Warszawa: powstał spółdzielczy Emma Hostel

Ruch anarchistyczny

 Fragment pokoju z antresolą i 14 łóżkamiPowstała spółdzielnia socjalna Emma Hostel. Prowadzą ją m.in. ludzie od lat związani z warszawskim środowiskiem wolnościowym, lecz również osoby spoza ruchu, wszyscy chcą tworzyć miejsce wolne od dyskryminacji i wyzysku.

Jak piszą o sobie: "Jesteśmy grupą znajomych, którzy i które nie chcą pracować dla żadnych szefów i dyrektorów. Owocem tej decyzji jest założona przez nas Spółdzielnia Socjalna „Warszawa” i Hostel Emma. Nasz hostel mieści się w trzypiętrowej kamienicy przy ul. Wilczej 25. 10 minut piechotą od Metra Centrum i 15 minut od Dworca Centralnego. Zależy nam, aby nasi goście i nasze gościnie czuli i czuły się u nas komfortowo i przyjemnie. Mamy nadzieję, że zapewni Wam to miła obsługa, przyjemny wystrój i przyjazny charakter hostelu. Ważnym jest dla nas, aby hostel był przyjazny dla wszystkich osób bez względu na płeć, orientację seksualną, kolor skóry, wiek, niepełnosprawność czy status prawny. Chcemy być również przyjaźni dla środowiska."

Spółdzielnia socjalna to forma prawna umożliwiająca równy podział zysków pomiędzy pracownikami i równy udział w decyzjach.

Strona projektu: tutaj.

;))))

Na Wilczej to juz zdaje sie jest jedno takie miejsce, gdzie czesto nocuja aktywisci przyjezdzajacy do Warszawy;) Ale jestem pewien, ze w Emmie beda lepsze warunki, no i blisko na dema spolidarnosciowe pod tym drugim lokalem. Powodzenia!!!

hm?

te 180 zł to za jeden nocleg?

nie wiem, ale chyba jedna

nie wiem, ale chyba jedna noc dla dwoch osob ze sniadaniem. niezbyt to tanio, ale nie znam rynku warszawskiego.

Dla Ciebie drogo, dla innego

Dla Ciebie drogo, dla innego w normie. Kogo nie stać, może poszukać czegoś innego... Proste, uczciwe, wygodne. To nie skłot, czy melina, tylko firma o statusie spółdzielni - przypominam, że ma przynosić dochód pracownikom...(taki mały szczegół).

180 zł to faktycznie społeczna cena

choć też nie znam rynku Warszawy. 90zł od osoby ze śniadaniem to chyba można coś wyrwać... No ale też koszty utrzymania, czynsz itp itd Jeżeli to jest legal miejscówka z kuchnią to nie może być "nasrane" na stole a sanepidy i inne pierdoły to makabra.

To jest cena jak z hotelu,

To jest cena jak z hotelu, też uważam że dość drogo, ale nie widzę w tym problemu. Jeśli klasa średnia będzie finansować kolektyw pracowniczy, to nie ma w tym nic złego.

Gorzej by było, gdyby kolektyw eksploatował sam siebie, by sprostać konkurencji na rynku.

Też życzę powodzenia! Oby więcej takich inicjatyw.

180 zł za pokój dwuosobowy

180 zł za pokój dwuosobowy w centrum, w super klimacie jak na warszawę dobra cena, jak ktoś szuka taniej to w pokoju Jan nocleg jest za 50 zł.

Jest opcja spania na

Jest opcja spania na zbiorowej sali za 40 zeta - to juz bardziej dla ludzi, w Kraku byly takie ceny pare lat temu.

To tylko można życzyć

To tylko można życzyć wysokich pensji pracownikom, bo reszta ludzi, z wyjątkiem przyjezdnych burżujów nic z tego nie będzie miała.

To chyba nie doczytałeś,

To chyba nie doczytałeś, Hostel poprzez korzystanie z usług kooperatywy spożywców, a z każdego zamówienia 10% ceny jest tam odprowadzane na fundusz gromadzki, Hostel pośrednio będzie wspomagać różne działania społeczne. Do tego pomoże rozwijać się rolnikowi ekologicznemu, no i myśle że w przyszłości cała zabawa przerodzi się w coś większego, dającego szanse no przynajmniej na zarobek, rozwój wielu ludziom, nie mówiąc już o otwieraniu oczów na metody partycypacji w pracy, metody bez szefów.

A ty zawsze H2 wiesz

A ty zawsze H2 wiesz najlepiej, prawda? Jak ci coś nie pasuje to stwórz twój własny super- viva anarchia -rewolucyjny-oddolny projekt, a potem dopiero mentoruj w sieci, bo na razie nie masz do tego podstaw.

Dikładnie, kolejna

Dikładnie, kolejna inicjatywa dla hipsterów.

Z czegoś trzeba żyć - nie

Z czegoś trzeba żyć - nie ma się co czepiać. Robotnicy w fabryce też robią dla burżujów i to nikogo nie razi. Ważne, że zysk będzie szedł do podziału między pracowników, a nie szefów.

No tak.Spoko.Niech

No tak.Spoko.Niech zarabiają.Ale po co komercyjne przedsięwzięcie na silę w ideologię owijać?

