Katowice: Wykład o fair trade i świadomej konsumpcji

2011-01-17 18:00
2011-01-17 19:30

Wykład: "Fair Trade, sprawiedliwy handel i świadoma konsumpcja".

Czyli jak wybierając co kupujesz lub co bojkotujesz możesz wpływać na przestrzeganie praw pracownika i szanowanie środowiska przez duże firmy.

Kiedy: 17.01.2011 (poniedziałek), godz. 18.00
Gdzie: Gugalander, Katowice, ul. Jagiellońska 17a
Wstęp wolny

Z każdej sprzedanej paczki kawy czy herbaty pracownicy produkcyjni dostają ledwie grosze. Często obniżanie kosztów producenta wiąże się z łamaniem praw pracownika, czy wręcz wyzyskiem pracowników, w tym także dzieci. Oszczędza się też na normach ochrony środowiska. Fair Trade to idea takiego modelu handlu, w którym dystrybuuje się produkty wytworzone z poszanowaniem interesów pracowników uczestniczących w produkcji towarów i z zachowaniem norm ekologicznych.

Oprócz tematyki samego Fair Trade poruszone będą też kwestie szeroko rozumianej świadomej konsumpcji i jej roli w wywieraniu nacisku społecznego na producentów.

Ponadto w czasie wykładu ma być poruszony również temat produktów, których producenci tylko próbują podszywać się pod spełnianie wymogów "bycia w porządku".

Prelekcję poprowadzi Magda Noszczyk z Koalicji na rzecz Sprawiedliwego Handlu i Polskiej Zielonej Sieci. W założeniu ma to być wykład połączony z dyskusją.

Jest to drugie z cyklu spotkań poświęconych różnym tematom "zaangażowanym", od praw człowieka, przez prawa zwierząt, po kulturę niezależną. Pierwsze, poprowadzone przez Joannę Garnier z Fundacji La Strada, odbyło się w listopadzie i dotyczyło problemu handlu ludźmi w Polsce i Europie. Trzecia edycja planowana jest na luty.

Fair Trade czyli co robić by nic nie robić

Wszystko to magia i wielostopniowe wtajemniczenie gdy tym czasem rzecz jest prosta. System jest ujowy i żadna charytatywność tego nie zmieni. Tak jak nie uleczyła służby zdrowia Wielkie Oszustwo Świątecznej Pomocy. Potrzebna jest radykalna zmiana a nie pacykowanie szpetoty.

Problem w tym, że żeby

Problem w tym, że żeby dokonać radykalnej zmiany trzeba by przekonać 90% populacji do zmiany poglądów o 180 stopni. Pięknie by było, ale mało realnie. A nawet jeśli, to ludzie to taki gatunek, który specjalizuje się w autodestrukcji i naprawdę ciężko by było, żeby przy okazji wszyscy nie rzucili by się sobie nawzajem do gardeł. Jeśli chce się, żeby coś się zmieniło, a nie żeby ludzie zostali zmuszeni do zmiany, to niestety bez informowania o różnych sprawach się nie obejdzie. W tym również bez pokazywania ludziom, że są różne alternatywy wobec tego co jest. Jak chcesz coś zmienić nie dając ludziom wyboru?

Proste pytanie: lepiej po kawałku wprowadzić coś przynajmniej połowicznie i z tej połowy chcieć jeszcze dalej, czy wiecznie chcieć od razu do końca i pozostać na marginesie? Działania radykalne są ważne, ale budowanie czegoś w zamian jest równie istotne (nie mniej i nie więcej). Obie formy aktywizmu powinny się uzupełniać i tyle. Bezmyślny konsumpcjonizm jest w zasadzie wszechobecny, a propagowanie świadomych zakupów jest o tyle dobrą (choć oczywiście nie jedyną dobrą) formą walki, że:

- po pierwsze może być realizowana praktycznie codziennie, tez przez osoby, które nie czują się na siłach, żeby uczestniczyć w innego rodzaju działaniach

- po drugie ma szansę przemówić tez do tych ludzi, do których inne argumenty nie przemawiają

- po trzecie ma szansę przemówić do osób, do których kwestie etyczne kompletnie nie przemówią (bo mogą zacząć myśleć chociaż o własnym zdrowiu)

- po czwarte łączy wiele różnych grup (osoby zainteresowane prawami pracownika w kraju, prawami człowieka na świecie, ekologią, prawami zwierząt itd)

- po piąte świadome zakupy to nie tylko ograniczanie zakupów produktów korporacyjnych (w niektórych grupach produktowych niestety może to być trudne), ale równocześnie jakaś forma wspierania takiej produkcji, która zasady etyczne spełnia

Może to nie jest spektakularne, ale jednak jest ważne. I owszem, zdaję sobie sprawę, że fair trade ma różne wady. Ale raz, że to i tak krok w lepszą stronę zamiast biernego przyglądania się, a dwa, wykład ma dotyczyć nie tylko fair trade, ale też ogólnie świadomej konsumpcji.

