Lublin: Demonstracja Antywyborcza

Kraj | Wybory

 śmietnik wyborczy W czwartek, 6 października pod lubelskim ratuszem odbyła się pikieta antywyborcza zorganizowana przez FA Lublin.

Protestujący stanęli na schodach prowadzących do ratusza z banerem "Kolejne wybory, te same potwory". Dźwięki grającej samby, przeplatane przemówieniami przyciągnęły spore rzesze zainteresowanych. Aktywiści rozdawali ulotki, oraz informowali przechodniów o sensie bojkotowania wyborów. Przedstawiono również idee demokracji bezpośredniej jako realnej alternatywy dla współczesnego systemu.

Po wszystkim działacze anarchistyczni, przy akompaniamencie bębnów, przeszli głównym deptakiem miasta kontynuując rozdawanie ulotek.

Akcja spotkała się ze sporym zainteresowaniem przechodniów, którzy wyrażali poparcie dla protestujących.

Co da bojkot?

Już pisałem o tym tutaj dwa lata temu. Nie bojkot, ale sprzeciw i ten sprzeciw musi być zarejestrowany. Dobrze że coś robicie, ale najważniejsze jest zarejestrowanie sprzeciwu i tego trzeba się domagać.
Przypomnijcie sobie sławetną propozycją, by zabrać babci dowód.
Skutkiem czego babcia nie zarejestruje swoją wolę, a przeciwnicy będą zacierać ręce. Jednak nie jest to wina babci, bo to nie z jej winy nie został zarejestrowany głos, ona tego nie planowała. Winni są tu zacierają ręce przeciwnicy.
Natomiast bojkotujący z własnej winy nie zarejestrują swojej woli, a bojkotowani naciągacze będą śmiać się do rozpuku. I wina leży całkowicie po stronie bojkotujących, bo oddają przeciwnikom władzę na talerzu.

Czym innym jak nie

Czym innym jak nie rejestracją sprzeciwu jest ta wiadomość którą skomentowałeś? Sprawa druga- którego z bojkotowanych przeciwników mielibyśmy rzekomo wybrać żeby żaden z nich nie zacierał rąk?

bojkot wyborow

Rowniez uwazam ze tylko demonstracje po wyborach nie glosujacych na rzad cos dadza i nie ma tu znaczenia czy beda demonstrowac bojkotujacy wybory czy ci co odali niewazny glos czy wreszcie zwolenicy malych partii najlepiej wszyscy razem.wazne zeby ci co wygrali wybory poczuli na sobie odech spoleczny i ze ich wladza nie jest legalna.jako pretekst do nielegalnosci wladzy moze bardzo dobrze a nawet najlepiej posluzyc fakt ze np. 80% procent nie glosowalo na ten rzad czyli de facto jest jemu przeciwna.trzeba pamietac ze np. platforma sie chwalila 90% procentowym poparciem w wyborach gdzie faktycznie glosowalo na nich 2,3miliony polakow to ich propagande trzeba przebic udowadniajac im ilu na nich nie glosowalo.

Jak bronić się przed politykami.

Ważne jest to co zarejestruje się w czasie wyborów, to że ktoś sobie tupie pod łóżkiem lub przed ratuszem oznacza tyle co jakieś sondaże poparcia lub sprzeciwu. Obowiązuje to co się dzieje w lokalach wyborczych. Nie można za siedmioma górami, za siedmioma rzekami domagać się by cię Komisja usłyszała. Miejscem właściwym do zarejestrowania twojej woli jest lokal wyborczy.Babciom złośliwcy chcieli zabierać dowody, a bojkotujący sami sobie strzelają w stopę.
Co do wybierania, jeśli dostaniesz do wyboru kata, bat, czy kajdany, to zgodzisz się na te propozycje? Domyślam się że się sprzeciwisz, bo to jest ewidentna tyrania. Obojętnie ile dostaniesz tych propozycji, musisz mieć możliwość całkowitego ich odrzucenia. Prywatnie możesz sobie sam o tym zadecydować, ale w zbiorowościach musi się odbyć głosowanie. Jak to powinno wyglądać opisałem w moim manifeście. Umieściłem go na grupie dyskusyjnej pl.soc.polityka.wybory i pl.soc.prawo pod tytułem "Prawo do wyrażenia sprzeciwu".
Stąd można pobrać pdf-a.
Uzupełniająca dyskusja była na pl.soc.polityka na temacie "Chyba zagłosuję na PiS"

