Wrocław: Pikieta “powitalna” pod kawiarnią Starbucks

Kraj | Świat | Gospodarka | Prawa pracownika | Protesty | Zwolnienia

W niedzielne popołudnie pod kawiarnią Starbucks we Wrocławiu odbyła się pikieta „powitalna” zorganizowana przez Związek Syndykalistów Polski, który tym samym wspiera międzynarodową kampanię solidarnościową w obronie represjonowanych związkowców sieci Starbucks.

Związek Syndykalistów Polski wspiera dążenia pracowników Starbucks do otrzymywania godziwych zarobków, gwarantowanych godzin pracy i prawa do zatrudnienia na pełny etat, jeśli tego sobie życzą, oraz możliwości tworzenia związków zawodowych w celu obrony wspólnych interesów.

Kawiarnia Starbucks jest we Wrocławiu (zaraz po Warszawie), drugą placówka w Polsce. Otwarta w połowie kwietnia, nie przyciąga zbyt wielu klientów. Pikietujący mimo słabego ruchu w kawiarni oraz okolicy, powitali klientów oraz przechodniów ulotkami informującymi o sytuacji pracowników, którzy byli represjonowani za działalność związkową oraz strategii postępowania korporacji.

Ulotka do pobrania: 1 strona | 2 strona

We Wrocławiu już wcześniej odbyła się podobna akcja (także zorganizowana przez Związek Syndykalistów Polski), tyle że pod siedzibą polskiego przedstawicielstwa tej sieci, firmy AmRest. Więcej informacji w "Starbucks represjonuje pracowników! Pikieta ZSP we Wrocławiu".

Więcej zdjęć na WSA.org.pl

—————————
Ruch związkowy w Starbucks został zapoczątkowany w USA przez pracowników firmy, którzy domagali się uczciwych płac, stałego zatrudnienia, świadczeń zdrowotnych, zaprzestania polityki zatrudniania zbyt małej liczby pracowników i lepszego bezpieczeństwa w pracy. Pracownicy organizowali się w ramach Robotników Przemysłowych Świata czyli IWW. Ten ruch przeniósł się do innych krajów w Europie. Dzisiaj minęła 5 rocznica utworzenia pierwszego związku zawodowego w Starbucks.

http://www.starbucksunion.org

zwiazkowi syndykalistow

zwiazkowi syndykalistow polskich gratulujemy zrobienia darmowej reklamy sieci starbucks.

taka akcja bylaby jak najbardziej sluszna gdyby kawiarnia cieszyla sie popularnoscia wroclawiakow. ale gdy sami piszecie, ze zainteresowanie nia jest niewielkie (czyli prawdopodobnie przynosi ekonomiczne straty) kazdy szum wobec niej jest darmowa, upragniona przez nich i bezsensowna z naszego punktu widzenia, reklama.

Czyli jakby kawiarnia

Czyli jakby kawiarnia cieszyła się popularnością to by była anty-reklama, a skoro się nie cieszy to jest tylko darmowa reklama? Nie wydaje mi się.
Biorąc pod uwagę oficjalną strategię marketingową firmy (bycie costumer-friendly, dbanie o środowisko, próba kreowania "starbucks lifestyle" etc.) każde działanie dyskredytujące spółkę i punktowanie jej nadużyć jest starbucksowi zdecydowanie nie na rękę. Nie sądzę by ktokolwiek nagle zachciał się stołować tam, bo usłyszał na akcji, że starbucks ma w dupie swoich pracowników.
Z faktu, że wrocławski starbucks nie cieszy się zbytnią popularnością należy się cieszyć, a akcja ZSP miejmy nadzieję ten stan skutecznie utrzyma.

to nie byla akcja samego ZSP

to nie byla akcja samego ZSP tylko roznych wroclawskich srodowisk i bylo calkiem sporo osob na pikiecie. jaki z tego wniosek? ze wroclawianie znaja juz starbucksa ale wciaz maja pewne podejrzenia, ze starbucks sucks. i o tym poinformowalismy szefow firmy ;)

"calkiem sporo osob na

"calkiem sporo osob na pikiecie"

Czyli ile?

Z góry dzięki za odpowiedź.

a skad zalozenie ze tak

a skad zalozenie ze tak bedzie? miejsce, ktore jest kolejnym coffee shopem na ulicy, z niczym sie nie kojarzace w skutek pojawienia sie (w oczach przechodniow) paru oszolomow przed jego wejsciem nabiera pewnej wyjatkowej tozsamosci, ktora prawdopodobnie sprawi, ze podczas kolejnego przejscia to miejsce bedzie sie juz czyms wyrozniac. to cos raczej zacheci niz zniecheci do kupienia tam kawy.

to nie sztuka stanac ze szmata przed kawiarnia. sztuka jest zrobic cos rozsadnego, co rzeczywiscie moze ekonomicznie uderzyc w dana firme. ta akcja ZSP najwyzej sie osmiesza..

Przede wszystkim starbucks

Przede wszystkim starbucks nie jest niczym się niewyróżniającym coffee shopem (przynajmniej dla bananowej młodzieży - vide warszawka), a picie tam kawy jest dla co poniektórych szczytem lansu. Wierzę (być może naiwnie), że przynajmniej część z nich ma trochę oleju w głowie i stać ich na świadomą konsumpcję. Niech chociażby jedynie ci wiedzą, co tak naprawdę za starbucksem stoi.
Poza tym śmiem się nie zgodzić, że pikieta pod tym miejscem niektórych "raczej zacheci niz zniecheci do kupienia tam kawy". Sądzę, że jeżeli już na kogoś wpłynie, to właśnie zniechęcając do kupowania tam kawy.