Nawiasem prosty przykład: jakby wszyscy olewali ten temat, to nie byłoby walki o oznaczanie/zakazanie produktów spożywczych z GMO. Bo żeby ktoś temu był przeciw najpierw trzeba było się w ogóle zastanawiać nad tym. No bo niby grupy ekologiczne o to walczyły, ale te grupy zostały poparte przez zwykłych ludzi, którzy zainteresowali się konsekwencjami upowszechnienia produktów na bazie GMO.

Przekonanie 90% populacji do

Przekonanie 90% populacji do zmiany poglądów o 180 stopni jest prawie tak samo równie trudne jak przekonanie 90 % populacji do zmiany poglądów o 30% procent. Tym bardziej ze należy przekonać ludzi do tego by kierowali się nie zdrowym rozsądkiem/ swoim interesem w codziennych decyzjach a ideologią sprawiedliwego handlu. Otóż jest to walka skazana na przegraną. Ideologią będzie kierować się jedynie wąska grupa i to tez taka która na to stać. Radykalnej zmiany tworzą zaś zdeterminowane mniejszości - tak było do tej pory w historii. I nie potrzeba nikogo o nic pytać bo to co jest jest narzuceniem i przemocą. Pytać będzie trzeba tworząc nowe a nie obalając stare. Oczywiście można unikać produktów opartych na szczególnym kurewstwie - ale wspieranie marketingowej marki fair trade jest wspieraniem systemu i wmawianie ze w ramach niego mamy jakąś wolność i wybór. Wolnością i wyborem nie jest bowiem wybór między pięścią a pałką.
GMO jest właśnie przykładem jak mało przydatnym narzędziem jest jakiś uczciwy handel - walczyć trzeba o całkowity zakaz i eliminacje GMO
Mnie nie stać na markowe ciuchy. Żywność kupuje na targu, w "Społem" lub kieruje się ceną. Mam stary tel. i komputer. Zwolennicy uczciwego handlu muszą mieć nowy tel, laptopa, samochód z pierwszej ręki, ciuchy z jamajki, buty ze sztucznej skóry (identycznej z naturalną) na obiad czarny ryz i wodorosty (oczywiście uczciwy) dżem z afryki, kawę od ostatnich "dzikich" Indian. Przy kim system pożyje a przy kim zdechnie? To już lepsza jest matka biorąca dziecko do MacDonalda i kupująca mu Chińskie zabawki bo tak naprawdę za dużo i tak nie wyda bo jej po prostu nie stać.

Przede wszystkim: nikt nie

Przede wszystkim: nikt nie mowi, ze fair trade jest idealne. Ma wady. Nawet wiele. Ale jest krokiem w lepszą stronę, od którego można iść jeszcze dalej, jest przykłądem, który można pokazać ludziom, że da się inaczej niż teraz, wreszcie jest tematem, za pomocą którego można ludziom pokazać, że trzeba wiedzieć jak powstało coś, co się kupuje. A wykład ma w podtytule "I ŚWIADOMA KONSUMPCJA" - co jest kluczowe.

Ponadto widzisz, nie podajesz zadnego argumentu jak dzialac, natomiast jeden z najprostszych i najwyrazniejszych przykladow na to, jak duze znaczenie ma swiadoma konsupcja traktujesz jako przyklad braku tego znaczenia (GMO). Podaj więc przykłąd jak widzisz realną szansę na zmiane wszystkiego naraz i od razu do końca, jak widzisz co się będzie działo potem i argument dlaczego formy działań "burzących" i "budujących" nie mogą się uzupełniać (moim zdaniem wręcz powinny).

