Kraków: Dzień Bez Kupowania

Całą akcja spoko, gdyby

Całą akcja spoko, gdyby nie taki drobny szczegół, że "prowadzący" sam buja w trendy łaszkach, które jak sądzę nabył w tymże zakupowym szale :)

ja w tym roku we wlasnej

ja w tym roku we wlasnej rodzinie wprowadzam akcje "swieta bez prezentow", robilem to juz rok temu i bylem bardzo zadowolony, wiec czas na powtorke :) wiem, ze dla niektorych moze to zabrzmiec troche dziwnie, ale chodzi o to, ze od kilku lat zauwazylem, iz wiekszosc kupowanych prezentow to rzeczy zupelnie niepotrzebne, kupowane na sile, "bo wypada cos kupic". jezeli kupuje sie komus cos, czego on naprawde potrzebuje to ok, ale najczesciej wyglada to tak, ze wlasnie idzie sie do marketu i szuka na sile co by to komus kupic, bo cos przeciez trzeba. potem prezenty te i tak laduja w szafie, a rece zacieraja sprzedawcy, bo dzieki nakrecanemu boomowi na swiateczne prezenty mnoza swoje zyski.

Dokładnie! Nawet jak coś

Dokładnie! Nawet jak coś jest mi potrzebne to kupuje jak zostanie na magazynach po świętach. Np. sprzęt komputerowy i ubrania do 40% taniej :)

Eeee...wiesz, fajnie, tylko

Eeee...wiesz, fajnie, tylko że jak (A) ma w ogóle święta...Nie wiem, dla mnie zawsze normalne było, że te święta lać z góry, bo raz że religia, dwa konsumcjonizm, więc...

A skąd wiesz? Opisz marki

A skąd wiesz? Opisz marki może. Pewnie nie wyglądał jak stench jakiś, i to źle.

Nasz kapłan trendziarzem?

Nasz kapłan trendziarzem? Mój Boże, niektórzy naprawdę zazdroszczą innym ich biedy i McPracy.

Co oznaczają hasła "Kupuje

Co oznaczają hasła "Kupuje warzywa na targu", "Nie biorę kredytu na plazmę" czy "Nie spędzam świąt w zakopcu"?
To że jak ktoś kupi marchewkę w realu to ma jakoś czuć się gorzej? A jak obchodzi sylwestra na Krupówkach to tez jakiś "ten tego" jest?

Co do akcji to nie popieram tego typu happeningów i wole aby każdy interesował się tylko i wyłącznie swoim portfelem a cudzy zostawił w spokoju.

Witam, cieszę się, że ten

Witam, cieszę się, że ten temat poruszyłeś. Zgodził bym się z tobą, ale z drugiej strony ja nie interesuję się kto jak spędza wolny czas i bronię nikomu robić hepeningów...

Broń Panie Boże ja

Broń Panie Boże ja również nie zabraniam, tylko osobiście te akcje nie robią na mnie żadnego wrażenia bo uważam iż to nie mój interes wtrącać sie w to co kto kupuje, czy w jaki sposób wydaje swoje zarobione pieniądze:) Gwoli ścisłości:)

Jasne, że nikt do kogoś z

Jasne, że nikt do kogoś z tego powodu strzelać nie będzie że je w McDonaldsie, kupuje w H&M czy innym Diversie. Warto jednak pamiętać że nasze wybory jako konsumentów częśto okupione są niewolniczą pracą, cierpieniem i wyzyskiem. Więc jeśli twoje prawa pracownicze będą łamane to przyjmij to jako coś normalnego i popij coca-colą.

A tak skoro już został

A tak skoro już został poruszony ów temat...To gdzie kupować i co? Chodzi mi o odzież.

Dla mnie są istotne dwie kategorie. Czy ubrania są ok pod względem fair trade (ok - nie idealne zaznaczam), są produkowane w krajach nie eksploatujących dzieci itp, a najlepiej w Polsce, oraz czy są w miarę eko, tzn nie są z plastiku i innych tworzyw, są trwałe, a nie zaprojektowane na jeden sezon i do kosza.

I za to niestety trzeba zapłacić. H&M z samego tego względu, że już u podtsaw jego ubrania są obliczone na krótki termin, odpada. Diverse to inna para kaloszy, wrzucanie go do wora z H&M to nieporozumienie,, akurat robi całkiem ok rzeczy pod względem trwałości, i jest polską marką. Myślę, że lepiej kupić bojówki Diversa, o nowoczesnym wzornictwie, aniżeli powtarzając wyuczone formułki kupować szturmówki "wojskowe" - co jest skrajną hipokryzją, bo nie dość że estetycznie lansuje się militaryzm (kopie us army spodni), to jeszcze kupuje się badziew produkowany przy użyciu pracy niewolniczej w III świecie (tak jest z większością militariów, z Alpha Industries i Heliconem też). Jak się kumuś wydaje że zapylając w rynsztunku z army shopu jest się ok, to się wykazuje ten ktoś skrajną ignorancją i myśleniem magicznym. Owszem, na Alledrogo są sprzedawcy handlujący ciuchami i sprzętem realnie wojskowym, z wojsk Szwecji, Szwajcarii, UK, Niemiec - ale mało komu się chce to rozkminiać, bo łatwiej nakupować pseudoarmijnego chłamu niby amerykańskiego i odstawiać rebelianta.

