Warszawa: Odbył się II Dzień Gniewu Społecznego

Kraj | Lokatorzy | Prawa pracownika | Protesty

 Fot. Joanna Erbel W dniu 31 marca odbył się II Dzień Gniewu Społecznego, zorganizowany przez Związek Syndykalistów Polski i Komitet Obrony Lokatorów. Data demonstracji zbiegła się z piątą rocznicą istnienia ZSP. W demonstracji uczestniczyli również m.in. działacze Warszawskiego Stowarzyszenia Lokatorów, Lewicowej Alternatywy, Federacji Anarchistycznej oraz Młodych Socjalistów, a także wrocławskiej Akcji Lokatorskiej. Pomimo nie najlepszej pogody, w tym gradu, uczestniczyło w nim kilkuset działaczy organizacji lokatorskich i pracowniczych. Tematem przewodnim była antyspołeczna polityka władz, która odbija się na każdym aspekcie życia mieszkańców tego kraju. Mówiono m.in. o likwidacji mieszkalnictwa komunalnego, o skandalicznych reprywatyzacjach, wyrzucaniu lokatorów na bruk, zamykaniu szkół i prywatyzacji stołówek szkolnych, o podwyższaniu wieku emerytalnego.

Demonstracja wyruszyła z pl. Zamkowego, idąc Traktem Królewskim, zatrzymując się po drodze pod kamienicą Mossakowskiego na Krakowskim Przedmieściu, gdzie przypomniano o zbrodniczej działalności tego kamienicznika i wspierających go władzach miasta. Lokatorzy nieśli podobiznę prezydent Warszawy, Hanny Gronkiewicz-Waltz, z napisem „Królowa slumsów”. Skandowano: „Urwać głowę naszej królowej”.

Zatrzymano się przed Pałacem Prezydenckim, gdzie były przemówienia o służalczej polityce zagranicznej państwa i nikomu niepotrzebnych interwencjach wojskowych w Iraku i Afganistanie, oraz o udziale polskich władz w ukrywaniu obozów tortur CIA na terenie Polski. Wśród haseł było znane: „Rząd na bruk, bruk na rząd”.

Następnym przystankiem był Uniwersytet Warszawski, gdzie przemówienia dotyczyły komercjalizacji edukacji i wdrażaniu tzw. „Procesu Bolońskiego”, który zamienia uczelnie w fabryki wyspecjalizowanych pracowników i daje przedstawicielom biznesu decydujący głos w doborze programów studiów, jednocześnie niszcząc „nieopłacalne” dziedziny wiedzy, takie jak np. asyriologia. Skandowano „Edukacja nie na sprzedaż”.

Zatrzymano się też na rogu ul. Oboźnej, by przypomnieć o dramacie lokatorów wyrzuconych do piwnicy w budynku przejętym przez NSZZ „Solidarność”. Dwóch lokatorów zmarło już w wyniku takiego traktowania. Skandowano „Miasto dla ludzi, nie dla zysku”.

Następnym przystankiem był Nowy Świat, gdzie zatrzymano się pod kawiarniami Nowy Wspaniały Świat i Starbucks. Pod NWŚ wspomniano o aferze z umowami śmieciowymi tego rzekomo „postępowego” baru i domagano się natychmiastowego podpisania stałych umów o pracę ze stałymi pracownikami. Skandowano „Stałe umowy bez krętactwa”, oraz „Prawo pracy, naszym prawem”. Pod kawiarnią Starbucks przypomniano o antyzwiązkowej polityce tej sieci, o zwalnianiu pracowników za próby organizowania związków zawodowych, oraz o smutnym fakcie że w wielu barach stawka godzinowa baristów wynosi mniej niż kubek kawy sprzedawany w tej samej sieci.

W dalszej części demonstracji, działacze LGBT wspomnieli o problemach społecznych osób o innej niż heteroseksualna orientacji, które mają problemy z dziedziczeniem stosunku najmu po zmarłym partnerze, lub mają ograniczone prawa w razie przebywania partnera w szpitalu.

