Grecja: Seria wywłaszczeń towarów w Ateńskich marketach

Świat

19 listopada w dwóch dzielnicach Aten doszło do kolejnych ekspropriacji towarów należących do sieciowych marketów. Około 18:00, grupa anarchistów dokonała redystrybucji podstawowych towarów spożywczych w markecie zlokalizowanym na ulicy Soultani w Exarchii. Wcześniej tego samego dnia, inna grupa wywłaszczyła supermarket w dzielnicy Galatsi, rozdając pozyskane towary wśród osób zgromadzonych na pobliskim rynku. Komunikat dystrybuowany podczas tej akcji głosi: “Bankructwo to nie obraz z telewizora. Sumienia rodzą się poprzez ataki na szefów. Wywłaszczać, teraz!”.

Do innego wywłaszczenia doszło w sobotę 26 listopada, kiedy grupa zamaskowanych osób wkroczyła do sklepu sieci Sklavenitis w dzielnicy Exarchia. Na ulotkach rozrzuconych podczas akcji czytamy: “Ich bogactwo skalane jest naszą krwią” oraz “Wywłaszczyć kapitał”.

Anarchiści skonfiskowali podstawowe produkty żywnościowe, a następnie rozdzielili je pośród przechodniów.

Jedyną negatywą reakcję wyraził jeden z pracowników marketu krzyczący za opuszczającymi sklep aktywistami “To hańba!”. Uczestnicy ekspropriacji wydali komunikat, w którym piszą, że każdy pracownik powinien wiedzieć, iż powody do wstydu posiadają wyłącznie szefowie i kapitaliści, bogacący się i żyjący w swoim “śnie” w opozycji do osób, które codziennie doświadczają wyzysku człowieka przez człowieka

Na podstawie: grecjawogniu.info

Zobacz film z jednej z wcześniejszych ekspropriacji: http://www.youtube.com/watch?v=xnEYlym0LPM

No, wywłaszczyli.

Tacy wywłaszczający z pięcioramiennym logo widocznym powyżej już wywłaszczali. Tak wywłaszczali że od tego wywłaszczania w latach 1921 - 1947 na samej Ukrainie życie straciło ponad 6 000 000 (słownie sześć milionów) ludzi w tym dzieci. Zatłukli również w 1940 w więzieniu we Lwowie mojego dziadka. Tegoroczne wywłaszczanie też będzie miało swój dalszy ciąg w ludobójstwie i łagrach?

Piszesz jednak o czymś

Piszesz jednak o czymś innym. Wielki głód na Ukrainie był spowodowany akumulacją kapitału przez państwowych kapitalistów. To samo się działo w Wielkiej Brytanii sto-dwieście lat wcześniej (przypomnij sobie teorię Malthusa o "podaży ludzi" i może przypomni ci się wielki głód). Trudno to porównywać z działaniami garstki osób, które nikogo nie doprowadzą do głodu. A z twoim dziadkiem, to już na pewno nie ma nic wspólnego.

Kolego Yak, pała z historii

Kolego Yak, pała z historii albo robisz tu jakąś propagandę. W latach 1921 - 1947 na terenie Ukraińskiej SRR nie było kapitału. Były kołchozy. Rządził kryminalista i zbrodniarz Stalin.

Ignorancja i impotencja

Ignorancja i impotencja intelektualna niektórych aż razi.To, że kapitał znajdował się w rękach wielu kapitalistów, a jednego jakim było państwo i biurokracja nim zarządzająca nie oznacza jeszcze, iż kapitał nie istniał.

"Wszelkie państwo to sojusz bogatych przeciwko biednym, sojusz posiadających władzę przeciwko tym, którymi rządzą"
http://drabina.wordpress.com

A jak niby budowano ciężki

A jak niby budowano ciężki przemysł bez kapitału? Może pomyśl chwilę.

nie był spowodowany

nie był spowodowany socjalizmem, lecz... sprzeciwem wobec niego! Po prostu kułacy, nie chcąc poddać się kolektywizacji, niszczyli maszyny i zbiory oraz zabijali zwierzęta, co spowodowało wielki głód. Zresztą ciągłe wypominanie jednego epizodu sprzed wielu dziesięcioleci w sytuacji,

* Co 3,6 sekundy ktoś umiera z głodu.
* Ok. 815 milionów ludzi w świecie cierpi głód i niedożywienie.
* Tylko w 32 z 99 badanych przez FAO krajów rozwijających się zanotowano w minionych 10 latach spadek ilości niedożywionych. W Chinach ich ilość spadała o 76 milionów, ale w Kongo proporcja wzrosła z 35% w latach 1990-92 do 64% w latach 1997-99.
* W ośmiu krajach zachodnioafrykańskich, w tym w Burkina Faso, jednym z najbiedniejszych krajów na świecie, liczba chronicznie głodujących zmniejszyła się znacząco w latach 1980-1996. Ale w Afryce centralnej, wschodniej i południowej liczba głodujących rosła.
* 1/12 ludzi na świecie choruje z niedożywienia, w tym 160 milionów dzieci poniżej piątego roku życia (FAO).
* Według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) 1/3 ludności świata jest dobrze odżywiona, 1/3 jest niedożywiona, a 1/3 głoduje.
* Na subkontynencie indyjskim żyje blisko połowa głodujących ludzi na świecie. W Afryce i pozostałej części Azji łącznie - ok. 40%. Reszta głodujących żyje w Ameryce Łacińskiej i innych częściach świata (Hunger in a Global Economy).
* 3 miliardy ludzie na świecie usiłuje przeżyć za 2 dolary dziennie. Blisko 1/4 ludzi - 1,3 miliarda - żyje za mniej niż 1 dolar dziennie. Tymczasem aktywa 358 miliarderów przewyższają łączne dochody roczne krajów, które zamieszkuje 45% ludności świata. Suma aktywów trzech najbogatszych ludzi świata jest większa, niż łączny PKB wszystkich krajów najmniej rozwiniętych.
* Aby pokryć niezaspokojone potrzeby świata w zakresie higieny i żywności, wystarczy 13 miliardów dolarów - tyle, ile ludzie w USA i Unii Europejskiej wydają co roku na perfumy.

