Próba ucieczki z więzienia w Atenach

Świat | Blog | Represje | Ruch anarchistyczny

Greccy insurekcjoniści próbowali uciec z więzienia w Atenach.

Anarchiści Christos Tsakalos, Mihalis i Giorgos Nikolopoulos (członkowie KKO) oraz słynny przestępca Panayiotis Vlastos podjęli wczoraj wieczorem próbę ucieczki z więzienia Korrydallos w Atenach. Do zdarzenia doszło na sali odwiedzin około godziny 18:30. Więźniowie przy użyciu pistoletu i noży wzięli jako zakładników trzech strażników więziennych.

Więźniowie przekazali pismo z petycją i opisem warunków panujących w więzieniu. Anarchiści podkreślili także, że zakładnkami są jedynie strażnicy, natomiast znajdującym się w sali odwiedzających rodzinom nic nie grozi.

Po trwających kilka godzin negocjacjach o 23:20 więźniowie zdecydowali się oddać broń i wypuścić zakładników. Christos Tsakalos skomentował to słowami

"Dzisiaj próbowaliśmy zrobić coś by zasłużyć na wolność i kontynuować miejską partyzantkę. Przegraliśmy bitwę, lecz nie przegraliśmy wojny i będziemy nadal walczyć aż do zwycięstwa. Jesteśmy organizacją walczącą o ideały wolności".

Panayiotis Vlastos już dwukrotnie uciekał z więzienia. Teraz oczekuje na zakończenie swojego procesu, który odbywa się wewnątrz zabezpieczonej sali sądowej zlokalizowanej na terenie placówki o zaostrzonym rygorze.

Na podstawie: athens.indymedia.org i greckich mediów.

Chwała odważnym!

Chwała odważnym!

to dziwne ze redakcja cia

to dziwne ze redakcja cia puscila taki text. do tej pory udawala ze KKO i inne grupy nie istnieja. wiem ze nie popieracie insurekcjonizmu itp ale chyba powinniscie informowac. wole czytac o tym ze gdzies tam walcza, niz o zwiazku zawodowym w agorze czy psach do uspienia.pozdrawiam

no ba. rzucić kamieniem w

no ba. rzucić kamieniem w kogoś to chwałą, a walczyć o godność ludzi i zwierząt to już nudy.

A co niby zrobili w tym

A co niby zrobili w tym wypadku więźniowie jak nie walczyli o swoją ludzką godność i wolność?

Czyli co, mafia to dopiero

Czyli co, mafia to dopiero walczy o wolność i godność :).

Masz portale gdzie możesz o

Masz portale gdzie możesz o tym czytać, więc nie wiem w czym problem.

I ja się w tym miejscu

I ja się w tym miejscu paradoksalnie zgadzam z Yakiem pomimo tego że bliżej mi do insurekcjonizmu.

Czas skończyć z "kliencką" postawą części anarchistów w stosunku do CIA.
Anarchizm zakłada że informacje powinny być rozpowszechniane w zdecentralizowany sposób a nie przez jeden "organ centralny"

Czas by anarchiści tworzyli strony niezależne od CIA. Póki co można jeszcze czasem wykorzystywać cia do rozpowszechniania ważnych informacji ale stopniowo należy od tego odchodzić i tworzyć niezależne od nich źródła informacji.

Jest raf.la.org.pl jest grecjawogniu.info jest stara pl.indymedia.org wkrótce ma powstać portal poświęcony ideologii insurekcjonizmu są też plany stworzenia dużego serwisu anarchistycznego konkurencyjnego wobec CIA. I tak ma być

Tak jest. CIA nigdy nie

Tak jest. CIA nigdy nie pretendowało do bycia oficjalnym głosem czegokolwiek. Natomiast od początku mamy określoną linię programową - na anarchizm społeczny, a nie indywidualistyczne wybryki awangardy. Tego się trzymamy i dlatego czytają nas tzw. "normalsi" - ludzie z ruchu lokatorskiego, czy pracownicy różnych zakładów pracy. Dbamy o to, żeby nie kompromitować w ich oczach ruchu wątpliwej jakości przemyśleniami a'la Bonanno i spółka.