Ciuchy kupowane po lumpexach wcale nie są ani eko, ani ok wobec ludzi. Po pierwsze są już przechodzone, i najczęściej długo nie wytrzymają, więc zaśmieca się szybko środowisko. Po drugie, te bety to nie jest import, ale wywalanie śmieci przez państwa zachodnie do nas, aby sobie nie zasyfiać krajobrazu. A po trzecie, takie sieci jak Roban lumpexowe wykorzystują ludzi na śmieciowych umowach, nie płacą czasem w ogóle, więc naprawdę nie ma się co szczycić, że się w lumpach łazi.

Niestety, mnóstwo mitów, niewiedzy, hipokryzji, i dorabiania ideologii do chudego portfela. Tylko że może się okazać, że świetnie ubrana dziewczyna, w drogie ciuchy, z full make upem i fryzurą prosto od fryzjera, oszałamiająco pachnąca będzie ubrana w ciuchy 100% fair trade, vegan leather, organic cotton, kosmetyki non tested i będzie od lat veganką jeżdżącą eko autem a nie spalającym smród autobiustem czy rowerem made in china, a zaangażowany aktywista będzie popeliną od stóp do głów, od syntetycznych dreadów,które rozkładają się tysiące lat (lub dreadów robionych z włosów dzieci z Indii, za które tym dzieciom dano dwa podpłomyki, a u nas sprzedaje sie je za kilkaset złotych plus transport morski towaru), przez ciuchy z army shopu po buty sportowe mające zastąpić glany z zamordowanych zwierząt, które to buty są wyprodukowane w szkodliwych technologiach z tworzyw sztucznych, w trzecim świecie, przez korporacje, i mają krótki okres żywotności, a w dodatku ze względu na budowę, trudno je naprawiać....

Co się w takim razie

Co się w takim razie proponuje komuś, kto może sobie pozwolić na zakupy ubraniowe max 150 zł rocznie? Nie liczę skarpetek czy majtadałów.
Jesteśmy wszyscy upierdoleni po uszy, wyzyskiwani będą wyzyskiwać portfelem, bo nie mają innego wyjścia... w tym systemie.

When we can't dream any longer we die.
Emma Goldman

Cóż, dobra para

Cóż, dobra para "majtadałów" damskich to często akurat 150 złotych, więc ...

Do czepiającego się krakowskiego konsumpcjonizmu - zamiast reagować w ten sposób, zaproponuj coś innego, konstruktywnego. Ja osobiście wybrałem opcję "co tanie, to drogie" - także społecznie i ekologicznie.

Dlatego nie robię zakupów ciągle - dosyć drogie, ale mocne ubrania zmieniam co kilka dobrych lat. Nie pozwalam sobie na zakupy bo coś mi się podoba, albo jest akurat modne. I jeszcze jedno - o każdą rzecz należy dbać odpowiednio. Tak więc jak mi ktoś następnym razem będzie wybrzydzał, że mam drogie ciuchy na demo, to się specjalnie przejmował nie będę - bilans ekologiczny i koszty handlowe/dokorporacyjne/ludzkie zdecydowanie na moją korzyść.

Ja nie mam propozycji co do

Ja nie mam propozycji co do kupowania, bo mam wrażenie, że wielu ludzi takich jak wy pomija fakt, iż wyborami zakupowymi większości ludzi kieruje w 90% cena. Jakie macie propozycje, by przekonać tych ludzi (w tym mnie) do dokonywania innych wyborów zakupowych? Wszystko co mam kupuję z odzysku i nie są to śmieci wcale - wiele rzeczy mam już od lat. Okazuje się, że robię źle chyba, bo przyczyniłam się do czyjegoś wyzysku.
Przede wszystkim jednak nie przyczyniłam się do własnego wyzysku, bo nie muszę zapieprzać na trochę mniej zniszczone ciuchy nieporównywalnie więcej godzin pracy i wyzysk Chinki, potem pracownicy danego sklepu odzieżowego, został zrecyklowany. Można więc ważyć argumenty, jednak nie zmienia to faktu, że moim zakupem jednak kieruje w szerszej perspektywie wyzysk, jakim jestem poddawana i byli poddawani moi rodzice, gdy mnie utrzymywali, niska siła nabywcza kasy, którą zarabiam, trudna sytuacja na rynku pracy i niezdolność oszczędzenia ani zaciągania kredytów. Jest mi przykro z powodu Chinek czy Indian, ale żyję w Polsce, tu i teraz, mamy taki a nie inny system, który jest źródłem wszystkich tych problemów... Wasza akcja może przekona kolejnego kolesia z klasy średniej żeby nie kupował tego a tego, ale nie jest możliwe, żeby miała wymiar inny, niż symboliczny, takie oczyszczenie sumienia.
W temacie tekst, który jest w ostatnim numerze "Zapłaty":
http://lolacz.blogspot.com/2009/10/fail-trade-czyli-domestos-ludzkich.ht...

