Wrocław: Kolejne targowisko poświęcone na ołtarzu “wolnego rynku”
Targowisko na wrocławskim Dworcu Świebodzkim miało działać tylko do końca tego roku, aby następnie zostało przejęte przez wielką firmę kapitałową. Jednak z powodu rzekomej zapaści na rynku nieruchomości żadna z wielkich korporacji nie kupi należącego do PKP terenu i nie zagospodaruje go według “swojego uznania”. Jak wiadomo, teren przy dworcu należy obecnie do najatrakcyjniejszych w mieście, więc zawłaszczenie go przez prywatny kapitał, dałby ogromne pole do generowania ogromnych zysków dla jego udziałowców.
Na Dworcu Świebodzkim można kupić niemal wszystko.
Politycy wyznający fundamentalizm rynkowy, uznali że może tu powstać niemal wszystko, byle inwestor mógł teren sprywatyzować i wygenerować większy wzrost gospodarczy. Jakie więc padły propozycje? Nowoczesne centrum z biurowcami, mieszkaniami, hotelami i częścią handlowo-usługową. Zainteresowani byli między innymi Amerykanie, Hiszpanie, Niemcy i jakaś duża polska firma z branży deweloperskiej. Jednak spadające ceny nieruchomości i niski popyt na nowe lokale spowodowały, że spółki zawiesiły lub chwilowo wycofały się z dalszych rozmów. Do czasu.
Teren targowiska, który działa od dziesięciu lat i gdzie można kupić niemal wszystko, stał się bardzo atrakcyjny dla korporacji, szukających coraz to nowych terenów monopolizacji życia społecznego. A tam gdzie mamy protekcję polityczną oraz społeczną bierność, tam decydują pozakulisowe korzyści.
Kupców czekają więc przenosiny na inny teren. Jaki? Obecnie wiadomo, że będzie to Dolnośląska Giełda Hurtu Rolno-Spożywczego przy ulicy Giełdowej. Jednak trudno znaleźć kogoś, kto byłby z tej perspektywy oprócz establishmentu ekonomiczno-politycznego zadowolony. Kupcy zmuszeni by byli płacić dużo wyższe placowe, a na teren byłby fatalny dojazd, ponieważ na teren targowiska jeździłoby mało autobusów, a tramwajów nie byłoby tam wcale. Odwiedzający musieliby dodatkowo płacić za wstęp, co skutecznie zniechęciłoby do odwiedzania lokalnych mieszkańców.
Teren, gdzie znajduje się targowisko na Dworcu Świebodzkim jest bardzo atrakcyjny dla wielkich spółek kapitałowych, ponieważ znajduje się w centrum Wrocławia.
Sami kupujący nie są z tego faktu zadowoleni. Część z nich nie wyobraża sobie, aby po kilka rzeczy mieli dojeżdżać na drugi koniec miasta. Uważają, że najlepsze miejsce do handlowania i kupowania to właśnie Dworzec Świebodzki i lepszego nigdy nie będzie. Korporacje oraz politycy także o tym wiedzą, dlatego będą za wszelką cenę walczyć o zawłaszczenie tego terenu pod prywatny kapitał.
Jaki kolejny wniosek możemy wysunąć z tej informacji? W warunkach fundamentalizmu ekonomicznego oraz politycznego, głos mieszkańców oraz kupców się nie liczy. Z wiadomych względów. O wszystkim decyduje twarda waluta oraz polityczny parasol dla interesów wielkich spółek kapitałowych, w ramach tak zwanego “wolnego rynku” (czyt. socjalizmu dla bogatych).
Podobny los może spotkać także kupców z placu Zielińskiego, ul. Pabianickiej i Niedźwiedziej, którzy mogą podzielić los targowisk z pl. Grunwaldzkiego, ul. Jemiołowej, pl. Wolności, Armii Krajowej, Niskich Łąk. Lokalni mieszkańcy są niewygodni dla polityków myślących globalnie. Neoliberalizm jako dyskurs ekonomiczny ma reprezentować interesy wielkich aglomeratów kapitałowych, monopolistów życia społecznego. Usuwanie lokalnych mieszkańców na margines rynkowej ruletki, oraz faworyzowanie wielkich globalnych korporacji, świadczy o charakterze globalnego kapitalizmu.
Dawne targowisko na pl. Grunwaldzkim, wywłaszczone przez prywatnego inwestora.
Na gruncie lokalnym doświadczamy tych praktyk codziennie, gdzie coraz więcej przestrzeni publicznej jest prywatyzowana w ramach „strukturalnego dostosowywania się” w ramach wytycznych międzynarodowych instytucji finansowych takich jak Światowa Organizacja Handlu, czy Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Sami lokalni kupcy stoją na przegranej pozycji. Wszelkie formy protestu, które są taktycznie defensywne, roszczeniowe na zasadzie znalezienia lepszego miejsca, niż oferują władze miasta, kończą się niepowodzeniem poprzez polityczną ignorancję.
Dworzec Świebodzki prawdopodobnie podzieli los pozostałych targowisk. Należy mieć jednak nadzieję, że będzie to lekcja dla mieszkańców oraz kupców, którzy powinni wyciągnąć wnioski z globalnego neoliberalizmu.
Pytania, które się nasuwają: Czy wrocławski ruch wolnościowy oraz inne opcje lewicowe, przejmą tą lokalną przestrzeń niezadowolenia społecznego i wykorzystają ją, w celu zmobilizowania i uświadomienia wrocławian, do czego prowadzi globalizacja w obecnym wymiarze? Czy zmobilizują społeczności lokalne do stawiania ofensywnego oporu, odrzucenia klasycznej metody roszczeniowej, na rzecz oddolnej demokracji społecznej, niekapitalistycznej, nie hierarchicznej, gdzie zysk nie stoi ponad ludźmi? Czy wyjdą w ten sposób poza zakres działania związków zawodowych, organizowania protestów w korporacjach, które łamią prawa pracowników? Czy staną po stronie lokalnych kupców i wykorzystają jego potencjał do nadania nowej formy języka politycznego oraz ekonomicznego w neoliberalnym dyskursie?
Przy obecnym, słabym oddziaływaniu na społeczeństwo, można wysunąć wniosek, że niestety sytuacja ta zostanie zaprzepaszczona. Lokalni kupcy zostaną prawdopodobnie po raz kolejny z problemem sam na sam z władzami miasta, które nie są zainteresowane dialogiem na równych zasadach i po raz kolejny pokażą, czyje interesy w tym “wolnym rynku” reprezentują.