Ale tak to jest z kapitalistami. Widzą źdźbło w oku lewicowców, a ie dostrzegają belki we własnym.

>Po prostu kułacy, nie

>Po prostu kułacy, nie chcąc poddać się kolektywizacji, niszczyli maszyny i zbiory oraz zabijali zwierzęta, co spowodowało wielki głód.

ty to napisałeś poważnie, czy dla jaj?

Kułacy owszem zabijali

Kułacy owszem zabijali zwierzęta, ale głód spowodowany był rabunkiem dokonywanym przez państwo. A rabunek miał na celu zgromadzenie kapitału na rozwój przemysłu. Tak to wyglądało w każdym kraju na świecie - ZSRR nie jest jakimś ewenementem pod tym względem. Po prostu tam stało się to na tyle niedawno, a temat jest na tyle lubiany przez prawicowych historyków, że jest to dokładnie opisane. Ale to co się dzieje we współczesnych Indiach i Chinach jest bardzo podobne.

Tu nie chodzi o kapitalizm

Tu nie chodzi o kapitalizm ani komunizm. Tu chodzi o naukę. A z niej wynika jasno - ludzi jest zbyt dużo. I nie ma rady, żaden system dotychczas wymyślony organizacji państwowej i społecznej nic na to nie poradzi.

A perfumy to twoja sprawa. Masz je niedobrane lub nie pachniesz czymś - twoje szanse na sukces dramatycznie maleją. Twój wybór. W przeciwieństwie do ludzi o których piszesz z min. III świata, masz dostęp do wiedzy. I to jest problem - równy dostęp do wiedzy, nie równy dostęp do dóbr, bo to jest wsteczne wobec problemu.

Tu nie chodzi o kapitalizm

Tu nie chodzi o kapitalizm ani komunizm. Tu chodzi o naukę. A z niej wynika jasno - ludzi jest zbyt dużo. I nie ma rady, żaden system dotychczas wymyślony organizacji państwowej i społecznej nic na to nie poradzi

jaką naukę? chyba tę pseudo spod znaku Malthusa i epigonów...

panie prawacki antykomunisto

A co pan powie na 10 mln zmarłych z głodu w Irlandii w 1843-49 roku w wyniku polityki kapitalistów brytyjskich, co pan powie o 10-15 mln ludzi wymordowanych w Belgii podczas ekspansji kapitalistycznego kolonializmu

Kreatywność w liczbach...

Gdyby w 1843 roku zmarło 10 mln irlandczyków, to dzisiaj nie byłoby ani jednego na świecie. To samo tyczy się Belgii. Liczby wyssałeś z palca, a widać że ssiesz ostro. Historii uczyłeś się razem z panem Yakiem i fancomem.
Jeśli dla kogoś 20 mln zagłodzonych Ukraińców to źdźbło w oku - to szkoda to komentować.
Muszę was rozczarować, nie jestem ani niczyim szefem, ani kapitalistą. Pracuję w fabryce półosi samochodowych na linii montażowej i uważam, że trzeba być oszustem, hipokrytą lub zwykłym debilem, żeby to co widać na filmie nazwać inaczej niż kradzież. Zawsze stałem z lewej strony i brzydzę się bandytami, którzy podczas napadu nie potrafią nawet wyłączyć automatycznych drzwi. To zwykli złodzieje, do tego przygłupy.

Antykomuniści są bardzo kreatywni

Co roku więcej zer dodają.

Radze poczytać o wielkim głodzie w Irlandii, o wcześniejszych falach głodu fanie kapitalizmu

Panie władzo

Radze poczytać o klęskach głodu w Iralndii w samym okresie 1845-49 kosztował ok. 2 mln ludzi, kleska głodu z 1879.

Ale jak ktoś uczy się historii na prawicowych dziełach propaganowych to pozostanie frajerem

Kreatywność w liczbach to raczej wykazali twórcy tzw. Czarnej Księgi komunizmu, PEWNIE PANA WŁADZY ULUBIONA

Dlaczego nie sfilmowali jak

Dlaczego nie sfilmowali jak rozdawali te towary. Metody Iosifa Dżugaszwili.

leczenie dla prawicowych ultrasów

jak tam leczenie psychiatryczne

Zwykły bandytyzm i

Zwykły bandytyzm i kradzież... Nie mogę tego określić inaczej jak złodziejstwo, niedługo anarchiści dojdą do wniosku, na wzór maoistowskich hunwejbinów, że należy rozdystrybuować własność tych którzy są podejrzanie ''zbyt bogaci'' i zaczną napadać na prywatne mieszkania.

Heh, widać że nie masz

Heh, widać że nie masz szefa, tylko jesteś szefem. Każdy kapitalista, chełpiący się swym majątkiem niech ma się na baczność, bo masy pracujące na jego dobrobyt mówią powoli "dość!".