E? Przecież właśnie o to

E? Przecież właśnie o to chodzi, żeby budować oddolne projekty i udowadniać, że samorządność działa także w praktyce? Takie "komercyjne przedsięwzięcie" jak to określiłeś, w którym pracownicy są właścicielami, (jeśli wypali) będzie stokroć ważniejsze aniżeli te wszystkie demonstracje czy hipisiarskie fundacje. Jeden samorządny projekt pociągnie za sobą drugi, drugi pociągnie trzeci, itd. Sugerowałbym poczytać o rozwoju kooperatyw w Anglii, aby spojrzeć na to rozsądniej? Jak dla mnie właśnie o to chodzi, żeby ekonomię łączyć z ideologią i prawami pracowników, a nie wyłącznie z zyskiem. A oddzielanie tych dwóch kwestii na siłę jest dla mnie utopijne. Chyba trzeba za coś jeść, prawda? Ale być może naczytałem się za dużo anarchosyndykalistycznej literatury i niektórzy kupują chleb za ideologię, a nie za pieniądze. Albo być może pieniądze zarobione w zgodzie z anarchistycznymi zasadami samorządności to komercyjność bez ideologii, a pieniądze zarobione u kapitalisty to realizowanie ideologii w praktyce? ;)

Bardzo fajny

Bardzo fajny projekt/pomysł, współpraca z rolnictwem ekologicznym, spółdzielczość, ekologia, udział w kooperatywie spożywców - trzymam kciuki i życzę powodzenia.

Rany, rzygać się chce,

Rany, rzygać się chce, zawsze drogo, nie ma kasy, to nie, tamto sramto. Z systemem chcą walczyć, a nawet na samochody czy przemieszczanie w terenie kasy nie mają....

Spokojnie, od tego że ktoś

Spokojnie, od tego że ktoś ma różne zdanie, świat się nie zawali. Oczywiście, że kolektywy działające w otoczeniu kapitalistycznym są uwikłane w sprzeczności, ale nie ma na to rady. Wszyscy musimy te sprzeczności jakoś rozwiązywać.

Jeden będzie żyć za darmo na squacie, ale nie będzie mieć kasy na jakąkolwiek działalność, a drugi będzie parobkiem w korporacji, ale za to będzie w stanie finansować działalność. Każdy wybiera swoją drogę, i każdy ma prawo ją skrytykować. Krzywda się nikomu nie dzieje od paru komentarzy w internecie.

Zajebiste czy w Polsce poza

Zajebiste czy w Polsce poza tym hostelem działa coś jeszcze oparte o założenia ekonomii uczestniczącej?

Działać, działa. Ale

Działać, działa. Ale dzięki super prawu, które jawnie dyskryminuje inicjatywy spółdzielcze, łatwiej i taniej jest założyć zwykłą firmę, a wewnętrznie rozwiązać to po swojemu. Minus jest taki, że nie można tego oficjalnie ujawniać, bo się może urząd skarbowy dowalić.

Tak, jest sporo spółdzielni socjalnych

Ekonomia uczestnicząca jak mówisz, w nomenklaturze państwowej, to ekonomia społeczna. Śwnietny pomysł na pracę dla osób żyjących poza nawiasem społecznym (bezrobotni, po wyrokach), ale też dla tych, którzy oczekują od pracy czegoś więcej niż tylko tyrki dla jakieś, nie własnej firmy. Jednak muszę cię zmartwic, ostatnia nowelizacja ustawy dotyczącej ekonomii społecznej nie wniosła wszystkich postulatów odnoszących się do takiej formy zarobkowania. Niestety, w bardzo dużej mierze "biznes" jawnie krytukuje taką formę wsparcia państwa dla najbardziej zagrożonych wykluczeniem społecznym i powrotem ich na rynek pracy. Problem jest szeroki, gdyż "biznes" oczekuje podobnego wsparcia, dając marne zarobki i marną egzystencję pod "szefami". Prowadzone były konsultacje w "biznesie" dotyczące ekonomii społecznej i powiem tylko tak, chcą tego tylko ci, którzy wykorzystają zarówno w sensie pozytywnym jak i negatywnym, potencjał powstających spółdzieli. Ja życzę takiemu kierunkowi rozwoju własnej przedsiębiorczości jak najlepiej. A pomysł spóldzielni socjalnej prowadzącej hostel bardzo wporządku. W Krakowie jest hotel prowadzony w ramach spóldzielni socjalnej. W Olsztynie była knajpa, Molotov Cafe, której początkiem była inicjatywa spóldzielcza. Niestety, piękne ideały umarły dośc szybko i Molotov umarł śmiercią tragiczną (długi, długi i speluniarski charakter knajpy dopełniły koniec jej istnienia).

hehehe, w hotelu ZZ

hehehe, w hotelu ZZ metalowcy doba kosztuje ok 50 zeta.

"Jeden będzie żyć za

"Jeden będzie żyć za darmo na squacie, ale nie będzie mieć kasy na jakąkolwiek działalność, a drugi będzie parobkiem w korporacji, ale za to będzie w stanie finansować działalność. Każdy wybiera swoją drogę, i każdy ma prawo ją skrytykować. Krzywda się nikomu nie dzieje od paru komentarzy w internecie."

Słusznie prawisz, tylko jakoś nie widać tych, którzy na przyszłą rewolucję zapierdalać idą do zyskownych prac. I z wielkim bólem muszę stwierdzić fakt - nie dlatego, że to wybór, tylko tzw jaj brak i poświęcenia, oraz co tu dużo gadać - zdolności i wykształcenia.

A gdzie ten ZZ Metalowcy, w Wawie? Możesz dać adres? Przyda mi się.
Pamiętajcie - ZZ Metalowcy - bez Metalu nie ma balu.
:)

Ulica Długa 29.

Ulica Długa 29.

