Altergodzina o Tygodniu Edukacji Globalnej i o zespole The Clash (mp3)

Kraj | Audio | Kultura

W dzisiejszej audycji rozmawiano o działalności Fundacji Ekorozwoju oraz o Tygodniu Edukacji Globalnej – corocznej międzynarodowej akcji, której celem jest zwrócenie uwagi na problemy współczesności i podjęcie działań na rzecz budowy sprawiedliwego świata.

Usłyszycie także "Kącik nie całkiem artystyczny” z the Clash – brytyjskim zespołem punkowym, który dzięki swej muzyce i zaangażowaniu społeczno – politycznemu stał się symbolem punkowej rewolucji wyznaczającym kierunek rozwoju dla muzycznej sceny niezależnej.

Altergodzina o Tygodniu Edukacji Globalnej i o zespole The Clash (mp3)

Ponadto w Altergodzinie jak co tydzień Alter-Serwis, czyli przegląd wydarzeń społeczno-politycznych ostatniego tygodnia, widzianych z perspektywy ruchów społecznych krytycznych wobec polityki "głównego nurtu".

Słuchajcie nas w każdą środę o godz. 22:00 w działającym przy Politechnice Wrocławskiej Akademickim Radiu LUZ, we Wrocławiu na 91,6 FM oraz na całym świecie w Internecie (www.radioluz.pwr.wroc.pl).

blabla gdzie jest ten

blabla gdzie jest ten sprawiedliwy swiat? w falansterze?

W falansterze rządzą

W falansterze rządzą "lewicowi burżuje", którzy wyzyskują pracowników.
Ale i tak mają fanatycznych obrońców, którzy ich popierają w imię fair trade i tygodnia wegetariańskiego, czy czegoś tam.

czy mozecie się w końcu

czy mozecie się w końcu odpierdolić od altergodziny? i zacząć tracić energie na inne rzeczy. i przestac wciąż pokazywac te straszne bledy tam gdzie was nie ma. o ile bardziej owocne byloby znalezienie sobie wroga w innym miejscu?

Wydaje mi się, że rzucasz

Wydaje mi się, że rzucasz grochem o ścianę, z tym apelem. Wróg już jest, tu, we Wrocławiu. Kapitalista, nazywa się "Fundacja Caracol", zdrajca, kłamca, wyzyskiwacz. Po jakiego przysłowiowego chuja walczyć z innymi, skoro można powalczyć z tymi, którzy są na miejscu? Są zupełnie niegroźni i łatwo w nich przywalić. Sukces gwarantowany i jaka radość - odkryliśmy w r o g a! Czaisz? Kiedy następnym razem nadarzy się taka okazja? Możesz przywalić w korporacje, ale kogo to dotknie? Możesz walnąć w finansistów, ale jak? Możesz przypieprzyć w polityków, tylko kogo to ruszy? A tutaj no problem! Jest kapitalista, jest walka klas, jest rewolucja, jest bój o prawa pracownicze, jest poczucie, że moja organizacja coś znaczy i jest radocha, że się w końcu dopadło w r o g a!

na bank

nie ma go też w komentarzach i cenzurze :-)

zapoznaj sie z polityka

zapoznaj sie z polityka redakcyjna mosku. tam jest cos po polsku napisane.

proszę

nauczyć się rozpoznawać ironię i sarkazm w dodatku w odniesieniu do wcześniejszego wpisu. Zabawne jest również z twojej strony pisanie "tam jest cos po polsku napisane" w momencie gdy nie stosujesz polskich znaków i zapominasz choćby o tym, że po kropce piszemy z wielkiej litery :-) no niby pięciolatek, ale już mógłbyś to wiedzieć :-) trochę luzu, to w kontekście tej wymiany zdań między CIA, a Falansterem :-)

yo. nie chce mi sie czytac

yo. nie chce mi sie czytac calej dyskusji bo nie bylo mnie od piatku przy komputerze. jesli jakis Zyd badz jakas Zydowka poczul(a) sie urazony\urazona ze wzgledu na etnicznosc lub wyznanie serdecznie przepraszam.

myslalem ze to slowo wyprane jest juz z kontekstu mniejszosciowego, tak przynajmniej uzywaja go u mnie pod trzepakiem na dzielni. ale rozumiem ze zdania moga byc w tej materii podzielone. zatem przeprosiny dla wszystkich urazonych.

aha i co antysemickiego jest w pisaniu o handlu srebrem?

ja proponuje przyjrzeć się

ja proponuje przyjrzeć się też CRK, bo takich wyzyskiwaczy jest więcej we wrocławiu. niby punki i skłotersi, ale wiem, że nie są czyści pod tym względem. nie chce tu o tym pisac, ale jak bedzie taka potrzeba to sie skontaktuje.

O ile wiem CRK nie zatrudnia

O ile wiem CRK nie zatrudnia nikogo z zewnątrz, nie daje ogłoszeń o pracę i w ogóle nie prowadzi regularnej działalności biznesowej w przeciwieństwie do falanstera, który prowadzi zwykłą firmę i zatrudnia ludzi 7 dni w tygodniu na umowy śmieciowe.

Wiem, że środowisko związane z Falansterem postanowiło w zemście skłócić nas z CRK, ale zapewniam was, że wasze ruchy są dokładnie obserwowane, a prowokacje będą sprawdzane.

