List otwarty do Noama Chomsky’ego: Dlaczego bojkotujemy wybory

Publicystyka

W dniu 9 czerwca, Bogusław Ziętek, kandydat na prezydenta Polskiej Partii Pracy, opublikował na stronie swojej kampanii wyborczej listę sławnych ludzi popierających jego kandydaturę. Na czele listy znalazł się Noam Chomsky. Ta informacja została ogłoszona w postaci oświadczenia prasowego i różne media w Polsce opublikowały tę informację wślad za Polską Agencją Prasową, pod tytułem „Ken Loach i Noam Chomsky popierają Bogusława Ziętka”.

Informacja pojawiła się również w różnych językach na stronach ugrupowań lewicowych, gdzie można było się dowiedzieć, że Chomsky miał wesprzeć kampanię „antykapitalistycznej lewicy”.

Pewna osoba napisała do Pana list ze skargą, na który odpowiedział Pan: „Nie pamiętam, bym udzielał takiego poparcia, ani kto mógł je zainicjować, więc trudno mi cokolwiek powiedzieć w tej sprawie. Czy pamięta Pan może czy chodzi o jakąś petycję, którą mogłem podpisać?”

Związek Syndykalistów Polski od razu pomyślał o wystosowaniu do Pana listu na temat Bogusława Ziętka. Teraz jednak nie wiadomo, czy rzeczywiście podpisał się Pan pod poparciem dla jego kandydatury. Znane są nam jednak Pana potknięcia, polegające na popieraniu środowiska autorytarnej lewicy, dlatego też wystosowaliśmy ten list otwarty. Jego tematem nie jest sam kandydat, ale ogólne powody dla których jesteśmy zwolennikami bojkotu wyborów.

Nie dopuszczamy możliwości wprowadzenia odgórnych reform i władzy autorytarnej awangardy nad społeczeństwem. Zadanie polegające na utworzeniu wolnościowego społeczeństwa musi być dziełem oddolnym, które będzie efektem dążeń masowego ruchu pracowników, starających się odzyskać kontrolę społeczną nad środkami produkcji, mechanizmami dystrybucji i usługami. Nie potrzebujemy brać udziału w farsie wyborów. Całą energię należy skierować na budowanie oddolnych organizacji zdolnych obalić państwo i kapitalizm, ale opartych o zasady demokracji bezpośredniej. Budowa takich ruchów jest podstawowym zadaniem wszystkich odłamów wywodzących się z tradycji anarchizmu społecznego.

Wzywamy do bojkotu wyborów nie tylko z powodu naszej krytyki poszczególnych kandydatów, ale dlatego że obietnice systemu opartego na wyborach są fałszywe. Społeczeństwo, które uczestniczy w "życiu politycznym" tylko wrzucając głosy do urny, jest społeczeństwem wyalienowanym.

Ten punkt widzenia nie wymaga szerszego uzasadnienia, ponieważ znakomita większość poważnych organizacji anarchistycznych ma takie samo zdanie na ten temat.

Jako osoba identyfikująca się z pewną filozofią polityczną, jest Pan często traktowany jako „sławny anarchista”. Nie znaczy to jednak, iż Pana opinie są zawsze reprezentatywne dla ruchu anarchistycznego. Choć w tym ruchu można spotkać wiele różnych głosów i opinii, zawsze jednak opinie poważniejszych organizacji wydają nam się bardziej miarodajne, niż opinie indywidualnych celebrytów, nie uczestniczących w działaniach tych organizacji.

Apelujemy do Pana, by wziął Pan to pod uwagę następnym razem, gdy będzie Pan chwalił autorytarnych przywódców tak-zwanej lewicy, takich jak Hugo Chavez. Jeśli nadal chce Pan utożsamiać się z tradycją anarchistyczną, prosimy o więcej konsekwencji. Prosimy też o dokładniejsze wyjaśnienie sytuacji rzekomego poparcia dla Bogusława Ziętka w wyborach prezydenckich w Polsce.

Z bardzo różnych względów, członkowie ZSP wiele razy wyrażali się krytycznie o osobie Bogusława Ziętka. Przede wszystkim Ziętek utrzymywał i nadal utrzymuje kontakt ze środowiskiem skrajnej prawicy nacjonalistycznej w Polsce. Jego partia nie jest anty-kapitalistyczna, skoro na listach wyborczych figurują kapitaliści. Związek pod przewodnictwem Ziętka jest związkiem głównego nurtu, ze skrajnie autorytarną biurokracją, który jest całkowicie podporządkowany projektowi budowy partii politycznej.