Zakładaj tyle portali ile

Zakładaj tyle portali ile będziesz w stanie prowadzić. Jeśli będą lepsze, to ludzie będą je czytać. To bardziej konstruktywne niż zgłaszanie do nas pretensji, że wierzymy w to co wierzymy i że swój wysiłek kierujemy tam, gdzie według nas ma to sens.

Ale ten tekst nie jest o

Ale ten tekst nie jest o zamachu tylko o próbie ucieczki z więzienia.

Nie można wymagać od ściśle syndykalistycznego portalu by pisał o akcjach insurekcyjnych. Choć mnie oczywiście martwi że z pluralistycznego portalu CIA zmieniła się w jednonurtowy ale to ich wybór.
Natomiast należy wymagać by każdy portal anarchistyczny pisał o anarchistycznych więźniach.
Postulat zniesienia więzień należy do podstaw myśli anarchistycznej. Stąd wynika solidarność z więźniami a już na pewno z więźniami politycznymi. Stąd każdy anarchista jest zobowiązany do okazywania solidarności z anarchistycznymi więźniami o ile chce być uważany za anarchistę. Solidarność jest bezwzględna i obejmuje wszystkich osadzonych anarchistów.

Dla mnie to podstawy i bardzo prosta sprawa. W Grecji ci którzy nie okazują solidarności z więzionymi nie sa uważani za anarchistów i są wykluczani z Ruchu.

skoro ten portal nazywa sie

skoro ten portal nazywa sie CENTRUM INFORMACJI ANARCHISTYCZNEJ to powinny sie na nim pojawiac rowniez takie informacje...

niby na jakiej podstawie

niby na jakiej podstawie mamy każdą akcję kogoś kto się nazwie "anarchistą" publikować? Anarchokapitalistów też mamy publikować?

Nie porównuj

Nie porównuj insurekcjonistów do anarchokapitalistów, bo anarchokapitalizm nie ma nic wspólnego z anarchizmem. Natomiast insurekcjonizm korzeniami tkwi w samych początkach anarchizmu i tacy ideolodzy jak Bakunin, Kropotkin czy Malatesta popierali zamachy i propagandę czynem. To raczej syndykalizm był początkowo odrzucany przez anarchistów jako nieanarchistyczny i jako "naleciałość" obca ówczesnemu ruchowi.

Więc możesz oczywiście nie zgadzać z insurekcjonizmem ale nie porównuj go do kapitalistów bo to zwykłe oszczerstwo

Kropotkin przeciwstawiał

Kropotkin przeciwstawiał anarchistyczny ruch francuski (gdzie plenił się różnego rodzaju indywidualistyczny terroryzm), ruchowi hiszpańskiemu, który stawiał na radykalny ruch, ale masowy, zakorzeniony w klasie pracującej a nie na jakichś uniwersytetach. I jak widać miał rację z historycznej perspektywy. Nazywać Kropotkina insurekcjonistą to gruba przesada.

Bakunin sam pod koniec życia stwierdził, że te ciągłe powstania, które próbował wywołać z grupką ludzi to była jałowa sprawa. Jego historia (także osobista) powinna być przestrogą dla różnego rodzaj gorących głów, choć nawet Bakunin nie był na tyle naiwny, żeby uważać, że wysłanie komuś bomby w paczce cokolwiek może zmienić. Zawsze jednak odwoływał się i działał w ramach ruchów potencjalnie dających szanse na umasowienie (czyli także ruchu pracowniczym).

Insurekcjonizm poniósł historyczną klęskę, a wątpliwe dokonania tego ruchu w Grecji, gdzie nie potrafili nic tak naprawdę w realu zmienić, są tego żywym dowodem. Anarchosyndykaliści przynajmniej mają jakieś sukcesy na koncie do których można się odwoływać. Insurekcjoniści praktycznie nic.