Co do Twojego komentarza:

1. Zauważ, że odpowiadając osobie z pierwszego komentarza zasugerowałem własnie, że próba zmiany 90% w dużym stopniu to próba walki z wiatrakami. Lepiej się skupić, żeby mniejsza część zaczęła się zmieniać choć trochę. Co prawda gdy napisałem, że temat łączy wiele grup można było odniesc wrazenie, ze tez mowie o zmianie "90%", ale to nie tak. Bardziej chodzilo mi o to, ze akurat temat swiadomej konsumpcji moze przemawiac do ludzi o roznych pogladach i z roznych grup. Nie tylko do tych wzglednie otwartych. Wielu ludzi jest przekonanych, ze jesliby przestac kupowac towary korporacyjne, to nie ma nic do kupowania. Trzeba im pokazac, ze owszem jest, ze jest masa malych firm na dalszych półkach. W miescie, w ktorym mieszkam jets kilka sklepow ze zdrowa zywnoscia. Są tam nie dlatego, ze przyszla do nich manifestacja, nie dlatego, ze ktos powiedzial "nie wolno sprzedawac rzeczy be". Są dlatego, ze ludzie pytali o taką żywność. Nie da sie w skali makro zadzialac na zasadzie "zburzmy wszystko, ludzie jako tłum na pewno są z gruntu dobrzy i będą grzecznie potem konstruowac od nowa". Musisz jednoczesnie burzyc system i powoli robic cos nowego.

2. Jakie wspieranie marki fair trade? Są ROZNE organizacje fairtradowe, jedne faktycznie robiace sobie markę, inne dzialajace na powaznie. Jezeli przeczytasz cale info, to zauwazysz tam dwie rzeczy:
- wzmianke o tym, ze ma byc poruszony temat marek, ktore tylko probuja sie podszywac pod trzymanie sie zasad bycia w porzadku
- wyraznie zaznaczone, ze ma byc poruszony temat szeroko rozumianej swiadomej konsumpcji (a wiec nie tylko fair trade, nawet zwykly wybor czy kupujesz jajka z chowu wolnowybiegowego czy klatkowego to tez swiadoma konsumpcja, a jednoczesnie nie ma to nic do fair trade)

3. GMO - no przeciez wlasnie ludzie zainteresowani swiadoma konsumpcja najbardziej wsparli ruch ekologiczny w walce przeciw GMO. Jak chcesz propagowac swiadoma konsumpcje mowiac o walce, a nie o tym, ze trzeba zwracac uwage na to, jak produkt zostal wyprodukowany?

4. "Zwolennicy uczciwego handlu muszą mieć" - nic nie muszą, taki sam błędny stereotyp, jak to, że niektórzy uważają, że anarchizm to wielki chaos i rozwalanie wszystkiego.

5. Sztuczna skóra - jeśli się uwzględni proces produkcyjny i długość czasu rozkładania się, to można dyskutować czy nie będzie mniej ekologiczna od naturalnej.

6. Mnie osobiście temat fair trade przekonał do rezygnowania z niektórych marek, które zastąpiłem produktami wcale nie fairtradowymi, choć bardziej "etycznymi".

7. Miałem okazję niedawno rozmawiać z kilkoma dość dobrze zarabiającymi "normalsami", do których argumenty naszego ruchu nie przemawiają gdy im się tłumaczy dlaczego lepiej unikać produktów takich firm, jak Unilever czy Nestle. Ale jak w rozmowie pojawił się wątek fair trade, to zaczęli już rozważać, że może jest realna alternatywa. Czyli jednak ten temat działa.

8. To, ze produkt nie jest z multikorporacji i lezy na półce w lokalnym sklepie nadal nie znaczy, ze producent był w porządku, a skład jest ekologiczny. Dlatego znów: tematem wykładu jest również świadoma konsumpcja. Jak najbardziej lepiej wybierać produkty lokalnych firm, ale też z głową.

9. Z tym stać / nie stać to kiepski argument. Z jednej storny część rzeczy firm ignorujących prawa pracownika i ekologię jest bardzo tania, bo właśnie ignorowanie zasad pozwala im obniżyć koszta. Z drugiej strony swiadoma konsumpcja to tez wlasnie kupowanie na targu. Piszesz więc, że stosujesz jedną z form świadomej konsumpcji, jednoczesnie krytykując robienie wykladu o niej :) Na dokladke swiadoma konsumpcja to tez np. szukanie darmowego oprogramowania zamiast platnego. To tez nazwiesz "lepiej rozwalic system, zamiast pokazac ludziom, ze moga wyjsc poza system"? :)

10. Szczerze mówiąc supernowe telefony częściej widzę wśród ludzi z naszego ruchu niż u ludzi z ruchu fair trade, ale to tak na marginesie, bo myślę, że akurat w kwestii telefonów to raczej przypadek niż ich świadome wybory.