When we can't dream any longer we die.
Emma Goldman

Widzę że sytuacja się

Widzę że sytuacja się klarować zaczyna. My, biedni, robotniczy kontra te ekologi, pedały, vegany i inne takie drobnomieszczańskie i klasy średniej twory ...

Nie wiem skąd wzięłaś info że w większości ludzi przypadku o wyborze ciuchów decyduje cena. A gust, aktualny trend, styl w jakim się kreuje, ulubione marki, marki właściwe (tu te eko i fair świry), albo choćby ktoś zrzucił 20 kg i chce wyglądać jak nowo narodzony ... Chyba że nadal operujesz tą śmieszną optyką, że wszyscy w okół ledwie mają co jeść a kilku wrednych kapitalistów może sobie na wybory pozwolić wg gustu a nie ceny. Kiedys była propaganda sukcesu, teraz propaganda biedy.

Twoja wypowiedź o Chinkach i Indianach to jest skandal, i przejaw zarówno twojej hipokryzji (stoi to w strasznej sprzeczności z twoimi dotychczasowymi wypowiedziami na cia), jak chamstwa. Pokazuje, że nie dość, że jesteś dziadówą, o co ozkarżasz cały świat, to jeszcze masz w dupie cierpienie innych tak naprawdę. Jesteś jedną z tych, którzy do swojego nezgulstwa, lenistwa, roszczeniowości skrajnej dorabiają ideologię. Indinaie i Chinki nie mają wyboru - ty masz, ale będziesz wspierać ich wyzysk.

Swoja drogą, to ty po prostu nie szanujesz siebie. Począwszy od pracy, na tych majtadałach skończywszy. Wiesz ile biustonosz brafitterski kosztuje? A ile trzeba mieć takich? Ile trzeba wylożyć? Trzeba się postarać. Kwękalska.

Bo tu i teraz jak piszesz. To ja już z czystym sumieniem ci mówię, rozgrzeszony przez twoje okrucieństwo, weź się dziadówo do roboty, tu i teraz. Żeby na te majtki za 15o było stać.

O co się dopierdolicie jeszcze? Że np ktoś ma samochód terenowy z 3 litrowym silnikiem? A czemu terenowy? Ano bo mocny i obliczony na duże obciążenia, jeszcze taki kwadraciak japoński. Drogi, ale nic sie nie psuje, wytrzyma wszystko. Kupił za 8 tys najnowoczesniejszą instalację gazową - nie po to, aby było taniej. Tylko bo LPG mniej zatruwa atmosferę. I musiał natyrać się na to. I co, kim on dla was jest? Zarobasem, kapitalistą?

Tyle było przez lata kwękania o tych sweatshopach. Kiedy jednak prosta kalkulacja dowodzi, że trzeba kupować droższe, bo mniej są skurwiałe, to o rany ! Okaże się, że trzeba by więcej wysiłku wnieść. Popracować więcej. A nie tylko smęcić na cia i innych portalach że nie ma pracy i jest źle, oj jak źle.