Ludzie, ogarnijcie się. nie

Ludzie, ogarnijcie się. nie ma żadnego 'środowiska związanego z' (są tylko ludzie dla których Falanster jest jedną z nielicznych opcji miejsc w których można jakieś inicjatywy przeprowadzać, to chyba oczywiste że wielu takich miejsc we Wro nie ma - bo przecież nie "zbyt subkulturowe" CRK), żadnych fanatycznych obrońców Falanstera, którzy spiskują przeciwko ZSP. Jest chyba tylko wasza paranoja. Kierownictwo samo sobie kaszany narobiło swoimi nieprzemyślanymi decyzjami, ale wy też lekko przeginacie. Sabotować spotkanie o weganizmie tylko dlatego że jest w Falansterze? Falanster włączył się do współpracy jeszcze przed wyniknięciem tej afery. Nie odnosi z organizacji festiwalu żadnych korzyści. Za wstęp się nie płaci, a herbaty kupować nikt wam nie każe.

tak jest zwolniona

tak jest zwolniona pracownica i tak jest pracownik, ktoremu 3 tygodnie nie wyplacano pieniedzy. tak sa burzuje zyjacy o ile sie nie myle z handlu srebrem i sa nasi towarzysze i towarzyszki wynajmujacy mieszkania za naprawde ciezkie pieniadze. oprocz tego nie widze problemu.

puki co obchodzimy sie z czerwona burzuazja dosc lagodnie. to moze sie skonczyc.

Poaptrz na to tak-masz dw

Poaptrz na to tak-masz dw ich pracodawców.
Kogoś kto łamie prawa pracownicze. I tego który je łamie, jednocześnie waląc teksty o ich obronie i sprzedając anarchistyczne bądź komunistyczne ksiązki?
Ten pierwszy jest "zwykłym" kapitalistą. Drugi jest zdrajcą, kłamcą i hipokrytą. A zdrajców zawsze lubi się ciut mniej od "zwykłych" wrogów.

"Nie odnosi z organizacji festiwalu żadnych korzyści."
A o czymś takim jak REKLAMA i wynikające z niej korzyści słyszlieśmy? Czy wolimy udawać, że nie, a Falanster działa bezinteresrownie i jest prawdziwie socjalistycznym miejscem?

Co za logika. Tylko czekać,

Co za logika. Tylko czekać, kiedy polecą pierwsze szyby w "Falanstrze", albo zamek zostanie zaklejony, bo to przecież siedlisko kapitalizmu i najgorszy, czyli właściwy wróg anarchistów, więc trzeba dojebać im w pierwszej kolejności (wiadomo: "zdrajcy", "hipokryci", "kłamcy"). Oi!

żebyś się nie zdziwił,

żebyś się nie zdziwił, że polecą...

Się nie zdziwię,

Się nie zdziwię, właściwie jestem o tym przekonany. Wyjebać szyby w banku, albo na komisariacie - to już coś, prawdopodobieństwo saneczek 3 miesięcznych jest spore, trzeba mieć tzw. jaja, żeby to zrobić. A wypieprzyć szybę w księgarni? Co najwyżej mandat, gliniarze nawet dupy nie ruszą, żeby szukać sprawców. Rachunek jest prosty: bojowi anarchiści wybiorą "Falanster". Mam nadzieję, że nikt z Wrocławia nie wpadnie na ten genialny pomysł, ale mogę się mylić.

uhm

"Socjalizm w chwili narodzin w XIX wieku był już pewnym rasizmem. I niezależnie od tego, czy weźmiemy Fouriera z początku wieku, czy anarchistów z końca wieku, przechodząc przez wszystkie formy socjalizmu, zawsze zobaczymy w nich komponentę rasistowską. (...) takie samo funkcjonowanie rasizmu znajdujemy nie tylko na poziomie socjalistycznego państwa, ale też na różnych poziomach analizy lub projektu socjalistycznego, w ciągu całego XIX wieku. Zawsze wtedy, gdy socjalizm kładł w gruncie rzeczy nacisk na przekształcenie warunków ekonomicznych jako na zasadę transformacji i przejścia od państwa kapitalistycznego do państwa socjalistycznego (inaczej mówiąc, wtedy, gdy zasady transformacji szukał na poziomie procesów ekonomicznych), nie potrzebował rasizmu, a przynajmniej nie potrzebował go bezpośrednio. Natomiast zawsze wtedy, gdy socjalizm zmuszony był kłaść nacisk na problem walki, walki z wrogiem, eliminacji przeciwnika w obrębie samego społeczeństwa kapitalistycznego; zawsze zatem, kiedy chodziło o myślenie fizycznego starcia z przeciwnikiem klasowym w społeczeństwie kapitalistycznym, znowu pojawiał się rasizm, ponieważ dla myśli socjalistycznej, mimo wszystko bardzo związanej z tematami biowładzy, był to jedyny sposób ujmowania racji, dla których można zabić przeciwnika. (...) W rezultacie zawsze, gdy macie do czynienia z takim socjalizmem, z tymi formami, z tymi momentami socjalizmu, które akcentują problem walki, macie do czynienia z rasizmem. Dlatego najbardziej rasistowskimi formami socjalizmu były oczywiście blankizm, Komuna Paryska i anarchizm, o wiele bardziej niż socjaldemokracja, o wiele bardziej niż Druga Międzynarodówka i o wiele bardziej niż sam marksizm. Socjalistyczny rasizm został w Europie zlikwidowany dopiero pod koniec XIX wieku, z jednej strony przez dominację socjaldemokracji (i, trzeba to powiedzieć, pewnego reformizmu związanego z tą socjaldemokracją), a z drugiej strony przez niektóre procesy, takie jak sprawa Dreyfusa we Francji. Ale przed sprawą Dreyfusa wszyscy socjaliści, a przynajmniej miażdżąca większość socjalistów, byli z gruntu rasistami".

