Przebieg powstania w Libii i interwencja zachodu
Publicystyka: Wywiad z syryjskim anarchistą o sytuacji w Libii, m.in. o Libijskich Komitetach Ludowych
Aktualizacje:
24 marca
Sytuacja ludności cywilnej w części Libii kontrolowanej przez Kaddafi'ego dramatycznie się pogarsza. Wystąpiły niedobory żywności i leków. Wielu lekarzy i pielęgniarek uciekło z kraju. Pacjenci pozostający w szpitalu w Misracie zostali ewakuowani, gdy czołgi sił rządowych ostrzelały szpital.
Organizacje humanitarne mówią, że nie są w stanie planować pomocy nie wiedząc, czy alianci zamierzają usunąć Kaddafi’ego, czy pozostawić mu władzę nad pomniejszoną zachodnią Libią.
22 marca
W poniedziałek, dwóch amerykańskich pilotów musiało opuścić myśliwiec F-15, podczas ataku na stanowiska obrony przeciwlotniczej należące do Kaddafiego. Wojsko USA podaje, że przyczyną katastrofy samolotu było "uszkodzenie techniczne". Samolot Osprey, wysłany na ratunek pilotom, według niepotwierdzonych doniesień, ostrzelał mieszkańców wioski położonej niedaleko miejsca katastrofy.
19/20 marca
Zachód rozpoczął operacje militarną w Libii. Pierwsze, wieczorne ataki koalicji w ramach operacji "Świt Odysei" zniszczyły część libijskiej obrony przeciwlotniczej - tak informują Amerykanie. Libia odpowiada: zginęło 48 osób cywilnych, a ponad 150 jest rannych. Trzy niewykrywalne dla radarów bombowce B-2 zrzuciły 40 bomb na jedno z głównych lotnisk w Libii - donosi TVN24. Wojsko Kaddafiego oświadczyło, że w atakach ucierpiały takie miasta jak Trypolis, Syrta, Bengazi, Misrata i Zuwara - dodaje RMF FM. Trzy niewykrywalne dla radarów bombowce B-2 zrzuciły 40 bomb na jedno z głównych lotnisk w Libii - donosi TVN24.
Libia żąda natychmiastowego zwołania Rady Bezpieczeństwa ONZ. Tymczasem samoloty armii wiernej pułkownikowi wciąż bombardują dzielnice Bengazi, które przejęli powstańcy. Od rana trwa też ostrzał artyleryjski miasta.
Do przeciwników interwencji w Libii dołączyła Unia Afrykańska, która wezwała koalicję do zaprzestania ataków. Hugo Chavez, prezydent Wenezueli, sojusznik Kaddafiego znów oskarżył Zachód o "chęć przejęcia libijskiej ropy".Z kolei Zjednoczone Emiraty Arabskie wyślą 24 samoloty (Mirage 2000 i F-16), zaś Katar wesprze koalicję 4-6 samolotami Mirage 2000.
Natomiast Muammar Kaddafi zaczyna grozić zemstą za operację "Świt Odysei". W przemówieniu, które wygłosił w libijskiej telewizji zapewnił, że magazyny broni jego armii są pełne. Wykorzysta je do obrony kraju i podczas atakowania celów cywilnych i wojskowych w rejonie Morza Śródziemnego. To jego odpowiedź na interwencję sił zachodnich w Libii - informuje "Le Monde".
Jego zdaniem operacja wojskowa w Libii to "nieuzasadniona agresja krzyżowców".
Wzywamy narody i obywateli krajów arabskich i muzułmańskich, ale także Ameryki Łacińskiej, Azji i Afryki, do stanięcia u boku bohaterskich Libijczyków i przeciwstawieniu się tej agresji, która tylko zwiększy naszą determinację i jedność - stwierdził Kaddafi w swoim wystąpieniu.
18 marca
Rada Bezpieczeństwa ONZ wydała rezolucję ogłaszającą zakaz lotów dla samolotów libijskich, oraz autoryzującą użycie siły w obronie ludności cywilnej. W odpowiedzi na to, władze Libii ogłosiły "zawieszenie broni", jednak Kaddafi grozi atakiem odwetowym na samoloty cywilne na obszarze Morza Śródziemnego. Ponadto, doniesienia z Misraty wskazują na to, że walki trwają w najlepsze. Tymczasem, łódź podwodna USS Providence, uzbrojona w pociski samosterujące Tomahawk, ustawiła się na pozycji dogodnej do przeprowadzenia ataku. Siły powietrzne Wielkiej Brytanii, Norwegii, Kataru i Zjednoczonych Emiratów Arabskich mają również brać udział w ewentualnej operacji wojskowej.