Taaak, każdy kto krytykuje

Taaak, każdy kto krytykuje bandytyzm jest kapitalistą. A o masach pracujących to każdy czerwony morderca krzyczał, tylko nijak miało się to do rzeczywistości w ich czasach i nijak ma się teraz. Grecja upadła (a UE tylko przedłuża agonię) nie przez wrednych kapitalistów lecz przez tłuszcze która wybierała do władzy złodziei, ta sama tłuszcza olewała sytuację w kraju i wolała wybrać kiełbasę wyborczą z hasłem "na kredyt żyć sobie z dobrym socjalem". I to ta sama tłuszcza którą teraz nazywasz masami pracującymi.

Propaganda rodem z TVN

Prawicowy desant powtarza neoliberalne frazesy

o przyczynach greckich

o przyczynach greckich problemów to Ty masz takiej pojęcie, jak ja o grze w pelotę - czyli prawie żadne.

tu masz garść linków do artykułów, w których autorzy rozprawiają się z mitem "przerośniętego socjalu" i "lenistwa" Greków, jako rzekomych głównych przyczyn kryzysu:

http://lewica.pl/?id=25500&tytul=Grzegorz-Konat:-Nowa-grecka-mitologia
http://www.marxist.com/myth-of-lazy-greek-workers.htm
https://cia.media.pl/niewyplacalnosc_grecji_gra_w_euro_cykora

Socjalna tłuszcza

panie władzo , kursy UPR pan skończył, czy wykłady JKM.Może PO jakiś kurs z korporacją ITI zorganizowało,Język prawaków z TVN

To się koszulki produkowane

To się koszulki produkowane przez owego chełpiącego się kapitalistę z napisem "dość" i dopracowanym logiem antykapitalistycznym i znaczki i naszywki i bluzy i paski i kolejne płyty "podziemne" z "przekazem" będą świetnie sprzedawać.

Jak powiedział Proudhon

Jak powiedział Proudhon "własność to kradzież". Gadanie więc, że coś komuś ukradli po tysiącach lat, to tylko jest słynnym rzucaniem hasła "łapaj złodzieja" przez samego złodzieja.

jaram się!

jaram się!

Kapitał należy

Kapitał należy rozpraszać! Jeśli trafia on wyłącznie do pewnej grupy ludzi to to jest kradzież!!

w pelni popieram tego typu

w pelni popieram tego typu dzialania, a te "glosy oburzenia" pochodza pewnie od tych, co sami na codzien zyja z pracy innych i wyzyskujac ich do granic mozliwosci nazywaja to "zaradnoscia".

Oburzony

Głosy oburzenia dochodzą od tych, którzy mają za grosz uczciwości - wyniesionej z domu i wiedzą, że kradzież to kradzież. A ty doszukując się w tym ukrytych wyzyskiwaczy pokazujesz, jakim debilem jesteś.

A ta "uczciwość", to nic

A ta "uczciwość", to nic innego jak moralność burżuazyjna. Nic tylko gratulować... :P

Tak tak...

Oczywiście - jak mój ojciec, prosty chłop, uczył mnie że cudzego nie wolno brać, bo złodziejstwo to wstyd i hańba - przekazywał mi moralność burżuazyjną...
Np. moi dziadkowie od strony matki mieli 7 dzieci, po wojnie mieszkali na wsi w dwóch izbach, pracowali jako służący, jedyne czego w domu nie brakowało to miłości - ale gdyby moja matka coś komuś ukradła, to najpierw dostałaby od dziadka pasem po dupie a potem poszłaby to oddać i przeprosić. Mnie tak wychowano, ja tak samo wychowam swoje dzieci i nigdy w moim domu nie będzie przyzwolenia na złodziejstwo, nie ważne jakimi mądrymi i pięknymi słówkami będzie nazwane.

Stary nie mieszkaj tu

Stary nie mieszkaj tu pojęć. Bycie chłopem od XX wieku nie wiąże się koniecznie z byciem biednym, więc nie wal tu sentymentalnych tekstów o "prostych chłopach". Po drugie piszesz że byli służącymi, rozumiem że w II RP. Biorąc pod uwagę postawę twoich dziadków przy wydarzeniach, które miały miejsce pod koniec XIX i na początku XX wieku, czyli liczymi buntami chłopskimi, wywłaszczeniami majątków szlacheckich itd, to wynika z tego, że twoi dziadkowie w porównaniu do innych chłopów byli jakimiś strasznymi dupowłazami, których postawa raczej jest powodem do wstydu niż do dumy.

Wstydzić to się może...

Byli służącymi przed, w trakcie i po wojnie. Pracowali u lokalnej, starej rodziny artystokratów. I nie buntowali się, bo nie mieli powodu, uczciwie im płacono i traktowano. Tekst nie miał być sentymentalny, tylko pokazać że pogarda dla złodziejstwa to kwestia szanowania samego siebie i zwykłej, ludzkiej godności - bez znaczenia jest status społeczny.
Tyle na tym portalu pierdoli się o masach pracujących, o wyzyskiwanych, a czytając komentarze dochodzę do wniosku że większość nie ma pojęcia o czym mówi. To tyczy się też ciebie - "bycie chłopem od XX wieku nie wiąże się koniecznie z byciem biednym" - byłeś kiedyś na wsi? Czy gospodarz, który ma majątek i zapierdala na nim 24h to też dla ciebie kutas, bo ma majątek? Czy zaraz wrzucisz to wszystko do jednego wora z bogaczami, którzy mają np. fermy i 500 tysięcy kur?
Wstydzić to się może złodziej i kurwa.