Następnym przystankiem było Ministerstwo Gospodarki na pl. Trzech Krzyży. Wspomniano tam o zagrożeniach dla środowiska płynących z wydobycia gazu łupkowego, a także, że zyski z tego przedsięwzięcia skonsumują głównie międzynarodowe korporacje, a lokalni mieszkańcy pozostaną z na zawsze skażoną wodą gruntową. Mówiono również o zagrożeniach związanych z energetyką jądrową, forsowaną w Polsce wbrew woli społeczeństwa. Skandowano: „Ministerstwo Korporacji”.

Następnie, demonstranci przeszli pod Ambasadę USA i Pomnik Reagana, gdzie przypomniano, że system neoliberalny, który spowodował takie spustoszenia w naszym społeczeństwie miał swój początek właśnie za prezydentury Reagana w USA. Jego główne założenia, czyli deregulacja, która miała ułatwić działalność przedsiębiorców i tym samym poprawić warunki życia wszystkich, miały tylko taki skutek, że społeczeństwo gwałtownie podzieliło się na biednych i bardzo bogatych, korporacje zachowały ogromne zyski, a koszty musi pokrywać wciąż biedniejące społeczeństwo. Nie mogło też pod ambasadą zabraknąć gorzkich słów dotyczących więzień CIA w Polsce.

Pod Ministerstwem Sprawiedliwości mówiono o nieprzychylnym wobec lokatorów, a korzystnym dla właścicieli nieruchomości nastawieniu sądów, planowanemu wprowadzeniu tajności wszystkich rozpraw karnych, która uniemożliwi w przyszłości solidaryzowanie się z represjonowanymi działaczami. Skandowano: „Ministerstwo Niesprawiedliwości”.

Demonstracja przeszła też koło dobrze chronionego przez policję Pomnika Dmowskiego. Policjanci nie mieli pewności jakie jest nastawienie demonstrantów do tego miejsca, więc na wszelki wypadek otoczyli pomnik szczelnym kordonem, ale też zadali pytanie, czy demonstranci zamierzają złożyć pod nim kwiaty. W tym miejscu wygłoszono przemówienia dotyczące fałszywej drogi jaką jest nacjonalizm i wspomniano o antysemityzmie Dmowskiego, jako o szukaniu fałszywych przyczyn realnych problemów społecznych.

Demonstracja zakończyła się zgodnie z planem pod Kancelarią Premiera, gdzie przypomniano o sposobie potraktowania protestów społecznych przez premiera Tuska (choćby w kontekście protestów przeciw ACTA). Zapowiedziano też, że demonstranci będą tam wielokrotnie wracać, ale nie po to by składać petycje. A w międzyczasie będą brać sprawy w swoje ręce: przejmować pustostany i zakłady pracy i walczyć z represjami państwa.

Z tymi melinami to

Z tymi melinami to pojechałeś za daleko.

Może miał na myśli meliny

Może miał na myśli meliny prawaczków - te ich wszystkie spocone i opierdziane siłownie.

Kolejny głup któremu

Kolejny głup któremu siłownie kojarzą się z prawicą.

Jako ciekawostkę powiem ci że na zachodzie większość gejów chodzi do siłowni bo taką mają modę w środowisku LGBT

Ludzie w Polsce nie chcą

Ludzie w Polsce nie chcą rewolucji - uwierzyli w kapitalizm, pędzą za marchewką powieszoną im przed nosem i nawet kija nie potrzeba. Demokratycznie chyba należałoby pozwolić im trwać w tym śnie do momentu gdy przemieni się on w koszmar......

Xavier ,żeby była

Xavier ,żeby była jasność , w ten żałosny ( żeby nie napisać reakcyjny ) sposób jakim próbowałeś zbanalizować insurekcjonistów , zdemaskowałeś siebie tylko jako wygodnickiego oportuniste ,który nie zna tła historycznego tych zdarzeń ,które stworzyły tak fatalistyczne i prawdziwe do bólu osobistości.. Nazywając Ravachola ,Vailanta czy Caseria długowłosymi studentami/hipsterami robisz krzywde sobie i tej tzw. iluzorycznej solidarności anarchistów, która jest w gruncie rzeczy przyzywana tylko na specjalne okazje i z ogromną dbałościa o to by przypadkiem nie zrazić do siebie reszty tej szarej galaretowatej masy społecznej , która już dawno zatraciła poczucie rzeczywistości ...