Dziękujemy za czytankę z

Dziękujemy za czytankę z historii, tyle że to jest zamierzchła historia. Dziwna wypowiedź tak w ogóle. "Przynajmniej" syndykalizm "jakieś" sukcesy, a insurekcjonizm to już żadnych. Może się zastanów po co to w takim razie, jak ponad wiek już leci z hakiem i guzik z pętęlką?

W ten sposób uspokajacie

W ten sposób uspokajacie ewentualnych wichrzycieli, którzy czy w pojedynkę czy w grupach chcieliby robić takie akcje w kraju.Dajecie im sygnał że nie ma sensu się narażać zwłaszcza w pojedynkę, bo oficjalne struktury odżegnają się od nich, nikt nie dowie się o co naprawdę chodziło(w tv powiedzą najwyżej że to jacyś psychopaci albo nawet faszyści)a wy się odetniecie, ewentualnie stwierdzicie że to prowokacja, nie mówiąc już o okazaniu solidarności w razie uwięzienia..Myślę że władza może być zadowolona, potrafi skanalizować bunt społeczny.A kim są waszym zdaniem greccy insurekcjoniści? kapitalistami, liberalnymi demokratami? może niektóre ich akcje nie są zbyt przemyślane, ale w końcu działają spontanicznie bez opracowanej ogólnokrajowej strategii, z czasem może się to zmienić.A jest w społeczeństwie wiele osób zdesperowanych, ze złamanym życiem, które nie mają wiele do stracenia, wystarczy żeby dojrzały cel. Do działań społecznych nie każdy natomiast się nadaje, i nie każdy umie się znaleźć w odpowiednim kręgu osób, zwłaszcza teraz w dobie rosnącej atomizacji społeczeństwa...Ja osobiście nie śmiem już nazywać siebie Anarchistą od dłuższego czasu, anarchistyczne mam najwyżej poglądy..jakby co to raczej mówię że jestem komunistą wolnościowym, na to określenie nikt nie ma praw autorskich, no i nie kojarzy się z punkami nihilistami(do których za małolata też się zaliczałem)

Tak właśnie jest. Gorąco

Tak właśnie jest. Gorąco odradzamy podejmowanie tego rodzaju jałowej i jak historia dowiodła, kompletnie nieskutecznej (a nawet przeciwskutecznej) indywidualistycznej taktyki.

Historia udowodniła także,

Historia udowodniła także, szczególnie ostatnie 50 lat że nieskuteczny okazał się także syndykalizm. Istniejące od kilkudziesięciu lat nie były w stanie ani doprowadzić do rewolucji, ani przynajmniej konkurować z dużymi centralami związkowymi a nawet więcej: w większości wypadków ich wpływ z czasem się zmniejszył. I taka współczesna CNT ze związku kilkusetysięcznego w latach 70tych w ciągu dwuch dekad zmniejszyła się 10 krotnie! Tak samo inne związki żeby wymienić te silniejsze: francuska CNT (oba odłąmy) szwedzki SAC, argentyńska FORA, włoska USI - żadnych sukcesów na polu walki klas nie mówiąc już o walce z państwem bo tą wogóle się nie zajmują. A w innych krajach część grup anarcho-syndykalistycznych to wręcz kilkunastoosobowe sekty. I mówimy tu o grupach istniejących niekiedy po kilkadzisiąt lat bez jakiegokolwiek wpływu na cokolwiek.

Żeby nie było: historyczna CNT zajmowała się organizacją powstań, Durritu dokonywał ekspropriacji, normalne były walki anarchistów pistoleros czyli taktyka była bojowa a nie reformistyczna.

