Warszawa: Brutalna interwencja ochrony na antyfutrzarskim proteście

Kraj | Ekologia/Prawa zwierząt | Protesty

AKCJA MAILINGOWA! PROSIMY O WSPARCIE!

W sobotę w Warszawie odbyły się dwie akcje pod sklepami Simple w Centrum Handlowym Arkadia i w Złotych Tarasach. Aktywiści i aktywistki protestowali przeciw zabijaniu zwierząt i sprzedaży futer. W sklepie Simple działaczom praw zwierząt wykręcano ręce, kopano ludzi, również leżących na ziemi, ochroniarze przyduszali aktywistów butami.

Od godziny 14 kilkadziesiąt osób protestowało przez sklepem Simple sprzedającym futra. Kilka osób przebranych za zwierzęta weszło do sklepu krzycząc antyfutrzarskie hasła. Gdy nadbiegło kilkunastu ochroniarzy, aktywiści/tki położyli się na ziemi, a ochroniarze firmy Impel, przekraczając swoje uprawnienia, zaczęli interwencję.

Działaczom praw zwierząt wykręcano ręce, kopano ludzi, również leżących na ziemi, ochroniarze przyduszali aktywistów butami.

W sumie, w piątek i sobotę w Warszawie odbyły się 3 protesty przeciwko Simple.

RMX Warszawa, 26.01.08

Tak oczywiście, normalny

Tak oczywiście, normalny pies nie je mięsa...Brzydzi się...Ty jesteś chory, a jeśli twój piesek mięsa nie chce jeść, psiej karmy, smakołyków psich czy takich do czyszczenia jamy ustnej - to jest chory. Tak go wytresowałeś, zrobiłeś z psa niepsa. I jeszcze się tym szczycisz.
To jest to samo gówno, co ludzie, którzy są tak "wolnościowi", że psom dają marihuanę czy alkochol. Albo te zjeby genetyczne, które wzorem pseudopunków zachodnich, zbierają psy, by potem na nie żebrać na ulicach, niby że na karmę....

Nie wiem, skąd ty masz jakieś skóry z Indii, czy innych III światów. Chyba że mówisz o jakiś pedalskich cienkich skórkach z Zary czy Ochnika. Mówimy o normalnych skórach, glanach np. cockney.pl, ramoneskach, spodniach skórzanych - takie rzeczy robią tez w Polsce, i żadnej skóry z Pakistanu nie potrzeba do tego. To są polskie firmy, szyjące np odzież motocyklową, i takie spodnie z grubej skóry sznurowane po bokach mogą ci służyć i trzydzieści lat. A ponadto, od czego masz lumpeksy??? Albo allegro???
Ni dajcie się nabierać na ekologiczną skórę - to jest straszne dziadostwo, a przeważnie jest to i tak robione ze skóry właśnie. Bierze się ścinki skórzane, gotuje się, mieli, i następnie, po dodaniu innych substancji, prasuje się pod ciśnieniem w kształt wymagany....

Idźcie się leczyć

To o czym Ty mówisz to skóra syntetyczna wtórna, nie ekologiczna - Idź się do ucz koleś.
Jeśli pisząc o "dziadostwie" skóry ekologicznej spekulujesz, że czas jej rozkładu jest dłuższy niż naturalnej znów dam ci tą samą radę - idź się doucz.
Poza tym są skóry ekologiczne robione np. na bazie lnu (np. Mustang takie robi// są ludzie, którzy robią na zamówienie). Widzisz w nich coś szkodliwego dla środowiska?
Co do wytrzymałości. A kevlar(ten sam materiał co w kamizelkach kuloodpornych)? Buty górskie z nich zrobione są prawie niezniszczalne i skóra przy nich totalnie wymięka. Vegetan micro? Tańsze od kevlaru a buty z nich zrobione też trzymają dłużej niż skórzane. Nie mówiąc o obuwiu sportowym robionym dla zawodowców (np. dla maratończyków) - skóry tam nie uświadczysz, czasami skórzane elementy.

Są wegetariańskie karmy dla psów, które zostały dopuszczone do sprzedaży, a badania dowiodły, że są OK dla psów. Ponadto taka karma jest niezbędna dla psów mających alergię na normalną (tak, istnieje coś takiego niestety|| weterynarze zaliczają ją do jednych z chorób tzw. dobrobytu; w którymś numerze czasopisma "Mój Pies" o tym pisali, poszukaj w google). - doucz się w temacie. Jasne, że psy są mięsożerne, ale bezmięsna karma dla psów jest do nich dostosowana. I psiaki na tym się dobrze czują (o dziwo, dla mnie też było to zaskoczeniem).