Michel Foucault, Wykład z 17 marca 1976, w: "Trzeba bronić społeczeństwa", Warszawa 1998, s. 258-259

No a ten cytat to

w jakim celu? Niby żeby jakąś wieczną prawdę potwierdzać, że lewacy to faszyści i antysemici z natury?

Zadyskutuj zamiast wklejać

masz awersję do lektur?

W jakim celu ten cytat? Ano w celu pobudzenia niektórych osób do refleksji. Zwłaszcza tych, których postawa do złudzenia przypomina tę opisywaną przez Foucaulta. I nie o antysemityzm tu chodzi (chociaż rzucane przez Pięciolatka - podobno bojowego "antyfaszystę" - teksty w stylu "mosiek" i "handel srebrem" zalatują endecją jak nic), ani o cokolwiek "z natury", ale o rasistowską konstrukcję relacji swój-wróg. Doczytaj i przemyśl zamiast się burzyć.

A jeśli szyby polecą, to będzie to ciekawy zwrot w historii wrocławskiego bojówkarstwa. Zresztą lusterka od samochodów już tłuczono, więc wiadomo na co stać niektórych pięciolatków.

Niestety

Doczytanie niestety niewiele da.

Cytat wyrwany z kontekstu historycznych rozważań Foucault służy właśnie uwiecznieniu rasizmu radykalnej lewicy. Dlatego ma w sobie tyle głębi co pierwszy lepszy gniot z sobotniej Wyborczej. W tej uwiecznionej formie komunikat jest mniej więcej taki, że radykalne idee poltyczne - jak ktoś zauważył: inne niż liberalizm - są z natury zbrodnicze i nie ważne czy na lewo czy na prawo (dla socjaldemokracji i marksizmu robi się wyjątek dokładnie o tyle, o ile mają cechy wspólne z liberalizmem). Albo że myślenie w kategoriach konfliktów klasowych prowadzi do zbrodni totalitarnych. Że koncepcja konflikt klasowego musi prowadzić do rasizmu, bo to mniej więcej jedno i to samo. wychodzi z tego typowy gazetowy banał. Niestety - żadnej innej głębi w tym nie ma i doczytanie cytatu do końca nic tu nie da.

Gdybyś chciał stawiać jakieś ogólne i nieperswazyjne tezy musiałbyś wziąć pod uwagę choćby anarchizm dwudziestowieczny.

Antysemityzm jest jak najbardziej na rzeczy jako jeden z głównych przejawów rasizmu europejskiego w XIX w. Przecież mowa o Dreyfusie.

a zatem czy chcesz powiedzieć, że wszelkie myślenie w kategoriach przyjaciel wróg prowadzi do rasizmu?

A z tym pięciolatkiem to nic nowego nie wymyśliłeś, bo to samo już ktoś poniżej wcześniej zauważył. No i skoro on jest taki ciemny, a ty taki mądry, to zastanów się może czemu go nie oświeciłeś, zanim zaczął wypisywać te pierdoły o mośkach, wyzysku i srebrze.

Jeśli można się odnieść

podzielę się refleksją jak ja odczytuję skądinąd interesujący cytat z Foucault.

Foucault w swojej koncepcji biowładzy zwraca uwagę na historyczny fakt, że wszelkie upolitycznienie konfliktu społecznego w XIX wieku miało komponent rasistowski. Wyłącza spod tej reguły jedynie tych, którzy neutralizują konflikt polityczny determinizmem historycznym, jak II Międzynarodówka albo umiarkowana socjaldemokracja. Sugeruje, że na gruncie europejskim, zapewne również z przyczyn historycznych, w XIX wieku ludzie nie potrafili sobie przedstawić wroga inaczej, niż w oparciu o czynnik biologiczny. (Natomiast Pięciolatek być może po prostu rozminął się ze swoim powołaniem wstępując do anarchistów.)

