Przeciw wojnie (Kraków)
5 grudnia o godz. 18, w auli Wyższej Szkoły Europejskiej im. Ks Józefa Tischnera odbyła się, organizowana przez “Tygodnik Powszechny” dyskusja pt: “Czy nasi żołnierze powinni jechać do Afganistanu?”. W cyrku brali udział: Minister Obrony RP Radosław Sikorski , dr Piotr Kłodkowski – orientalista, Olaf Osica – publicysta, a poprowadził ją: Piotr Mucharski.
Tak się akurat zdarzyło, że na sali znalazła się grupa uczestników ruchu antywojennego (ok. 15 osób). Aktywiści wchodząc do gmachu uczelni skandowali antywojenne hasła, na co funkcjonariusze BOR i ŻW zareagowali dość nerwowo.
Trzech przeciwników wojny zostało po krótkiej szarpaninie wyprowadzonych na zewnątrz. Jednak aktywiści puszczeni przez “rzymian” dosłownie w mgnieniu oka wrócili do budynku i udali się, już trochę ciszej na miejsce dyskusji. W sali generalnie było sporo śmiechu. Działacze jeszcze raz podnieśli okrzyki próbując zagłuszyć Sikorskiego. Krzyczeli: “wodzu prowadź!” oraz “więcej wojen dla pokoju!”. Potem było jeszcze trochę tekścików i braw dla tych z wypowiadających się, którzy wyrażali swój przeciw wobec interwencji zbrojnej w Afganistanie. Działacze uspokoili się ostatecznie dopiero po interwencji ks. Bonieckiego – większość z nich wyszła z sali pokładając się ze śmiechu na sam widok wielce czcigodnego duszpasterza. Generalnie udało nam się wprowadzić ździebełko chaosu i anarchii. Smutne było to że publiczność wolała słuchać dyskusji autorytetów niż głośno wyrażać swoje zdanie. Mentalne niewolnictwo trwa - filistrzy ciągle wolą być widzami w spektaklu. Rodzi się pytanie: czy da się to jakoś zmienić?
Jeszcze co do samej debaty: spory minus dla organizatorów i niektórych z zaproszonych.
Tylko Kłodowski był przeciwny polskiej interwencji... Trochę nie równo: 2:1. Praktycznie żadnej możliwości zabrania głosu przez publiczność – jedyna osoba która się wypowiedziała (chyba jakaś wielce szanowna pani profesor) dostała mikrofon nie od prowadzącego, a od Kłodowskiego. Zresztą została nagrodzona brawami za celną krytykę militaryzmu pana ministra. Sikorski to osobny rozdział tej relacji i być może dobry przypadek do analizy dla badacza tajników manipulacji i propagandy. Zarzucał słuchaczy nie możliwymi do sprawdzenia w chwili obecnej statystykami. Zresztą mieszając się w niech – z jego wypowiedzi można było wywnioskować że w Polsce mieszka 200 mln ludzi. Bełkotał coś o tym jak Polska “rośnie” w NATO (“bo na konferencji w Rydze przedstawiciel polski przemawiał jako szósty”). Mówił coś o samolotach najnowszej generacji które niedługo już będą latać z wymalowanymi na skrzydłach biało-czerwonymi szachownicami. Unikał odpowiedzi na kłopotliwe pytania (jak na przykład to o polityczny, a nie militarny pomysł na rozwiązanie konfliktu w Afganistanie – pytanie zadano trzy razy). Ogólnie coś to jego gadanie strasznie było podobne do tego które można było usłyszeć w PRL.
Całą akcje nakręcali aktywiści z różnych organizacji wolnościowych, anarchistycznych feministycznych, antywojennych itd. czyli ta sama niepogodzona z realem młodzież co zwykle.
Tyle. Pozdrówki i zapraszamy na nasze następne akcje. Czuwajcie!