Warszawa: Policja dokonała dwóch eksmisji. Jedna osoba zatrzymana
Aktualizacja 14:00: "Zatrzymany podczas wczorajszej blokady eksmisji tow. Marcin właśnie został zwolniony z aresztu, w którym spędził 27 godzin. W tym czasie padł ofiarą zastraszania ze strony policjantów, ich niewybrednych homofobicznych komentarzy - min "normalnego to przynajmniej pobijesz i już, a takiego to nie wiadomo, jeszcze mu się spodoba" oraz został dotkliwie pobity. Właśnie jedzie na obdukcję.
Podawane przyczyny zatrzymania co chwilę się zmieniały. Ostatecznie postawiono mu zarzut znieważenia funkcjonariusza. Średni to powód na trzymanie kogoś przez 27h, natomiast dość dobry by go pobić. Dzięki bardzo wszystkim, którzy dzwonili na komendę, solidaryzowali się z zatrzymanym. Bardzo się martwiliśmy, na szczęście Marcin już jest. Jedno jest pewne: nie odpuścimy im tego!" - z fanpage stowarzyszenia Młodzi Socjaliści.
Aktualizacja 12:00: Policja nadal nie wypuściła Marcina.
Aktualizacja 22:00 : Z zatrzymanym Marcinem nadal nie ma kontaktu. Prawdopodobnie został zabrany z komisariatu na Wilczej i przewieziony gdzie indziej na noc. Być może policja usiłuje zmusić go do przyznania się do "napaści na policjanta" polegającej na byciu uderzonym, a prokurator będzie usiłował go oskarżyć.
W dniu dzisiejszym warszawska policja eksmitowała na bruk lokatorkę z ulicy Sempołowskiej. Kobieta została odwieziona karetką do szpitala. Eksmisji dokonano mimo, iż Komitet Obrony Lokatorów dostarczył władzom miasta dokumenty dotyczące sprawy, z których jasno wynikało, że kobieta spełnia wszystkie kryteria przyznania lokalu socjalnego i stara się o jego uzyskanie od pół roku. Państwowi biurokraci mimo to nie przyznali jej mieszkania socjalnego.
Oświadczenie Komitetu Obrony Lokatorów w sprawie eksmisji
Policja brutalnie biła osoby blokujące eksmisje (nie wiadomo dlaczego największym powodzeniem cieszyły się kobiety) i zatrzymała jedną osobę. Odbyła się już pikieta solidarnościowa. Następna planowana jest na godzinę 15:00 przy ulicy Wilczej 21.
Kiedy policja zaczęła wynosić działaczy lokatorskich siedzących na schodach przed blok reszta osób postanowiła zabarykadować się w mieszkaniu. Mimo, iż wedle przepisów na miejscu powinno się znajdować pogotowie ratunkowe policja usiłowała wyważać drzwi. Rozjuszonych policjantów nie uspokoił nawet fakt, że lokatorka straciła przytomność. Policji pomagał nawet nastolatek usiłujący ukraść jednemu z działaczy telefon komórkowy.