Sposoby finansowania tej partii są bardzo niejasne. Partia ta ma na sumieniu różne nieprawidłowości wyborcze, takie jak tworzenie fałszywych list kandydatów, czy umieszczanie na listach kandydatów o nazwiskach podobnych do nazwisk znanych polityków - w nadziei iż któryś wyborca się pomyli. Ilość afer z udziałem Bogusława Ziętka jest niepokojąca, tym bardziej że został uznany winnym przed Sądem Pracy za to iż sam naruszył prawa pracownicze zatrudnionych przez siebie osób.

Odpowiednią dokumentację wysyłamy odrębnym listem.

ZSP wzywa do bojkotu nadchodzących wyborów prezydenckich w Polsce. Nasze sny nie zmieszczą się w urnach! Nie oddamy pola bez walki. Wzywamy do świadomego, masowego oporu wobec procesu wyborczego, przeciw ciałom przedstawicielskim z których składa się państwo. Ludzie intuicyjnie czują, że te organa nie reprezentują ich interesów, ale nie widzą możliwych alternatyw. Wzywamy do większej aktywności i do tworzenia prawdziwie masowego ruchu, który będzie w stanie zagrozić pozycji państwa.

Proszę się zastanowić! Zamiast wspierać jeszcze jednego autorytarnego przywódcę lewicy, niech Pan poprze bojkot wyborów!

Związek Syndykalistów Polski

www.wybory.zsp.net.pl

niech chomsky przeprosi i

niech chomsky przeprosi i wystosuje list poparcia dla rysia z klanu:

https://cia.media.pl/20_czerwca_2010_glosuje_na_rysia_z_klanu

PIS i PO to same zło.

A o reszcie,
pisać mi się nie chce,
bo to,
te same dno.

PS.
Rok temu bojkotowaliście i nikt tego nie zauważył, mimo że was wielu. Nikt nie potraktował tamtych róż jako sprzeciw. Cały ten wasz bojkot to wpuszczanie buntowników w maliny.

Nasze działania nie

Nasze działania nie ograniczają się do bojkotu, o czym powinieneś wiedzieć czytając ten portal. Co do wpuszczania w maliny, czy głosowanie na tzw. "mniejsze zło" nie jest właśnie wpuszczaniem w maliny?

Bojkotować głosowanie, czy sprzeciwić sie głosowaniu?

Bojkotowaniem katującego nie powstrzymasz, trzeba mu się sprzeciwić. W tym wypadku bojkotowanie jest błędem. I namawianie do tego błędu jest wpuszczaniem w maliny.
Inne działania, poza wyraźnym i jednoznacznym sprzeciwem, tego błędu też nie naprawią.
Oczywiście głosowanie jest czynnym popieraniem mniejszego, czy większego zła. I tutaj też najważniejsze jest prawo do sprzeciwu.
Tylko prawo do sprzeciwu czyni człowieka wolnym.

Dlatego oprócz bojkotowania

Dlatego oprócz bojkotowania także się sprzeciwiamy na wielu różnych poziomach.

Omijacie najważniejsze miejsce.

Tylko, że decyduje to co jest rejestrowane w lokalu wyborczym i tam nie ma waszego sprzeciwu. Chowacie się po kątach. Sami wpuszczacie się w maliny.

To co jest w lokalu

To co jest w lokalu wyborczym o niczym nie decyduje - o polityce wewnętrznej decydują porozumienia międzynarodowe i warunki kredytów które Polska musi spłacać. Nikt nie może zmienić tych warunków, nieważne co mówi w kampanii.

Niewazna kampania, ale ważna jest zgoda obywateli.

Kampania służy łapaniu naiwnych, natomiast te wszystkie porozumienia są zawierane przez tych, którzy dostają zgodę od naiwnych obywateli i ta zgoda jest rejestrowana tylko w lokalu wyborczym i tylko w dniu "wyborczym" i nigdzie więcej. A najgorsze jest to, że tę wolę człowiekowi ograniczono właśnie tylko do wyrażania zgody. Co zahacza o niewolnictwo, bo tylko niewolnik nie ma prawa do sprzeciwu. Tylko prawo do sprzeciwu czyni człowieka wolnym.
To z braku prawa do sprzeciwu różni dyktatorzy mogą sobie ustalać dowolne porozumienia itd.
Dlatego, najważniejsze jest prawo do sprzeciwu i to właśnie w lokalu wyborczym.

Dlatego, najważniejsze jest

Dlatego, najważniejsze jest prawo do sprzeciwu i to właśnie w lokalu wyborczym

Czyli co, oddanie nieważnego głosu? Zagłosowanie na kandydata, który obiecuje nie wchodzić w żadne międzynarodowe porozumienia bez zgody społeczeństwa (wyrażonej np. poprzez referendum)? Jeśli to drugie, to jaką masz gwarancję, że swoich obietnic dotrzyma?

Odpowiedź brzmi: żadnej. Stąd twoje legalne "prawo do sprzeciwu" można o kant dupy potłuc.