To już widać, gdzie i od

To już widać, gdzie i od kogo nabyli moralność burżuazyjną. :)

Powodzenia

Czyli złodzieje to tak naprawdę spoko kolesie, przynajmniej nie kierują się moralnością burżuazyjną - pamiętaj miszczu o tym jak następnym razem ktoś ci coś podpierdoli :)

Arthur Schopenhauer

Arthur Schopenhauer stwierdził, że gdy kończą się argumenty to zaczynają się bluzgi i tego jesteś przykładem.

A merytorycznie to z powodu własności każdy jest złodziejem

Najwidoczniej twoi

Najwidoczniej twoi dziadkowie zniżyli się już do takiego żałosnego poziomu istoty ludzkiej że bycie sługusami i czyszczenie butów swoim szlachetnie urodzonym panom zupełnie im nie przeszkadzało. Istnieje coś takiego jak ludzka godność, której widocznie twoi dziadkowie nie mieli. Nie mam nic przeciwko osobom które wykonują gorsze prace, albo w innym przypadku np. pozwalają wyzyskiwać się za grosze, ale pod warunkiem że widzą w tym coś niedobrego i buntują się (chociażby wewnętrznie) przeciwko takiemu stanowi rzeczy. Jeżeli ktoś wykonuje chujową robotę albo godzi się na beznadziejne zarobki i uważa że taka sytuacja jest ok, to nie wiem nawet czy mogę się gniewać na taką osobę bo tak naprawdę to jest tylko i wyłącznie przykre.

godność

wydawało mi się, że godność każdy czuje sam w sobie...
szczęśliwy niewolnik to wcale nie oksymoron.

Byli takimi samymi

Byli takimi samymi sługusami jak każdy normalny pracownik jest. Wymanewrowałeś rozmowę z tematu złodziejstwa na temat moich dziadków i pierdolisz kompletne bzdury o rzeczach i ludziach o którch nie masz ŻADNEGO pojęcia. O chujowej pracy i niskich zarobkach wiesz pewnie tyle samo.

jakby to nazwać inaczej

Jak dla mnie to jest po prostu kradzież :)

ale fakt, ze pracownikom

ale fakt, ze pracownikom tyrajacym na wlasciciela w tym sklepie placone jest moze 1/100 zysku pewnie juz kradzieza nie nazwiesz, tylko "zaradnoscia szefa".

Chwila moment moi państwo...

A wy myślicie że co - szef straci ?! BZDURA - pracownikom z pensji potrącają pieniądze za to co ze sklepu się wyniesie...
Prawdziwe jaja i prawdziwe skur***yństwo się zaczynają jak "pracodawca" przychodzi po godzinach i wynosi "swój" towar, ale nie uwzględnia tego w bilansie,a na koniec pracownik za to musi odpowiedzieć. W wielu przypadkach dochodzi do tego,że pracownik już nie może opuścić takiego sklepu bo jest "zadłużony" wobec takiego suk***yna...

A to co zrobili ci greccy anarchiści to jest w gruncie rzeczy okradanie sklepów. W słusznej może sprawie, może jest to naśladowanie Robin-Hooda i Janosika - ale nie bądźmy dziećmi - w powszechnej świadomości społecznej jest to okradanie sklepów i tyle... I ucierpią pracownicy - nie inaczej... Szczerze mówiąc - takie rzeczy to tylko kompromitują te bardziej słuszne społeczne inicjatywy anarchistów, jak obrona lokatorów i pracowników, squotowanie pustostanów, czy zwalczanie totalitarystów...

Ja byś był anarchistą, to

Ja byś był anarchistą, to wiedziałbyś, że własność to kradzież.

Co ty pierdolisz?Ok-jak

Co ty pierdolisz?
Ok-jak pójdę do anarchistycznej knajpy, np na squacie, to biorę ile wlezie za dramo - jak się będą czepiać, to pałą i twojemi słowami im wyjaśnię, że to nie ich, bo nie ma własności, bo na cia i jakiś oderalniony pierdziel ileś tam temu tak powiedział.

jakby pierdolił to by

jakby pierdolił to by biodrami posuwał, a na podstawie wpisu w necie tego nie stwierdzisz. to po pierwsze.

po drugie to doucz się koleś, na czym polega anarchistyczne rozróżnienie na własność prywatną i własność osobistą/użytkową, zanim kolejny raz zarzucisz komuś gadanie od rzeczy.

Jak cała własność, więc

Jak cała własność, więc w niczym gorsi nie są od poprzedników spod znaku burżuazji.

Widze że pan władza nie śpi

Prawomyślne wpisy, mnożą się

A co jeśli konsekwencje

A co jeśli konsekwencje poniosą pracownicy? To nie ma sensu.

Do oburzonych

Do oburzonych moralizujących prawicowych frajerów:

Jak wam szefowie kradną CO MIESIĄC przez cały rok od kilkuset do kilku tysięcy złotych to też tak się oburzacie jak wtedy, gdy ktoś jednorazowo w grupie kilku osób "ukradnie" towar aby go później rozdać osobom znajdującym się w pobliżu?

Aleś mi pojechał!

Moralizujący, prawicowy frajer to twoja stara - a ty jesteś tylko durniem z mentalnością 5 latka, który uważa że skoro tamci kradną to my też możemy. Odrzucam system, ale nie zamierzam z tego tytułu zostać złodziejem.