Sama relacja swoi-wrogowie historycznie ma status o wiele bardziej uniwersalny, a jej treść niekoniecznie jest rasistowska. Jeśli będziemy ją na siłę egzorcyzmować, wyrzucona drzwiami wróci oknem. Tak przynajmniej nauczał niejaki Schmitt, o czym zapewne słyszeliście. Cokolwiek spóźniona akcja edukacyjna kolegi/żanki na tym forum może więc raczej świadczyć o jakimś lęku przed upolitycznieniem jako takim, kojarzonym od razu z rasizmem, co z kolei może wynikać z lęku przed szantażem "apolityczności" związanym z pozycją społeczną intelektualisty/tki w konformistycznym społeczeństwie (intelektualisty/tki, jakim zapewne jest za czym przemawia fakt, że studiuje tak wyrafinowane pozycje jak "Trzeba bronić społeczeństwa" oraz zachęca innych do bardziej intensywnych lektur). Tak czy siak, nawet jeśli z mojej strony jest to tylko chybiona spekulacja, sam Foucault w grobie się przewraca widząc do jakich niewywrotowych celów wykorzystuje się jego wywody.

szyby

Może po prostu Pięciolatek-antyfaszysta tak bardzo wczuje się w obchody rocznicy "nocy kryształowej", że postanowi zrobić rekonstrukcję historyczną. Rekonstrukcje są teraz w modzie. A Falanster jest wszak położony niedaleko synagogi, handlują srebrem (a nie cegłami), mają w księgarni kilka półek z judaikami (a nie np. Sorela), a całe miejsce przesiąknięte jest dekadencką, judeo-gejowską (i burżujską, rzecz jasna) atmosferą. No to jak, Pięciolatku, zrobisz porządek z tymi reformistycznymi "mośkami" od handlu srebrem?

Ten post nie nawołuje do nienawiści i nie jest elementem wojny

Czy Pięciolatek pisał o wybijaniu szyb kawiarni? Czy nawoływał do zrobienia tego? Ja zrozumiałam z jego wypowiedzi tyle, że działania wobec "czerwonej burżuazji" były do tej pory mało radykalne, CZYLI nie doszło do bojkotu, pikiety, happeningu, demonstracji, czy okupacji ;-) Nawet sprawa nie została zgłoszona do PIP i nikt z zainteresowanych nie ma takiego zamiaru. Trwają działania przedmediacyjne, a mediacja nie jest wcale działaniem radykalnym - jest to działanie kompromisowe, wymagające wręcz pewnych ustępstw. Na razie widzieliśmy, kogo się naciska, by ustępował, a kto daje warunki. Trzeba się wczytać bardzo skrupulatnie w to, co już było napisane i w treść pomiędzy wierszami. Zadać sobie arcypolonistyczne pytanie "CO AUTOR MIAŁ NA MYŚLI ORAZ CO CHCIAŁ W TEN SPOSÓB OSIĄGNĄĆ?". Z tych ludzi, których znam, nikt nie ma zamiaru wybijać szyb ani wyłamywać lusterek czy rzucać jajami w okna lub wysmarować klamek kaką. Takie działania odbiłyby się na pracownicach, które tam teraz pracują. A przy całej ich niechęci do pewnych osób poruszających kwestię F. - każdemu zależy raczej na dobru pracowników. Wybita szyba pociągnie koszty, wezwie się panów, którzy szybę wstawią, a i tak ktoś będzie musiał po tym wszystkim posprzątać. Bądźmy poważni.
Tu nie chodzi także o znalezienie sobie wroga, kozła ofiarnego, itd. Ciągle powtarzam wszystkim zainteresowanym, którzy wysuwają taką sugestię, że "wrogiem" nie jest Falanster, tylko pewne myślenie, ideologia, pewne definicje, założenie, o kolizję "lewicowości" i "niezależności" z kapitalizmem, o kolizję kapitalizmu i systemu monetarnego z "czynieniem dobra" oraz nierozstrzygnięte kwestie pomagania - tego, kto potrzebuje pomocy i jak ta pomoc powinna wyglądać. Nie można nikomu narzucać priorytetów, ale nie można także pozwolić na przymykanie oczu na mniej ważne dla kogoś kwestie lub kwestie zupełnie pomijane przez focus na jednym problemie lub haśle. Nikt nie ma zamiaru rozklejać etykietki wroga ludu na wszystkich inicjatywach w jakimś stopniu "podobne" do Falansteru - często jedynie przez używanie podobnego słownictwa, np. "otwarta przestrzeń dla niezależnych inicjatyw". Zawsze na pierwszym miejscu powinien być byt jednostki "z marginesu", tej będącej na gorszej pozycji, pracującej i walczącej o kromkę chleba i dach nad głową, a dopiero na drugim, czy też dziesiątym nawet - kawałek podłogi z krzesłami, który jest otoczony czterema ścianami.
Porównuj sobie Pięciolatka do antysemitów, ja Ciebie porównam do babci Jadzi, która uważa każdego młodego człowieka z tatuażem za kryminalistę, a tego z dredem za ćpuna. Możemy sobie nawet zrobić zawody - kto kogo lepiej do czegoś przyrówna, znajdą się amatorzy stylu bragga i soczystych dissów. Da się wyczuć tu także motyw odwracania kota ogonem - oto Falanster reprezentuje to wszystko, co niszowe, nielubiane i zepchnięte na margines. A jednak. Reprezentuje Żydów, gejów i wszelkie inne mniejszości oraz handluje srebrem, a nie cegłami (tak jakby faktycznie z drugiej strony przykład cegieł był wysunięty - to się nazywa projekcja!). Antyfaszystowski napinacz Pięciolatek za to ponoć chciał wybijać szyby i uciekać się do przemocy. Wybijać szyby cegłą! Tą robotniczą cegłą! Mamy hipermęskiego Pięciolatka ze swoim dresiarskim flow oraz dekadenckich lewicowych inteligentów, którzy w tym stereotypowym spojrzeniu reprezentują czynnik "żeński", delikatny jak srebrna bransoletka. Hipermęski = nazizm, żeński = kobieta to Żyd i Murzyn świata. Mamy więc patriarchalnego robola-ceglarza, dla którego kawa jest za droga i nie lubi bibelotów ze srebra uciskającego uważaną za niższą istotę kawiarnianą żeńskość odżegnującą się od przemocy, pamiętającą zbrodnie nazizmu, rozpamiętującą je, utożsamiającą się z Żydami (sprawy Żydów i kobiet były w przeszłości bardzo często rozpatrywane razem), których utożsamiano z kolei z całą burżuazją! Myślę, że mogłabym o tym napisać coś, co byłoby roztrząsane na spotkaniach Krytyki Politycznej - gdybym tylko umieściła pod spodem obszerną bibliografię. Ale nie róbmy z tych komentarzy kącika lektur obowiązkowych, gdzie cytat goni cytat i jeśli nie czytałeś pana Fuką wystarczająco dogłębnie, zostaniesz wsadzony jak biedny kiciuś do wora wraz z antyfaszystowskimi bojówkarzami i utopiony. Proszę nie brać każdego mojego słowa hiperpoważnie począwszy od "Porównuj...", bo akurat otworzyła mi się przypadkiem puszka Pandory z szaleńczym, obłąkańczym wręcz śmiechem, którego Wam także życzę.