A co do skór z "III światów" - kolego, chodzi o ilość skór sprzedawanych w UE pochodzących faktycznie z Europy, a ilość z "III światów" (sic!). Okazuje się, że UE jest głównym importerem skór np. z Pakistanu (a tam procedura o której już wyżej dość napisano). Jak kupujesz skórzaną odzież ze źródeł o których masz pewność, że nie importują skór to wielki szacun dla Ciebie i tak trzymaj (skóro lubisz padlinę na plecach, nogach, czy gdzie tam ją jeszcze ubierasz, to lepiej właśnie taką!). Z pewnych źródeł to właśnie tylko cockney.pl przychodzi mi do głowy, o innych nie mam pojęcia, bo ja skórzanej odzieży nie noszę.

Co do lumpków, allegro etc. Nic nie mam osobiście do wtórnego obrotu skóry. Nic przez to już nie ginie. Sam nawet będąc już zagorzałym animalsem nosiłem tak zdobytą skórę , aczkolwiek zrezygnowałem ostatecznie. Powód? Każdy ANTYeko czepiał się mnie za to, pyt. gdzie konsekwencja w mojej ideologii (moim zdaniem była, aczkolwiek on jej nie dostrzegał) etc. Przestałem nosić, by osiągnąć lepszy efekt psychologiczny w propagowaniu eko, wege, etc. Co niektórzy zobaczyli: "ej, naprawdę można tak żyć" i podziałało na kilkanaście osób (patrząc na wcześniejsze efekty, wynik znaczący).

wszystkożerne

psy są wszystkożerne, jak ludzie (nie jak kozy), więc mogą jeść rośliny. tyle mam do dodania.

Hehehe, "efekt

Hehehe, "efekt psychologiczny"....

Dlaczego pies lub inny drapieżnik musi wpieprzać mięso? Ponieważ jego organizm działa w oparciu o żywność bogatą w białko zwierzęce. Białko składa się z aminokwasów. Białko zwierzęce ma pełną pulę aminokwasów, białko roślinne jest w nie szczątkowo wyposażone, więc jest niepełnowartościowe. Teraz jeśli dajesz karmę psu która ma być niby bogata w potrzebne aminokwasy, dajesz mu karmę sztuczną, wytworzoną, samą chemię. Jest to tak samo absurdalne, jak osoby, które chwalą się że są veganami, i uprawiają sport, niedostatki zaś białka w pożywieniu uzupełniają tonami odżywek. Które i tak są produkowane z produktów odzwierzęcych (izolaty białek z wołowiny, białka serwatkowe, albumina jaja kurzego, preparaty z jąder zwierzęcych).

Takie źródła to np polska firma Tarbor, szyjąca skóry dla motocyklistów. Polskie garbarnie robią skórę grubą, taką jak trzeba do sakw, butów ciężkich, ramonesek, pasów.

Na bazie lnu - a przepraszam cię bardzo, jak mozna uzyskać z lnu tworzywo podobne do skóry, z licem, nieprzepuszczające wody, o podobnej wytrzymałości? Chyba nie powiesz, że chodzi o umiejętne zaplecenie lnu, utkanie go? Do tego musi być potrzebny jakiś proces technologiczny, substancje chemiczne, najprawdopodobniej pokrywa się ów materiał lniany jakimś tworzywem. Czym zatem to się różni od butów z tworzyw sztucznych? A skóra jest skóra.

Pisanie o butach w góry, produkowanych przy użyciu "kosmicznych technologi", z gore teksami, kevlarem itp, w kontekście jakichkolwiek wynużeń pro eko jest dość komiczne....Apropos, łaziłem sporo swego czasu po górach, i nic nie sprawdzało się tak jak Rumuny, a potem niemieckie (używane jak cholera, gdy je nabyłem) Bundeswerki. Oba skórzane. Nie do zdarcia, świetna ochrona kostki, palców, absolutna nieprzemakalność w strumieniach i śniegu.

Synteza poglądów?

Co do aminokwasów kolego to znów jedziesz na stereotypach i jesteś niedouczony.
"Rozpowszechniony jest pogląd, że białka roślinne nie zawierają kompletu aminokwasów, tak jak każde białko zwierzęce. Jest to nie do końca prawdziwe. Białka roślinne zawierają te same aminokwasy, ale w innych proporcjach, np. zboża są bogate w metioninę, a ubogie w lizynę, natomiast rośliny strączkowe ubogie w metioninę, a bogate w lizynę. Dlatego w wielu krajach tradycyjnie łączy się potrawy zbożowe (np. ryż chleb, podpłomyki) z potrawami z roślin strączkowych (fasola, groch, soczewica, soja). O ile jesteśmy jednak w stanie zaspokoić nasze potrzeby energetyczne przy pomocy różnorodnej diety z nasion, owoców i korzeni roślin, na pewno zaspokoimy także nasze zapotrzebowanie na białko."
Z ksiązki "Dzikie rośliny jadalne Polski" napisanej przez dr Łukasza Łuczaja, który NIE jest wegetarianinem (zasłynął m.in. z książki survivalowej "Podręcznik robakożercy"), jest botanikiem, specem od survivalu i dietetyki.
Tak samo z psami. Bezmięsna karma dla psów zawiera wszystkie niezbędne dla nich aminokwasy. Czy to chemia łączyć aminokwasy dające pełnowartościowe białko (np. kasza + fasola)? Raczej nie. W karmieniu zwierząt większym problemem są mikroelementy (i czasem makroelementy - sód) niż aminokwasy koleś.
Tak naprawdę problemem przy odżywianiu się tylko roślinami jest wit. B12 (za to jest w jajkach i nabiale), która dla wegan uzyskiwana jest w laboratoriach od pewnych szczepów bakterii - ta wit. także jest w składzie tych karm, tak samo jak wszystkie niezbędne makro, mikroelementy, tłuszcze, cukry i witaminy.
[Co do wit. B12 nie wszyscy weganie je suplementują, a żyją i są zdrowi; byli jednak tacy co się załatwili z powodu jej niedoborów - nie wiadomo czym to jest uwarunkowane, prawdopodobnie jest to związane z czynnikiem krwiotwórczym zewnętrznym, czyli odzyskiwaniem wit. B12 z pogranicza jelita cienkiego i grubego].