11. Ogólnie ta część, w której piszesz o tym, że nie trzeba bazować na markowych ciuchach i supernowoczesności - wychodzi na to, że mimo, że krytykujesz, to tak naprawdę zgadzamy się co do tego, co by się nam widziało jako sytuacja lepsza od obecnej :) Bo przecież własnie to jest świadoma konsumpcja :)

I na koniec: naprawdę nie chodzi o namawianie, "żeby kupować fair trade" (sam uwazam, ze ma on swoje wady), tylko o namawianie, zeby zastanawiac sie co sie kupuje, czy jest jakas alterywa itd. Fair Trade tu sie pojawia dlatego, ze w przypadku niektorych towarow trudno o lokalne firmy. Ale wlasnie kupowanie w lokalnych sklepach, czy na targu to swietne alternatywy.

Czasem mam wrazenie, ze nasz ruch chetniej szuka wewnetrznych podzialow, niz traktowac rozne formy dzialan jako wzajemnie sie uzupelniajace.

A tak nawiasem, to zawsze

A tak nawiasem, to zawsze możesz przyjść z głosem krytycznym - jeżeli będzie dyskusja, to tym lepiej. O to właśnie chodzi, żeby pokazać i plusy i minusy, a także inne możliwości.

Zresztą jako organizator zapowiedziałem osobie prowadzącej, że temat kontrowersji będzie tak czy inaczej poruszony. Jeśli nie wyjdzie w czasie samego wykładu (ale prosiłem, żeby jednak był poruszony), to padnie w pytaniach.

Wygrałeś Pokonałeś mnie

Wygrałeś Pokonałeś mnie ilością nie nadarzę z odpowiedzią na tak obszerną argumentacje.
Pozwól jednak ze pozostaneprzy zdaniu
1. fair trade jest handlową marką jak zdrowa żywność.
2. Świadoma konsumpcja to widza o ekonomi i zachowaniu pieniądza a nie wiedza o markach etycznych i nie etycznych
3. gdyby jutro za pomocą czarodziejskiego pstryk wszystkie marki były fair trade to pojutrze tylko połowa. Zachowania nie etyczne nie wynikają ze złej woli lecz logiki rynku. Ludzie/firmy by przetrwać postępują nieetycznie.
4. Ludzie kupują gdyż w tym systemie wartość człowieka wyraża się przez rzeczy jakie posiada a nie np: jego wartość dla społeczeństwa (jeden z możliwych alternatywnych systemów wartości). Kupowanie jest zachowaniem kompulsywnym z zakresu psychiatrii. Można leczyć objawy ale powinno się zwalczyć przyczynę choroby.
5.To ze nie mam gotowej recepty jak zwalczyć system nie znaczy ze mam akceptować recepty fałszywe. Dla mnie w obecnej rzeczywistości ważniejsze jest by ludzie w tym kraju mieli pracę , pewny byt czyli by więcej konsumowali niż apelowanie do tej wąskiej grupy która ma na konsumpcje by pławiła się w luksusie odpowiedzialnie, tym po prostu trzeba po Janosikowemu zabrać.
6. Bądźmy uczciwi przeciw GMO stanął zwykły chłopski zdrowy rozsądek który karze nieufnie patrzeć na pomidory z genem ryby i radio Co ma ryja niż jakieś ekologi do kupy razem wzięte(choć stanowisko Watykanu nie jest wrogie GMO).
7.To co pisze to nie szukanie podziału a wskazywanie ślepych uliczek na których nie potrzebnie marnować czas i energie Tak więc dla świadomej konsumpcji = wiedzy ekonomicznej. Nie dla zabaw w uczciwe firmy i inne ekologiczne gruszki na wierzbie energetycznej.
Posłuchać zawsze można rzecz w tym by być krytycznym.

1. Fair trade odnosi się

1. Fair trade odnosi się nie tylko do żywności i jest to ruch konsumencki, a nie marka. Równie dobrze marką można by nazwać A w kółku. To, że niektóre firmy próbują z tego zrobić markę i przerabiać na PR, to zjawisko podobne do tego, jak niektóre firmy próbują zarabiać na masie innych idei, z ideami rewolucyjnymi włącznie.
2. Gdyby pojęcie świadomej konsumpcji zawęzić do samej ekonomii będziesz mieć 100% racji. Rzecz w tym, że to pojęcie zdecydowanie poza sferę ekonomii wychodzi.
3. Z tym punktem się zgadzam. Ale nie bardzo wiem do której części tego co pisałem to odnosisz. Ja mówię o tym, że to krok w dobrą stornę, ale posiadający wady, a na dodatek też to, że wykład ma dotyczyć nie tylko fair trade, ale też świadomej konsumpcji, czyli umiejętności wyboru zamiast bezmyślnej konsumpcji.
4. To co opisujesz w punkcie 4 to też kwestia związana ze świadomą konsumpcją. Podajesz właśnie doskonały przykład na to, że pojęcie to nie ogranicza się do kwestii ekonomicznych :)
5. W żadnym razie nie stwierdzam, że to recepta. Do znudzenia będę powtarzać: zdaję sobie sprawę, że fair trade ma wady, a na dodatek wykład jest nie tlyko o fair trade.
6. Oczywiście, że zadziałał zdrowy rozsądek. Czy w którymś miejscu napisałem, że nie? Ale jest to kwestia ściśle związana ze świadomą konsumpcją. I nie chodzi o "patrzenie podejrzliwie na geny", bo produktów kontrowersyjnych jest znacznie więcej, ale nie w odnisieniu do każdego były tak wyraziste kampanie.
7. Nie tyle "zabawa w uczciwe firmy", co umiejętnośc wyboru. To wszystko się zazębia, naprawdę.