Dobre

Lubię, jak jakiś przekonany o swojej wyższości liberał bezmyślnie powołuje się na autorytety żeby udowodnić jakie to "małpy" są dookoła niego. Powiedz nam lepiej kochasiu, jak tam było z antysemityzmem i rasizmem liberalnych guru. Wtedy zejdzie Ci to tajemnicze "uhm" z twarzy, mądralo, który "zna Fukota" :)

A jak chcesz małpy oglądać to idź do zoo. Raczej nie dostarczymy ci tu rozrywki.

Nie chodzi o rozrywkę, ale

Nie chodzi o rozrywkę, ale o przestrogę. Poza tym skąd to seksistowskie założenie, że jestem mężczyzną? Nie mam też poglądów, które określasz jako liberalne - nie wiem skąd i takie założenie. Jak dla ciebie, mogę nie mieć żadnych poglądów ani żadnej płci. Po prostu poczytaj i przemyśl, a nie rzucaj inwektywami ("liberał", "bezmyślnie" itd.). I nie nazywam nikogo "małpą", tylko zwracam uwagę na to, że sposób rozumienia "walki" przez ZSP może przypominać cechy radykalizmu, o którym pisał Foucault.

I jeszcze raz powtarzam, antysemickie potknięcia Pięciolatka to akurat "wypadki przy pracy", prawdopodobnie wynikające z ignorancji, więc może albo on się czegoś przy okazji nauczy, albo redakcja CIA weźmie większą odpowiedzialność za sposób zwracania się jej członków do czytelników.

Bardziej niepokoi binarny sposób widzenia świata, który w postawach niektórych osób z ZSP przybiera postać struktury o segmentach tak silnie zantagonizowanych, że jako wniosek nasuwa im się jakaś forma unicestwienia wroga. Mniemam, że raczej społecznego i ekonomicznego unicestwienia, niż fizycznego, ale w przypadku nieobliczalnego bojówkarstwa wszystko jest możliwe.

Dużo lepiej w opozycji do

Dużo lepiej w opozycji do "binarnego sposobu widzenia świata" wrzucić jakiegoś Fuko, by udowodnić rasizm Pięciolatka oraz jego antysemityzm.
Pouczać.
Wspaniała misja.
Pamiętaj, że redakcja CIA to także czytelnicy. Każdy ma swoją autonomię i głupio by było piłować temperamenciki nieco mniej delikatnych osób. Póki co mówimy niemal wyłącznie o języku naszej komunikacji na CIA. Czy jesteś w stanie udowodnić antysemityzm i rasizm Pięciolatka czymś więcej, niż tekstem Fuko? Mnie on nie przekonuje - może jeśli wyłożysz mi jak kawę... tzn. cegłę na zaprawę, zrozumiemy wszyscy, że powinniśmy potraktować Pięciolatka jak największą zakałę CIA i kasować jego "rasistowskie" i "antysemickie" wypowiedzi. Tylko ostrzegam, że może się to przerodzić we wszechobecne tropicielstwo seksizmu, klasizmu, rasizmu, antysemityzmu i nazizmu w każdej wypowiedzi.

'A o czymś takim jak

'A o czymś takim jak REKLAMA i wynikające z niej korzyści słyszlieśmy? Czy wolimy udawać, że nie, a Falanster działa bezinteresrownie i jest prawdziwie socjalistycznym miejscem?'
no to trzeba zadać sobie pytanie, czy Falanster wykorzystuje ideę, żeby wypromować sklep, czy sklep żeby wypromować ideę. skoro kierownictwo kręci dochodowy biznes na 'handlu srebrem', którego część pewnie topi w kawiarni nie przynoszącej zbytnich profitów, to czy można nazwać to reklamą komercyjną, czy reklamą inicjatyw?