Arthur Schopenhauer

Arthur Schopenhauer stwierdził, że gdy kończą się argumenty to zaczynają się wyzwiska i tego jesteś przykładem. Natomiast z powodu tego, że własność to kradzież, to każdy jest złodziejem lub paserem...

Cytując Malcolm X'a

Cytując Malcolm X'a

Concerning non-violence: it is criminal to teach a man not to defend himself when he is the constant victim of brutal attacks.

Przekładając na opisywaną w tym newsie sytuację: Jest przestępstem uczyć kogoś nie-okradać wielkich sieci supermarketów i nazywać go pospolitym bandytą, gdy codziennie padamy ofiarą kradzieży na zmasowaną skalę ze strony kapitalistów w naszym miejscu pracy.

Ale bzdura...

To wszystko co zrozumiałeś z tego cytatu? Dobrze wiedzieć, z kim się rozmawia.

Bandytyzm

Nie ma się czym szczycić, to jest zwykły bandytyzm, ktoś pracuje całe życie żeby założyć(nawet w metodzie franchaisingu) własny sklep/supermarket a tu banda kretynów włamuje się i go okrada. Co następne może na wzór maoistowskich hunwejbinów wspaniali anarchiści będą wywłaszczać zbyt bogatych bo na pewno dorobili się na szkodzie ludu... To naprawdę chory pomysł żeby odbierać komukolwiek jego własność, szczególnie że większość z właścicieli tych sklepów- których ta strata dotknie najbardziej, nie jest bogaczami, i naprawdę ciężko pracuje.

Kapitalizm jest większym

Kapitalizm jest większym bandytyzmem.

"A co jeśli konsekwencje

"A co jeśli konsekwencje poniosą pracownicy? To nie ma sensu"

Teoretycznie można tak sabotować KAŻDE działanie. Inna sprawa, że obciążanie pracowników stratami z kradzieży jest megaskurwysyństwem, które powinno spotkać się z ostrym sprzeciwem (być może ze strony tych samych ludzi, którzy rozkradli artykuły ze sklepu - tak mi się marzy).

A prawicowe, uczciwe oszołomy znów kompletnie nie rozumieją o co chodzi, więc:
a) to jest kradzież.
b) popieram takie działania.
c) niewiele obchodzi mnie, że tatuś wychowywał was według przykazania, że każda kradzież jest zła
d) porównywanie ulicznej kradzieży do tego, co robił Stalin z Ukrainą jest tak durne, że chyba tylko prawicowy oszołom (ale już taki kompletny, niemożliwy do odratowania) może to uznać za uprawnioną analogię
e) system o nazwie "państwowy kapitalizm" (takiego określenia użył Yak) nie wyklucza istnienia kołochozów i innych pierdółek; mało tego - może zakładać gospodarkę planową (zresztą zakłada); i oho!, nadal to będzie kapitalizm!

W takich sklepach pracują

W takich sklepach pracują zwykle working poor. Kradzieże równają się temu, że tnie się koszty pracy, albo zwalnia. Nieważne jakimi pobudkami kieruje się pracodawca. Jedni się najedzą, a drudzy zostaną bez środków na życie. To jest po prostu bez sensu.

"tnie się koszty pracy" i

"tnie się koszty pracy" i "zwalnia" (czy raczej pracodawcy tną i zwalniają, nie pisz o tym jak o bezosobowym prawie przyrody, mowa o konkretnych posunięciach konkretnych ludzi), jak sam zauważyłeś, z różnych pobudek, które nie mają nic wspólnego z wywłaszczeniami: dekoniunktura, słaba siła przetargowa pracowników (czy to o charakterze organizacyjnym, indywidualnym czy strukturalnym), wreszcie zwykła pazerność. napiszę więcej, ZAZWYCZAJ są to właśnie te inne przyczyny, więc wieszanie na greckich anarchistach psów z tytułu rzekomego pogarszania sytuacji pracowników marketów zakrawa albo na ignorancję, albo świadomą demagogię.

można się co najwyżej spierać, czy takie akcje służą budowaniu klasowej solidarności (jak dla mnie jest to kwestia dyskusyjna). ale bez kurwa taniej prawicowej propagandy proszę, jak żywo przypominającej bzdecenie o płacy minimalnej i związkach zawodowych jako przyczynie niskich pensji realnych i bezrobocia, i chuj wie czego jeszcze.

Ale po co się przyczyniać

Ale po co się przyczyniać do tego, że ktoś straci pracę? Szczególnie, że kto w takich sklepach pracuje? Burżuazja?

oh jej, nie niszczmy

oh jej, nie niszczmy kapitalizmu, bo ktoś straci pracę.

to nie jest wina tej osoby, że sklep został okradziony podczas jej pracy, teoretycznie może bronić swoich praw do miejsca pracy

najlepiej okradać sklepy i

najlepiej okradać sklepy i olać pracowników, którzy poniosą konsekwencje, dzięki czemu państwo i pracodawcy przykręcą śrubę jeszcze bardziej. oto twoja walka z kapitalizmem. szczyt idiotyzmu.

Nic nowego nie odkryłeś.

Nic nowego nie odkryłeś. Każda działalność antykapitalistyczna powoduje że państwo i pracodawcy zaostrzają swoje środki represyjne. Tak samo np. okskarża się strajkujących greków, że jedyne co robią to wpędzają swój kraj w jeszcze większy kryzys. Podążając tą logiką jedyne do czego się dojdzie to do tego, że nikt nic nie będzie robił i wszyscy będą mieli takie gówno jakie jest teraz w Polsce.