Jeśli mowa o samej chemii w pożywieni. Jesz batony? Czekolady? Chińskie zupki? - sama chemia. Ten sam problem. Pokaż mi suchą karmę dla psów, gdzie nie ma chemii (pamiętaj, że mówię o suchej... czy jesteś też przeciwnikiem karmienia psów suchą karmą?). A znajdziesz puszkowaną karmę dla psów bez chemii (tu być może coś znajdziesz, na pewno nie każdą; poza tym to dyskusyjne, czy te karmy są zdrowe. Dowód? Nadczynność tarczycy u kotów pojawiła się tym samym czasie co puszkowane karmy - to nie jest przypadek). Więc teraz pytanie, czym karmić psa. Codziennie kupisz mu pęk kiełbasy (gdzie też chemię uświadczysz, bo trzeba zabezpieczyć mięska przed rozkładem, a chyba zauważyłeś, że najczęściej NIE stosuje się tradycyjnych technik suszenia, wędzenia, czy przesalania)? Kurde, ty naprawdę musisz kochać swojego psa :)

Osobiście nic nie mam do mięsnego i bezmięsnego karmienia psów. Rozumiem jedną i drugą stronę. Wkurw.a mnie tylko, gdy któraś ze stron zasłania oczy na fakty i krzyczy, że to z gruntu złe ("bo ja tak mówię"). Można karmić psy bezmięsnym żarłem, ale problemem jest zupełnie inna sprawa niż aminokwasy, czy chemia w nich (bo rozumiem, że używasz słowa chemie w znaczeniu "toxyczność" "niezdrowość"? jeśli nie to bezsensownie tego słowa użyłeś) - na dzień dzisiejszy taka karma jest w chuj droga. Nie każdego na nią stać. I to jest realny argument za karmami mięsnymi.

Pomogę Ci, użyczę tajnej zdolności korzystania z google. psy.pl/?O=4375 - oto link do artykułu o bezmięsnej karmie dla psów. Link do strony NIEwegetariańskiej, do strony właścicieli psów. Zdania są podzielone, ale jedno jest pewne - ta karma psom nie szkodzi, nic takiego nie udało się wykazać. A czasem ratuje czworonogom zdrowie i życie.

To co Ty mówisz o odżywkach dla wegan to brednie. Każdy suplement mający plakietkę "Vegan Society" nie posiada żadnych odzwierzęcych składników, łącznie z tymi wymienionymi przez Ciebie (Vegan Society sprawdza każdy składnik do samego źródła - za to im płacą). Poza tym jeszcze raz powtarzam - pełnowartościowe białka da się uzyskać ze spożywania odpowiednio skomponowanych posiłków (nie trudno komponować, produkty zbożowe + strączkowe). I nie piszę tego ze względu na przekonania, bo jestem wegetarianinem, a nie weganem; ale ze względu na fakty. Wegańscy sportowcy nie potrzebują bardziej odżywek z aminokwasami niż sportowcy wszystkożerni.
Dyskutować tu możemy o jednym aminokwasie - taurynie. Po pierwsze jest to aminokwas endogenny dla ludzi (dla kotów nie, dlatego niezwykle ważne jest by znalazł się on w bezmięsnej karmie dla kotów - i się znajduje), jednak sportowcy lubią mieć go w nadmiarze - i tutaj nie ma rozróżnienia na wege, czy nie wege. Tauryna może być produkowana syntetycznie, albo z jąder (bodaj byka). Jeśli w jakieś odżywce z plakietką "Vegan society" jest tauryna na bank jest syntetyczna. A wegetarianie żadnych problemów z nią nie mają. Jak chcą jej więcej niż organizm produkuje to zarówno jajka (kurze, nie byka ;) ), jak i mleko/nabiał (szczególnie kozie zawiera go więcej) ją mają.
Poza tym są jeszcze sportowcy witarianie nie jedzący żadnych suplementów (ew. wit. B12, ale i to nie wszyscy - tak, bardzo dziwne, ale co niektórzy mają objawów niedoborów, być może chodzi o czynnik krwiotwórczy wewnętrzny).