Tylko bojkot wyborów, względnie oddanie nieważnego głosu. Reszta jest farsą.

Gwarancją, moze byc tylko twój zarejestrowany sprzeciw.

Uważasz, że wybór może polegać tyko na oddaniu nieważnego głosu lub na zagłosowaniu na kandydata, który... coś tam?
Innych możliwości wyboru nie widzisz, bo ci nie pokazują? Indoktrynowany jesteś strasznie.
1. Oddanie nieważnego głosu oznacza, że twoja decyzja jest nieważna, ale nadal jest ważna decyzja innych wyborców, czyli dajesz zgodę by inni za ciebie decydowali.
2. Zagłosowanie na kandydata też oznacza danie zgody.
3. Już samo wzięcie udziału w wyborze oznacza danie zgody na wynik tego wyboru.
4. Nawet, zrezygnowanie z decyzji (np zostanie w domu) tez jest zgodą by inni decydowali.
Chcąc nie chcąc cały czas dajesz zgodę i nie chcesz się sprzeciwić? Wybór nie może polegać tylko na zgodzie. Bez prawa do sprzeciwu?
Jeśli dadzą ci do wyboru miedzy batem a katem, to co wybierzesz? Zgodzisz się na ten wybór, czy przeciwstawisz się? Oczywiście możesz zbojkotować, ale wtedy za ciebie zadecydują inni i ich decyzja będzie zarejestrowania i wykonana.
Tylko prawo do sprzeciwu może cie przed takim "wyborem" ochronić.

Opcji działania jest

Uważasz, że wybór może polegać tyko na oddaniu nieważnego głosu lub na zagłosowaniu na kandydata, który... coś tam?

Opcji działania jest znacznie więcej, o ile zakładamy wyjście z naszą polityczną aktywnością poza bierne (nie)uczestniczenie w wyborach. Co więcej, nikt nie polemizuje z tym, że bojkot/oddanie nieważnego głosu to stanowczo za mało i nic tak na dobrą sprawę nie zmienia.

Tylko jakbyś nie zauważył, dyskusja obraca się wokół stosunku anarchistów do wyborów, a nie np. pracy u podstaw. Stąd tak, W KONTEKŚCIE WYBORÓW jedynym sensownym posunięciem jest ich zbojkotowanie/oddanie nieważnego głosu. Reszta jest farsą, czytaj: niepotrzebnym marnowaniem energii.

Tylko prawo do sprzeciwu może cie przed takim "wyborem" ochronić

Nie dysponuję żadnym "prawem do sprzeciwu" w kontekście wyborów, więc nie wiem o co kaman, ani na czym takie "prawo" miałoby polegać.

W ogóle to co ci chodzi? Chcesz namówić ludzi do legitymizowania wyborczej farsy zachęcając ich jakimś wymyślonym, póki co całkowicie hipotetycznym "prawem"? Sorry Winnetou, ale żyję tu i teraz, a nie w twojej nibylandii.

Prawo do sprzeciwu jest naturalnym i niezbywalnym prawem.

"Nie dysponuję żadnym "prawem do sprzeciwu" w kontekście wyborów,"
Indoktrynowany jesteś strasznie.
We władzy zbiorowej naturalnymi prawami każdego głosowania są dwa prawa:
- prawo do wyrażania zgody,
- prawo do wyrażania sprzeciwu.
Jeśli, ktoś daje ci coś do wyboru i nie daje ci prawa do sprzeciwu, to w tym momencie robi z ciebie niewolnika.
W odpowiedzi na ten dyktat wyborczy powinieneś sam sobie wziąć to prawo, bo to jest twoje naturalne i niezbywalne prawo. I to, że ktoś ci go nie daje to nie znaczy, że go nie masz.
W Polsce Komisja Wyborcza (ordynacja) takiego prawa nie daje, ale to nie znaczy że masz się z tym godzić. I nie daj sobie wmówić, że nie masz takiego prawa.
Na niby dzikiej Ukrainie już dawno to zauważyli i można głosować za kandydatem lub przeciw. Jest to połowiczne rozwiązanie, ale już coś jest.
Rozumiesz, że zbojkotowanie i oddanie nieważnego głosu, nawet przez 80% wyborców, to nadal będzie nieważnym głosem?
Liczyć się będzie pozostałe 20% głosów ważnych. Tylko głos naiwnych buntowników będzie nieważny.
I ty, namawiasz do tego, by głos anarchistów był nieważny, by się nie liczył. Brawo.
Co do "legitymizowania wyborczej farsy" to oddanie przez te 80% wyborców nieważnego głosu też legitymizuje, bo te 80% bierze udział w wyborach. Jednak najgorsze jest to że 80% bierze udział i nic to nie zmienia, nic.
Twój bojkot może wprowadzić tylko zamęt.
Jak Komisja Wyborcza miała by określić, który nieważny głos jest bojkotem, a który jest wynikiem błędnego wypełnienia karty?
Jak Komisja miała by rozpoznać, które pozostanie w domu jest zgodą, by inni decydowali, a które jest bojkotem?
Można, to rozgraniczyć tylko w jeden sposób: wprowadzając na karcie wyborczej odpowiednią pozycję, uwzględniającą prawo do sprzeciwu.
I jeśli 51% wyborców wyrazi sprzeciw wyborom, to te wybory powinny być unieważnione, a organizatorzy wyborów ukarani.
To jest właściwa odpowiedź na wyborczy dyktat.