“Słusznie prawisz , tylko

“Słusznie prawisz , tylko jakoś nie widać tych, którzy na
przyszłą rewolucję zapierdalać idą do zyskownych prac.
I z wielkim bólem muszę stwierdzić fakt - nie dlatego , że
to wybór, tylko tzw jaj brak i poświęcenia , oraz co tu
dużo gadać - zdolności i wykształcenia.”

Co masz na myśli? Wielu mi znanych aktywistów ma wyższe wykształcenie lub jest studentami. Intelektualnie też są dysponowani; zresztą takie osoby przyciąga ideologia, isn't? Ostatecznie, nie ma to znaczenia, jakie kto kończył szkoły. Pono anarchistycznym jest nie oddzielać teorii od praktyki. Zaś poświęcenie do pewnego stopnia ogranicza stan zastany. Ponadto, uważam, że wygórowane wymagania i wielce oczekiwania nie są produktywne; każdy działacz musi się sam przekonać/zaangażować, bo wszelkie -- nawet skromne -- działanie jest in plus. Dzięki temu ruch trwa.

Dzięki, Yak. Moich tez

Dzięki, Yak.

Moich tez wielu, a wielu innych nie. Ponadto, jest jeszcze kwestia, jak się z owej wiedzy i zasobów intelektualnych korzysta...
Ty piszesz o "trwaniu", a tu chodzi chyba o co innego - o "wygraną"....

Masz rację, chodzi o

Masz rację, chodzi o działania w pewnym stopniu ofensywne, a nie tylko o tworzenie niszy wewnątrz systemu. Ale z drugiej strony, nie można mieć do nikogo pretensji, że chce pracować bez szefa nad sobą.

Ja mam pytanie o kooperatywy spożywcze.

Ja mam pytanie o kooperatywy spożywcze. Co z tymi wszystkimi ludźmi którzy pracują w handlu detalicznym? Ja rozumiem to że supermarkety należy omijać szerokim łukiem ale pani z bazaru handlująca pietruszką nie jest krwawą wyzyskiwaczką tylko sobie do renty dorabia. Kooperatywy omijają pośredników ale również ich pracowników czyż nie?

Mam nadzieje ze ZSP zalozy

Mam nadzieje ze ZSP zalozy tam zwiazek i bedzie pilnowac panow i panie biznesmenów.

Po co mamy zakładać

Po co mamy zakładać związek w spółdzielni, gdzie każdy pracownik ma równy głos i dostęp do informacji finansowych? (chyba że spółdzielnia wynajmuje pracowników z zewnątrz, którzy nie są spółdzielcami. to co innego, ale tu rozumiem nie ma takiego przypadku)

jeśli pracownicy

jeśli pracownicy spółdzielni będą chcieli, to wstąpią do zsp i założą związek. nie można założyć związku w zakładzie pracy nie pracując w zakładzie pracy

Te przytyki jęki sręki

Te przytyki jęki sręki przypominają mi dawne narzekania na Rozbrat, kiedy to różne indywidua jęczały "co to za squat, jak nocleg płatny". A no jest płatny, bo to ich dom, a nie noclegownia dla lumpów, a jakby się nie piło tyle przed i na gigu, to może by starczało na ów nocleg - takie dictum serwowałem.
Miast się cieszyć że nasi sobie zarobią, i że jest inicjatywa, to nie, skąd. A skąd żarło, a co taki nocleg drogi, a pani z pietruszką to to a tamto. Jak się nie podoba, to wypad na ławeczki pod KFC, tam "prawdziwi anarchiści" i "punki" wam nocleg darmowy znajdą.....

te Pudelek.pl

weź kurwa na wstrzymanie "przypominają mi dawne narzekania na Rozbrat" daruj sobie te ploteczki, albo wpłać zete na konto obrony Rozbratu bo tyle powinno się płacić za każdym razem jak ta ploteczka jest powtarzana - przynajmniej byłoby na remonty miejscówki

Hostel jest z definicji

Hostel jest z definicji nastawiony na zysk, bo to przedsiębiorstwo. Zyski będą rozdzielane między pracowników i oni będą sami hostelem zarządzać, ale to nadal przedsiębiorstwo. Nie pień się tak bo już gotowyś twierdzić, że prawdziwego anarchistę stać na nockę za 180 stać.

osobiscie trzymam kciuki i

osobiscie trzymam kciuki i życze powodzenia!
oby więcej takich inicjatyw.

Świetna sprawa, jak wbiję

Świetna sprawa, jak wbiję do wawy to wiem już gdzie kimać ;)

A stać cię?

A stać cię?

Ze nie stań? 40 zł za

Ze nie stań? 40 zł za nocleg, do tego śniadanie - nie bądź śmieszny.