To w ogóle nie jest taka

To w ogóle nie jest taka logika, bo o strajkach decydują pracownicy. To jest zasadnicza różnica. Co z tej akcji zyskają pracownicy tego sklepu? Dlaczego o nich się nie myśli?

A to jest typowa logika

A to jest typowa logika neoliberalizmu. Prywatyzujmy zyski, ale uspołeczniajmy straty. Gdy właściciel supermarketu ma zysk, kosztem załogi, to jest to jego święte prawo. Gdy właściciel ma straty, bo lud upomniał się o swoje, to jest to winni są pracownicy i to nagle powołuje się na ich los. :P
To czysta hipokryzja.

Jeśli to był sklep

Jeśli to był sklep korporacyjny, popieram, bo byli kimś w rodzaju robin hooda

Do śmiecia nieszanującego

Do śmiecia nieszanującego czyjejś ciężkiej pracy:
Mam firmę, małą bo małą ale mam. Zakładałem ją za 20 tyś pożyczone od rodziny, przez 1 rok pracowałem sam, i nie pracowałem przysłowiowe 8h, tylko po 14-15 godz dziennie, do tego dochodziło załatwianie pozwoleń, i cała reszta papierkologii. Po około roku mogłem sobie pozwolić na zatrudnienie pracownika, po 5 latach doszedłem do 15 zatrudnionych osób. Nikogo nie okradam, a na pewno nie z kilkuset tysięcy złotych. To że sam zarabiam więcej niż płacę zatrudnionym przeze mnie ludziom jest spowodowane tym że: -zainwestowałem w firmę moje pieniądze- one mogły leżeć na lokacie/ w funduszu inwestycyjnym/ być zainwestowane na giełdzie dając mi jakieś tam odsetki
-Ja nie pracuje 8h jak moi pracownicy, muszę być w firmie przed nimi, i wyjść po nich, w ciągu tygodnia często siedzę do 1 w nocy i wypełniam górę formularzy papierków.
-cały czas muszę się interesować szukaniem nowych Klientów podpisywaniem umów i pilnowaniem żeby mi ktoś zapłacił i mnie nie oszukał
-muszę na bieżąco śledzić przepisy i regulacje
Tak więc moja praca wymaga ode mnie więcej wysiłku niż od ludzi którzy przychodzą na 8h, robią to co do nich należy i wychodzą nie musząc się tym przejmować. w związku z tym trochę więcej sobie za nią liczę. Jestem uczciwy, i płacę pracownikom, a tu ktoś mi mówi że kogoś okradam no kurwa krew człowieka zalewa...

Po pierwsze, w tekście jest

Po pierwsze, w tekście jest napisane, że to sklep sieciowy, więc twój przypadek nie ma tu wielkiego związku.

Poza tym mylisz dwie rzeczy - posiadanie kapitału i ciągnięcie z niego zysku, a wykonywanie funkcji pracowniczych. Czasem posiadacz kapitału jednocześnie także pracuje w danej firmie. Za pracę należy mu się uczciwe wynagrodzenie, natomiast nie za sam fakt posiadania kapitału. Czy to jest zrozumiałe?

Tak to jest niezrozumiałe,

Tak to jest niezrozumiałe, gdybym nie udostępnił mojego kapitału to żaden z tych pracowników nie mógłby wykonywać tej pracy. Nie uważam tez ze jest nieuczciwe to ze np pobieram czynsz za wynajem lokalu, to ze pobieram % od pożyczonych pieniędzy, i na odwrót to że jak oszczędzam to po żeby mieć odpowiednią stopę zwrotu. Uważasz więc że pożyczka jest nieuczciwa? Przecież pieniądze tracą na wartości(inflacja) więc skoro je udostępniam to muszę dostać coś w zamian żebym nie tracił, przecież jest jakieś ryzyko które podejmuje udostępniając moje pieniądze więc chciałbym za nie rekompensaty.
Dlaczego jest nieuczciwe ciągnięcie zysku z kapitału?

gdybym nie udostępnił

gdybym nie udostępnił mojego kapitału to żaden z tych pracowników nie mógłby wykonywać tej pracy

odbiję piłeczkę. gdyby nie pracownicy to w życiu sam byś takiego zysku, jaki masz dzięki ich pracy, nie wyrobił. i koło się zamyka. czyja prawda jest prawdziwsza w związku z tym, i czemu ma to być Twoja?

praca niemal zawsze jest społeczna. nawet sam fakt posiadania kapitału początkowego zawdzięczasz, jak sam zresztą przyznałeś, nie własnym wysiłkom i wyłącznie im, tylko pomocy ze strony rodziny. od siebie dodam, że znam bardzo niewiele rodzin, której członkowie mogą sobie pozwolić na takie gifty, nawet zbiorowym wysiłkiem... z mojej autopsji wynika, że są to albo ludzie, którzy załapali się na materialne profity ze złodziejskiej prywatyzacji, albo ci, co już za PRLu dysponowali większym kapitałem społecznym niż reszta i pod jego schyłek, w początkach polskiego kapitalizmu, mieli większe niż reszta szanse żeby przekuć go na kapitał materialny (inteligenci różnej maści, inżynierowie, wysokiej rangi urzędnicy itp). lub jedno i drugie.

a jeszcze bardziej fundamentalnie, sama struktura własności która umożliwia Ci zyski i lichwę, nie wzięła się "z powietrza", ani nie została ustanowiona wolą boską, tylko zorganizowaną przemocą (przy walnym udziale państwa) - wygogluj sobie "prymitywna akumulacja" i poczytaj, jakiej tradycji jesteś spadkobiercą.

oczywiście nie

oczywiście nie "prymitywna", tylko "pierwotna akumulacja".