Natomiast żywiołowo rozwijający się na całym świecie od grudnia 2008 insurekcjonizm już przemienił i ożywił oblicze światowego anarchizmu można wręcz mówić że dzięki przykładowi greckiemu nastąpiło odrodzenie anarchizmu jako ideologii. Ale współczesny insurekcjonizm to nurt młody w większości krajów akcje insurekcyjne dokonywane są dopiero od kilku lat więc dajmy mu czas na rozwój i pokazanie swoich możliwości

Już w chwili obecnej większość akcji anarchistycznych na świecie ma charakter insurekcyjny jak ktoś nie wierzy niech zajrzy na http://actforfree.nostate.net/ i porówna z ilością działań podejmowanych przez inne nurty

Anarchosyndykalizm

Anarchosyndykalizm zmniejszył zakres swoich wpływów, bo CAŁY rewolucyjny ruch pracowniczy zmniejszył zakres swoich wpływów i nie ma to związku z taktyką, ale z określonym stadium rozwoju kapitalizmu - nadal silne jest przekonanie wśród klasy pracującej, mylne, że da się powrócić do rozwiązań socjaldemokratycznych i "uspokoić" kapitalizm. Trudno mieć o to pretensje do ruchu anarchosyndykalistycznego. Niewątpliwe jest jednak, że wciąż związki zawodowe odwołujące się do anarchosyndykalizmu to największe liczebnie organizacje oparte o zasady anarchistyczne jakie funkcjonują na świecie mimo poważnych strat.

Co do insurekcjonizmu to ta taktyka nie ma "kilku lat", ale historycznie jest starsza niż anarchosyndykalizm i sięga XIX wieku. Nic tu nowego, poza pewnymi technikami nie wymyślono i nadal jest to kierunek jałowy, który nie jest w stanie nie tylko pociągnąć za sobą większej liczby ludzi, ale nawet nie zarysował np. greckiej sceny politycznej. Nie wspominając już o tym, że jest kompeltnie niekonstruktywny, nie jest poza destrukcją w stanie nic konstruktywnego ludziom zaproponować, w przeciwieństwie do anarchosyndykalizmu oraz niektórych innych ruchów anarchistycznych, które antycypują w swoich organizacjach to co może być po rewolucji. Dlatego poza pewnymi grupamy młodzieżowymi nigdy nie zdobędzie popularności, a więc pozostanie na marginesie sceny politycznej.

W każdym razie jeśli

W każdym razie jeśli kiedykolwiek w polskim ruchu anarchistycznym dominację zdobyłby insurekcjonizm, to ja się wypisuję, bo nie chce mi się tracić życia na głupoty.

Złamany życiorys, dojrzany

Złamany życiorys, dojrzany cel - Brevik i Hitler. Brawo panie milicjant wolności. Komunista wolnościowy i punk nihilista z lat 70 tych. Człowieku, co za skansen masz w głowie.

Z hitlerami i inymi kurwami

Z hitlerami i inymi kurwami mi tu nie wyjeżdżaj!

Z hitlerami i inymi kurwami

Z hitlerami i inymi kurwami mi tu nie wyjeżdżaj! a jak masz taki poukładany życiorys w tym skurwiałym systemie to gratuluję, bo ja np. nawet CV normalnego nie mogę napisać tylko muszę za każdym razem zmyślać inne bo się huje przypierdalają że za dużo miejsc pracy zaliczyłem..

Dzisiejsi "insurekcjoniści"

Dzisiejsi "insurekcjoniści" nie mają nic wspólnego z Bakuninem tylko raczej z Nieczajewem, który nie był anarchistą. Nazywanie tego insurekcjonizmem jakby miał jakiś związek z powstaniami, to w ogóle pic na wodę, można to od biedy nazwać illegalizmem. Jeśli wśród tych illegalistów są anarchiści to są to indywidualistyczni anarchiści. Kilkuosobowe grupki indywidualistycznych anarchistów. O liczbie "akcji" to nawet nie ma co mówić, jak oni rozbicie jakieś szyby nazywają akcją i produkują się potem w internecie a illegalisci w innych krajach tłumaczą na swoje jezyki nie wiadomo po co. Jakby anarchosyndykaliści każdą kłótnie z szefem nazywali akcją w walce klas a polscy anarchiści tłumaczyli relacje będąc w stanie to robic ilościowo, to miałbyś tu na CIA dzięsiątki tysięcy relacji z "akcji" dziennie :D

