Wrocław: zapalenie zniczy w miejscu śmierci bezdomnego
Krzysztof był bezdomnym alkoholikiem, który mieszkał w pustostanie przy pl. Wróblewskiego. Co jakiś czas odwiedzali go streetworkerzy z Towarzystwa im. św. Brata Alberta, to oni zaniepokoili się tym, że budynek został zastawiony płytą. Nie podejrzewali że w środku mógł zostać bezdomny, ale po miesiącu postanowili sami włamać się. W jednym z pomieszczeń znaleźli zwłoki Krzysztofa. Budynkiem zarządza spółka miejska Wrocławskie Mieszkania i to ona zleciła zamknięcie.
Jest to tragedia nie tylko dlatego, że śmierć poniósł niewinny człowiek. Miasto Wrocław nie zapewnia bezdomnym należytej opieki, noclegownie są przepełnione, zimą brakuje w nich miejsc. Część z nich prowadzona jest przez stowarzyszenia i fundacje, które otrzymują nie wielką pomoc finansową i na codzień muszą radzić sobie z wieloma problemami same. Przypomnijmy chociażby głośną sprawę stowarzyszenia “Pierwszy Krok” – w którym schronienie mogły znaleźć bezdomne rodziny (wszystkie pozostałe noclegownie są segregowane płciowo), ale stowarzyszenie to dostało nakaz eksmisji z powodu nowej “inwestycji” i wciąż czeka na lokal zastępczy.
Niepokojący jest także najnowszy Program Gospodarowania Mieszkaniowym Zasobem Gminy na lata 2014-2019, w którym planowane jest zwiększenie liczby mieszkań socjalnych o ok. 300, a także ponad dwókrotne zwiększenie liczby lokali tymczasowych – co może oznaczać poprostu zwiększenie liczby eksmisji. Natomiast osoby, które z lokali tymczasowych nie będą miały gdzie pójść trafią na ulice, gdyż miejsca w noclegowniach już nie ma.
Znicze zapalili anarchiści oraz członkowie Akcji Lokatorskiej, a także akcji Food Not Bombs oraz skłotersi. Mamy świadomość, że samodzielnie nie wiele można zdziałać. Tylko systemowe zmiany mogą poprawić sytuację mieszkaniową we Wrocławiu. Sami aktywiści, streetworkerzy czy nawet skłotersi nie są w stanie zapewnić pomocy wszystkim potrzebującym w sytuacji, w której miasto wyprzedaje całe kamienice! Organizując się musimy stawić opór bezdusznej chęci zysku i odzyskać miasto dla siebie.