Szkoda że znasz bardzo

Szkoda że znasz bardzo mało takich rodzin bo w rzeczywistości jest ich dość sporo, 20 tyś, nie jest dużą kwotą, da się zaoszczędzić w 5 lat, moja rodzina nie miała za prl'u większego kapitału, ani udziału w złodziejskiej prywatyzacji, rodzice pokończyli studia(tak inżynierskie) i po wejściu do Polski spółek zagranicznych przenieśli się z pracy w państwowym instytucie do prywatnej spółki zarabiali i odkładali, trochę dodała reszta rodziny. Odłożyć przez 15 lat życia dziecka 10 tyś nie jest trudno, 700 zł rocznie to naprawdę nie jest spory wydatek.
Struktura własności? Ta akurat w naszym kraju miała doświadczenia komunistyczne tak więc elementy redystrybucji dóbr od dawnych wielkich posiadaczy były wprowadzone. Na początku lat 90 większość ludzi zaczynała z podobnego poziomu, jednak część z nich weszła do tzw. klasy średniej.
Fakt nie rozwinąłbym mojej firmy bez pracowników, nie osiągnąłbym takiego zysku, ale stopniowo osiągałbym coraz większy nawet bez pracowników, to co zarabiałem prowadząc firmę wkładałem właśnie w firmę itp itd. gdybym zdecydował się że pracuje sam to to co bym zarobił mógł inwestować gdzieś indziej więc bym też zarabiał,wiadomo stopa zwrotu nie byłaby taka jak z firmy ale myślę że dużo mniej bym nie miał.
Lichwa- no nie myślałem że to tutaj usłyszę, bardziej kojarzy mi się to z św. Tomaszem z Akwinu czy muzułmanami i prawem szariatu niż z radykalną lewicą.
Co do spółdzielni- robiłem interesy z jedną spółdzielnią- robotniczą burdel jak siemasz, niemożliwość dogadania się, każdy miał do wtrącenia swoje 5 groszy.
Ale mogę zrobić taki eksperyment najpierw zapytam się co pracownicy mają do powiedzenia na ten temat, a potem dla testu podejmę kilka decyzji na spółę z nimi zobaczymy czy to wyjdzie na zdrowie firmie jak tak będziecie mieli na podparcie swoich tez eksperyment.

jeżeli

chodzi o odkładanie, czy oszczędzanie kasy, to tez nie rozumiem, dlaczego tak wielu anarchistów ciągle powtarza pewne stereotypy. Można uczciwie pracować, odkładać i nic w tym złego nie ma. Co to anarchiści muszą od razu być bandą żebraków? A za co się wyda pisma, zorganizuje plakaty, transparenty czy inną infrastrukturę?

Niestety nie zgodzę się z tobą co do sposobów. Jestem pracownikiem, mam szefa i chociaż miałem sposobości by sam założyć powiedzmy interes i zatrudnić kilka osób, to nigdy bym tego nie zrobił, jest to niezgodne z moim etosem. W neoliberalizmie zawsze bedzie konflikt interesów pomiedzy wlascicielem a pracownikami, nawet pomimo tak odosobnionych przykładów jak powiedzmy twój, w którym mniemam starasz się by takich konfliktów nie było. Słowo "pracodawca" jest oksymoronem, ponieważ praca do wykonania jest generowana przez samo społeczeństwo, wykonywana przez pracowników, a osoby podające się za "pracodawców" pomimo spełnienia pewnych funkcji administracyjno - organizacyjnych uzurpują sobie prawo do kontroli samego procesu wykonywania pracy/usługi. Kontrola i władza nad wykonującymi pracę, a także uzależnianie i wyzysk - to istota współczesnego podziału pracy.

Oczywiście funkcje administracyjno - organizacyjne muszą być spełniane, ale ze względu na nie nie mogą istnieć żadne z wyżej wspomnianych przywilei.

Jeżeli chodzi o spółdzielnie, to niestety większość z nich jest tylko z nazwy. Na pocieszenie coraz więcej powstaje tych prawdziwych, ideowych, gdzie samorządność pracowników przynosi efekty. Jeżeli nie chcesz użerać się z idiotami, burdelem organizacyjnym czy tym, że ktoś będzie torpedował pracę innych, przeanalizuj statuty spółdzielcze. Przyjmując określony statut masz czysto określone zasady podejmowania decyzji, przyjmowania nowych członków czy rozliczeń.

jeżeli chodzi o

jeżeli chodzi o odkładanie, czy oszczędzanie kasy, to tez nie rozumiem, dlaczego tak wielu anarchistów ciągle powtarza pewne stereotypy. Można uczciwie pracować, odkładać i nic w tym złego nie ma. Co to anarchiści muszą od razu być bandą żebraków? A za co się wyda pisma, zorganizuje plakaty, transparenty czy inną infrastrukturę?

sorry, ale nigdzie - no, może za wyjątkiem "złodziejskiej prywatyzacji" - nie napomknąłem o "nieuczciwości", ani nie sugerowałem że oszczędzać da się tylko na przewałach i wyzysku.

