USA: Kalifornijscy plantatorzy udają latynoskich farmerów, by ukraść wodę

Świat | Ekologia/Prawa zwierząt | Gospodarka | Tacy są politycy

W zachodniej Kalifornii trwa kampania zorganizowana przez korporacyjnych plantatorów z Doliny San Joaquin o wyjęcie spod obszaru chronionego przyrodniczo delty rzek Sacramento-San Joaquin. Chodzi o budowę kanału, który przekierował by wodę z rzek Sacramento i San Joaquin do akweduktów i dalej do kanałów nawadniających. Dzięki temu, agrobiznes zyskałby dodatkowe zasoby wodne kosztem ekosystemu i drobnych rolników. W środowisku rzecznym delty żyje 22 gatunków ryb, w tym gatunki zagrożone wyginięciem.

Ten groźny dla środowiska naturalnego projekt wspiera gubernator Arnold Schwarzenegger i Latino Water Coalition, organizacja utworzona przez wielkich plantatorów w celu promocji projektu.

Kampania PRowa na rzecz budowy kanału jest prowadzona przez firmę Burson-Marsteller (B-M), doświadczoną w naprawie wizerunku znienawidzonych przez społeczeństwo firm: zajmowała się m.in. poprawą wizerunku AIG, firmy która ukradła 170 miliardów dolarów od podatników, firmy najemników Blackwater znanej z mordowania irackich cywilów, Union Carbide, znanej z wypadku w Bhopal w Indiach (tysiące ofiar), oraz firmy, która zbudowała reaktor jądrowy w Three Mile Island, który uległ awarii w 1979 r.

Latino Water Coalition stara się przedstawić konflikt pomiędzy ekologami, a wielkim biznesem, jako konflikt o to, czy "ważniejsi są ludzie czy ryby". Burmistrz Fresno nazwał ekologów „terrorystami”.

Koalicja Latino Water Coalition została powołana w celu nadania „ludzkiego oblicza” projektowi, który ma wykorzystać miliardy dolarów z funduszu państwa na dostarczenie wody przemysłowym farmom w Dolinie San Joaquin.

Aby tego dokonać, próbuje się utożsamić interes wielkich plantatorów z interesem pracowników rolnych (w większości pochodzenia latynoskiego), którzy potrzebują pracy, choć podstawowe potrzeby tych pracowników są wciąż ignorowane (dostęp do czystej wody pitnej, przyzwoite pensje i mieszkania).

Za: http://www.indybay.org/newsitems/2009/07/01/18605156.php

Jak żywo przypomina się

Jak żywo przypomina się ustawianie protestu w sprawie Rospudy jako "wojny pomiędzy ptaszkami, a ludźmi", chociaż władze miasta chciały zarówno zniszczyć przyrodę, jak i zatruć życie ludziom.

Przypomniala mi sie rozmowa

Przypomniala mi sie rozmowa z aktywistka greenpeace'u, ktora zarzucila mi ze nie jestem patriota, bo wole poleciec na wakacje do Grecji niz rypac sie 12h na mazury autem. Dzieki ekologom nie bede podziwiaj pieknych, polskich, dziewiczych krajobrazow. Trudno.
Poza tym codziennie ginie bezpowrotnie 25 gatunkow zwierzat i jakos ekosystem sie trzyma. Mamuty tez wyginely i jakos po nich nie placzemy. Czemu te ryby i ptaki z rozspudy sa tak wazne dla ekosystemu?

Na szczęście głupcy,

Na szczęście głupcy, ignoranci i zwolennicy betonowej pustyni też kiedyś wyginą.

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.