Co ciekawe, z powodu cięć budżetowych w brytyjskiej armii, jedynie kilku pilotów jest gotowych do latania samolotami bojowymi Typhoon, które mają zostać użyte do operacji. Z powodu braków kadrowych, poziom ich wyszkolenia jest dość niski.
17 marca
Ażdabija jest otoczona przez siły rządowe ze wszystkich stron. Siły rebeliantów broniących miasta zostały odcięte od odwrotu do Benghazi. Syn Kaddafiego, Saif al-Islam stwierdził wczoraj, że powstanie zostanie zduszone w ciągu 48 godzin.
Trwają zajadłe walki o Ażdabiję. Siły Kaddafiego stosują strategię spalonej ziemi. Miasto znajduje się pod ostrzałem artyleryjskim i lotniczym. Jednak rebeliantom udało się przejąć 7 czołgów. W ciągu dwóch ostatnich dni, zginęło przynajmniej 26 bojowników i 22 cywilów.
Według propagandy rządowej telewizji, operacja wojskowa jest “działaniem humanitarnym, podjętym w interesie ludności”.
15 marca
Według źródeł bliskich izraelskiemu wywiadowi, Syria zaczęła dostarczać broń siłom rządowym. Transporty mają wypływać z portu Tartous w Syrii. Arsenały Syrii i Libii są oparte w większości na kompatybilnym sprzęcie produkcji rosyjskiej.
14 marca
Według informacji podawanych przez rebeliantów, nadal trwają walki o miasto Brega. Siły Kaddafiego zostały częściowo odparte i ponad 70 żołnierzy armii rządowej zostało schwytanych.
13 marca
Siły wierne Kaddafiemu odbiły miasto Brega. Pozostałe odbite miasta to Zawiyah, Uqayla i Ras Lanuf. Na drodze do Benghazi pozostało tylko miasto Ażdabija.
11 marca
Jak podaje serwis Debkafile, prowadzone są dyskretne negocjacje z Kaddafim, by powstrzymał się od ofensywy lądowej na Wschodnią Libię. Negocjację prowadzi na prośbę państw zachodnich egipska rada wojskowa, premier Grecji i nie ujawniona grupa dyplomatów z Wiednia. Negocjatorzy mieli zaoferować, że w zamian za oszczędzenie Benghazi i innych miast w Cyrenajce, powstańcy złożą broń w zachodniej i środkowej Libii, zaprzestaną demonstracji i pozwolą na normalne funkcjonowanie instalacji naftowych. Wykonanie porozumienia miałoby być nadzorowane przez egipskich obserwatorów wojskowych.
W zamian za zgodę na negocjacje, Kaddafi miał zażądać, by NATO zobowiązało się do powstrzymania się od interwencji wojskowej w Libii. Sekretarz Generalny Nato, Anders Fogh Rasmussen potwierdził we wtorek, że NATO nie będzie interweniować. Nastąpiło to po tym, jak widziano rządowe samoloty libijskie lecące do Kairu, Aten i Wiednia.
Siły libijskie lojalne wobec pułkownika Muammara Kadafiego przejęły kontrolę nad strategicznym miastem Zawija, położonym ok. 50 km na zachód od Trypolisu. Dziennikarze będący na miejscu donoszą, że na głównym placu Zawii, do wczoraj kontrolowanym przez powstańców, powiewają zielone flagi Kadafiego, zaś robotnicy usuwają ślady ciężkich walk, które toczyły się jeszcze w czwartek nad ranem. Liczba zabitych i rannych nie jest znana. Mimo zakończenia głównych walk, w mieście utrzymuje się napięcie i od czasu do czasu słychać sporadyczne strzały.
9 marca
Jak informują powstańcy, czołgi należące do sił wiernych Muammarowi Kadafiemu zbliżają się do znajdującego się w rękach libijskich powstańców, głównego placu w położonym na zachodzie kraju (ok 50 km od Trypolisu) mieście Zawija.