Patrząc na relacje

Patrząc na relacje pracownik-pracodawca w Falansterze, wydaje mi się, że jednak to idea jest wykorzystywana do prowadzenia sklepu.
Juz kiedyś o tym wspominałem, ale powtórzę, jeśli miejsce odwołujące się do takichg wartości czy idei jak Falanster jest skonstruowane za zasadach kapitalistycznej firmy a nie kolektywu, to coś mi tu śmierdzi.

A kto sabotuje akcję, bo

A kto sabotuje akcję, bo jeszcze o tym nie słyszałam?

wycięcie części

wycięcie części harmonogramu odbywającej się w Falansterze [patrz w ogłoszeniach] na przykład?

wyobraz sobie, ze jeden z

wyobraz sobie, ze jeden z redaktorow spoza wroca sam wycial czesc ogloszenia dot. Falanstera z pytaniem czy powinnismy reklamowac miejsca ktore lamia prawa pracownicze. pytanie sluszne. aczkolwiek dotychczas (juz po calej aferze) imprezy w fala byly reklamowane na CIA jest to pewna niekonsekwencja. drogi sa dwie, albo wypala w koncu rozmowy medicyjne do ktorych Falanster sie nie pali i chetnie bedziemy reklamowac dobre imprezy w Falansterze, albo oglosimy oficjalny bojkot i wowczas zaden news na CIA z nazwa Falanster nie przejdzie moderacji.

pzdr

czerwona burżuazja??

?? - NIE PRZESADZACIE?

p.s.

A do tego "mosiek" i handel srebrem? Gdyby handlowali cegłami, to byłoby lepiej?

byloby

slyszales o czyms takik ja stopa (wy)zysku?

na roznych produktach (wy)zyskuje sie rozne kwoty. roznica miedzy kosztem pracy a zyskiem burzua jest inna. niedlugo obroncy Falanstera zaczna utrzymywac, ze skoro bronimy sprzedawcow jajek z kocyka to muismy tez bronic handlarzy dimaentami.

Tak słyszałem. Mam na

Tak słyszałem. Mam na przykład wujka, który przetapia srebro skupowane od jubilerów i odsprzedaje im je z powrotem. Handluje srebrem. Jest rzemieślnikiem.

Ale poważnie. Ja rozumiem że drobny burgeois to co innego niż duży, który traktuje rzesze swoich pracowników jak niewolników i stopa zysku jest bardzo wysoka.

Nie zmienia to faktu, że smutne jest stosowanie moczarowskiego języka, nawet wobec handlarzy srebrem, którzy mimo to mają skrupuły i chcą (być może nieudolnie i na polską miarę) stworzyć jakąś umiarkowanie lewicową inicjatywę na kapitalistycznej pustyni (jaką jest ten kraj). Puknij się człowieku, bo gadasz prawie jak faszysta.

Szkoda gadać

Stopa zysku nie ma tu nic do rzeczy (którą zresztą mylisz z tzw. wartością dodatkową).

Tak naprawdę chodzi o to, że cegła kojarzy ci się z "uczciwą pracą rąk", a srebro z luksusem i handlowymi machlojkami. W tle chodzi więc o konflikt kulturowy między nami "zwykłymi ludźmi" a nimi "burżuzyjnymi pasożytami".

Naprawdę smutno patrzeć jak anarchiści staczają się w coś takiego

A przepraszam - z czym ma

A przepraszam - z czym ma się niby kojarzyć srebro?? Odkąd odkryto złoża w Ameryce, wartość srebra drastycznie spadła - już pierwsze skojarzenie się nasuwa. Oprócz tego, że w kopalniach srebra pracowali kiedyś niewolnicy, a do tej pory warunki pracy w kopalniach generalnie nie są kolorowe (w biedniejszych krajach praca jest w niewielkiej mierze wykonywana innym sposobem, niż praca ludzi i zwierząt) - czy to w tzw. "Trzecim Świecie", czy w każdym innym państwie (są tylko różnice co do stopnia). Srebro jest symbolem statusu - choć nie w takiej mierze, jak kiedyś, to fakt. Biżuteria ze srebra może nie jest tak nieosiągalna jak kiedyś, jednak dalej jest przedmiotem luksusowym - różni się tu od innych produktów "luksusowych" jak papierosy i kawa niecodziennością aktu zakupu. W jakiś sposób handel srebrem jest tu figurą retoryczną, dlatego tłumaczę za tych, którzy jej użyli, dlaczego w ogóle takie skojarzenia nasuwa.
Anarchiści staczają się w co takiego? W zabawy w skojarzenia? W figury retoryczne? Wypowiedź dotyczyła konkretnych zachowań i jeśli chcesz rzeczywiście uczestniczyć w dyskusji, powinieneś rozwinąć to: "Stopa zysku nie ma tu nic do rzeczy..." - rzetelnie rozwinąć, a nie dopisywać jakieś bzdury o konflikcie kulturowym (kulturowym?? - rozwiń to, proszę, bo chyba moja niska, zwyczajna jak kiełbasa kultura nie pozwala mi tego objąć proletariackimi fałdami mózgownicy). Piszę "powinieneś" nie dlatego, że ci coś każę. Ja cię proszę!!!