Skoro nocleg rzeczywiście

Skoro nocleg rzeczywiście ma tam aż tyle kosztować,to normalnego czlowieka nie będzie na to stać i po wielu latach pracy,chyba ,że za cenę pewnych wyrzeczeń i na zasadzie "raz zaszaleć." Ja tam jednak,będąc w podróży,wolalbym tyle kasy na coś innego przeznaczyć,a przespać się w swoim (kilkunastoletnim)samochodzie przy jakiejś stacji benzynowej zapewniającej dostęp do toalety,względnie w schronisku mlodzieżowym.Swoją drogą,jest niedaleko owego hostelu,zapewne dużo tańszy hostel prowadzony przez miejskich ekologów (Zielone Mazowsze)związanych w jakiś sposób i ze środowiskiem wolnościowym...
W którym to hotelu - malym,dużym,sieciowym czy niezależnym - nie dbają o to aby goście,niezależnie od plci,rasy,ew.niepelnosprawności, czy orientacji seksualnej czuli się komfortowo,zatrzymywali się jak najdlużej i wielokrotnie powracali zostawiać swoje pieniądze? To są przecież europejskie standardy,podyktowane,w znacznym stopniu, względami ekonomicznymi...Wykluczenie spoleczne ma w naszej części świata glównie ekonomiczne podloże. Kto ma większe możliwości - czarna lesbijka zarabiająca 10 tysiów,czy bialy,heteroseksualny mężczyzna,zarabiający póltora czy dwa tysie i może jeszcze mający dzieci na utrzymaniu?
Robią ci kolektywiści dobrze samym sobie obchodząc się bez szefów - i dobrze - szacun za to - widać operatywni i przedsiębiorczy są, ale dorabianie do tego wielkiej ideologii wydaje się mocno naciągane... Zaś hiper-poprawna politycznie retoryka z takimi dziwnymi tworami językowymi jak "gościnie"jest po prostu komiczna. Przypomina się zaraz "psycholożka", "polityczka" i "reżyserka" :) Swoją drogą,slowo "reżyserka"funkcjonuje w branży filmowej od dawna i oznacza... budkę na planie filmowym,w której siedzi reżyser - niezależnie od plci i orientacji seksualnej :)

Reżyserka jako

Reżyserka jako pomieszczenie od dawno występuje także w radiu :)

macie nadzieję, że hostel

macie nadzieję, że hostel bedzie przyjazny wszystkim ludziom bez względu na status prawny, seksualność. kolor skóry, wiek, niepełnosprawność. zapomnieliscie o statusie materialnym co jest całkiem niezłym dowcipem anarchoposiadaczy. na pewno tam nie zawitam, bo i za co? poza tym wyremontowanie, wyposażenie, czynsz, to musiało kosztować majątek. gratuluję kapitału początkowego, bo z dotacji dla socjalnych tego nie zrobiliście. zapomnieliście, że jedną z cech społdzielczości jest rodzaj misji i samopomocy w danym srodowisku. jaka jest wasza misja? 10% od żarcia na jakis fundusz? uważajcie, bo pewnego dnia obudzicie sie bogaci i bedzie kac moralny. aktywizm klasy średniej.

Mi też coś nie do końca w

Mi też coś nie do końca w tej inicjatywie pasuje, ale - do cholery - jaką misją może się pochwalić spółdzielnia socjalna - firma sprzątająca i od naprawy kompów, której członków znam osobiście? Ich jedyną misją jest wyzwolenie się z bezrobocia, które od lat zagraża egzystencji ich rodzin oraz współdzielenie zysków. Wystarczająco "szlachetne". Do tej pory udzielali się w pół-wolontariacie dla swoich szefów nabijając im kabzy - teraz nie muszą. Wszyscy w jakiś sposób podcieramy pupy burżujom i trudno wyzwolić się z wszelkich sprzeczności. Chyba, że jesteś pasożytem społecznym, bo i takich znam "anarchistów". Jeśli żyjesz z kradzieży - luzik. Ale niektórzy mają misję pod tytułem beczące i obsrywające pieluchy dzieciątko, które lada dzień pójdzie do szkoły...

No cóż, każdy kiedyś

No cóż, każdy kiedyś był dzieckiem, które - za przeproszeniem - srało i darło japę. Warto mieć to na uwadze, bo nie spadamy z księżyca, bądź z choinki się nie urywamy.

Ja jestem jak najbardziej za

Ja jestem jak najbardziej za tym, by ciągnąć kasę od burżujów. Bardziej anarchistyczne jest wg mnie strzyżenie pudli i sprzedawanie gówna w złotym papierku dla takich półgłówków, którzy są na tyle durni, by za to zapłacić, niż ciągnięcie kasy od "naszych" przy każdej okazji. Jesteśmy w większości łachmaniarzami i nie wozimy się suvami, więc czemu mamy udawać, że dlatego żerujemy na sobie nawzajem bo "pomoc wzajemna"? Pomoc wzajemna poza systemem monetarnym - OK, ale najpierw musisz mieć za co zapłacić za media i koryto. Jeśli zyski są rozdzielane po równo - super. Nie ma szefa i to się ceni. Byle tylko nie zboczyć z takiej drogi :-) W tym sposobie na zarobek także czyhają pewne pułapki...
Poza tym dla nieburżujów pozostają inne sposoby na nocleg - anarchistycznie nie oznacza koczowania na ławce. Są portale, w których ludzie udostępniają dach nad głową w zamian za np. dowiedzenie się czegoś o czyjejś kulturze, ugoszczenie gospodarza w przyszłości na podobnej zasadzie. Jest wiele możliwości.
Zarobki w najtańszych hostelach to często kpina. Miejcie to na uwadze.

jedyną możliwością

jedyną możliwością wyzwolenia ze sprzeczności, jest obalenie kapitalizmu, ale do czasu jego obalenia z czegoś trzeba żyć. Im bardziej godnie tym lepiej. Nie wiem dużo o tej inicjatywie, ale rozumiem ludzi, którzy zakładają spółdzielnie, żeby żyć godnie nie żyjąc z cudzej pracy. Jakbyśmy zrobili coś takiego we Wrocławiu też by było dobrze.

"Nie wiem dużo o tej

"Nie wiem dużo o tej inicjatywie, ale rozumiem ludzi, którzy zakładają spółdzielnie, żeby żyć godnie nie żyjąc z cudzej pracy. Jakbyśmy zrobili coś takiego we Wrocławiu też by było dobrze."