Indoktrynowany jesteś

Indoktrynowany jesteś strasznie. (...) Jeśli, ktoś daje ci coś do wyboru i nie daje ci prawa do sprzeciwu, to w tym momencie robi z ciebie niewolnika.
W odpowiedzi na ten dyktat wyborczy powinieneś sam sobie wziąć to prawo, bo to jest twoje naturalne i niezbywalne prawo. I to, że ktoś ci go nie daje to nie znaczy, że go nie masz.
W Polsce Komisja Wyborcza (ordynacja) takiego prawa nie daje, ale to nie znaczy że masz się z tym godzić. I nie daj sobie wmówić, że nie masz takiego prawa

Na początek spuść z mentorskiego tonu. Ja doskonale zdaję sobie sprawę - i jak sądzę, podobnie ma większość czytelników tego portalu - że "demokracja parlamentarna" sprowadza się de facto do niewolnictwa.

W ogóle to cała twoja diagnoza "demokracji parlamentarnej" w polskim wydaniu nie jest ani specjalnie oryginalna, ani odkrywcza, więc niepotrzebnie się produkowałeś. A te zahaczające o deontologiczny liberalizm bzdety o "naturalnym i niezbywalnym prawie" tylko pogłębiają negatywny odbiór tekstu.

Wolałbym raczej dowiedzieć się, w jaki sposób "odpowiednia pozycja na karcie wyborczej, uwzględniająca prawo do sprzeciwu" miałaby przyczynić się do poprawy mojego położenia jako Polaka/obywatela UE/młodego pracownika najemnego/mieszkańca średniej wielkości miasta itp (niepotrzebne skreślić). Bo sorry, ale "dzika Ukraina" to żadna rekomendacja. A jak już uda ci się mnie przekonać, to chciałbym poznać jakąś propozycję strategii, jak toto wprowadzić w życie. Bo sorry, ale kanapowych zbawców ludzkości z samymi genialnymi pomysłami w głowach jest zawsze dostatek - gorzej z wdrażaniem tych pomysłów w praktyce.

Rozumiesz, że zbojkotowanie i oddanie nieważnego głosu, nawet przez 80% wyborców, to nadal będzie nieważnym głosem?

A ty rozumiesz, że nie samym bojkotem wyborów anarchizm żyje (innymi słowy, nie jest to ani jedyna, ani najważniejsza forma działalności z punktu widzenia anarchistów), czy mam ci to walnąć boldem?

"Demokracja parlamentarna" to tylko polityczna reprezentacja władzy kapitału nad ludzkością, niejako jej "efekt uboczny". A dobry lekarz leczy przyczyny choroby, a nie tylko objawy, stąd priorytetem powinno być złamanie władzy kapitału: w miejscu pracy (walki pracownicze), zamieszkania (walki lokatorskie) itp. Innymi słowy, podstawa to oddolne organizowanie się na bazie demokracji bezpośredniej, zaczynając od najbliższych nam spraw. Natomiast kwestie typu "głosować/nie głosować", "reformować/nie reformować system wyborczy" mają dla mnie drugorzędne, może nawet czysto symboliczne znaczenie - ja w każdym razie staram się nie oceniać czyjejś polityki przez pryzmat jego stosunku (pozytywnego lub negatywnego) do wyborów parlamentarnych/prezydenckich/samorządowych, choć prywatnie uważam, że branie w nich udziału jest zwykłym marnowaniem energii i stratą czasu - z twoim "prawem do sprzeciwu" czy bez niego. Już lepiej tego dnia wyskoczyć na piwo/ryby/koncert, co kto lubi.

Pozwolić innym decydować bez naszego udziału?