Według relacji świadków, w niedawnych walkach w Zawii powstańcy zabili wysokiego rangą dowódcę, kuzyna Muammara. Naloty i bombardowania miały być aktem zemsty sił lojalnych Kadafiemu. "Chcieli się zemścić i zabrać jego ciało. I udało im się"- twierdzą powstańcy.
Dodają, że we wtorek ok 60 powstańców ruszyło do ataku na bazę wojskową, około 20 km od Zawii. "Żaden z nich nie wrócił i nie wiemy, czy żyją".
8 marca:
Szef Narodowej Rady Libijskiej, były minister sprawiedliwości- Mustafa Muhammad Abd ad-Dżalil, powiedział dziś, że uczestnicy libijskiej rewolty nie będą rozliczać Muammara Kadafiego z przestępstw, które mu zarzucają, jeśli ustąpi z urzędu w ciągu najbliższych 72 godzin i opuści kraj.
"Jeśli Kadafi opuści niezwłocznie Libię, w ciągu 72 godzin, i wstrzyma bombardowania, my, jako Libijczycy, nie będziemy go ścigać za jego zbrodnie"
Abd ad-Dżali, który decyzję Rady przekazał telefonicznie stacji telewizyjnej Al-Jazeera zaznaczył, że termin ultimatum nie zostanie przedłużony ponad wyznaczone 72 godziny.
7 marca: Siły Kaddafiego odbiły Ras Lanuf, które od piątku znajdowało się w rękach rebeliantów. Rebelianci zostali również wypchnięci z Bin Jawad.
Libijskie lotnictwo zbombardowało dziś pozostający w rękach powstańców, strategiczny port naftowy- Ras al-Unuf na wschodzie kraju. Powstańcy bronili się, używając artylerii przeciwlotniczej. Jak donosi dziennikarz francuskiej agencji AFP, który był w okolicy, sześć dział przeciwlotniczych otworzyło ogień w niebo, po czym powstańcy zaczęli radośnie krzyczeć i skakać.
Z kolei agencja Reutera donosi, że siły wierne libijskiemu przywódcy Muammarowi Kadafiemu zaczęły posuwać się na wschód od zajętego przez nie w niedzielę miasta Bin Dżawad w kierunku odległego od niego o około 60 km Ras al-Unuf.
Oddziały wierne rządowi zajęły pozycję koło Tobruku na granicy z Egiptem, by blokować napływ ochotników z przygranicznych regionów Egiptu. Siły powietrzne zostały przegrupowane na lotniska w głębi pustyni, na wypadek ataku lotniczego USA. Jak twierdzi debka.com, źródło związane z izraelskim wywiadem, atak na te lotniska wymagał by tankowania w locie samolotów startujących z lotniskowców na Morzu Śródziemnym. To oznacza, że koszt wymuszenia zakazu lotów byłby o wiele wyższy.
6 marca: Twierdzenia reżimowych mediów Kaddafi’ego, jakoby siły rządowe odbiły Tobruk, Mistratah i Ras Lanuf okazały się nieprawdziwe. Rebelianci planują obecnie odbicie Sirte. Starają się wynegocjować przejęcie miasta bez konieczności podjęcia walk. Tymczasem, pancerne oddziały wierne Kaddafiemu ostrzeliwały przez weekend opanowaną przez rebeliantów Zawiję, nie szczędząc dzielnic mieszkalnych i szpitali.
4 marca: Godz. 20:00 W wywiadzie udzielonym stacji Al Jazeera, rzecznik powstańców powiedział, że w konflikcie zginęło już 6 tys. ludzi. Powstańcy twierdzą, że zestrzelili rządowy helikopter wojskowy i że szykują się do oblężenia miasta Sirte.
Godz. 15:00 Jak podaje Al Jazeera, przynajmniej 1000 przeciwników Kaddafiego protestowało dziś w Trypolisie. Zostali zaatakowani gazem łzawiącym przez policję.
Trzech holenderskich żołnierzy zatrzymali wojskowi wierni Kaddafiemu w Syrcie podczas ewakuacji cywilów - donosi RMF FM. Holendrzy wpadli w ręce reżimowej armii zaraz po tym jak ich helikopter wylądował w mieście. Żołnierze służą na fregacie „Tromo", którą skierowano na wody w pobliżu libijskiego wybrzeża z Morza Arabskiego, gdzie walczyli z somalijskimi piratami. Resort obrony Holandii prowadzi rozmowy dyplomatyczne w sprawie uwolnienia więźniów.