Co do pyt. na temat tworzywa lnianego w produkcji butów kieruj je do firmy Mustang i zapytaj na forum (tam niektórzy mają robione na zamówienie) wegetarianie.pl.
Mam takie buty (MUSTANG). Powiem coś co Cię ucieszy - są słabo wodoodporne (po 20 minutach deszczu przepuszczają wodę), a teraz coś co Cię zmartwi - wystarczy je pomalować impregnatem do drewna (czy nawet są specjalne, do butów ponoć) - i już są wodoodoporne prawidłowo :) Wiem, bo mam i noszę.

Co do Twoich butów w góry - nic do nich nie mam. Może są dobre, nie mówię, że nie (sam kiedyś nosiłem pasek gestapowski - pradziadek partyzant sobie przywłaszczył; co ja z nim robiłem to hoho, nie wiem co poprzedni właściciele z mojej rodziny, a pasek cały, i ciągle się trzyma - już go nie noszę, jako pamiątka w szafie leży, jedyna zmiana w jego wyglądzie to napis ANTYNAZI co wyryłem nożem). Ale są buty LEPSZE (w chuj drogie - przyznaję) - i to nie jest moja opinia, ale specjalistów (poszukaj na stronach w tym temacie). [Jak nie wierzysz podyskutuj z ludźmi w temacie - może ich przekonasz do swoich :) ]
Czy to kosmiczne technologie te które wymieniłem? Jeszcze 10 lat temu powiedziałby "tak". Dzisiaj mówię "nie", to codzienność. Droga, ale już codzienność.
Więc spokojnie weganie i wegetarianie jak mają kasę się tu odnajdą. Tych butów nie wyrzuca się po roku, czy dwóch. Nie słyszałem o przypadku zużycia butów kevlarowych (a znalazłem osoby je używające), co do vegetan micro, znam ludzi co je zamówili - wytrzymały 5 lat ciężkiego użytkowania (porównywalnie moje stare HaDeki wytrzymały 2 lata intensywnego użytkowania) - nieprzepuszczające wodę, oddychające, jak każde z vegetan micro.

Tworzyw sztucznych, ekologicznych jest wiele rodzajów, więc Twoje uogólnienie jest cienkie koleś. Tworzywo sztuczne wtórne to takie gdzie znajdziesz elementy prawdziwej skóry. W tych wymienionych przeze mnie, nie.
Ale za jedno dzięki. Jak Tarbor jest pewną firmą (z tego, że nie korzysta ze skór importowanych), może komuś Twoje info się przyda. Ja od siebie dorzucę nieskórzaną alternatywę, niestety z UK, ale przyjmują zamówienia z Polski.
vegetarian-shoes.co.uk
Buty wszelakie (w tym glany), paski, ramoneski, rękawiczki etc. Niestety sakw tam nie widziałem.
Ponadto na polskim greenplanet.pl zawsze można coś znaleźć.

Trzeba przyznać, że w

Trzeba przyznać, że w końcu jakiś koleś (lubisz to słowo, czyż nie? :) ) na poziomie. A nie - mięso to mordestwo, ty chuju, kurwa, w ramonesce chodzisz, siódemo pierdolona :).

Uogólniłem - fakt. Ale wchodząc w niewiadomo jakie polemiki, rzucając odkryciami naukowymi i faktami na poziomie atomowym jesli chodzi o pokarm nie zmienimy jednego - to nie działa.

Oczywiście, da się tak skomponować jedzenie bez produktów odzwierzęcych, aby zapotrzebowanie na pełnowartościowe białko zostało zaspokojone - nawet dla bodybuildera, gdzie konieczne jest dostarczanie 2 - 4 g białka na kilogram masy ciała. Zapominasz tylko o jednym - ile trzeba by zeżreć fasoli, soi, kaszy, roślin innych strączkowych, aby taki bilans uzyskać? Co w takim razie z węglowodanami z tych poszczególnych warzyw? Pójdą w sadło na brzuchu, na dupie, brzuch ci rozerwie, a o wychodzeniu do ludzi możesz zapomnieć - pierdzieć będziesz wręcz potwornie. Na dłuższą metę tak się nie da w ogóle odżywiać.
Ponadto, czy ty zdajesz sobie sprawę z trudności, jakich nastręcza zbilansowanie tego typu diety? Musiałbyś ważyć co do grama każdy produkt, następnie obliczać ilość aminokwasu w nim zawartego, jak to zestawić z innym...Stary, zwariował byś po prostu. Do tego - przygotowywanie tych pokarmów. Przecież to jak laboratorium, chcesz całe dnie spędzac na obliczaniu i przygotowywaniu pożywienia?

Nie wiem, nie znam firm, które produkują odzywki dla sportowców z napisem "Vegan Society". Jaką masz jednak pewność, że te odżywki sa vegan? Czy taka firma nie może oszukiwać, znalazłwszy sobie po prostu świetny target - vegan i wege sportowców? Ja osobiście nie wieżę, że te odżywki są czyste. Jest tak, że wiele odżywek dla żrących mięso pakerów nie działa, jest syfem. Inne działają, i tam na pewno nie ma jedynie białek i węgli samych....Tak więc nie opowiadaj, że odżywki vegańskie mają niby działać, na czym? Na białku sojowym? Przecież to tylko L-Glutamina...A gdzie reszta?