Zabawne jest to o CNT, bo CNT nie tyle skurczyła się tak bardzo od lat 70 tylko rozpadła na CNT które teraz ma jakieś 10 tys członków (tylu "insurekcjonistów" to na świecie nie ma i nie będzie) i CGT która ma 100 tys. Łącznie mają 25% członków CNT z lat 70. Czterokrotnie się skurczyli co i tak jest niezłym wynikiem biorąc pod uwagę ogólne kurczenie się związków pod naciskiem neoliberalizmu, taka np Solidarność w Polsce skurczyła się naprawdę ponad 20 razy z 10 milionów do pół miliona.

Nie chodzi o to żeby ktoś

Nie chodzi o to żeby ktoś miał zmieniać swój styl działania, tylko o to żeby nie potępiać i nie tworzyć podziałów, skoro cel jest ten sam. Dawne CNT działało jednak bardziej wielotorowo, i nie stroniło od różnego rodzaju akcji, adekwatnie do środków użytych przez przeciwnika.Bierny opór i walka w sądach, czy pikiety w obliczu jawnego bezprawia jest raczej mało adekwatną odpowiedzią.Jeżeli ktoś jednak nie chce "tracić życia" na głupoty (widac ma jeszcze coś do stracenia-np.stała praca, żona, dzieci),niech "walczy pokojowo" ale niech nie wyzywa ludzi, którzy narażaja życie w obronie innych i walczą o swoja godność i o godność ludzkości, takim ludziom należy się szacunek, do powstańców warszawskich też mam wielki szacunek choć ich zryw był przedwczesny i wynikał z błędnych decyzji prawicowego dowództwa. Tak samo mam szacunek dla ludzi z RAF, czy różnych grup partyzanckich, niekoniecznie czysto anarchistycznych. A jak sobie to wyobrażacie gdy nastąpi decydujący moment(co juz niedługo może mieć miejsce)kapitalizm zacznie się walić, skrajnie reakcyjne siły będą próbowały wprowadzać dyktaturę(może globalną)a wy zamkniecie się w fabrykach(czy może w supermarketach barach i uczelniach)i będziecie rzucać w nich cegłówkami?-raczej długo to nie pomoże. CNT zastosowała w tym wypadku lepsza taktykę i raczej kierowała się w kierunku przejmowania broni, środków transportu itd. Solidarność stosowala bierny opór i została rozbita przez reżim wojskowy, to co zostało to była tylko marionetka, a był to przeciez ruch, początkowo anarchistyczny (choć nie z nazwy)i dążący do wprowadzenia prawdziwego socjalizmu, ale nastawienie jedynie na pokojowe negocjacje z władzą go zgubiły. Potrzebna jest taka nowa Solidarność ale o bardziej wielotorowym nastawieniu, umiejąca zachować się adekwatnie do sytuacji, będąca czymś na kształt państwa podziemnego tylko niebędąca państwem, zorganizowana oddolnie i najlepiej połaczona z organizacjami w innych krajach w organizację międzynarodową.

Mam wrażenie, że ciągle

Mam wrażenie, że ciągle się nie rozumiemy. W momencie zawalenia się kapitalizmu nie będziemy wzywać do walki legalnymi sposobami (wtedy samo pojęcie "legalności" straci jakikolwiek sens, bo nie będzie już porządku prawnego do którego można się odwoływać).

Zarzucacie nam, że jako KOL działamy jako NGOs, ale który NGOs doradza przejmowanie pustostanów? Wcześniej doradzaliśmy legalne środki, ale one się wyczerpują i nie dają dalszych możliwości. Wtedy ludzie sami dojrzewają do bardziej radykalnych działań i wierz mi, że ich nie powstrzymujemy.