Tymczasem trwa walka o strategiczny port w mieście Brega, z którego Libia wysyła dużą część swojej ropy - informuje France24. Wojska posłuszne Kaddafiemu ostrzelały i zbombardowały przeciwników dyktatora. Co najmniej 10 z nich zginęło, a ok. 20 jest rannych. Z kolei arabskie media informują, że libijski przywódca zgodził się na zaproponowany przez prezydenta Wenezueli Hugo Chaveza plan zakończenia kryzysu, przewidujący międzynarodową mediację - dodaje PAP.
3 marca: Dyplomaci USA usilnie próbują zidentyfikować przywódców powstania w Libii i zorientować się, jakie cele im przyświecają. Jak na razie bezskutecznie. Wysoko postawieni dyplomaci USA cytowani przez Los Angeles Times narzekają, że wśród rewolucjonistów „panuje wielość poglądów”.
Po doświadczeniach w Iraku, administracja USA nie chce postawić na przywódców, którzy nie będą popularni wśród samych Libijczyków. Jednak podstawowym problemem dla rządu USA jest fakt, że jak dotąd nie wyłonił się żaden przywódca.
2 marca: Dwa amerykańskie okręty wojenne USS Kearsarge i USS Ponce przepłynęły przez Kanał Sueski i zbliżyły się do wybrzeży Libii. USS Kearsarge ma 42 helikoptery na pokładzie i komandosów wyszkolonych w tajnych operacjach na tyłach wroga. Lotniskowiec USS Enterprise został już wcześniej wysłany w rejon potencjalnej interwencji. Można się zatem spodziewać operacji komandosów na tyłach oddziałów Kaddafiego, osłanianych przez myśliwce marynarki wojennej USA.
Tymczasem rzecznik sił antyrządowych podaje że wojska Kaddafiego przeprowadziły szybki atak na położone w pobliżu Bregi miasto Adżdabija, z którego zaraz się wycofały. Wcześniej powstańcy odzyskali kontrolę nad tym znajdującym się około 200 km od Bengazi miastem. Telewizja Al-Dżazira podała wcześniej, że libijskie lotnictwo je zbombardowało; w jego okolicy znajdują się baza wojskowa i skład broni, opanowane przez powstańców.
Jak podkreśla agencja Reutera są to pierwsze oznaki regularnych walk mających na celu odzyskanie przez Kaddafiego terenów na kontrolowanym przez powstańców wschodzie kraju.
27 lutego: Pomimo wcześniejszych doniesień o utraceniu przez Kaddafiego sił powietrznych, lotnictwo transportowe transportowało dziś oddziały wierne rządowi z południa na lotnisko w Trypolisie, w Misracie i w Sirte. Oddziały zostały natychmiast rozmieszczone na głównych drogach wiodących do stolicy.
Tymczasem, rebelianci odrzucili oferty pomocy wojskowej ze strony USA i krajów europejskich i wydali ostrzeżenie, że będą walczyć z interwentami, jeśli wkroczą na terytorium Libii.
Kaddafi dysponuje jeszcze potężną rezerwą petrodolarów, które znajdują się poza zasięgiem sankcji gospodarczych.
26 lutego: Zawija znajduje się w rękach powstańców po tym, jak wojsko zmieniło front.
Po obaleniu władzy w Benghazi spontanicznie powstały rady zarządzające, w skład których wchodzą prawnicy, nauczyciele i lekarze, którzy przejęli zarządzanie miastem. W radach uczestniczą też kobiety. Rady zorganizowały oczyszczanie miasta, zarządzanie ruchem ulicznym i uporządkowały arsenał broni znajdujący się w rękach mieszkańców miasta. Powstały też siły bezpieczeństwa, na wypadek powrotu ludzi Kaddafiego.
Według Leili Fadel z Washington Post, komitety powstały tak szybko i sprawnie, gdyż mieszkańcy Benghazi mieli czas obserwować i wyciągnąć wnioski z powstań w Tunezji i Egipcie.
25 lutego: Siły bezpieczeństwa ostrzelały demonstrantów na ulicach Trypolisu. Zginęło przynajmniej 6 osób. W wielu dzielnicach miasta słychać było strzelaninę. Kaddafi oskarżył Al-Kaidę o popieranie powstańców i odurzanie ich środkami halucynogennymi.