Nie jem batonów, zupek chińskich, czekoladę owszem, uszczknę - gorzką (dziwne, że zestawiasz zupki chińskie z czekoladą...). Produkty przeze mnie spożywane :

- jaja
- twaróg chudy
- mleko chude
- mięso wołowe (steki)
- mięso drobiowe
- ryby
- pieczywo ciemne
- warzywa
- owoce
- oliwa
- ryż
- kasze

Nie przeczę, są organizmy, którym udaje się przy samej diecie wege, osiągać jakieć tam wyniki sportowe, nawet w kulturystyce - ale to są naprawde wyjątki, i dziwadła.

Mój pies wpieprza karmę psią (tę droższą), a przede wszystkim gotóję mu wołowinę, drób, czasem wieprzowinę, żre tez kości. Flaków sojowych raczej mu nie będę dawał:).

Prócz Tarboru http://www.tarbor.pl/ jest jeszcze http://www.cobra-motor.com/ czy http://www.dudziaki.pl/, ale najleopszym i tak źródłem jest allegro - jak kto się chce za mad maxa przebrać, to tam znajdzie wszystko.

Noszenie takich ciuchów w góry, i butów jakiśtego typu jest dla mnie śmieszne, to tak jak dres na codzień nosić. Nie zapominaj, ile syfu idzie do atmosfery przy produkcji takich butów, i co dalej, po zużyciu.

Zajrzę na owe strony, a nóż widelec.

Buty, żarło, sport część dalsza

Koleś (tak, lubię to słowo :P), zacznę od skór. A co będzie po zużyciu skórzanej odzieży? To już było powtarzane kilkanaście razy - czy skóra ekologiczna/syntetyczna, czy naturalna proces biodegradacji jest tak samo chujowo długi w czasie. Gdyby "skóra naturalna" rozkładała by się jak w naturze to nie wytrzymałaby roku na twoich plecach, czy nogach. Nie będę powtarzał tego co wcześniej pisałem.

Teraz do vegan society. To nie jest firma, a organizacja, do której zgłaszają się firmy, które chcą potwierdzenie, że ich żarło jest wegańskie - dzięki temu zyskują klientów, ale też są obciążeni kontrolami vegan society. Tak samo jak Ci od znaczków "GMO free" (co sprawdzają, czy w żarciu nie ma żywności modyfikowanej genetycznie), czy "Gospodarstwo ekologiczne"(kontrolą czy żarcie produkowane w sposób eko). Te kontrole mają też swoje kontrole. Można założyć, że wszyscy tam są skorumpowani i tak naprawdę codziennie wcinają na obiad schabowe... ale to chyba jednak trochę paranoja, co nie? ;) Nie widzę powodu, by im nie ufać. Poza tym w Polsce też, by uzyskać znaczek "produkt przeznaczony dla wegan", czy "produkt przeznaczony dla wegetarian", trzeba zabulić i zgodzić się na poddawanie kontroli którejś z instytucji rządowej (swoją drogą tym mniej ufam niż vegan society).

No i teraz co do żarcia. Jestem wegetarianinem, ale z powodu braku kasy (student) większość czasu żyje na diecie wegańskiej (jaja ze wsi raz, dwa razy w tygodniu, w ciężkich miesiącach prawie w ogóle, nabiał podobnie). Nie siedzę z tabelkami i kalkulatorem nad każdym posiłkiem (choć rzeczywiście, najpierw sporo o tym czytałem), tylko robię żarcie z przepisów, które już znam (i wiem, że w nim składniki są zbilansowane), albo z tradycyjnych przepisów (np. z Indii), gdzie wiem, że posiłek jest zbilansowany.

Dalej co do kulturystyki. Znam kilka osób co się nią zajmują profesjonalnie (akurat nie wege) i nie widzę różnicy w tym co Ty piszesz o wegańskich kulturystach, a nimi. Szacują co ma ile składników odżywczych, kupują swoje odżywki, etc. i jakoś sobie z tym radzą i nie wariują. To co oni mówią o kulturystyce nie wiele się różni od tego co piszą na veganbodybuilding.com weganie.

No i jeszcze sportowcy witarianie - też są, radzą sobie.
I ostatnia ciekawostka Richard Blackman był frutarianinem kulturystą. Nie można powiedzieć, żeby jakoś bił na głowę innych kulturystów, ale jednak na samych owocach utrzymywał całkiem bardzo dobrze zbudowaną sylwetkę. Obecnie przeszedł na witarianizm.