Dokładnie, nie chcą żyć z cudzej pracy, nie chcą żyć z łaski pana. A tak naprawde, czy to ważne kto odwiedza hostel, chyba ważniejsze że goście odwiedzają, a całe przedsięwzięcie kręci się i jest dobrze.

Więc wpisujmy miasta - Toruń, moglibyśmy powołać podobną inicjatywe.

Nie wiem, czy się nieco nie zagalopuję, ale kilka miast z takimi spółdzielniami, do tego pewne porozumienie między nimi np. dotyczące tego że jakiś procent dochodu odkłada się na fundusz na rzecz przyszłych podobnych inicjatyw w innych miastach i przy odrobinie dobrych chęci i współpracy mogłoby to przyjemnie zaowocować.

te, cyklista, cieszę się,

te, cyklista, cieszę się, że cie nie stać na ten hostel, nie będę musiał twojej fanatycznej czerwonej japy tam oglądać.

To są jakieś jaja. Piszecie, że normalnych ludzi na to nie stać. Na co nie stać, na łikend po 180 zeta za pokój nie stać? To z czego wy żyjecie, i w takim razie jak normalni (co to w ogóle za określenie...) jesteście, bo normalnych ludzi stać na nocleg za 180 złotych raz na jakiś czas.

Widzę też, że sam zysk to jest jakaś naganna rzecz, tak? To powodzenia w życiu życzę. Tak jest wszechświat urządzony, że żeby coś mieć, to się trzeba narobić. Gra toczy się o to, by aby odbywało się to w zdrowych warunkach.

Narzekanie, i narzekanie w kółko. Weź sam coś zrób, i to nie tak, żeby zrobić, tylko aby było dobrze i fair. Jak czytam niektórych wypowiedzi, to się za głowę łapię. Jak zysk jest zły, pieniądze fuj, praca chujowa, szef to skurwysyn, to chciałbym - szczerze się pytam - się dowiedzieć, co wy jecie, jak spędzacie czas wolny, jak realizujecie pasje. Z nieba wam spada, czy jak?
I jakie obrzydzenie, że się jest bogatym. 10 procent oddawać. A z jakiej kurw racji przepraszam? Zreszta jakiez to bogactwo z takiego hostelu może płynąć? Miliardy złotych?

Ja powiem szczerze i brutalnie - większość tego środowiska to dziady i bidoki, i nie z winy systemu, tylko na własne życzenie. A w sprawie tego hostelu, to nie ideologia przemawia, tylko zazdrość, takie polaczki wylazły na wierzch.
Niestety, ale bez kasy - a kasa w mądrych rekach to nie tylko bezmyślna konsumpcja - to nigdy nie dojdzie do niczego sensownego, bo nawet żeby się z tymi naziolami pizgać, to trzeba trochę - niemało, ja wydaję po 100 złotych dziennie - kasy w siebie władować. Człowiek bez realizowania jakiś pasji staje się nudnym bucem, na to też trzeba mieć forsę. Sama negacja pieniądza nic nie zmieni, tyle, że się zabidzi człowiek, i do niczego nie dojdzie. A krytykowanie bogatszych od siebie, tylko dlatego, że mają kasę, niczym się nie różni od krytyki lansowanej przez Radio Co Ma Ryja.

Ja się tam kimne, bo mnie stać, i wesprę fajna inicjatywę przy okazji. I tyle. A jak kogoś na nic nie stać, to niech się zastanowi, bo może najwyższy czas coś zmienić w swoim życiu. Na ideologii i masturbacji rewolucyjną fikcją daleko się nie zajedzie bez jedzenia.

"Piszecie, że normalnych

"Piszecie, że normalnych ludzi na to nie stać. Na co nie stać, na łikend po 180 zeta za pokój nie stać?"

W kraju w których 60 proc. populacji żyje w ubóstwie wyobraź sobie nie stać "normalnych ludzi". A te mity o tym, że kogoś nie stać bo jest nierobem możesz wstawiać na spotkaniach UPR, a nie tu.

Trochę przeginasz, ale w

Trochę przeginasz, ale w drugą stronę. Zrzucanie niskich zarobków jedynie na karb lenistwa lub nieudolności jest wg mnie wywyższaniem się.

180 zł to ok 12%

180 zł to ok 12% przeciętnej realnej płacy w tym kraju.

cena

czemu wszyscy mecza to 180 zl?! w zyciu by mi do glowy nie przyszlo mieszkac w takim hostelu w pokoju 2-osobowym. 30 zl/noc w pokoju 8-osobowym to najnizsza cena w polsce (nigdy nie widzialem hostelu ponizej 30 zl, czasem sa schorniska po kilkanascie zl itp., ale to juz zadkosc), a to jest dodatkowo cena w centrum stolicy gdzie czynsz jest najwyzszy w kraju. taniej sie po prostu nie da i kropka. gdyby bylo taniej to by tego hostelu nie bylo i nie byloby tej calej dyskusji.

a jesli ktos jeszcze nie wie jak sie nocuje za darmo to polecam: http://www.couchsurfing.org/index.html

he he

ciul, że ktoś w tej zaściankowej Polsce chce coś zrobić, założyć własnymi siłami spółdzielnie, zmagać się nie tylko z prawem ale i z rynkiem kapitalistycznym, że chce kooperować z innymi i wspomagać pracę innych, ale o czym się mówi na portalu anarchistycznym? Że 180 zeta wołają za pokój...kurwa żałoba ludzie