A co do bycia krytycznym - toż do skutku powtarzam: nie uważam fair trade za "nieskalany lek na całe zło" ;) Zresztą ogólnie jestem osobą krytykującą wiele rzeczy i często szukam dziury w całym. Tyle, że niestety czasem trzeba coś zrobić bardziej stopniowo, niż by się chciało. Żeby to zobrazować: jak się ktoś znajdzie na mrozie w podkoszulku i będzie miał pod ręka tylkio sweter, to lepiej jak założy sweter i zacznie szukać kurtki, czy jak oleje sweter, narzekając dlaczego kurtki brakuje? Bo to właśnie do tego się sprowadza problem czy robić drobne zmiany w stronę "lepiej", czy narzekać na to, że są zbyt małe.

Kiedy płonie nam dom czyż

Kiedy płonie nam dom czyż nie lepiej zająć się gaszeniem własnego tapczana niż bezczynie stać i krzyczeć ratunku, pomocy! I czy nie lepiej być pięknym i bogatym zamiast biednym ,brzydkim i chorym.
fair trade jak byś nie kombinował jest marką - marką nadrzędną scalającą pod marki/firmy itd... A w kółeczku jest oczywiście marką -dlatego wciąż są ponawiane próby jej przejęcia i sprzedaży. Tak jak marką jest Jezus Chrystus, Bob Marley itd... fair trade nie ma wad tylko jest wadą jest świecką wersją koszernego pokarmu. Zwalnia właśnie od myślenia. nadaje znaki i wartości w świecie który ze swej natury jest nijaki i bezwartościowy. W świecie produktów. Poza tym nie wiem czy zauważyłeś ale mamy kryzys. fair trade to zabawa dla klas średniej i wyższej. W polskich realiach ta wyższa ma to w dupie a ta średnia która jest na kredyt po dupie właśnie dostaje i się deklasuje.

"Fair trade jak byś nie

"Fair trade jak byś nie kombinował jest marką" - no właśnie nie jest, taką opinię promują głównie libertarianie, ale mija się to ze stanem faktycznym - chyba, że marką tez nazwiesz anarchizm. Choćby nie wiem jak się uprzeć jest to ruch konsumencki. Na którym to ruchu co prawda próbują różne firmy zarobić. Ale z drugiej strony te firmy nie trzymają się zasady 3R (Reuse, Reduce, Recycle) która w samym fair trade też jest ważna. Poza tym w fair trade nie chodzi o to, żeby kupowac produkty ze znaczkiem FT, tylko żeby przy zakupach uwzględniać sposób wytworzenia produktu. Znaczek jest tylko jakimś tam wtórnym elementem. Coś jak certyfikat pochodzenia na jajkach, mówiący czy są z chowu klatkowego, czy wolnowybiegowego. Dalej: jak już pisałem FT nie dotyczy tylko pokarmu (można się upierać przy takiej wersji, ale naprawdę dotyczy tez innych produktów), również kosmetyków, odzieży i wielu innych. I nie zwalnia z myślenia, bo trzeba najpierw myśleć, żeby w ogóle podejmować wybór i rezygnować z dotychczasowych przyzwyczajeń. I znów do znudzenia: wykład ma dotyczyć nie tylko FT, ale tez świadomej konsumpcji (naprawdę!). Między innymi nie ulegania manii kupowania tylko dlatego, że taka jest moda (tak a propos Twojego zarzutu). Między innymi szukanie produktów bez szkodliwych substancji chemicznych (niekoniecznie FT). Itp, itd.