Poczynania osamotnionych w swoich decyzjach francuskich i nie tylko , mścicieli można , a nawet powinno się zrozumieć patrząc przez pryzmat tego z jakimi warunkami przyszło im się zmagać , oraz to w jak trudnych dla anarchistów czasach żyli . Szczytna idea w zetknięciu z okropieństwami uwczesnych realii w umysłach przepełnionych tak wielką empatią ,żalem i goryczą warunkuje i w moich oczach usprawidliwia tak płomienne osobowości . To na to tchórzliwe , burżuazyjne społeczeństwo końca wieku XIX powinneś wylewać to wiadro pomyj , bo to za ich sprawą , przez ich ignorancje i słabośc powstawali i będą powstawać tacy ludzie , rozdeptani przez brutalnośc świata w jakim przystalo im dogorywać .

Kto jeśli nie MY mamy ich rozumieć , kto jeśli nie MY mamy im współczuć , MY którzy tak sumiennie prześwietliliśmy , cały ten spektakl cierpienia , nierówności i krzywd ludzkich , który toczy się niezmiennie tym samym cyklem od tylu tysięcy lat , niby niepostrzeżenie dla ogółu bo na współ z kolejami zwykłych codziennych trosk... I chyba to właśnie nas rózni od tych ludzi ,że oni nie potrafią istnieć równolegle do tego wszytkiego , oswobodzeni dopiero poprzez smierć w służbie człowieczeństwu ,człowieczeństwu , dla którego do końca pozostali niezrozumieni . Mamy być tacy sami ? Beze mnie .

Chciałbym się jeszcze odnieść do twoich słów o zawodowych rewolucjonistach z ROsji nienawidzących ludzi , gdybyś jasniej sprecyzował co miałeś na myśli .. bo jeśli odłam ruchu Narodnickiego walczącego z caratem na śmierć i życie , który swoim bohaterstwem i nadczłowieczą ofiarnością , co ważne , włącznie z inszą działalnością obozu propagandystów rozpalił iskre oporu w tamtejszym ludzie , to radze ci bardziej zapoznać się z ich historią i przemyśleniami , zapewniam cie ,że nie nienawidzili ludzi , bardziej niż ty .
Celowo wspomniałem tutaj o roli propagandystów w tej walce , bo obrazuje ona ,że te dwie rzeczy , a mianowicie opór czynny jak i agitacja społeczna powinny się uzupełniać , a przynajmniej nie zwalczać .
Jedyne czego potrzebują te tysiące bojowników przeżywających więzienne katorgi za poświęcenie swojego życia na sztandarze czarnej flagi , są gorzkie żale strony ,która w zaciszu swojego domu , grzejąc fotel przy komputerze , obmyśla plany społecznej przemiany , na którą najzwyczajniej w świecie nie wystarczy już czasu . Ich powinnością jest przedstawiać tych straceńców ,tej bezimiennej masie jako epigonów Prometeusza ,Nietchanskich nadludzi , ponieważ z nieprzemożoną konsekwencją pozostali w zgodzie ze swoim sumieniem i nawet jesli w waszych oczach błądzili to błądzili najszlachetniej jak tylko się da prostując utarte przez nas ścieżki .

Słowem jeszcze do pana który z dziecinną łatwością , świadomy nihilizm insurekcjonistów określił mianem przygody życia ... pragniesz przygody to wypuść się w amazońskie puszcze bez przewodnika .