I tak naprawdę tutaj dopiero znajdziesz kolesi co warzą swoje posiłki, mają w sieci specjalne przeliczniki co ma ile czego i mają szajbę na punkcie liczenia składników odżywczych w posiłkach - wśród frutarian, zresztą nie wiem, czy bez tego dali by radę utrzymać się w dobrej kondycji. Swoją drogą na taką dietę trzeba mieć też w chuj kasy, albo żyć w tropikach.

Dalej pytasz o odżywki dla wegan. Jasne, że to nie tylko białko! Ja na takie pierdoły kasy nie mam, ale z tego co się orientuję w temacie to jest to ogólnie bogate we wszystkie makro, mikroelementy i witaminy - po prosty jebit odżywczy pełnowartościowy posiłek (jak każda dobra odżywka, niekoniecznie wegetariańska).

Co do węglowodanów. Pytasz co się z nimi dzieje, spekulujesz że w dupę idzie, etc. a z tego co ja się orientują... to są spalane w czasie ćwiczeń i ogólnie całodziennej aktywności. Znam wiele wege (wersja laktoowowege, laktowege, wegan, a nawet witarian) i znam tylko 2 osoby wege z widoczną nadwagą - ale z tego co się zorientowałem to obydwie osoby przesadzały z nabiałem, słodyczami i przypuszczam, że kolejnym winnym mogła być biała, pszenna mąka (ciągle pierogi jedna z nich szamała) - też gdzieś znalazłem wzmiankę, że może powodować tycie.
Jednak procentowo znam o wiele więcej wszystkożernych z nadwagą. O dziwo z niedowagą znam jednego wege i jednak stosunkowo więcej wszystkożernych (3). A tak w ogóle z tego co się orientuję, to raczej tłuszcze (szczególnie nasycone) powodują szybciej nadwagę niż węglowodany. Nie trudno wywróżyć kto szybciej przytyje - ten co je chrupki kukurydziane (węglowodany), czy słoninę (tłuszcze nasycone). No i tłuszczów jednak więcej jest w mięchu.

Co do gazów - jak matka mi czasem przyśle w paczce jakieś flaki sojowe czy inne dziwactwa z polgruntu to przyznaje Ci rację - lepiej nie wychodzić do ludzi(szczególnie jak po tym ćwiczysz). Co do innych produktów, nie widzę większych problemów. Prawda jest taka, że im dłuższa termiczna obróbka strączkowych tym gorzej w tej kwestii. Tyle, że wegańscy kulturyści jedzą jeszcze orzechy (często namaczane - wtedy są lekkostrawne), nasiona, kiełki etc. No, a witariańscy na kiełkach (fasoli mung, soczewicy, etc.) jadą i są w dobrej kondycji.

Nazywając sportowców dziwadłami pokazujesz dalej swoje ograniczenia w tym temacie. Zresztą to nie są jakieś tam wyniki.
Mistrz świata w ultramaratonach Scott Jurek (na 217 km) - weganin.
Mistrz Ultimate Fighter (styl walki mixed martial arts - takie połączenie kick-boxingu i wrestlingu), Mac Danzing - weganin
http://pl.youtube.com/watch?v=fEsMiweYD58 - tutaj możesz jeden z filmików, gdzie jest w akcji.
Edwin Moses, lekkoatleta mistrz świata z 1983 r. - wegetarianin.
I mógłbym tutaj jeszcze długo wymieniać, Ty możesz wymieć sportowców wszystkożernych i... co by to dało? Będziemy się licytować kto lepszy, kogo więcej? Bezsens. Ja przez te nazwiska chcę pokazać, że nieprawdą jest to co Ty piszesz, to nie są dziwactwa - to normalnie wybitni sportowcy. Bycie wege i sportowcem to wcale nie jest coś nadzwyczajnego, jak próbujesz to ukazać.

Wybacz, ale jak chodzi o krytykę diety wegańskiej to krytykować je się da tylko ze względu na brak w nich witaminy B12. Całą resztę da się spokojnie skomponować z produktów ogólnodostępnych na rynku.

Co do butów specjalistycznych w góry. Co w tym dziwnego? Mając lepszy sprzęt, człowiek może osiągać lepsze wyniki na trudnych trasach - one są specjalnie projektowane na taki typ ich użytkowania. Ja sam takich nie noszę, bo mnie nie stać. Jak sobie zarobię to pewnie wybulę na glany z vegetan micro i będę w nich łaził gdzie się da, jak dawniej robiłem to w skórzanych (a z doświadczenia znanych mi osób, co nosiło takie i takie buty, wiem, że te z vegetan micro są wytrzymalsze). Tyle, że jak chcesz się licytować jakie buty są lepsze to niestety najlepszym materiałem obuwniczym (szczególnie dla wyczynowców) przestała być skóra jakiś czas temu. To było do przewidzenia.

A jaki syf idzie do atmosfery idzie z produkcji, czy "rozkładu"(którego, podobnie jak w przypadku skóry naturalnej przystosowanej do noszenia - nie doczekamy się za naszego życia)? Oświeć mnie, bo to mi zalatuje kolejnym stereotypem, jakich w powyższej dyskusji było wiele ("bezmięsna karma dla psa zabójcza dla niego", "skóra naturalna rozkłada się szybciej niż ekologiczna", "tylko białko zwierzęce pełnowartościowe"). Przyznam, że tutaj średnio się orientuję i będę wdzięczny za wszelkie info na ten temat, tylko bez sloganów, było ich dość w tej dyskusji - rzuć konkrety.