Według francuskiego rządu, do tej pory w walkach na terenie Libii śmierć mogło ponieść aż 2 tys. ludzi.
24 lutego: Miasta Baida, Benghazi, Misrata, Ras Lanuf, Awjila i Jalo są w rękach powstańców. Trwają walki o miasto Zawija. Trypolis nadal jest kontrolowany przez siły lojalne wobec Kaddafiego. Ulice patrolują czołgi i najemnicy, strzelając do zbierających się ludzi. Pomimo to, na dziś i jutro są zwołane demonstracje. Według niektórych doniesień, Kaddafi nadal dysponuje arsenałem broni chemicznej. Film z ABC News i CNN.
godz. 22.40 Kadafi, oficjalny "Przywódca Rewolucji 1 Września" czytał dzisiaj widzom libijskiej telewizji państwowej swoje "dzieło" - Zieloną Książeczkę, twierdząc na podstawie tej lektury, że władza w Libii jest bezpośrednio w rękach ludu, a protesty to dzieło "garstki wariatów". Zapowiedział też, że prędzej umrze niż się podda i że zabierze z sobą wielu przeciwników.
Tymczasem kolejne oddziały wojskowe dezerterują, bo nie chcą strzelać do cywilów albo przyłączają się do protestujących. Przed chwilą zrobił to nawet libijski minister spraw wewnętrznych, gen. Abdul Fatah Younis, namawiając do tego resztę wojska. Wygląda na to, że przy Kadafim zostaje już coraz mniej zwolenników. Spora część wschodniej Libii jest kontrolowana przez buntowników. W Trypolisie trwają krwawe starcia i wciąż giną ludzie.
22 lutego, godz. 10:30 Według doniesień naocznych świadków, pod Benghazi odkryto masowe groby rozstrzelanych oficerów, którzy odmówili zabijania cywilów. Jest tam ponad 100 ciał.
godz. 00:00 Dwóch wysokich rangą pilotów wojskowych libijskich sił powietrznych zdezerterowało na pokładzie myśliwców bombardujących Mirage F1, gdy otrzymali rozkaz zbombardowania ludności cywilnej w Benghazi. Libijscy dyplomaci na zagranicznych placówkach (m.in. w Polsce) rezygnują w proteście przeciwko mordom dokonywanym przez władze.
godz. 20:00 Przeciwko manifestantom wysłano samoloty i czołgi - donosi dziennik.pl. To był atak z lądu i powietrza. Na miejscu zginęło ponad 60 osób, a dziesiątki są ranne. Po Trypolisie jeżdżą też samochody zwolenników Kadafiego uzbrojonych w działka artyleryjskie. Do tej pory w czasie demonstracji w Libii zginęło już co najmniej 400 osób.
Tymczasem w związku z kryzysem w Libii, najwyższy stan gotowości ogłoszono w bazach włoskiego lotnictwa wojskowego. Na południe Włoch przerzucono dużą liczbę helikopterów lotnictwa i marynarki wojennej - dodaje IAR. Z kolei William Hague szef brytyjskiego resortu spraw zewnętrznych potwierdził, że dostał informację o ucieczce Kaddafiego do Wenezueli. Oficjalnie zaprzeczają temu zarówno władze w Caracas jak i syn libijskiego dyktatora.
godz. 11:20 W Trypolisie wczoraj wieczorem demonstranci splądrowali budynek telewizji państwowej i podpalili kilka budynków rządowych. Atakowane i ogałacane m.in. z broni są posterunki policji. Z drugiej strony agenci służb specjalnych rabują banki. Rząd, prawdopodobnie nie mogący być pewien lojalności wojska, używa do walk najemników do zwalczania powstania. Wielu z nich zginęło w walkach, część została wzięta do niewoli przez buntowników.
godz. 10:30 Według naocznych świadków, protestujący uzyskali dostęp do broni i przejęli kontrolę nad ulicami Benghazi. Żołnierze przyłączyli się do powstańców i pokonali elitarną straż pułkownika Kaddafiego.
21 lutego:
W niedzielę tysiące zwolenników libijskiego przywódcy Muammara Kadafiego starły się z jego przeciwnikami na Placu Zielonym w centrum stolicy Trypolisie. Według relacji świadków na ulicach słychać było strzały i widać płonące samochody - podała agencja Reutera. Na ulicach gromadziły się grupy ludzi, których usiłowali rozpędzać policjanci, używając do tego celu gazu łzawiącego. Demonstrujący rzucali kamieniami w billboardy z wizerunkiem Muammara Kadafiego.