znów się wtrącę

Po pierwsze - zakładam że właściciele Falanstera nie posiadają kopalni srebra, lecz nim handlują, czyli najpierw kupują a potem sprzedają. A skoro tak, to różnica w cenie kupna i sprzedaży, jaką chowają do kieszeni, może być dowolna, mała bądź duża, może być też mniejsza od różnicy w handlu cegłami. (No chyba że odkupują je od głodującej arystokracji, co jednak jest dziś mało prawdopodobne). Nie muszą też chodzić obwieszeni srebrem, co już dawno nie jest u nas symbolem statusu, a wręcz przeciwnie - obniża go. W ogóle handel nie jest u nas zawodem o wysokim prestiżu społecznym. Poza tym zwróć uwagę, że jeśli ktoś handluje cegłami, to żeby mieć utarg, musi obracać dużą ilością cegieł, co wymaga pracowników, którzy mogą być wówczas wykorzystywani, podczas gdy handlarzowi srebra wystarczy np. sklep internetowy, który może obsługiwać sam, nie "dymając" nikogo. A srebro którym obraca, może też być wydobyte na tyle dawno, że już łatwiej mieć pretensję do ludzi, którzy korzystają z samochodów, które wymagają ropy. Wiadomo jakie brzydkie rzeczy wiążą się z wydobyciem ropy.

Ogólnie rzecz biorąc kapitalizm klasycznie definiuje się przez produkcję a nie przez wymianę, która przynajmniej według Marksa ma z reguły charakter ekwiwalentny, czyli "uczciwy". Wyzysk odbywa się na poziomie produkcji czyli w relacji kapitał - praca. Relacja ta nie wiąże się w sposób istotny z samym handlem, ale tylko o tyle, o ile handel wymaga pracowników bez względu na przedmiot handlu. Co więcej, dla handlarza wartość użytkowa srebra (jego blask, uroda, właściwości lecznicze, kształt) pozostaje całkowicie przesłonięta jego wartością wymienną (tzw. fetyszyzm towarowy), w istotny sposób uzależnioną od jego ilości na rynku, jak słusznie zauważyłaś. Dlatego nie ma znaczenia czy handluje się srebrem czy jakimkolwiek innym surowcem (poza złotem, które też pełni funkcję ekwiwalentu).

Po drugie - jeśli chodzi o moczaryzm. Niestety zestawienie czerwonej burżuazji (moczaryzm) ze srebrem (i Mośkiem) jest dosyć wymowne. Moczaryzm jak wiadomo korzystał z socjotechniki endecji, która stawiała na polityczne skanalizowanie konfliktów ekonomicznych w konflikt na tle narodowościowym, a w przypadku polskich Żydów - także kulturowym. Polscy Żydzi np. trudnili się handlem bo nie mogli mieć ziemi, a postrzegani według antysemickich schematów przez uciskanych chłopów i biedniejącą szlachtę kojarzeni byli z lichwą, pieniądzem, nieuczciwą wymianą, pasożytnictwem, luksusem, pracą czysto intelektualną itd.

Natomiast "nas" postrzegało się jako tych, którzy są przez nich wykorzystywani, oszukiwani oraz trudnią się ciężką uczciwą fizyczną pracą - Polska jako społeczeństwo w dużej mierze chłopskie. Podział na pracę fizyczną i niefizyczną ma więc charakter kulturowy, wiąże się z historycznie wytworzonymi zwyczajami, wyglądem i charakterami oraz rolami społecznymi Żydów (raczej mieszczan) i nie Żydów (często plebejuszy).

Jest bardzo prawdopodobne, że motyw "cegły" - kojarzony z krzepkim i swojskim "panem Wieśkiem" od cegieł - tak dobrze zadziałał na pięciolatka właśnie z powodu tego podziału, niezależnie od tego, że pan Wiesiek może zatrudniać na znacznie gorszych warunkach niż handlarz srebrem.

Czaisz już?

stojąc na zewnątrz tego wszystkiego

i tylko czytając co poniektórzy tu piszą - baardzo łatwo dojść do dwóch wniosków:
1) nasuwa się w sposób aż nachalny - wrocławskie 'środowisko lewicowe' jest do dupy i każda działalność musi być jebana, bo zawsze komuś się nie spodoba to co robi kto inny po swojemu
2) prazajace - niektorzy ('puki co obchodzimy sie z czerwona burzuazja dosc lagodnie. to moze sie skonczyc.' ; 'burzuje zyjacy o ile sie nie myle z handlu srebrem') w sposobie dzialania, retoryce i uzywanym jezyku nie roznia sie nijak od redwatcha
z innej perspektywy wyglada to jak wieczna wojna sił w oparciu o nigdy-do-konca-nie-zweryfikowane-ploty i donosiki, a kazdy kto chociaz raz podpadnie musi sie liczyc z tym, ze kazdy szczegol z jego zycia moze byc dowodem na jego dowolnie dobrane winy.

dziekuje, pewnie znowu zasieje ferment

1.

1. "nigdy-do-konca-nie-zweryfikowane-ploty i donosiki"
a chcesz porozmawiać w 4 oczy z ludźmi, którzy pracowali w falansterze i nie dostali pensji? bo nie wiem o jakich plotach mówisz

2. "zawsze komuś się nie spodoba to co robi kto inny po swojemu"
jakby tobie szef nie zapłacił za wykonaną pracę, to powiedziałbyś mu: "ok. robisz to po swojemu. szanuję to"?