co to jest marka:

co to jest marka: http://pl.wikipedia.org/wiki/Marka_producenta
jeśli pojęcie Fair trade nie mieści się w opisie : W połowie lat 80. rozpoczęto działania marketingowe, które zmieniły znaczenie marki (szczególnie w stosunku do odzieży): marka stała się symbolem statusu, przynależności do grupy społecznej, wyznawanej ideologii. Z powodu wzbudzonej potrzeby (a nawet obsesji) posiadania, nabywcy stali się skłonni płacić nie za produkty, lecz za stworzony działaniami marketingowymi wizerunek.
to posługujemy się inną logikom. Koszerność nie obejmuje tylko pożywienia tak jak i to co pisałem o pożywieniu spokojnie może być rozciągnięte na inne produkty. Otóż normalnym powinno być by jedzeni - inne produkty nie powinno być szkodliwe człowiek powinien być świadomy - żyć świadomie a nie tylko świadomie konsumować. W tym wypadku cel cząstkowy może przesłaniać cel ogólny.
Najlepiej się nie przejmować jakimiś tam: 3R (Reuse, Reduce, Recycle) tylko jak radzi autor wpisu na dole.

W tym opisie mieści się

W tym opisie mieści się również anarchizm - tez go nazwiesz marką? No i w pełni się zgadzamy ze sobą, że normalnym POWINNO być, że produkty nie powinny być szkodliwe. Przecież o to między innymi chodzi. Jak również o to, by ludzie myśleli co kupują i czy faktycznie potrzebują to kupić. Natomiast zdecydowanie nie zgodzę się z Tobą co do "nie przejmowania się 3R". Nieważne gdzie kupisz, choćby to były towary od lokalnego producenta i wytworzone z zachowaniem wszelkich zasad, 3R jest niesłychanie istotne zarówno z punktu widzenia ekologii. Za to brak zasady 3R idealnie sprzyja nakręcaniu spirali "kupować-kupować-kupować".

"Marka, inaczej znak

"Marka, inaczej znak fabryczny, znak firmowy" - sam poczatek definicji - i już wiadomo, że FT w tej definicji nie zmieści się. Co najwyżej niektóre z organizacji fairtradowych przyznają certyfikaty z logiem FT, ale nie wszystkie. W dodatku sam ruch fairtradowy składa się nie tylko z organizacji.

Ależ się uparł.

Ależ się uparł. najwyraźniej posługujemy się inną logiką. Proszę wiec zmień definicje na wiki. oczywiście anarchizm może być marką. Puki co jednak nikt nie chce mi wepchnąć anarchistycznej kawy. Próbują mi wepchnąć jakieś gwiazdki popkultury (punka itd..) jako anarchistyczne. Tu jednak twierdze tak samo jak w wypadku FT ze jest to oszustwo.

I nie widzisz, że w jednym

I nie widzisz, że w jednym przypadku widzisz różnicę między określonym nurtem, a próbą podszywania się pod niego, a w drugim ładujesz wszystko do jednego worka? Pomijając już Twój upór w zawężaniu całego tematu tylko do FT, choć co komentarz powtarzam, że ma być nie tylko FT ;)

A czy nie lepiej po prostu

A czy nie lepiej po prostu kupować jedzenie od chłopa albo na bazarku, a nie w hipermarkecie? Jeść polską kaszę, warzywa i owoce zamiast zamiast zamorskich przysmaków? Może na bazarku nie będzie znaczka fair trade ale coś mi się wydaje, że będzie to bardziej uczciwe niż te wszystkie certyfikaty, oznaczenia itd.

a kupisz na "bazarku" kawe

a kupisz na "bazarku" kawe albo herbatę wyprodukowaną przez miejscowych rolników?

Lepiej, dlatego właśnie

Lepiej, dlatego właśnie wykład nie ogranicza się do fair trade i dotyczy też świadomej konsumpcji. Jak najbardziej mają być poruszane kwestie lokalnych producentów, czy "reduce-reuse-recycle". Ale z niektórymi produktami niestety może być problem (ubrania mogą być szyte w kraju, ale skądś ta bawełna jest itp), stąd właśnie również FT.

A ile to herbatka fair trade

A ile to herbatka fair trade kosztuje?

A ile kosztuje

A ile kosztuje kilkunastogodzinna dniowka pracownikow (w tym dzieci) na plantacjach "nie-fair"?

A ile kosztuje

A ile kosztuje kilkunastogodzinna dniówka pracowników na plantacjach herbat niefairtradowych?

A ile kosztuje moja

A ile kosztuje moja dniówka?
Ile kosztuje dniówka zwykłego pracownika w tym kraju?