No i ostatnie kilka słów ode mnie, bez książek, sama praktyka. Dzięki żarciu mięsnemu (choć przyznaje, że powodem za pewne było złe przyrządzanie mięcha) i fast foodom(sporadycznie) już w wieku 15 lat nabawiłem się zapalenia żołądka (taki stan przed wrzodami) - mięsa w tym czasie wpieprzałem dużo, o dziwo nie tyłem, choć wagę miałem bardzo niestabilną i stosunkowo niską. Jeśli chodzi o jakąkolwiek aktywność fizyczną to był wielki ból - próbowałem biegać, ćwiczyć na siłowni, pływać, ale rezultaty miałem bardzo słabe. Przeszedłem na wegetarianizm (z pobudek etycznych), ale ponieważ nie wiedziałem zbyt dużo o wege to opierałem dietę głównie o jajka i nabiał. Aktywność fizyczna nieznacznie się poprawiła (obrazowo będę to przedstawiać za pomocą ilości pompek, które dziennie to robiłem) - z 20-30, do 40-50, waga się podniosła i ustabilizowała (ale spoko, ciągle daleko do nadwagi ;)). Wszystko byłoby ok, gdyby nie pojawiła się jakaś wysypka na skórze i (długie włosy wtedy nosiłem) włosy gubiłem jak mój pies. Słyszałem różne rady, kupiłem skrzyp(pomagał), ale to nie jest normalne, żebym cały czas tabletki łykał. Lekarz nie powiedział mi nic konkretnego (stwierdził, że to może być uczulenie na detergenty, orzechy, czekoladę.... i długa lista). Poznałem kilku wegan, którzy powiedzieli mi, że za dużo nabiału wpieprzam. Na początku to olałem, bo stwierdziłem, że to wegańska propaganda. Później jednak postanowiłem (z braku laku - kasy mało, nabiał taki tani nie jest) spróbować i mieli rację. Mój stan szybko się poprawił. Aktywność fizyczna się diametralnie poprawiłem i dzisiaj robię 200-250 pompek dziennie. Tylko zaznaczam, że nie jestem weganem. Kilka razy w tygodniu spożywam coś z nabiałem, bądź jajka ze wsi (sprawdzone źródło).

A co do tego jak karmisz psa - luzik. Jak już mówiłem nic nie mam zarówno do ludzi karmiących psy mięsną, czy bezmięsną karmą - tylko wkurza mnie jak któraś ze stron zamyka oczy na fakty. A faktem jest, że bezmięsna(kupiona gotowa) karma psom nie szkodzi.

Słucha, rozpisałeś się

Słucha, rozpisałeś się straszliwie, widać że w to wierzysz,a le to są bzdury. Pseudofakty.

Nie będę się już więcej rozpisywał, gwoli tylko by być w porzadku (bo i tak nie przekonam, niestety) :

1. Bardzo dużo aminokwasów występujących w produktach odzwierzęcych nie występuje w białkach roślinnych. Białko roślinne jest przez to niepełnowartościowe.

2. Osoby startujące w sporcie na poziomie zawodowym są zupełnie inną bajką. Medalistów mistrzostw świata w kulturystyce także w sumie można by nazwać wegetarianami,a to z tego powodu że w sezonie przedstartowym praktycznie nie spożywają mięsa, w ogóle nic nie spożywają, oprócz odżywek i substancji wspomagających odwodnienie, przysrost, prążkowanie,ect. To samo tyczy się uczestników maratonów, walk bokserskich, walk w klatkach, UFC, K1, Pride, Wrestlerów, Adama Małysza, kolarzy - wszyscy na tym poziomie jadą na koksach. Co to za frutarianin, co sobie dupe kłuje, i nie je owoców, a wali skomplikowane napoje serwatkowe i aminokwasy rozgałęzione? Bez wspomagania, nie mieli by szans na taki wysiłek, na taki wygląd, na takie osiągi. Nie oszukujmy się - sportowcy nie są mięso czy nie mięso żerni - sportowcy są specjalnodietożerni.

3. Wiesz co, kolesie ze zbilansowaną dietą z mięsem i odżywkami mają czasem problemy by nabrać masy, a Ty mi piszesz, że jacyś frutarianie mogą byc kulturystami...Człowieku, taki koleś by nawet 10 minut na siłowni nie wytrzymał....

4. 200 - 250 pompek dziennie...Acha. To pozdrawiam.

:)

Zamieść filmik, w którym

Zamieść filmik, w którym robisz przynajmniej 30 pompek, to może w ogóle wezmę pod uwagę to co piszesz. Bo jak na razie, to śmiech na sali. Weźcie coś zróbcie z tym wpisem, bo przecież to jest ośmieszanie wegetarianizmu. 250 pompek...Idiota, spodziewasz się, że ktoś w to uwierzy?