Jakoś nie przypominam sobie

Jakoś nie przypominam sobie mowy o braku wypłat, a jedynie o opóźnieniach w wypłacie. Nie pochwalam tego rzecz jasna, zwracam tylko uwagę na przeinaczanie kwestii. Przy okazji wcześniej mowa była też o pobieraniu "zaliczek" przez pracowników, którzy najwyraźniej sami traktowali to miejsce pracy jako takie, gdzie termin wypłat jest "dyskutowalny". Ale rzecz jasna narzekają wtedy, gdy jest im to nie na rękę.

Ciekawi mnie też, jak wyglądać może bojkot kawiarni przez osoby, które i tak wszem i wobec opowiadają, jaka ta fair tradowa kawa jest dla nich za droga.

A ja sobie przypomina całą

A ja sobie przypomina całą listę przestępstw polegających na łamaniu Kodeksu Pracy - praca bez umów i ubezpieczenia zdrowotnego, książeczek zdrowia, płacy (jakieś zaliczki jak się doprosisz - poniżające), zatrudnianie kilku osób z dodatkiem, że gorszych się zwolni po jakimś czasie, a lepsi zostaną, elastyczny czas pracy 0 przychodzisz rano, a szef mówi - idź dziś do domu, masz wolne niepłatne, bo nie mamy zajęcia... I tak dalej.

Po prostu skandal i tyle, szczególnie jeśli robią to grupy "alternatywne - sprawiedliwe" (sic!)

Ostatnio szef postfaszystowskiej partyjki dostał wyrok Sądu Pracy za łamania praw pracowników - i tego życzę (wyroku i kontroli Inspekcji Pracy) każdemu oszustowi.

trudno, pewnie zostanę

trudno, pewnie zostanę okrzyknięta fanatyczną obrończynią falanstera bo stosujecie widać zasadę 'kto nie z nami ten przeciw nam'. ale mimo krytycznego spojrzenia na Falanster bo widzę problem tak samo jak wy, widzę też że zajadli przeciwnicy zanadto zajarali się znalezieniem 'wroga wewnętrznego' jak to ktoś wspomniał, do tego stopnia że opuścił ich zdrowy rozsądek. po całej zaserwowanej przez Pięciolatka mowie nienawiści pozostaje tylko współczuć obu stronom.

po pierwsze, chyba wielu

po pierwsze, chyba wielu osobom tutaj pomylił się wyzysk z nieudolnością. Falanster popełnił kilka błędów, ale wynikały one z nieudolności w pewnych kwestiach, czy braku pomysłu, a nie z intencji wyzysku.

po drugie, wiele osób tu uważa, że Falanster jako miejsce alternatywne ma obowiązak być kolektywem czy spółdzielnią. Smutna prawda, ale nie z każdym da się tworzyć organizację na zasadach kolektywu. I jeśli masz ryzykować dużą kasą wciągając kogoś, kto jest świeżym pracownikiem, w taki kolektyw, to jednak jest to nieporozumienie. Kolektyw czy spółdzielnia to fajne rozwiązania, ale nie zawsze są możliwe.

po trzecie, trzeba znać realia tworzenia biznesu w Polsce. Jest prawie niemożliwe, żeby rozpocząć mały biznes w tym kraju i być w 100% uczciwym wobec kodeksu pracy. Taka jest tu rzeczywistość i niestety potrwa jeszcze długo zanim coś się w tej kwestii zmieni. W wielu przypadkach pracownicy godzą się na pewne rozwiązania niezgodne z kodeksem pracy nie z przymusu, ale ze zrozumienia sytuacji. Oczywiście wyzysk pracowniczy w małych firmach w Polsce jest na porządku dziennym, ale trzeba też zauważyć sytuacje, kiedy wynika to całkowicie innych pobudek niż tylko pomnażanie zysków (co zresztą jest dość śmiesznym stwierdzeniem, jeśli spojrzy się na to jak mała garstaka ludzi zagląda do Falanstera; cieszę się, że w ogóle udaje im się to jakoś ciągnąć). Szczególnie jeśli dotyczy to osób które, choćby pośrednio, znamy.
Warto też może zauważyć, że Falanster wyzyskiwacz zaoferował swoim pracownikom stawkę znacznie wyższę niż to co można dostać w podobnych miejscach.
I może tłumaczenia Mariusza, że 3 tygodnie nie było kasy na wypłaty, brzmi dziwnie, jeśli spokrzymy na nich jako na pracodawców - wyzyskiwaczy, bo przecież powinien się gdzieś zadłużyć, żeby zdobyć kasę, ale można na to spojrzeć z innych perspektyw i może to właśnie pomogłoby w lepszym zrozumieniu sytuacji.

Ciekawe jest też grożenie Falansterowi (osobom, które się zna osobiście) PIPem. Ciekaw jestem jak by zareagowały te same osoby, jeśli ktoś groziłby osobom związanym z CIA policją czy prokuraturą. Można też grozić bojkotem, który z pewnością będzie bardzo dotkliwy biorąc pod uwagę, że postulują go osoby, które Falanster mają w dupie od początku.

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.