zaznaczyłem tylko i aż, że poza ludźmi z obecnej tzw. klasy średniej osobiście nie zetknąłem się z nikim, kto byłby w stanie wspomóc swoje dzieci kwotą 20 koła na rozkręcenie biznesów. nawet z pomocą rodziny. te "wiele rodzin", o których wspomina mój oponent, to - jak ktoś słusznie zauważył - raptem 5-10% społeczeństwa, zawdzięczających swoją uprzywilejowaną pozycję społeczną posiadaniu lepszego kapitału społecznego i kulturowego, wyniesionych często-gęsto jeszcze z czasów PRLu (nie bez powodu wspomniałem o inżynierach, inteligencji itp, bo m.in. te profesje stwarzały szanse na akumulację tego typu kapitału w stopniu większym niż reszta społeczeństwa - mam w bliższej i dalszej rodzinie elementy zarówno "robociarskie", "chłopskie", jak i "inteligenckie" oraz "inżynierskie", więc wiem o czym piszę) - w wersji "minimum", bo przecież nieraz te "niematerialne" kapitały szły w parze z lepszymi niż posiadane przez resztę społeczeństwa, całkiem "przyziemnymi" zasobami.

nie widzę w tym nic kontrowersyjnego, ani "stereotypowego", takie są po prostu fakty. żyliśmy i żyjemy w społeczeństwie klasowym, cechującym się mocno nierówną transmisją zasobów. co na starcie tworzy przysłowiowe "szklane sufity" i jednym poszerza, a innym ogranicza możliwości awansu społecznego, kariery zawodowej itp.

poza tym powyższe obnaża jeszcze jeden, skrzętnie pomijany przez apologetów kapitalizmu (zwłaszcza tych rekrutujących się spośród drobnych geszefciarzy) fakt, który chciałem podkreślić: nic, co jest "wasze", nie osiągnęliście wyłącznie czy głównie własnym nakładem sił. produkcja jest prawie zawsze społeczna. podobnie reprodukcja, której zawdzięczacie swoje kapitały początkowe i know-how. to "subsydium historii" - w której siłą rzeczy nie mogliście mieć żadnego udziału!

pod rozwagę wszystkim, którzy uzurpują sobie moralne prawo do rozporządzania pracą innych, zagarniania zysków, lichwy i renty gruntowej.

Jako typowy przedstawiciel tzw. klasy średniej

czyli 5-10% społeczeństwa masz inne zdanie niż zwykli ludzie

Rozumiemy to panie władzo

Ciężka praca i uczciwośc czyli od pucybuta do milionera

jak jesteś takim

dobrym pracodawcą jak piszesz; to przekształć sklep w spółdzielnie, pracownicy w ratach mogą spłacić twój wkład, podziel się obowiązkami - nie będziesz musiał siedzieć do 1 w nocy i sam wypełniać wszystkich papierków, tak samo z pozyskiwaniem nowych klientów etc.

A skoro tak łatwo to niech

A skoro tak łatwo to niech pracownicy sami uzbierają te 10 tyś i założą własny sklep. Będą wtedy na swoim.

Niestety ale jeśli chce się coś większego zbudować to musi być przywódca i kolejne niższe warstwy. Inaczej każdy buduje dla siebie i nic nie ma sensu.

Nawet w świecie programistów (gdzie teoretycznie łatwo o taki podział) istnieje ściśle określona hierarchia (analitycy, projektanci, programiści), której nieprzestrzeganie grozi nieukończeniem projektu. Jak programista zacznie się mieszać w sferę projektu, analityk w programowanie a projektant w analizę to powstanie jedno wielkie jajco.

Podaj chodź jeden przykład, w którym grupa całkowicie równych ludzi stworzyła coś większego. Niestety człowiek jest zbudowany tak, że aby coś zbudować to potrzebuje pozostałych. Nie mamy takiego instynktu jak chociażby mrówki do budowy domów. A na wyższych płaszczyznach (jak chociażby budowa akceleratora cząstek) instynkt się nie przyda.

Bzdury. Na Ukrainie za

Bzdury. Na Ukrainie za Machno i w Hiszpanii za wojny domowej były egalitarne przedsiębiorstwa bez hierarchii.

(może dodamy jeszcze

(może dodamy jeszcze anarchistyczny byt z pogranicza koreii i mongoli?) sam kiedyś podawałem te przykłady, ale po namyśle trzeba stwierdzić że nie były to stabilne byty skoro tak szybko upadały. i nie pomoże tutaj odwoływanie się do warunków wojennych - to także jest na niekorzyść, skoro mogły one powstać tylko w czasach skrajnego niepokoju.

Jasne hahaha. I jak szybko

Jasne hahaha. I jak szybko się to skończyło? Wielki sukces, doprawdy.

Przy okazji - jak się tak podoba, to hajda na banki (ino trzeba mieć do tego jaja, przeważnie banki robią kolesie z którymi na co dzień macie przejebane na ulicy). A potem ja przyjdę, i powiem dajcie mi no tu 20 procent, bo to nie wasza własność. A wy na to - ale jak to? Sami to zdobyliśmy. To ja was od kapitalistycznych świń zwyzywam, bo jak, obmyśliliście, przeprowadziliście, ryzykowaliście, ale nic z tego - bo to nie wasze, to Nasze, bo własności nie ma.

typowy prawicowy elitaryzm

charakterystyczny dla konserwatywnych-liberałów, pan ma z lewicą tyle wspólnego ile PO albo ruch palikota

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.