Dość płytko podchodzisz

Dość płytko podchodzisz do kwestii reklamy. Pikieta miala za zadanie zrobic czarny PR korporacji - a czy byla w tym dniu skuteczna, to juz inna kwestia.

Starbucks jest nowo otwartą kawiarnia we Wrocławiu, wiec poki co klientow jest dosc mało, co nie znaczy ze ten stan dlugo sie utrzyma. Kampania, ktora bedzie odpowiednio przeprowadzona (jesli bedzie dlugofalowa oraz systematyczna) moze przyniesc dla pracownikow pozytywny skutek.

Wazne jest takze wlaczanie sie samych baristów w kwestie pracownicze, organizowania sie, uswiadomienie z jaka korporacja maja do czynienia - co jest akurat w tym momencie rolą propagandowa Zwiazku Syndykalistow Polski.

Sieć kawiarni, to nie

Sieć kawiarni, to nie gwiazda rocka. Nie obowiązuje tu zasada: "niech piszą źle, byleby pisali". Jeśli marka będzie się kojarzyć źle, to nie zdobędzie popularności.

Ale oczywiście lepiej siedzieć w domu ;) Można znaleźć na to 501 powodów, prawda?

Czy w codziennym życiu też

Czy w codziennym życiu też opierasz się na tej zasadzie? Lepiej robić COKOLWIEK (nawet bez sensu) ale robić, niż siedzieć na dupie?
Nie! Na codzień wybierasz alternatywę robić coś z sensem - nie robić w ogóle.
Jaki akcja przyniosła skutek? Poprawiła cokolwiek w kwestii prawa pracy w Starbucksie? Nie - poinformowała mieszkańców o tym że taka kawiarnia istnieje (skoro jest nowa - a cały ciąg nowo wybudowanego biurowca "na Grunwaldzie" jest nowy - mało kto we Wrocławiu pewnie orientuje się cóż to za speluna).

Mylisz się co do tego, że sieci kawiarni (czy inne firmy) marketingowo różnią się od gwiazd rocka. "Powinni tego zabronić", "Zamykamy Biedronki", i cale mnóstwo "skandali" w broszurach reklamowych niech ci to uzmysłowią.

Najwyraźniej nie wiesz o

Najwyraźniej nie wiesz o czym mówisz. Żadna firma nie będzie się reklamować tym, że łamie prawa swoich pracowników.

Kampania Starbucks nie jest robieniem czegokolwiek - to dość dobra okazja, by połączyć tematy komercjalizacji przestrzeni miejskiej, rugowania tanich kawiarni i ograniczania wyboru konsumentów i pracowników.

To tyle, bo szkoda czasu odpowiadać więcej.

Wspomniałeś o

Wspomniałeś o świadomości tego o czym się mówi... Ok...

1. Wasza akcja sprawiła że więcej ludzi wie o tym że otworzono we Wrocławiu JAKĄŚ kawiarenkę. Oczywiście przeczytają o tym, że łamie się tam prawa pracownicze, ale większość ludzi przejdzie nad tym do porządku dziennego. Z różnych zresztą powodów, najczęściej tłumacząc sobie, ze tak jest wszędzie, że ja sam nie mam się lepiej, etc...
A więc co pozostanie z Waszego komunikatu... "Jest nowa kawiarnia"

To przykra zależność i nie Wy jesteście temu winni - patrzenie przez pryzmat konsumpcji przedziera się do wszystkich dziedzin życia nie tylko do kwestii związanych z empatią społeczną ("Bojkot Nestle? Ale ja uwielbiam Nescafe!")

2. Z akcją ruszyliście do ludzi z zewn. zanim o kawiarni stało się głośno na mieście, zanim spróbować zacząć tworzyć struktury związkowe wśród pracowników. Wysżło na to, że włąściciele będą się tłumaczyć, że to nie oni zawinili ale ktoś gdzieś tam, bo "my jesteśmy tu nowi a u nas pracownicy się nie skarżą".

3. To firma franczyzowa więc ich tłumaczenia będą podobne do Green Wayowskich - odsyłam do archiwum Biuletynu IP

4. Przestrzeń biurowca w którym mieści się kawiarnia nie jest już przestrzenią miejską, a własnością podmiotów prawa handlowego. Do komercjalizacji już dawno doszło, jakieś 20 lat temu.

5. To tyle, bo szkoda czasu odpowiadać.

skoro tak źle traktują

skoro tak źle traktują swoich pracownikόw, to po jaką cholerę się z nimi użerać, miast poszukać innej pracy? walka dla walki?

Dobra akcja. Gratuluję!

Dobra akcja. Gratuluję!

Znowu odzywa się w

Znowu odzywa się w komentarzach paru dobrze ustawionych kretynów, którzy powtarzają bzdurny slogan "jak nie chcesz pracować tam, to pójdź pracować gdzie indziej". Trzeba być naprawdę niezłym debilem, żeby takie rzeczy chrzanić w czasie rosnącego bezrobocia i coraz trudniejszych warunków bytowych. Albo mieć w tym klasowy interes.

taka prawda drogi

taka prawda drogi "Czytelniku", ze bylem dymany przez swojego pracodawce i mu zwyczajnie podziekowalem za "zatrudnienie"... znalazlem etat na tym samym stanowisku i wcale nie jestem "dobrze ustawionym kretynem"... pozdrawiam­­- kretyn.

Super że miałeś taką

Super że miałeś taką możliwość. Ale jeśli uważasz, że najlepszą drogą jest zawsze ucieczka, to się mylisz. Kiedyś nie będzie już dokąd uciekać. Nie wspominając już o tych, którzy nie mogą szybko biegać (mają dzieci, chore matki, itp).

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.