Saif al-Islam Kadafi ostrzegł, że przeciwnicy rządów jego ojca spychają kraj na krawędź wojny domowej. Obiecał, że w najbliższych dniach przedstawi plan reform, które nazwał "historyczną inicjatywą narodową". Jak powiedział, władze skłaniają się ku zniesieniu niektórych ograniczeń i rozpoczęciu rozmów na temat konstytucji. Obiecał też zmienić wiele przepisów, w tym prawa regulującego funkcjonowanie mediów. Zapowiedział też, że w poniedziałek Powszechny Kongres Ludowy (parlament) przedyskutuje program reform, a rząd podniesie płace.
20 lutego:
Libijskie wojsko otworzyło ogień do wychodzących z cmentarza uczestników pogrzebu ofiar represji rządowych w Bengazi. Zginęło co najmniej 15 osób - donosi rmf24.pl
Poza ofiarami śmiertelnymi jest wielu rannych, wśród nich także dzieci. To nie jest dobrze wyposażony szpital. Ranni docierali do niego falami. Rany są bardzo poważne. Ludzie byli postrzeleni w głowy i klatki piersiowe. Wszystkie ofiary to cywile, w wieku od 13 do 35 lat - stacja cytuje lekarza ze szpitala w Bengazi. Protesty w Libii trwają piąty dzień. Zginęło już ok. 100 osób.
Setki rannych. Wojsko strzela do demonstrantów. Wciąż wzrasta liczba ofiar wczorajszego ataku policji na protestujących w mieście Bengazi przeciwników przywódcy Libii, Muammara Kadafiego. Lekarz ze szpitala w Bengazi mówi o 200 ofiarach. Dane są jednak niepełne, bo - jak podaje Human Rights Watch, władze Libii całkowicie zablokowały internet, a łączność telefoniczna jest ograniczona. Rannych jest co najmniej 900 osób. Sytuacja staje się coraz bardziej napięta. Członkowie jednego z ugrupowań islamskich wzięli na zakładników grupę policjantów i cywilów w mieście Al-Baida. Teraz grożą, że zabiją te osoby jeśli wojsko nie zaprzestanie ataków na demonstrantów.
Zdjęcia z "Libijskich dni gniewu" | Film z protestów
W drugim co do wielkości mieście Libii, Bengazi, trwają walki między demonstrantami a siłami bezpieczeństwa. Jeden z demonstrantów ogłosił na twitterze, że wygrali i podpalili siedzibę rozgłośni radiowej - donosi gazeta.pl. Fala protestów z Tunezji i Egiptu przelała się do Libii. Rządzący krajem od 42 lat Muammar Kadafi nie zamierza poddać się woli protestujących i oddać władzy.
Według mieszkańców pobliskiej Bajdy władza skierować miała do walki z narodem najemników z państw afrykańskich. W mieście tym miało dojść do ich masakry. 50 schwytanych najemników miało zostać straconych, powieszono też dwóch libijskich policjantów. Na ulicy zginęło ponoć czterech protestujących. Oficjalna liczba zabitych w trwających od kilku dni zamieszkach dochodzi do 50. Do stołecznego Trypolisu rewolta jeszcze nie dotarła.
Rząd Kaddafiego wysłał helikoptery do ostrzeliwania protestujących w Benghazi. Według AlJazeery w mieście zginęło 84 osób, a setki zostały rannych. Przeciwnicy Kaddafiego ogłosili na swojej stronie, że bratanek dyktatora został zabity w eksplozji ładunków wybuchowych.
Około 15 tys. ludzi demonstrowało dziś pod sądami w Benghazi, domagając się ustąpienia dyktatora. Gdy nie pomogły armatki wodne, najemnicy z Korei i Czadu zaatakowali protestujących strzelając z ostrej amunicji. Według świadków, najemnicy wkraczali również do szpitali, strzelając do rannych.
Kondukt pogrzebowy ofiar zabitych podczas piątkowej demonstracji został ostrzelany i kolejne 4 osoby straciły życie.
http://www.youtube.com/watch?v=Y5FleaT30U8&feature=player_embedded