"Na początek spuść z mentorskiego tonu."
Wciśniętą indoktrynacje trzeba wycisnąć, czyli klin klinem, stąd ten mentorski ton, nawet trochę dyktatorski.
"Już lepiej tego dnia wyskoczyć na piwo/ryby/koncert, co kto lubi."
Dzięki, bede mógł użyc przykładzik wczasowy.
Załóżmy, że wszyscy chcą gdzieś na wczasy i z tej okazji pojawia się propozycja, by Polacy zdecydowali, czy chcą na obóz do kaczora. czy na obóz do komora. Oczywiście, bez prawa do sprzeciwu. A jeśli, by się to komuś nie podobało, to mógłby złożyć własną (około 100tys. podpisów) propozycję. I w wyjątkowym zrywie "solidarnościowym" jakiś urodzony "wałęsa" mógłby zgłosić obóz na Karaibach.
Prawdopodobnie w tych wyborach (3 x K) Kaczory dostałyby 10%, Komory 10%, a Karaiby 30% i reszta wyborców oczywiście, by olała te wybory. Jednak wybory zawsze obowiązują i wygrały by Karaiby, mimo że 70% chciałoby coś innego.
I chcąc, nie chcąc, wszyscy musieli by ma Karaiby.
Nawet musieli by anarchiści, bo według nich, sprzeciw:
"nie jest to ani jedyna, ani najważniejsza forma działalności z punktu widzenia anarchistów."
Może, dla anarchistów sprzeciw nie jest najważniejszy, ale dla wolności człowieka, to jest rzecz podstawowa, bo jeśli nie sprzeciw, to obowiązuje zgoda na czyjś dyktat. Na tym opiera się obecny system władzy.
"Wolałbym raczej dowiedzieć się, w jaki sposób "prawo do sprzeciwu" miałaby przyczynić się do poprawy mojego położenia.
Jak widać w powyższym przykładzie wprowadzenie "prawa do sprzeciwu" do głosowania dałoby, tym 70% chcącym coś innego niż Karaiby, możliwość unieważnienia takich wyborów. W tej chwili jest to niemożliwe. Nawet bezwzględna większość (70%) musi się zgadzać na dyktat. Jedyne co może zrobić ta większość, to wyjść na ulice i palić, tylko że na ulicy, ciężko jest policzyć, czy rzeczywiście to jest większość, czy jednak uzurpatorska mniejszość. Dokładniej to opiszę w komentarzu pod artykułem o Grecji.
Z braku "prawa do sprzeciwu" metodą wyborczą można wcisnąć, każdej większości, wiele zwyrodniałych praw np prawa autorskie, patentowe, uwłaszczeniowe itd.
Większość praw jest stanowione właśnie dzięki temu wyborczemu dyktatowi. Dotyczy to wszystkich dziedzin życia. Powyższy przykład dotyczy tez demokracji bezpośredniej.
Jedna mała pozycja "sprzeciw" na karcie wyborczej, może pozwolić zablokować, każdy przymus wyborczy, każde gdzieś tam, pokątnie, wymyślone (narodowe, czy międzynarodowe) prawo.
Jedna mała pozycja "sprzeciw" na karcie wyborczej, może uzmysłowić każdemu człowiekowi, ze wbrew szkolno - medialnej indoktrynacji (iż trzeba się podporządkowywać) istnieje coś takiego jak sprzeciw i każdy może bronić swoich praw. Nie każdy zdaje sobie z tego sprawę, nie wszyscy mają skłonności anarchistyczne.
"A jak już uda ci się mnie przekonać, to chciałbym poznać jakąś propozycję strategii, jak toto wprowadzić w życie. Bo sorry, ale kanapowych zbawców ludzkości z samymi genialnymi pomysłami w głowach jest zawsze dostatek - gorzej z wdrażaniem tych pomysłów w praktyce."
O, to jest ciekawe pytanie. Wiadomo, że o to trzeba zawalczyć, tylko jak to zrobić bez krzywdzenia (Ahinsa). Mahatma Gandhi pokazał w praktyce jak się sprzeciwiać bez przemocy, rozwinął ideologię Satjagrahy, ale nie sformalizował tego sprzeciwu, nie wprowadził go do prawa międzynarodowego, ludzkiego itd. Podobnie protestujący na ulicach Grecji wyrażają sprzeciw, ale ten sprzeciw nie jest rejestrowany jako wola większości). Wszyscy zatrzymują się w połowie drogi, wyrażają wobec jakiejś krzywdy sprzeciw, ale nie doprowadzają go do jego zarejestrowania jako obowiązującą wolę większości. I przez to, każda krzywda, każdy dyktat ostatecznie wygrywa.
Najistotniejsze jest, rejestrowanie prawa do sprzeciwu i nie musi to być robione na ulicach. Wystarczy wymusić rejestrowanie w lokalu wyborczym. Jedyne co trzeba zrobić, to uświadomić to ludziom i rozpropagować.
Co do siedzenia w domciu i "kanapowych zbawców ludzkości" proszę wpisać w Google "spalił kartę do głosowania".
I to co znajdziesz jest zdecydowanie najprostszym sposobem, ale dla odważnych.
Trochę o tym pisałem rok temu na grupie dyskusyjnej pl.soc.polityka.wybory.