Te anonim,skąd wiesz,że

Te anonim,skąd wiesz,że mordę mam czerwoną,w którym miejscu jestem w swej wypowiedzi fanatyczny,skąd wnioskujesz,że odnoszę się wrogo do wszystkich którzy mają więcej kasy ode mnie i skąd u ciebie tyle pogardy dla wszystkich co mają jej mniej od ciebie? Jak chcesz znać moją sytuację ekonomiczną to powiem ci,że po iluś tam latach pracy na jednej z glównych warszawskich uczelni, na stanowisku wykladowcy, mam na rękę jakieś dwa tysie miesięcznie plus jeszcze kilka za nadgodziny raz do roku.Dużo to czy malo? Wzgledna kwestia.Znam wielu którzy zarabiają więcej ,ale i wielu dla których to ja trzepię kasiorę.W sumie byloby mnie stać na tak drogi nocleg raz na jakiś czas jakby się uparl,ale uważalbym to za niesamowitą i nieuzasadnioną rozrzutność.Wolę te pieniądze przeznaczyć wlaśnie na realizowanie swoich pasji takich jak nurkowanie i podróżowanie - zwykle z nocowaniem w namiocie,w samochodzie albo pod gwiazdami, ew.w mieście takim jak Lwów,na prywatnej kwaterze za kilkadziesiąt hrywien (1hr = 40groszy) - to dla mnie szczyt luksusu,no może nie do końca bo większym jest kemping nad Adriatykiem w Chorwacji albo na niemieckiej Rugii...

Poniosło mnie, bo jeszcze

Poniosło mnie, bo jeszcze mi kolega też podniósł ciśnienie, w tej samej zresztą sprawie.

No ale tak z ręką na sercu. Ile osób pracuje, a ile osób robi coś, by iść dalej? Po prostu się stara? Jakby nie obowiązywały standardy, że bieda to to i to, życie na poziomie to ii to, zamożność itp. Ja często widzę ludzi, którzy mienią się wolnościowcami, anarchistami, punkami, squatersami itp, narzekających na cały świat wokół, niedożywionych, brudnych, zaniedbanych. I w większości przypadków stawiam diagnozę -- lenistwo, strach przed dorosłością, przed wzięciem sprawy w swoje ręce, ale w swoim życiu, nie w akcji bezpośredniej. Powiem kurwa więcej drodzy czytelnicy - mnóstwo osób które znacie jako radykalnych anarchistów finansują rodzice. Nawet nie stać ich na kołowanie urzędu pracy, czy załatwianie rentki. Bo to wysiłek. Bardzo, ale to bardzo często ideologia staje się
wytłumaczeniem dla nieróbstwa.
A z tymi 60 % to mocno przegiąłeś.

Akurat 60 % to są dane GUSu

Akurat 60 % to są dane GUSu z bodajże 2004 roku (nie mam czasu dalej szukać...) - tyle Polaków żyje poniżej minimum socjalnego. Jeśli wziąć pod uwagę zarobki ludzi, których spotykasz na co dzień (chyba, że obracasz się na salonach ;-) ) to są one często poniżej pensji minimalnej albo zbliżone do tej pensji, ewentualnie wynoszą dokładnie tyle :> Do tego umowa-zlecenie lub o dzieło, urlopy nieosiągalne (ludzie, którzy poruszają się komunikacją miejską w dni, w które samochodziarze biorą sobie normalnie wolne, by się zrobił długi weekend - taka moja prywatna obserwacja), niska wiedza o antykoncepcji lub męskie "nienawidzę gumy i jej nie założę i chuj" (rodzą się dzieci), brak dostępu do dobrej opieki lekarskiej... Czy 60 % jest liczbą niewyobrażalną? Wyobraź sobie, że przebywam w domach burżujów od poniedziałku do piątku - oni nie wiedzą i nigdy by nie powiedzieli, że u mnie w domu jest 10 stopni celsjusza i dzieciaki, z którymi mam do czynienia jedyne skojarzenie z biedą jakie mają to "biedni to żebracy, menele i śmierdzą" :-/

Dla wszystkich którzy

Dla wszystkich którzy uważają że Polacy śpią na kasie polecam ten artykuł:
http://slaweksniegocki.pl/srednia-placa-krajowa-mit-oszustwo-czy-statyst...

Hehe, śmieszny link, ale

Hehe, śmieszny link, ale luz, przynajmniej jest to jakoś po ludzku wytłumaczone ;-)

"Ja powiem szczerze i

"Ja powiem szczerze i brutalnie - większość tego
środowiska to dziady i bidoki, i nie z winy systemu, tylko
na własne życzenie. A w sprawie tego hostelu , to nie
ideologia przemawia, tylko zazdrość, takie polaczki
wylazły na wierzch ."
Kurwa, gościu. Marne twoje prowokacje. Wątpię, żebyśmy należeli do tego samego środowiska, ale gdyby, jakimś asymptotycznie nieprawdopodobnym zrządzeniem losu tak było, to weź pod rozwagę: co nas odróżnia od neoliberalnych wolnorynkowców w czystych mankietach to właśnie brak parcia na kasę i dobrobyt materialny. Musisz uznać, że jest rzesza -- nie tak mała -- ludzi, którym to odpowiada i w tym się realizują. Niektórzy pracy najemnej po prostu organicznie nie tolerują. Oprócz tego, co powyżej napisano, to są podwaliny ideologii i dogmatu sprawiedliwości społecznej; pracy domowej też się nie przelicza na pieniądze, a czym jest przecież jak nie pracą? Tak samo wysiłek w pracy społecznej. Nie jest i nie musi być dochodowy. Period.