W naszej polemice z insurekcjonizmem nie chodzi o potępienie radykalizmu w działaniu, ale o wyczucie kiedy radykalne środki są adekwatne i przynoszą korzyść strategiczną. A tak się dzieje wtedy, gdy znaczna część społeczeństwa je akceptuje. Określenie tego momentu wymaga wyczucia. Sztywna doktryna i dogmatyzm które wykazujecie na nic tu się nie przydają.

Rozumiem, to mnie trochę

Rozumiem, to mnie trochę uspokoiłeś, w sumie znam wasze strategie tylko z internetu, chwała wam za to że pomagacie lokatorom organizować się, czy pracownikom z umów śmieciowych(choć wszystkim legalnie nie pomożecie, na szefów bandytów pikiety nie zadziałają), ale rozumiem też ludzi którzy nie widzą dla siebie innej możliwości, a też chcą walczyć, zwłaszcza mieszkający w takiej Grecji gdzie nie ma nawet żadnych organizacji.Jeżeli ktoś jest np. bezrobotnym, pracującym dorywczo co chwila w innej pracy, czy emigrantem(z zagranicy czy z innego rejonu kraju),to z kim ma się niby organizować, czy tworzyć syndykalistyczne związki,(ja również zaliczyłem już chyba ze 20 takich "robót"i gadanie o związkach było by tam absurdem) a jak znajdzie chociaz jednego zaufanego kumpla to przynajmniej mogą zrobic jakąś akcję typu podpalenie jakiegoś obiektu symbolizującego ucisk, czy atak na jakiegoś "kata klasy robotniczej",nie twierdzę bynajmniej żeby takie metody jako jedyne miały coś zmienić, ale nie osądzam, myślę że w ogólnym marazmie społecznym takie jednostki przynajmniej ratują honor zgnojonego ludu, i dają przykład innym.Również RAF moim zdaniem, ratował honor rządzonych przez postnazistów, lokajów imperializmu usa Niemców, zawsze podaje ich jako przykład germanofobom(a znam takich)dla których Niemiec=nazista.W końcu kontynuowali to co robiło w Polsce min.AK z nazistowskimi katami..

No. Za pieniądze i z

No. Za pieniądze i z inicjatywy Związku Radzieckiego.

No to jest właśnie

No to jest właśnie problem, że zamiast tworzyć organizacje walczące o prawa pracowników, ludzie zajmują się symbolicznym "ratowaniem honoru". Durruti i Ascaso i spółka owszem nie przebierali w środkach, ale zawsze to miało jakiś konkretny cel: zdobycie środków na działalność związkową, zmuszenie pracodawców do ponownego zatrudnienia strajkujących, itp... Co najważniejsze, robili to w sposób, który zjednał im masowe poparcie i szacunek.

No wiedziałem że znów

No wiedziałem że znów ktoś dojebie (jak już to z NRD) dawno czytałeś tą prawacką propagandę i ci się pomyliły państwa.Według waszej propagandy Solidarność też działała za pieniądze i z inicjatywy U$A. Tak nienawidzicie bolszewików ale Stalin mógłby być dumny z takich uczniów "kłamstwo powtarzane sto razy staje się prawdą",więc pewnie dlatego piszecie sto razy tą sama bzdurę i ciekawe z czyjej inicjatywy..

No bynajmniej nie chodziło

No bynajmniej nie chodziło mi o robienie czegoś ZAMIAST, chyba jednak nie umiem jeszcze "pisać ze zrozumieniem". W dzisiejszych czasach wogóle bardzo trudno się jest organizować, trudno jest znaleźć jednego zaufanego człowieka, a co dopiero całą grupę, a ta grupa żeby mogła zaufać innej.Lata indoktrynacji i inżynierii społecznej zrobiły swoje.

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.