Dyktat się nie bojkotuje, tylko go się zwalcza.

"bojkot wyborów, względnie oddanie nieważnego głosu" bardzo pasuje dyktatorom, oni tego się nie boją.
Bojkot wytrzymają i niewazny głos też im nie przeszkodzi. Tylko sprzeciw może im przeszkodzić.

A skąd ty tyle wiesz o

A skąd ty tyle wiesz o dyktatorach? i to rzeczy które nie mają żadnego potwierdzenia w historii - to właśnie bojkot jest skutecznym i masowym środkiem walki z dyktaturą. Tak przynajmniej było.

Bojkot niestety jest naiwnym środkiem.

Brak "żadnego potwierdzenia w historii"?
Niejaki Franco był tak skutecznie bojkotowany w Hiszpanii, że zbyt długo nie porządził, tylko do śmierci.
Innemu dyktatorowi z Niemiec Polacy się sprzeciwiali, ale za słabi się okazali i musieli o sprzeciw poprosić Francuzów. Jednak tamci woleli bojkotować niż się sprzeciwiać. Tak, na linii Maginota skutecznie bojkotowali, że Hitlerek wyśmiał ich bokiem. I na zajęcie Paryża, stracił raptem tydzień. Tylko później Ruskie nie mogły go bojkotować, ale to już inna bajka.
I masz babo placek. Właściwie to dwa placki.

Mniejsze zło???

Z pełną konsekwencją bojkotuję wszystkie wybory od początku swego życia. Także te obecne.
Muszę Wam to wytknąć: nie ma czegoś takiego jak głosowanie na mniejsze zło!!! Jeśli już chciałby ktoś myśleć w takich kategoriach, to powinien zapragnąć wybrać WIĘKSZE DOBRO - móc wybierać między kandydatem dobrym (z dobrym realnym programem) a jeszcze lepszym (z dobrym realnym programem i dodatkowym doświadczeniem np.).

Intencje dobre, ale wykonanie kiepskie.

Z tym błędem mniejszego zła w pełni się zgadzam. Wybierać należy to co jest najlepsze, a mniejszemu, czy większemu złu sprzeciwiać się.
Natomiast bojkotowanie i np zostanie w domu, nawet przez 80% wyborców, uniemożliwia zarejestrowanie woli tych wyborców.
Liczyć się będzie pozostałe 20% głosów. Tylko wola naiwnych buntowników nie będzie się liczyła.
Jak Komisja miała by rozpoznać, które pozostanie w domu jest bojkotem, a które jest zgodą, by inni zadecydowali?
Można, to rozgraniczyć tylko w jeden sposób: wprowadzając na karcie wyborczej odpowiednią pozycję, uwzględniającą prawo do sprzeciwu.
I jeśli 51% wyborców wyrazi sprzeciw wyborom, to te wybory powinny być unieważnione, a organizatorzy wyborów ukarani.
To jest właściwa odpowiedź na wyborczy dyktat. I o to należy walczyć, a nie bawić się w bojkot.

„zagłosuję na kogo zechcesz za 2 piwa”

Mam taki pomysł żeby napisać na kartce „zagłosuję na kogo zechcesz za 2 piwa” i pójść z tym pod lokal wyborczy ale chyba by mnie zamknęli.

wybory

Wasza postawa kłóci się ze zdrowym rozsadkiem. Zwykły człowiek nawet jeśli docelowo zmierza poza obecny horyzont polityczny, stara się jednak dokonywać korzystnych wyborów w ramach tych które aktualnie umozliwia mu rzeczywistość. Tymczasem anarchiści obrażają się jak dzieci. Wylewają dziecko z kąpielą.Oni wiecznie czekają na inny świat nie widząc że w ramach tego który obecnie istnieje tez sporo można zmienić. Jeśli w wyborach startują dwie partie i jedna opowiada się za prywatyzacją służby zdrowia a druga za jej dalszym upaństwowieniem to z pewnością warto zagłosowac przeciwko pomysłom prywatyzacyjnym. W łonie dostępnych nam wyborów politycznych, równiez tych na oficjalnej scenie politycznej, znajdują się nurty postępowe i nurty regresywne, prawicowe. Warto moim zdaniem naprzykład głosowac na Ziętka bo PPP ma program dużo bardziej radykalny społecznie niż SLD, które jak dobrze wiemy lewica jest tylko z nazwy. Ja zagłosuję na Ziętka bo zalezy mi by przesuwać opinie publiczną na lewo i wspierać siłę która moze zagrozić monopolowi SLD na lewicy. Na dłuższa metę przebicie się do świadomości społeczeństwa radykalniejszego odłamu lewicy sprawi że społeczeństwo oddali się od programu prawicowego i skłonne będzie w większym stopniu oceniac rzeczywistość w perspektywie bliższej anarchistom i radyklanej lewicy. mam nadzieje że opublikujecie ten post. To nie żadna agitka wyborcza. Szanuje wybory anarchistów ale chciałem podzielić się odmiennym punktem widzenia.