Rzadko kiedy mogę poprzeć

Rzadko kiedy mogę poprzeć inicjatywy gospodarcze pojawiają się na tej stronie. Tym razem bardzo mi się podoba wolnościowe podejście autorów inicjatywy, którzy założyli od początku swój własny biznes działający na wyznawanych przez nich zasadach. Jakże inne podejście od cwaniaków, którzy chcieliby się uwłaszczyć na pracy innych bądź zagarnąć dorobek pracy innych. Doceniam odwagę i życzę powodzenia. :)

To nie są moje marne

To nie są moje marne prowokacje, tylko, kurwa gościu, stan faktyczny.
W mojej wypowiedzi, chaotycznej i do dupy :), zwracałem uwagę na jakość naszego środowiska, nie na neoliberalizmy i białe kołnierzyki.
Ale co im odpowiada? Siedzenie na syfiastym squacie albo mieszkanie na wynajem w ruderze jakiejś? Dla ciebie to im odpowiada - dalej śnij - a dla mnie jest jasne, że ich na więcej nie stać. Nie finansowo, ale życiowo.
Jak to nie tolerują? No, ja też wielu rzeczy można by rzec, organicznie nie toleruję, to co mam się powiesić, albo położyć i umrzeć? Na złość mamie uszy se odmrozić? Jasne, że praca jest w większości wypadków syfiasta, ale to naprawdę od ciebie zależy w największej mierze, jak będziesz i ile zarabiał. I to nie neoliberalizm mnie nauczył, lecz punk i (A) właśnie.
Organicznie pracy najemnej nie cierpię - i dlatego tylu bierze pieniążki od rodziców. A najlepsi, to są tacy, co pieniądze od rodziców jeszcze na foody przeznaczają.
Połowa tych wypowiedzi, to dziecinada. Po ile wy macie lat. Czy wy w ogóle wiecie co to jest głód, albo odpowiedzialność za zdrowie najbliższych? Co wy pierdolicie, że praca się nie podoba, że sprawiedliwość społeczna - jaka sprawiedliwość, gdzie, na Ziemi? Jak sobie nie wywalczycie, to nie będziecie mieli, jak sobie pościelicie, to się wyśpicie. A jak się jest przemarazniętym, głodnym, i w efekcie schorowanym, to dupa a nie inicjatywy społeczne. Zacznijcie najpierw dbać o siebie - i np środowisko (A) - a nie dopuszczajcie do takich sytuacji, jak koleżanka poniżej....

Dziewczyno, jak u ciebie jest w domu 10 stopni, to ci współczuję. Nie tego, że ci zimno, ale tego, że nic nie robisz z tym, i jeszcze się tym nieledwie chwalisz. Do tego piszesz, że tam są dzieci? A czym one sobie na taką mamusie (?) zasłużyły? Masz dzieci w mieszkaniu z 10 stopniami celsjusza? I jeszcze zamiast poświęcać każdą chwilę na to, aby było lepiej, to ty mając wyjebane wolnościowo produkujesz się na cia....I ty smiesz krytykować tych prostych polaków, katowąsaczy z 8 dzieci i polske B? A ty jesteś lepsza? Czym się w tym momencie różnisz od nich? I ta roszczeniowość, tak samo jak oni...

Jak byłem bezdomny w największe mrozy, mieszkając na altankach itp, to chodziliśmy po domu w koszulkach. To kolejny dowód na niezaradność totalną tego środowiska. Że nie jesteśmy z tego samego? Zapewne.

To ciekawa ta bieda sześćdziesięcioprocentowa. Skąd w takim razie drogi zapchane do nieprzejezdności i hordy zombie pod supermarketami przed świętami? Może i jest zbliżona liczba ludzi biednych do tego procentu, ale nie wynika to z warunków systemowych, tylko z ludzkiego ogłupienia i niezaradności, a nie braku możliwości.

Tak czy siak, jak nie zamierzam bidować, a jak ktoś mnie wyzywać od UPRowców (nie cierpię typów, ale z innego powodu - konserwatyzmu obyczajowego, nie zaś poglądów gospodarczych, ale ja jestem ta lewica kulturowa, więc heh), kapitalistów czy burżui, to nie mam nic przeciwko. Fajnie by było być bogatym.

A Emmie życzę jak największych wpływów i konstruktywnego - dla siebie, nie dla jakiś ruchów - ich spożytkowania.

See ya, apologeci dziadowania.

Tia... może i coś w tym

Tia... może i coś w tym jest,w niektórych przypadkach,tyle,że 180 zeta za jeden nocleg to jakby nie patrzeć,cholernie dużo dla czlowieka o przeciętnych zarobkach,mającego od lat stalą pracę,nawet jeśli,z przyczyn m.in.ekonomicznych nie zdecydowal się na dzieci... Może to nazwiesz dziadowaniem i nieporadnością,ja nazywam po prostu funkcjonowaniem w zastanych realiach...