A pytasz dlatego, ze chcesz

A pytasz dlatego, ze chcesz udowodnić, ze lepiej wspierać tych, którzy robią tańsze rzeczy bo oszczędzają na pensjach pracowników? Wszystko jedno czy FT, czy nie FT (bo może np. od jakieś lokalnej firmy). Uważasz, że najlepiej olać to, że niektóre firmy zatruwają środowisko i wymuszają na pracownikach nadgodziny? Bo nie bardzo rozumiem intencji pytania. No chyba, że czepiasz się tego FT i ignorujesz fragment "i świadoma konsumpcja", żeby nie dopuścić do siebie tego, że są grupy produktów, wśród których można kupić nawet taniej niż w przypadku "od dużych firm". Przy herbacie, kawie, czy bawełnie może być z tym problem - stąd FT. Ale przy sporej części produktów spożywczych niekoniecznie - i stąd reszta tematu.

Nie chce tylko wykazać ze

Nie chce tylko wykazać ze jest to zabawa dla tych którzy mają za dużo pieniędzy i nie wiedzą co z nimi zrobić. Jest takie zjawisko jak ostentacyjna konsumpcja i z tym właśnie w polskich realiach mamy tu do czynienia. Komunikat jest jasny: Patrzcie jestem tak bogaty ze stać mnie na to żeby za kawę płacić 5/10 razy więcej a wy jesteście tępi, głupi i biedni i musicie zapierdalać za 10 zł za godzinę. Zabawa ta więc ma sens jedynie z krajach imperialnego/kapitalistycznego centrum. Polska nie należała i nie należy do nich. Równie sensowne jak mi było by wpychanie takiej kawy chińskim robotnikom.

Czy naprawdę fragment "i

Czy naprawdę fragment "i świadoma konsumpcja" musiałby być czcionką 5 razy większą od reszty tekstu, żeby był zauważalny? I gdzie widzisz komunikat o wyrażaniu "lepszości" przez świadome wybory czy, co i w jakiej ilości się kupuje? Bo strasznie nadinterpretujesz część, a inną część na siłę udajesz, że nie zauważasz.

PS. Z kosztami to zresztą sprawa dośc dyskusyjna, jaja z chowu klatkowego są najtańsze, ale jak sobie zaczniesz robić jajecznicę z takich jaj i z jaj z chowu ściółkowego, to nagle się okazuje, że te pierwsze są tak wodniste, że z tej drugiej otrzymujesz więcej jajecznicy - i nagle faktyczna różnica kosztowa jest znacnzie mniejsza niż by się poczatkowo wydawało. Dla jasności, choć pewnie znów nie zauwazysz tego, przykład z jajkami nie dotyczy FT, tylko świadomej konsumpcji. A, pewnie i tak ledwo doczytasz znów przeoczysz ;)

Krytykuje FT właśnie

Krytykuje FT właśnie dzięki świadomej konsumpcji. A z tym u ciebie wybacz nie najlepiej. Widać ze nabiłeś sobie głowę doktryną i (wybacz)bredzisz. Co to za wodniste jaja ? Otóż skład chemiczny jaj klatkowych jest wręcz wzorcowy. Samo twierdzenie o wodnistych jajach ma takie uzasadnienie jak opowieści o czarownicach latających na odkurzaczach. A to za sprawą pełnej kontroli tego co spożywają - mieszanki paszowe i witaminowe - ot można by powiedzieć substytuty diety. Chów ściółkowy - o którym piszesz to tez chów zamknięty ( i raczej nie stosowany do kur niosek) Chodzi ci więc z pewnością o chów otwarty i w tym wypadku skład chemiczny jest większą czy mniejszą niewiadomą (podstawowy budulec białka jest niezmienny). Zależy od tego co kura je - pory roku czy jest dokarmiana i czym. Mozę być tak ze takie jajo jest wręcz szkodliwe - kura zeruje w skażonym środowisku, w diecie jest dużo naturalnych toksyn roślinnych. Tak jak zdarzały się wypadki zatruć miodem (substancja wolna od wszelkich zanieczyszczań cywilizacyjnych) a to dlatego ze pyłek pochodził z upraw roślin trujących dla ludzkich organizmów. Wiec może poducz się zamiast innych pouczać bo masz poważne luki w świadomej konsumpcji.
Ale po za tym nie jest to najważniejsze co jemy.