Przede wszystkim polityka

Przede wszystkim polityka monetarna i budżetowa państwa nie jest określana przez rząd, ani tym bardziej przez prezydenta. Tę politykę określa Bank Swiatowy i Międzynarodowy Fundusz Walutowy, który dzięki staraniom Belki właśnie udzielił Polsce kolejnych kredytów (oczywiście pod warunkiem spełniania założeń politycznych tych instytucji).

Oprócz tego, jest mnóstwo lepszych sposobów, by skłonić społeczeństwo do oddalenia się od programu liberalnego i prawicowego. Jednym z nich jest utwierdzanie ludzi w słuszności bojkotu wyborów, do czego i tak się skłaniają widząc bezsens gry wyborczej.

słow kilka o zdrowym rozsądku

No cóż Każdy ma swój ten zdrowy rozsądek. Sprawdźmy na ile skuteczny ten który lansujesz - otóż moim skromnym zdaniem niezbyt skuteczny. na ile bowiem zdało się te zdroworozsądkowe głosowanie: Na solidarność przeciw komunie, na komunę przeciw AWS czy tez odwrotnie ....... na Donalda przeciw kaczorom. W rozumowaniu które lansujesz tkwi blednę założenie ze polityka w jakimkolwiek znaczącym stopniu ogranicza program który głosi. Gdy tymczasem chodzi tylko o koryto. Przyjrzyjmy się ostatnim wyborom. Wielu uważało ze należy głosować na PO bo PiS to wiadomo ... prawie faszyzm itd... No i pod rządami tego "dobrego" PO policja brutalnie pacyfikuje demonstracje (Poznań) (antyfaszystowska - Białystok) strzela do czarnych. Toc to za rządów PiS było nie do pomyślenia by takie wydarzenia nie obeszły się bez medialnego szumu i skandalu. I tak się okazuje ze dzień jest czarniejszy od nocy. Tak więc nie bede głosował na Ziętka bo nawet silna radykalna lewica parlamentarna raczej umacnia system niż go podważa (patrz Francja).
A tak po za tym to swoją drogą nie rozumiem czemu cześć środowiska wybrała sobie jego szczególnie jako chłopca do bicia. Mozę uważają ze to odpowiedni sparing partner? Dla mnie ani on szczególnie istotny czy tez groźny na tej polskiej scence politycznej i nie ma potrzeby go szczególnie wyróżniać.
System polityczny w Polsce jest niereprezentatywny - politykom coraz ciężej jest to ukryć coraz trudniej im to także ignorować. Oczywiście sam niemy sprzeciw nie wystarczy do zmian ale jest do nich niezłą pozycjom wyjściową.
I to jest właśnie ten rodzaj zdrowego rozsądku który czasem blisko połowie społeczeństwa każe nie chodzić na wybory. Okazuje się więc ze ta usilna i blisko 20 letnia kampania anty wyborcza FA przyniosła efekty - nie w ten sposób ze ludzie określają się jako anarchiści ale tak ze te nasze argumenty anty wyborcze zostały zaakceptowane i przyswojone i uznane za własne przez dużą cześć społeczeństwa jak choćby zdroworozsądkowy truizm ze politycy to świnie które pchają się tylko do koryta.

Rozumiem Twoją logikę, ale

Rozumiem Twoją logikę, ale pachnie mi to "okresem przejściowym" do władzy robotników jaki zaserwowali pseudo-komuniści w postaci ZSRR. Żadna władza nie jest w stanie sprawić, że ludzie będą (szczerze-ideowo) bardziej lewicowi aniżeli prawicowi, co najwyżej może manipulować opinią publiczną, tworzyć podziały, indoktrynować, itp. Jednak to ludzie sami muszą chcieć demokracji bezpośredniej. Warto też zwrócić uwagę, że obecna prawicowość wielkich mas polskiego społeczeństwa jest efektem "lewicowych" rządów i partii, które przez dekady zbudowały w ludziach przekonanie, że wszystko co lewicowe jest złe. Stąd paniczne podejście nawet wśród młodych osób, które w każdym lewicowym poglądzie widzą "powrót komuny".