Człowieku, atakujesz

Człowieku, atakujesz każdego z pozycji pieprzonego wywyższającego się ponad "anarchistyczne masy dziadów", pochwalasz poglądy gospodarcze UPR, o których już tyle razy dyskutowano na tym portalu, że nie chce mi się o tym pisać po raz kolejny. Używasz takiego samego słownictwa jak te wszystkie męty społeczne, które mnie na co dzień okradają. Wrzuć na luz. Nie mam dziecka, mam "tylko" psa - nie doczytałeś, baranie, ale już masz pełny obraz mojej sytuacji, postawy wobec swojej egzystencji i - co najśmieszniejsze - dzieci. O dzieci burżujów się nie martw, bo mają ciepło, zapewniam cię. Poza tym naprawdę pierdolisz i plujesz jadem, a gdyby taki jak ty - jeden z drugim - wskazał mi jakąś zajebistą możliwość zarobku, gdzie miałabym przynajmniej trochę czasu na naukę (a mam tej nauki trochę), wolne weekendy i zbijałabym kokosy, a dodatkowo zdobywała potrzebne mi doświadczenie, byłabym ci w stanie nawet uwierzyć, że można inaczej. Że nie tylko ja mogę, ale też wszyscy inni, którym się nie powodzi. Ja znam osoby, którym się powiodło ale one miały fuksa, albo w przeszłości załapały się, wcisnęły tam, gdzie właśnie takich potrzebowano. Obecnie nikt by ich nie zatrudnił, tzn. gdyby teraz mieli takie doświadczenie i wykształcenie jak wtedy, gdy ich zatrudniano. Poza tym wcale nie robią dokładnie tego, do czego przygotowywali się na studiach i na stażach - robią brudną robotę i są na najniższym szczeblu w drabinie korporacji.
Pracujcie i bogaćcie się, łokciami przepychajcie się! I nie zgrywam bohaterki, kolego, po prostu często jest się na dnie, a wiatr dmie w oczy. Jedyne moje "roszczenia" to mieć ciepło, dostęp do ciepłej, bieżącej wody, mieć co jeść dla siebie i dla psa i móc skończyć studia z dobrym wynikiem. Takie "roszczenia" w terminologii socjologicznej nazywają się potrzebami. I w dużej mierze są podstawowe. Uważam także, że każdy powinien mieć te pierwsze trzy potrzeby zapewnione niezależnie od tego, czy pracuje po 12, 8, 6 godzin dziennie, czy też tej pracy nie ma. Bo nigdy nie będzie tak, że wszyscy będą pracować. A jeśli tak nie jest, oznacza to, ze system jest wadliwy, a nie ludzie.
Poza tym taki z ciebie anarchista jak z koziej dupy trąba. Anarchiści nie powinni posługiwać się językiem przedsiębiorcy lub neoliberalnego polityka.

Kurka, daj spokój,

Kurka, daj spokój, przecież widać, że to neofita drobnomieszczanin. Pewnie się za młodu się nabuntował przeciwko mamusi, nażebrał i nawąchał kleju, a teraz poucza innych jaki to syf żyć na własnie życzenie w biedzie.

Niestety nie wszyscy żyją na własne życzenie w biedzie. A co do biedy jako wyniku niezaradności, to nie ma na to żadnego naukowego dowodu, poza ideologicznymi bredniami. Nawet w GW można znaleźć artykuły podważające prawackie mitologie:
http://lodz.gazeta.pl/lodz/1,35136,8349260,Bieda_sie_poglebia__Tacy_sami...

Oj, może faktycznie

Oj, może faktycznie niepotrzebnie się wkurzam. Tacy to zawsze chcieli mi wmówić, że chleję jabole i ćpam, bo oni za młodu też chlali jabole i ćpali (różnica tylko w rodzaju dostępnego narkotyku). Rocznik 1969 lub coś koło tego? Niestety tacy ludzie wychowują potencjalnych narodowców, którzy zgodnie z mysleniem, że bieda śmierdzi i ludzie sami sobie tworzą własną biedę poprzez swoją nieudolność, będą kopać bezdomnych po nerkach, a na CIA będą wciąż (coraz częściej) pojawiać się takie komentarze jak te pod tematem o Szwajcarii...
Wrócmy zatem do tematu :-/

A fakt, napisałaś, że

A fakt, napisałaś, że dzieciaki. Ale tak pluje jadem, że nie doczytałem, prysnął mi na oczy w trakcie czytania.
Dlaczego tak pluję jadem? A dlatego, że ja uważam tezy o równości i sprawiedliwości społecznej za coś w rodzaju fantasy. Wszyscy wiedzą, że elfów i smoków nie ma, ale o nich z lubością czytają, i zażarcie dyskutują na zlotach miłośników fantastyki.
Drobnomieszczanin....Jeszcze się odwołaj do pani Dulskiej, albo Szklanych Domów, dawaj, tłumacz sobie dzisiejszy stan rzeczy tak zapleśniałymi formułkami...
Często się jest na dnie, i wiatr wieje w oczy, tylko że to jest oczywistość i realia, a nie spisek międzynarodowego kapitału.
Tak kończąc, ja neofita, apeluję, aby się przestać podniecać ruchem lokatorskim i blokadami eksmisyjnymi, faszolami i ich paradami, foodami dla meneli, bo już jest zima, a ja z kolegą dzisiaj idziemy uszczelniać koleżance mieszkanie. A dziewczyna się szarpie, i walczy, nie siedzi w miejscu, debil jej dzieciaka zrobił, Jakoś my neofici wąchąjący klej za młodu, wybijający się na drobnomieszczaństwo zajmujemy się naszymi, a ci najwięcej gadający o akcjach i sprawiedliwości społecznej dupy nie ruszą, zaś mnóstwo mają do powiedzenia.
Jasne, że jest trudno, tylko więcej patrzeć na nas samych, i co możemy dla nas zrobić, nie zaś na cały świat, bo nam tu i teraz, to najbliższe wokół umyka.

lol

lol

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.