Wrocław: Pikieta solidarności ze strajkującymi w Chung Hong pod ARP
O godzinie 14 zacznie się on pod LG Electronics, która jest odbiorcą produktów Chung Hong. Potem demonstrujący przejdą pod fabrykę Chung Hong z której zostali wyrzuceni.
Aktualizacja 10 lipca: 30 związkowców z fabryki Chung Hong Electronics w Biskupicach Podgórnych zostało dziś dyscyplinarnie zwolnionych z pracy. Pretekstem do zwolnienia miał być rzekomo nielegalny strajk. Jutro odbędzie się kolejny protest.W poniedziałek o godzinie 12.00 odbyła się pikieta solidarnościowa ze strajkującymi w Chung Hong Electronics, pod hasłami „NIE dla specjalnej strefy wyzysku”, „Chung Hong wyzyskuje, ARP zarządza” zorganizowana przez Związek Zawodowy Inicjatywa Pracownicza oraz Związek Syndykalistów Polski sekcja Wrocław. Akcja miała miejsce w centrum Wrocławia pod biurem Agencji Rozwoju Przemysłu S. A. zarządzającej TSSE EURO-PARK WISŁOSAN, której częścią jest podstrefa kobierzycka (Park Technologiczny LG), gdzie ulokowana jest fabryka Chung Hong. Pikieta miała na celu wymuszenie stanowiska ARP-u w sprawie łamania praw pracowniczych i wolności związkowych na strefie kobierzyckiej. Pikietujący uważali, że ARP tworząc i administrując strefą powinna być również współodpowiedzialna za poszanowanie praw pracowniczych i wolności związkowych na jej terenie.
Inwestorzy (najczęściej zagraniczni, a w tym przypadku pochodzący z Chin i Korei) w Specjalnych Stefach Ekonomicznych otrzymują pomoc publiczną z budżetu państwa i gmin (dotacje i zwolnienia podatkowe). Te pieniądze to transfer podatków obywateli i obywatelek do biznesu. Ewidentnie jednak widać, że przepływ publicznej kasy do globalnych korporacji nie pociąga za sobą tworzenia dobrej jakości miejsc pracy, ale powoduje wyzysk pracowniczy, w postaci niskopłatnej, niestabilnej i wycieńczającej pracy. Choć ARP zrzeka się odpowiedzialności za stosunki pracodawca-pracownicy, to jednak chwali się wciąż na swoich witrynach ilością miejsc pracy tworzonej dzięki bezpośrednim inwestycjom w strefach (nigdy nie wspominając, jakie te miejsca pracy rzeczywiście są).
Na przykładzie funkcjonowania ARP-u (jako instytucji państwowej) widać, że w Polsce współpraca między kapitałem a państwem - na rzecz maksymalizacji zysku i wyciskania życia z pracownic i pracowników - ma się świetnie. Dzięki interwencji mediów, rzeczniczka ARP w Warszawie, zmuszona do zajęcia stanowiska w tej sprawie, stwierdziła, że ARP może interweniować tylko, jeśli inwestor nie wywiąże się z realizacji inwestycji w strefie (realizacji inwestycji i utworzenia oraz utrzymania określonej ilości miejsc pracy) – a prawa pracownicze, czyli przestrzeganie polskiego prawa, nie mieszczą się w ich kompetencji.
Po wygłoszeniu swojego stanowiska pikietujący udali się pod eskortą ochrony do dyrektora wrocławskiego oddziału ARP S.A. i złożyli list protestacyjny, w którym domagali się natychmiastowej reakcji instytucji i zajęcia oficjalnego stanowiska w tej sprawie.