Nie wierzycie?

Wasza sprawa. Nie będę zamieszczał filmików w sieci z takiego "wyczynu" (moim zdaniem żaden wyczyn), bo to totalna frajernia coś takiego walić na youtube.

Żeby nie było niedomówień. 250 pompek DZIENNIE. Czyli wieczorem po zajęciach rozgrzewam się i rozciągam i robię 70 przerwa(na wyrównanie oddechu 30-90s), 50 przerwa, 40 przerwa, 30 przerwa, 20 przerwa, 20 przerwa, przerwa na rozciąganie się na sprężynce (50 przerwa 50) i 20 pompek na dowidzenia, rozciąganie na zakończenie ćwiczeń. Jak mam słabszy dzień (dużo zajęć, zazwyczaj w tygodniu) rozgrzewka, 50 przerwa, 40 przerwa, 30 przerwa, 20, przerwa, 20 przerwa, przerwa na rozciąganie się na sprężynce (50 + 50) + 40 na zakończenie.
Po ćwiczeniach jem albo kanapki z własnoręcznie robioną pastą fasolową, albo piję napój sojowy (rzadkość), pyłek kwiatowy wymieszany z serwatką (czasami), serwatkę (czasami, pisałem, że jestem wegetarianinem, nie weganinem), albo kiełki z fasoli mung/soczewicy.

Sorry, to żenujące, że to piszę, robię to po to, by nie było żadnych niedomówień i być szczerym samym ze sobą. Nie uważam, że to żaden wyczyn, a jeśli jakiś punkol na tym forum, uważa, że to niemożliwe, to kurwa, krzyżyk wam na drogę - zawsze będziecie wpierdol dostawać od naziolów.

I jeszcze jedno kolego. Podaj mi nazwę JEDNEGO aminokwasu egzogennego, którego mi nie dostarcza pokarm roślinny, albo JEDNEGO aminokwasu jakiegokolwiek (endo,egzo), którego nie dostarcza dieta wegetariańska (oczywiście mówię o aminokwasach wchodzących w skład białek, nie innych). Coś mi się wydaje, że siedzę w temacie mocniej niż Ty, zresztą wcześniej już chyba uwodniłem, że to mit, ale jak wolisz na to zamykać oczy - Twój problem.

Pozdro!

I już nie będę się wypowiadał, jeśli ktoś nie poruszy tematu, nie odnosząc się do tego co było wcześniej napisane. Nie mam czasu na niereformowlanych ignorantów. Lubicie tkwić wierząc we własne mity (bo wbrew pozorom, to nie ja w nich tkwię, niczego tutaj nie zmyśliłem, każde info sprawdzałem dokładnie, byłem maxymalnie szczery), wasza sprawa. Nie będę przeszkadzał Wam w Waszej szczęśliwej ignorancji.

poznym wieczorem przed snem

poznym wieczorem przed snem lepiej tak nie cwiczyc, znaczy sie bez tego typu wysilku, lepiej seks :D lepiej sie spi. z wegamskim pozdrowieniem!

Ludzie zabrońmy zabijać

Ludzie zabrońmy zabijać zwierząt!! Nie jedzmy mięsa! Takie cwaniaki, byście zobaczyli jak kury żyją w fermach. Na powierzchni kartki A4, nie mają możliwości rozprostować skrzydeł i tak przez całe życie, o krowach i świniach w zezni nie wspomnę. Najlepiej nie jeśc mięsa i nie nosic futer, takie wasze motto? cwaniaki

fakt, absolutnie nie wykorzystywać zwierząt

ani nie jeść mięsa, ani produktów pochodzenia zwierzęcego czyli nabiału i jaj. nie wykorzystywać absolutnie. czy zadowolony byłbyś gdyby nadal było niewolnictwo tyle, że niewolnicy mieliby większe pomieszczenia do spania i telewizor przed snem ? pewnie nie. więc zostań wegan i nie stękaj, że trudno.

(nie) droga wege karma dla psa

"na dzień dzisiejszy taka karma jest w chuj droga." nie jest. Właśnie dziś korzystając z wiedzy tajemnej (czyli Googla) znalazłem powyższą dyskusję oraz wegetariańską karmę dla psa. Jest o 1/4 tańsza niż to czym karmię psa na codzień.

PO CO ROBIC RANKING KTO

PO CO ROBIC RANKING KTO WAŻNIEJSZY??? takie rankingi robią szowiniści. może za słabo nagłaśniacie akcje na rzecz Czeczeńców i dlatego ludzie nie przychodzą? sorry, ale wiekszośc ludzi których znam, wrażliwych na los zwierząt, jednoczesnie zajmuje się czymś innym np. pomoca dla niepełnosprawnych. i nie mów nam, żebysmy zostawili zwierzęta w rękach morderców, bo ty masz jakieś priorytety.
ANIMAL LIBERATION - HUMAN LIBERATION!!!

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.