Francja: Ewikcja “Africa House” w Calais
Największy okupowany przez ponad setkę imigrantów/ek budynek w Calais (Francja) został wyeksmitowany w poniedziałek rano. W akcji prócz policji granicznej (PAF – Police aux Frontieres) brały udział służby miejskie, które następnie zabrały się do niszczenia budynku. Obecne/i aktywistki i aktywiści zostali/ły usunięci/te z terenu squatu. Doszło do zatrzymania jednej osoby oraz zniszczenia przez policję aparatu fotograficznego.
Burmistrz Natacha Bouchart zapowiedziała ewikcję kilka dni wcześniej na spotkaniu z lokalnymi organizacjami humanitarnymi, toteż w momencie rozpoczęcia akcji policji w budynku znajdowało się tylko około 30 osób, z których większość posiada status osoby ubiegającej się o azyl. Wiele z pozostałych znalazło schronienie w “Global House”, stosunkowo niedawno zajętym budynku. Jednak inni/e, starający/e się dotrzeć tam w ciągu dnia, zastały GH otoczony przez prywatną firmę ochroniarską w asyście PAF, którzy blokowali wejście do budynku wypuszczając znajdujące się w środku osoby, jednak broniąc wejścia. Wieczorem wpólnymi siłami “oczyszczono” budynek z reszty pozostałych w nim osób.
W związku z tymi działaniami ponad 100 osób znalazło się na bruku, pozbawionych stosunkowego luksusu jakim był dach nad głową (Africa House był starym budynkiem fabrycznym, bez drzwi, szyb, oraz dostępu do bieżącej wody). Starają sobie radzić śpiąc w istniejących jeszcze “dżunglach” (obozowiska namiotowe w różnych częściach miasta), na zaimprowizowanych posłaniach pod mostami, czy na parkowych ławkach. Spora część zdecydowała się na nocleg w przypominającej więzienie jadłodalni. Gdziekolwiek by się nie znajdowani, są narażeni/e na ciągłe represje ze strony policji, która po kontroli papierów (lub stwierdzeniu ich braku) często wywozi ludzi na znajdujący się poza granicami miasta posterunek, co zmusza ich do wielokilometrowego marszu z powrotem (czasami ku kolejnemu aresztowaniu). W piątek doszło do masowych aresztowań w jadłodalni – policja zatrzymała ok. 35 osób, grożąc podobnymi sankcjami, jeśli ludzie nie opuszczą tego miejsca.
Ani ewikcja skłotu, ani działania policji nie są zgodne z literą francuskiego prawa. Wedle niego, powinna ona zostać uwarunkowana orzeczeniem sądu i zakomunikowana okupującym wraz z daniem czasu na opuszczenie budynku. Działania policji oraz ratusza pokazują jak niewiele w obliczu możliwości bezkarnego (nad)użycia władzy znaczą jakiekolwiek przepisy. Przed ostatecznym wypędzeniem mieszkających byli oni praktycznie codziennie nawiedzani przez mniejsze lub większe naloty policji, czasami w towarzystwie przedstawicieli ratusza, podczas których po raz setny spisywano te same dane i wywożono ludzi na wspomniany posterunek w celu stwierdzenia tożsamości oraz “pouczenia”. Wyjątkowo obrzydliwym incydentem był nocny najazd funkcjonariuszy PAF, którzy wjechali radiowozami na teren fabryki, po czym puścili z głośników muzykę i urządzili sobie wesołą imprezę (Film , sytuacja widoczna od ok. 1:05).
Do tego osoby ubiegające się o azyl w Francji, około jedna trzecia byłych lokatorów/ek Africa House, mają prawnie zagwarantowane prawo do mieszkania aż do czasu rozpatrzenia wniosku. Nie trzeba chyba wspominać, że nawet to podstawowe prawo zostało złamane – co w Calais jest niestety normą. Gwoli ścisłości należy wspomnieć, że część z nich po ewikcji otrzymała propozycję skorzystania z mieszkania socjalnego, jednak tylko na jedną noc i w miejscach oddalonych od Calais o dziesiątki kilometrów – raczej nieciekawa oferta biorąc pod uwagę, że wnioski o azyl rozpatrywane są w prefekturze w Calais, a większość z nich nie posiad pieniędzy na opłacenie przejazdu.
Tym niemniej jest to pewnego rodzaju precedens i może sygnał, że ratusz powoli traci grunt pod nogami będąc skonfrontowanym z presją opini publicznej. W odpowiedzi na ciągnące się od lat represje lokalna grupa No Border opublikowała raport zawierający informacje dot. nadużyć i przestępstw policji zebrane podczas prawie dwóch lat działalności, który został w poniedziałek przedstawiony “Mediateur de la Republique”, francuskiemu odpowiednikowi RPO, i który odbił się szerokim echem w mediach i polityce.
Tak czy inaczej większość z osób, które znalazły się w poniedziałek na bruku, nie posiada żadnych papierów. Im nikt nie składa żadnych propozycji.
Z tego powodu apelujemy do wszystkich o solidarność! Potrzebne są przede wszystkim namioty i śpiwory, ale też osoby, które chciałyby zaangażować się w działalność na miejscu.
Osoby chętne i/lub zainteresowane tematem odsyłamy na naszego bloga, na którym znajdziecie też najnowsze wieści z Calais: http://calaismigrantsolidarity.wordpress.com/
Żaden człowiek nie jest nielegalny!
Calais Migrant Solidarity / No Border Calais