Nie napinaj się tak. Wiem

Nie napinaj się tak. Wiem jak trudne są warunki pracy w sweatshopach i jak traktowane są "prawa pracownicze" w wielu częściach świata. Nie jestem ignorantką, co starasz się mi zarzucić. Generalnie traktujesz mnie jak ostatnie gówno, a wypowiadam się jako nie tylko anarchistka, ale kobieta żyjąca w tym zasranym kraju. Jeśli tak samo potraktujesz kogoś, kto wysunie podobną argumentację, to twoje idee w takim razie trafiają na ścianę, bo nie potrafisz ich obronić. Ileż można pierdolić o "wyborze"? Kiedyś też tak myślałam, ale zauważyłam, że w większości sytuacji życiowych człowiek jest postawiony przed pseudowyborami - czy np. pracować za 6 zł czy za 7, czy pracować w fabryce czy w barze, czy kupić elegancką koszulkę na rozmowę o pracę czy to olać, bo może jednak się nie przyda, a człowiek przynajmniej zje sobie porządny obiad przez tydzień. Każdy z tych pseudowyborów to rzeczywistość, a nie bujanie w obłokach. Nie jestem antyekologiczna czy antywegańska, ale tak ortodoksyjnym pojęciem tychże bez ujęcia systemowego sami sobie szkodzicie. Chcecie trafiać do zwykłych ludzi czy tylko do hipsterów? Znam ludzi, którzy są mało zamożni i kupują sobie kawę w sklepie fair trade. Tylko kawę, bo ciuchów, okularów leczniczych, leków czy butów nie kupują na tej samej zasadzie (ile by im zostało z 1200 zł?). Jakoś zdają sobie sprawę z przyczyn, dla których ich nie stać na to i na tamto. Są tak samo mądro-głupi jak ja, małomiasteczkowi i chujowo usytuowani. Może dlatego nie kumam szlacheckiego eko-weganizmu.
Kwękałą to może i jestem (bardziej Wkurwioną Niebezpieczną Anarchistką), ale przerabiam wszystko to w czyny. Oprócz akcji symbolicznych przydałyby się radykalne akcje na rzecz społeczeństwa. Myślę globalnie, solidaryzuję się z pracownikami całego świata, ale także bezrobotnymi i ludźmi żyjącymi w ubóstwie. Nie możesz mówić, że w Polsce ludzie mają wybór, a w Indiach nie mają. Skąd takie porównanie? Jakiś megabiznesmen w Indiach ma o wiele większy wybór w życiu, niż np. ja, a młoda wiejska kobieta w tym samym kraju ma go ode mnie pewnie o wiele mniej. Bieda nie rozkłada się tylko na zasadzie I, II, III świat, ale także na płaszczyźnie istniejącej mniej lub bardziej w każdym państwie - różnic materialnych, czyli fakt, że kogoś stać na takie a takie auto, a innego nie stać na rower (prawdziwy a nie "tekturowy" jak te komunijne).

When we can't dream any longer we die.
Emma Goldman

Daj spokój, nie ma co

Daj spokój, nie ma co dyskutować z kimś kto ma wyprany mózg przez speców od wege-marketingu, czy jak ktoś to określił "alter-kapitalizmu".

A w akcji Dzień bez kupowania chyba chodzi nie o to, żeby się popisywać jakim jestem modnym wege "patrzcie jakie mam super mam eko-ciuchy z najnowszej kolekcji", ale żeby pokazać, że cały obecny system, łącznie z tzw. "fair" trade opiera się na nakręcaniu konsumpcji. Kupowanie jako patriotyczny obowiązek itd. Tyle że w Polsce to może być skierowane wyłącznie do dość ograniczonego zakresu ludzi, w sytuacji gdy wciąż większość ludzi wydaje większość pieniedzy w tym kraju na podstawowe zupełnie towary typu jedzenie, mieszkanie, czy bardzo skromne ubranie. Ale widzę, że to niektórym zamieniło się w "JA PIERDOLE JAKI JESTEM ZAJEBISTY JAPISZON BO KUPUJĘ FEJRTREJD, A NIE TO CO RESZTA PLEBSU". Brzydzę się takimi ludźmi.

A ktoś kto mówi że rzeczy z lumpeksów się zaraz rozpierdalają, ten nigdy chyba nie kupował nic w lumpeksie, albo nie potrafi wybierać towaru.

Czyli, że mamy nie kupować

Czyli, że mamy nie kupować w lumpeksie, bo szybko trafi na śmietnik, ale to tak naprawdę już są śmieci tyle że zachodnie? A wydawanie góry złota na ten zbajerowany marketing fairtrade'owy i wegański oraz jazda "eko-autem", jest bardziej ekologiczna niż skórzane buty z lumpeksu i stary rower?

Brawo dla krakowian! Prawdziwie fanatyczny konsumpcjonizm nie skończył się na happeningu i trwa w najlepsze. Kupujcie vege! Kupujcie eko! Kupujcie fair!

A teraz to się zgodzić nie

A teraz to się zgodzić nie mogę. Sweatshopy nie są dobre, ale na ten moment są ( niestety ) najlepszą alternatywą dla ludzi którzy tam pracują. Jeśli każdy by myślał tak jak ty, te 12-letnie dzieci straciły by zarobek w fabryce i trafiły za chlebem na ulicę. Chłopcy może by coś kradli, żeby utrzymać rodziców, a dziewczynki? Pewnie szukały by "sponsorów".

Nie wiem czy nie kupowanie to dobry pomysł. Jeśli cię na to stać, to może lepiej kupić taniej i to co się zaoszczędzi wysłać potrzebującym?

Skandaliczny pomysł.

Skandaliczny pomysł.

Buy Nothing Day - Chumbawamba

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.