Chciałem jeszcze odnieść się do dnia gniewu , bo sam brałem również w nim udział , ale wydaje mi się ,że wszytko już zostało napisane i kiedy jeszcze pare dni temu nie rozumiałem do czego piją ci , którzy ZSP określają mianem sekciarstwa , tak teraz po wypowiedziach Xaviera wszytko nabrało sensu . Nie ma solidarności bez solidarności ...

morituri te salutani - ave doctor

Nie jestem z ZSP, ale

Nie jestem z ZSP, ale przepraszam, jakie sekciarstwo? To, że ktoś krytykuje insurekcjonizm jako taktykę nieskuteczną, chaotyczną i generalnie szkodliwą dla postrzegania anarchizmu, oznacza, że jest sekciarzem? Akcje bezpośrednie, gniew wyrażony na demonstracji musi mieć sens i KONTEKST. Nie wiem jak wyobrażasz sobie walki z policją, gdy jest jej więcej od nas :) No i... co miałyby one dać?
Insurekcjonizm jest sensowny, gdy ruch ma już olbrzymie poparcie społeczne i mediom nie jest tak łatwo odgrodzić ludzi od poznania anarchizmu - w tym sensie, że napadu na starbucksa nie można już pozbawić ideologicznego charakteru (tak jak się to teraz robi nazywając protestujących "zwykłymi wandalami"). Co z tego, że ja, czy ty rozumiemy, o co chodzi w akcjach bezpośrednich i uważamy je za słuszne? W obecnej konfiguracji politycznej mogą one tylko izolować ruch od społeczeństwa, przykro mi.

W sumie to ja wiem, że jak ktoś ma ciśnienie na romantyczne przygody i fajerwerki, to go nie przekonam do pragmatycznego myślenia.
Bo tu nie chodzi o jakieś ideały i jakiś pacyfizm, tylko o to, czy chcemy pracować z lokatorami i pracownikami i zmieniać życie ludzi na lepsze, czy pisać pretensjonalne manifesty, prowadzić tysiąc prywatnych rewolucji i oczekiwać, że któraś z nich doprowadzi w końcu do upadku systemu.

Walczy się zawsze w takich

Walczy się zawsze w takich warunkach jakie są. Podajesz przykłady historyczne mające miejsce w zupełnie innym kontekście niż obecny polski. Insurekcjonizm byłby obecnie szkodliwym pójściem na skróty, może z pewnymi nielicznymi wyjątkami. Jeśli górnicy atakują biuro spółki węglowej, albo robotnicy Cegielskiego próbują wedrzeć się do urzędu wojewódzkiego to jest to działanie insurekcjonistyczne powiązane z protestem społecznym i mające jasny kontekst, zakorzenione w jakimś środowisku pracowniczym. Podobnie gdy lokatorzy dokonują sabotażu w czasie sesji samorządu, wdzierają się na salę obrad itp. Jeśli jest to akcja nie awangardowej grupki, ale jakiegoś protestującego środowiska, to uważam, że nie ma w tym nic złego.

Problem polega na tym, że w Polsce nie ma sytuacji rewolucyjnej i chyba jeszcze długo nie będzie, więc okazje do takich skutecznych insurekcjonistycznych działań są na prawdę rzadkie. To co proponują niektórzy byłoby pójściem w kierunku elitarnych grupek rewolucyjnych rewolucjonistów podpalających luksusowe samochody i kawiarnie, ale dla samego radykalnego działania, a nie w celu osiągnięcia czegokolwiek. Efekt byłby wprost przeciwny - wzmocnienie systemu represji i odciągnięcie ludzi nie będących wieloletnimi działaczami od ruchu. Takie akcje insurekcjonistyczne próbował w Polsce robić Ludowy Front Wyzwolenia, czy jak to się tam nazywało i wyszła z tego zwykła szopka służąca de facto służbom specjalnym, a nie przeciwnikom systemu.

Ganianie w kilka osób z koktajlami Mołotowa to w obecnych czasach nie rewolucja, tylko ponury kabaret.

Tyle że ich celem jest

Tyle że ich celem jest "przeżycie przygody", jak przyznał ktoś wyżej, a nie jakichkolwiek celów strategicznych. I niestety, ci studenci zabawią się naszym kosztem.

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.