USA: Akcje antywojenne
W Stanach Zjednoczonych, oprócz kilku masowych demonstracji przeciw wojnie, odbywa się codziennie wiele małych akcji wykorzystujących różne taktyki. Protestują głownie przeciw wojnie w Iraku, ale także przeciw wojnie w Libanie.
W kilku miastach ludzie z antywojennymi T-shirtami chodzą przez centrum handlowe z ulotkami. Kiedy burmistrz Nowego Jorku zaprezentował nowy pomnik dla żolnierzy w Iraku także przyszłą grupa demonstrantów. Kiedy republikanie zorganizowali sobie benefit, przyszli demonstranci. Kiedy pro-wojenni mówcy przyjeżdżają do różnych miast, spotykają ich demonstranci. Jest kilka głodówek. Także demonstranci korzystają z taktyki "die in", polegającej na tym, że ludzie nagle padają na ziemi i leżą jak trupy.
Pewna grupa żydowskich aktywistów już kilka razy organizowała akcje die in w różnych miastach USA - ostatnio w Nowym Jorku przed głownym dworcem kolejownym. Protestują przeciw wojnie w Libanie. Mówią, że większość ma krewnych w Izraelu i kontakt z tamtejszym ruchem antywojennym.
W innych miastach, żydowscy aktywiści zostawili transparenty w różnych widocznych miejscach jako protest.
W Crawford w Teksasie, gdzie Bush ma swój dom, antywojenni demonstranci nadal mieszkają w obozie i protestują przed jego domem. Zaczęli organizować imprezy dla lokalnej społeczności, choć większość z nich jest konserwatystami i nie popierają tych protestów.
W ruchu antywojennym biorą udział różni ludzie, nawet w akcjach bezpośrednich. W zeszłym miesiącu 74 letni ksiądz został aresztowany, gdy zablokował wejścia do Białego Domu. Nie jest on jedynym pracownikiem kościoła, który protestuje. Kilka dni temu zakonnica, która została aresztowana w maju 2005 w proteście przed Pentagonem opuściła więzenie.