na lepsze czasy - opowiada Eick. - Podobno w okolicy działa druga grupa, dwa razy liczniejsza i lepiej się maskuje.

Burmistrz Damm boi się, że miasto stanie się teraz miejscem pielgrzymek neonazistów z całych Niemiec. O podobnych zapowiedziach czytał już w internecie. Na jego biurku leży wniosek neofaszystów z odległego Bremenhaven. Chcą demonstrować w Mittweidzie na 1 maja.

- Moi znajomi mówią, że trzeba by powywieszać ich na latarniach. Ale to nic nie da, bo przyjdą następni - mówi 70-letni pan Franz.

- Młodzież trzeba zabrać z ulic. To wszystko przez bezrobocie. Nie mają perspektyw i dziczeją - mówi Ilse.

Mittweida nie jest jedynym miastem, które się zmaga z brunatnymi. W oddalonym o 40 km Mügeln kilka miesięcy temu neonaziści pobili grupę Hindusów. Incydenty mnożą się w całej Saksonii, w której Landtagu zasiada kilku posłów neonazistowskiej NPD. Partia jest izolowana i nie odgrywa w Niemczech większej roli, ale jej działacze bardzo sprawnie działają na prowincji. Wspierają młodych neofaszystów, pomagają się im organizować. Grunt jest podatny, bo w byłym NRD jest wielkie bezrobocie, a osłabiona przez pół wieku komunizmu rodzina przeżywa kryzys.

co tu duzo gadac... i jak z

co tu duzo gadac... i jak z tym walczyc? grupa anarcholi nic tu nie zdziala:/

Półtora miesiąca po

Półtora miesiąca po fakcie policja zaczyna mieć wątpliwości.
Według najnowszych dwóch ekspertyz lekarzy sądowych niewykluczone, że doszło do samookaleczenia. Co więcej, według prokuratury w Chemnitz atak neonazistów na dziecko przesiedleńców również nie miał miejsca. Prokuratorzy podają w wątpliwość relację 6-letniej dziewczynki. Twierdzą, że miejscowi śledczy zadawali jej "pytania sugerujące odpowiedź". 17-latce przedstawiono już zarzuty zeznania nieprawdy.

Źródło: Gazeta Wyborcza
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80277,4775334.html

Czyli policja kryje

Czyli policja kryje faszystów.

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.