Rozwiązaniem pozostaje więc bezpośrednie dążenie do radykalnych zmian politycznych i rozwijanie świadomości ludzkiej aniżeli zostawianie tej pracy partiom (nawet tym lewicowym), które tak czy inaczej będą prowadzić indoktrynację na korzyść swoją, a nie korzyść ludzi.

ps. frewkencja wyborów też jest dowodem tego jak Polacy wierzą jakimkolwiek partiom. Jeśli zmienić ich olewactwo polityczne w wolnościową aktywność polityczną to byłoby coś :)

No to teraz Chomsky ma

No to teraz Chomsky ma niezłą zagwózdkę, przypuszczam, że może mieć wyrzuty sumienia za swój haniebny czyn.

Dokładnie, jestem

Dokładnie, jestem przekonana, że przeprosi ZSP i podziękuje, a może nawet pozdrowi.

To by było straszne, gdyby

To by było straszne, gdyby zszedł z piedestału i okazał się rozsądnym człowiekiem. Co by wtedy uczynili jego wyznawcy przekonani o jego nieomylności?

Spaliliby się ze wstydu i

Spaliliby się ze wstydu i musieliby przeprosić ZSP i przyznać mu rację.

ZSP jedyna konsekwentna lewica!

Reszta to zdrajcy, taka smutna prawda.

Nie, nigdy nie przyznają

Nie, nigdy nie przyznają się do błędu - to by było zbyt bolesne. Lepiej tkwić w przekonaniu, że wina za wszelkie niepowodzenia spada na ZSP i dalej pić kawę w przytulnych lokalach.

Dokładnie tak, lepiej

Dokładnie tak, lepiej udawać intelektualistę, niż być prawdziwym anarchistą, czyli odrzucać system.

Niewątpliwie Chomsky

Niewątpliwie Chomsky świetnym lingwistą jest, nie wiedzieć czy potrafi wskazać Polskę na mapie świat, z pewnością zaś jest dobrze zorientowany w polskiej polityce, i potrafi rozróżnić różnice programowe kilkunastoosobowych grup.

"Nasze sny nie zmieszczą

"Nasze sny nie zmieszczą się w urnach!" b.ladne :)

No cóż Każdy ma swój ten

No cóż Każdy ma swój ten zdrowy rozsądek. Sprawdźmy na ile skuteczny ten który lansujesz - otóż moim skromnym zdaniem niezbyt skuteczny. na ile bowiem zdało się te zdroworozsądkowe głosowanie: Na solidarność przeciw komunie, na komunę przeciw AWS czy tez odwrotnie ....... na Donalda przeciw kaczorom. W rozumowaniu które lansujesz tkwi blednę założenie ze polityka w jakimkolwiek znaczącym stopniu ogranicza program który głosi. Gdy tymczasem chodzi tylko o koryto. Przyjrzyjmy się ostatnim wyborom. Wielu uważało ze należy głosować na PO bo PiS to wiadomo ... prawie faszyzm itd... No i pod rządami tego "dobrego" PO policja brutalnie pacyfikuje demonstracje (Poznań) (antyfaszystowska - Białystok) strzela do czarnych. Toc to za rządów PiS było nie do pomyślenia by takie wydarzenia nie obeszły się bez medialnego szumu i skandalu. I tak się okazuje ze dzień jest czarniejszy od nocy. Tak więc nie bede głosował na Ziętka bo nawet silna radykalna lewica parlamentarna raczej umacnia system niż go podważa (patrz Francja).
A tak po za tym to swoją drogą nie rozumiem czemu cześć środowiska wybrała sobie jego szczególnie jako chłopca do bicia. Mozę uważają ze to odpowiedni sparing partner? Dla mnie ani on szczególnie istotny czy tez groźny na tej polskiej scence politycznej i nie ma potrzeby go szczególnie wyróżniać.
System polityczny w Polsce jest niereprezentatywny - politykom coraz ciężej jest to ukryć coraz trudniej im to także ignorować. Oczywiście sam niemy sprzeciw nie wystarczy do zmian ale jest do nich niezłą pozycjom wyjściową.
I to jest właśnie ten rodzaj zdrowego rozsądku który czasem blisko połowie społeczeństwa każe nie chodzić na wybory. Okazuje się więc ze ta usilna i blisko 20 letnia kampania anty wyborcza FA przyniosła efekty - nie w ten sposób ze ludzie określają się jako anarchiści ale tak ze te nasze argumenty anty wyborcze zostały zaakceptowane i przyswojone i uznane za własne przez dużą cześć społeczeństwa jak choćby zdroworozsądkowy truizm ze politycy to świnie które pchają się tylko do koryta.

A MOGE WIEDZIEC CO MA PO DO ZASTRZELENIA MURZYNA I POLICYJNEGO NAPIRDALANSKA?

myslenie nie boli.

Naprawdę tak trudno powiązać fakty? Jaka partia rządzi. Z jakiej partii jest minister sprawiedliwości. Kto policjantom wydaje rozkazy? Kto ich kontroluje i rozlicza? kto ich kryje?

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.