Chciałem odrzucić twoje

Chciałem odrzucić twoje propozycje "bez konieczności zapoznania się ze szczegółami", ale koniec końców zmusiłem się do przeczytania tego pdf'a i....
Przede wszystkim, co to u diabła za eskapizm pod postacią "wyrażania sprzeciwu za pomocą tajnego głosowania w razie ewentualnych represji"? W jaki sposób chcesz zaprezentować swoje poglądy i z kimś polemizować skoro twój sprzeciw ma być poufny i anonimowy? Nikomu nie zależy na tym żeby usłyszała go komisja wyborcza i nie wiem czemu miałbym się lepiej czuć w słupku pod tytułem oddający nieważny głos, niż w słupku nieobecni.

Ty swojej woli i pomysłu prawa do sprzeciwu również nigdzie nie zarejestrujesz poza internetem. Bojkot nie jest celem samym w sobie- jest raczej pretekstem do zainteresowania świata swoim punktem widzenia. To czy ktoś pójdzie na wybory czy nie jest sprawą dziewięćdziesiątej dziewiątej wagi, bo w tym upokarzającym procesie przegra i tak społeczeństwo.

"Nie zmienia się świata raz na cztery lata"

Byłem paliłem i sprzeciw wyraziłem.

Choć policja przeszkadzała.

A teraz odpowiedź.

"Chciałem odrzucić twoje propozycje "bez konieczności zapoznania się ze szczegółami","

Właśnie, bardzo dobrze, to ma być tylko twoja wola, nie czyjś nakaz czytania czegoś. Chcesz możesz, nie chcesz nie musisz. Jeśli obawiasz się, że stracisz, to rezygnujesz, jeśli przypuszczasz, że zyskasz, to możesz zaryzykować. Możesz, nie musisz. Bez przymusu czytania.

"co to u diabła za eskapizm pod postacią "wyrażania sprzeciwu za pomocą tajnego głosowania w razie ewentualnych represji"?"

Jeśli coś cytujesz to nie skracaj, bo tekst staje się mniej zrozumiały.
Tajne głosowanie dlatego, bo nie każdy jest na tyle odważny by się ujawnić zgłaszając kontrpropozycje.
W ten sposób nie można pozbywać się przeciwników.

"W jaki sposób chcesz zaprezentować swoje poglądy i z kimś polemizować skoro twój sprzeciw ma być poufny i anonimowy?"

Głosowanie nie jest od zaprezentowania poglądów tylko od jednoznacznego zarejestrowania decyzji.
Liberum veto może nawet jest prezentowaniem, ale to jest, na pewno odważny, dyktat pojedynczej osoby wobec zbiorowości.
W zbiorowościach decyduje suma głosów, nie jeden głos i ujawniona musi być suma głosów, nie czyjś głos. Ten musi mieć możliwość ukrycia się, nie każdy jest kamikadze, ale do wyniku ma być zaliczony.
Głosowanie nie służy jakiemuś prezentowaniu poglądów, czy innych walorów, to jest zarejestrowanie decyzji.

"Nikomu nie zależy na tym żeby usłyszała go komisja wyborcza i nie wiem czemu miałbym się lepiej czuć w słupku pod tytułem oddający nieważny głos, niż w słupku nieobecni."

Proszę czytać uważnie. O "głosach nieważnych" nie wspominałem. Przy decydowaniu nie ma głosów nieważnych, każdy jest ważny. Najwyżej może być nie oddany, ale wtedy wymaga uzupełnienia. Jeśli nie ma zgody na oddanie go, to znaczy że jest jawnym sprzeciwem. I staje się ważnym głosem sprzeciwu. Ale decyduje suma głosów i musi wygrywać większość.

"Ty swojej woli i pomysłu prawa do sprzeciwu również nigdzie nie zarejestrujesz poza internetem."

Jak nie chce Komisja musi Policja. Robiłem już to kilkakrotnie. I nawet można to było znaleźć gazetach.
Teraz też byłem i paliłem. Tylko, że jedna jaskółka wiosny nie czyni. A inni wolą tupać na ulicach.

"Bojkot nie jest celem samym w sobie- jest raczej pretekstem do zainteresowania świata swoim punktem widzenia."