Wybacz, ale jeśli

Wybacz, ale jeśli przechodzisz do "argumentów" typu "bredzisz" i insynuację o byciu zindoktrynowanym, mimo, że wyżej już wspomnialem, ze FT nie uwazam za pozbawione wad i wielokrotnie powtarzalem, ze zdecydowanie chodzi nie tylko o FT, a FT jest tylko jednym z wątków, to nie podejmuję się dalszej dyskusji.

PS. W zasadzie w komentarzu

PS. W zasadzie w komentarzu obok (nie wiem w jakiej kolejnosci będą moderowane) napsialem, ze nie podejmuję się dalszej dyskusji, ale jedno jeszcze powiem: napisałem o jajach ściółkowych dlatego, że wczesniej sugerowales ze jak cos jest "ok", ale drozsze to uwazasz korzystanie z tego za jakas mode itp. Gdybym pisał o jajach wolnowybiegowych albo ekologicznych wtedy czepialbys sie kwestii ceny (siłą rzeczy chów wolnowybiegowy jest droższy, to i jaja z tego chowu mają wyższą cenę). Ściółkowe są jeszcze zamknięte, ale już mające przestrzeń, stąd cena mniej szokująca. I owszem, karma tez wpływa na wodnistość, ale sposób chowu również (kura to nie przedmiot, a żywe zwierzę, to czy będzie zestresowana też wpływa na organizm). Nawiasem mówiąc na plakacie imprezy jest zdanie "czy wiesz co jesz?".

No, teraz już serio EOT. Bo niby mówimy o tym samym (choć parę komentarzy wcześniej negowałeś istnienie świadomej konsumpcji), że ludzie powinni wiedzieć co wybierają itp., ale jak wspomniałem obok z argumentem typu bredzisz" dyskutować nie będę.

A jednak dyskutujesz. Masz

A jednak dyskutujesz. Masz racje zachowałem się jak gnojek. Nie powinienem pisać ze bredzisz czy tez wypisujesz brednie tylko ze sens twej wypowiedzi jest ze świata równoległego o odmiennych właściwościach. Bo cóż to za kryterium wodnistość? Zawartość H2O? Tłumaczyłem ci ze skład chemiczny jaj jest łatwy do sprawdzenia i są na to normy. Więc podaj jaki procent wody jest w jajach klatkowych a jaki w nie klatkowych. Inaczej uznam twe wypowiedzi za pozbawione podstaw (czytaj brednie). Zwierze zestresowane rozumiem ze to te z wolnego wybiegu. Zagrażają mu przeróżne niebezpieczeństwa - jastrząb, pies, lis, kuna itd... Te klatkowe są pozbawione zagrożeń i innych bodźców. Otóż krytykuje takie zabawy gdyż świetnie wpisują się w logikę rynku.Tworzą nową nisze na której będą funkcjonować nowe firmy dają pozór wolności wyboru. Z drugiej strony widać to choćby po tobie takie teorie ograniczają postrzeganie rzeczywistości i narzucają interpretacje ( jak choćby twierdzenie o bezstresowych kurach z wolnego wybiegu) Nie trzeba byś świadomym konsumentem. Trzeba być świadomym człowiekiem rozumieć zależności miedzy światem/przyrodą a człowiekiem. to karze patrzeć na świat całościowo. Widzieć las a nie poszczególne drzewa.
Swoją drogą jestem pod wrażeniem uporu z jakim bronisz swoich racji skoda ze nie zawsze robisz to uczciwie(gdy brak argumentu) ale i to jest rzadka dziś sztuka więc gratuluje talentu A ze temat niedługo zniknie życzę wiec na koniec byś nie szukał łatwych odpowiedzi a raczej
byś
http://www.youtube.com/watch?v=6cdZE2GK7Ho&feature=related

kosztuje tyle że jej nie

kosztuje tyle że jej nie kupisz! Spoko ze są takie akcje ale drogie te produkty fair trade jak cholera. Ja mam rodzinę i kupuje w hipermarketach bo tanio a kasy mało. Mimo to staram się nie kupować gówien typu coca cola, nestle itp. choć zastanawiam się czy cokolwiek kupowane w takich hipergównach jest z ..... a nie chce mi się dalej pisać.

Więc może spróbuj

Więc może spróbuj kupować w dużych sklepach niesupermarketowych? W części z nich są produkty mniejszych firm (niefairtradowe, ale też nie korporacyjne) po całkiem rozsądnych cenach. Dziś w Społem na półce z herbatami widziałem herbaty z 10 różnych marek.

Takie sklepy jak społem są

Takie sklepy jak społem są drogie.Ceny takie same jak w małym sklepiku na osiedlu.
A produktów małych firm lokalnych jest i tak niewiele głównie nabiał.

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.