Jest wpuszczaniem siebie w maliny. Jak Komisja miała by rozpoznać czy to siedzenie w malinach jest zgodą czy sprzeciwem? Może chciałeś tam sobie posiedzieć. W tej chwili Komisja to traktuje zasadnie jako zgodę by inni decydowali.
Wcześniej podałem przykład z babcią bez dowodu. Każdy bojkotujący ustawia się w tej samej sytuacji. Ale z własnej zaindoktrynowanej woli.
Złodzieje gdyby mogli hipnotyzować, to na pewno by kazali wszystkim chować się w malinach.
Złodziejom trzeba się przeciwstawić, nie bojkotować ich po kątach.

"Nie zmienia się świata raz na cztery lata"

Zgadzam się w stu procentach.
Kadencyjność trzeba zlikwidować, by oszuści nie mieli zapewnione cztery lata mataczenia. Coś źle robi natychmiast won, nie po czterech latach.

Czy tylko ja mam wrażenie,

Czy tylko ja mam wrażenie, że rozmawiamy o czymś zgoła innym? Nie chodzi mi o głosowanie w ogóle, w prawdziwie demokratycznym porewolucyjnym świecie czy, co Ty tam sobie wyobrażasz, tylko o udział w tych konkretnych wyborach parlamentarnych 2011. Dlatego nie zależy mi na tym żeby jakaś komisja w ogóle odnotowała mój bojkot. W prawdzie mogliby, ale jako ludzie którzy zaczęliby zastanawiać się nad zasadnością obecnego status quo, a nie jako komisja która w tej beznadziejnej sytuacji gdy człowiek dobrowolnie zrzeka się własnej suwerenności, może tylko zaznaczyć odpowiedni kwardacik.

"Teraz też byłem i paliłem"
Co takiego?

Byłem spaliłem, ale nie marychę.

Piszę o tym jak być powinno.
To jest cel i nie koniecznie porewolucyjny. Wiadomo, że jest jak jest. I na to godzić się nie mam zamiaru teraz i tu.
Chodzi o to, że prostą zagrywką zabierają nam możliwość formalnego przeciwstawienia się. Opisze tę sztuczkę jutro.
Tak, byłem i spaliłem ale zapałki w lokalu wyborczym, nie marychę.
I swój sprzeciw wyraziłem.
Skoro Komisja zarejestrować nie chciała, Policja musiała.
Policja już na mnie czekała i zanim cokolwiek zrobiłem wydarła mi karty do głosowania i swój sprzeciw wyraziłem zapałkami.
I dzięki temu mam moralne prawo nie uznawać tych wyborów, tych władz i ich praw.
Jestem WOLNY.
Choć podejrzewam, że Policja tego nie zgłosiła.

PS.
Do wcześniejszego adresu wkradł się błąd, ale skoro nie mogę go wyedytować, to podaje nowy.
Manifest prawa do sprzeciwu można pobrać stąd.

Ja mam cały czas dylemat

Ja mam cały czas dylemat moralny w kwestii wyborów, bo jestem człowiekiem myślącym samodzielnie(może aż nazbyt samodzielnie, gdyż ciągle obracam się wśród dość przypadkowych ludzi).Myślę że jeśli jest jakaś partia faktycznie a nie tylko z nazwy lewicowa to można zagłosować, skoro uznajemy że są gorsze i lepsze państwa-np ZSRR było lepsze od IIIrzeszy,to chyba lepiej żeby wygrała lub chociaż dostała się do sejmu, senatu partia która będzie blokować neoliberalne reformy czy wychodzić z jakimiś inicjatywami.Jeżeli się skurwią tym szybszy będzie upadek systemu, ludzie prędzej zrozumieją że to wszystko nie ma sensu.Nie do końca ufam tez tym, którzy autorytarnie twierdzą że np. anarchiście nie wolno głosować, bo wiadomo przecież że tacy ludzie jak my jeśliby głosowali to na pewno nie na prawicę..no chyba że w myśl zasady "im gorzej tym lepiej", ale w myśl tej zasady to najlepiej było by zorganizować faszystowski zamach stanu..W Holandii np. rządzi teraz skrajna prawica,i "kraj tolerancji" stał się mitem.Oczywiście nie wierzę że to wiele zmieni(lub cokolwiek), nie jestem naiwny ale to zawsze coś, przynajmniej dopóki nie masz innej opcji działania.

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.