Warszawa: Marsz Wyzwolenia Konopi

Kraj | Protesty

uzupełnienia

było na pewno więcej niż kilkaset osób. ponad tysiąc-dwa.
najciekawsze było podczas kontrmanify ONR. Co ciekawe było ich max 40, a po przeciwnej stronie stawiło się kilkaset antyfaszystowskich kibiców Legii. Zjednoczeni kibice, punki i rasta zakrzyczeli mendy, a i pare jajek poleciało w narodowe kurwy.

...

Nie wiem dlaczego padło w opisie zdarzenia określenie "zwolennicy marihuany", chodziło w tym wypadku chyba nie o wprowadzenie obowiązkowych racji THC dla każdego obywatela, tylko o zniesienie sankcji prawnych dotyczących tego narkotyku.

tak samo "przeciwnicy

tak samo "przeciwnicy marihuany" to nie jest zbyt dobre określenie. oni chyba nie wierzą, że zlikwidują tak powszechny na słowiańskich ziemiach chwast. Co najwyżej mogą pozostawić go w podziemiu, w obrocie kontrolowanym przez gangi.

Niestety anarchisci chyba

Niestety anarchisci chyba nie zdaja sobie sprawy jak duza role moga odegrac "narkotyki" w zmianie charakteru spoleczenstwa z hierarchicznego na wspólnotowy. Bardzo duza role...

Doskonale widać to w

Doskonale widać to w komunach hipisowskich gdzie czasem nawet kobiety są wspólne. Nie bądź śmieszny, nie każdy lubi sie narkotyzować. Zresztą nie widzę żeby np. w Holandii ludzie stawali sie wielką wspólnotą....

Widze, ze ty wolisz posiadac

Widze, ze ty wolisz posiadac kobiety tylko dla siebie, to typowe w patriarchalnych czasach, ale nie wiem co to ma wspolnego z tym co napisalem. A "nie kazdy" znaczy w tym wypadku dokladnie to samo co "prawie kazdy", a poszukiwanie odmiennych stanow swiadomosci jest de facto glownym motywatorem ludzkich dzialan, chociaz prawie nikt nie zdaje sobie z tego sprawy, czy wali kompot po kablach, ciagnie koks, slodzi kawe, je ostre zarcie, pnie sie w drabinie spolecznej czy rucha "swoją" kobiete... A co do Holandii, to jakich przypraw bys do barszczu nie dosypal, pomidorowej z tego nie bedzie...

Posiadanie

Posiadanie kobiet??
Poszukiwanie odmiennych stanow swiadomosci glownym motywatorem ludzkich dzialan??

Czlowieku, co za brednie wypisujesz??

Jak widac brednie ktorych

Jak widac brednie ktorych interpretacja niektorych moze przerosnac..

To, że ja jestem wierny

To, że ja jestem wierny kobiecie a ona jest wierna mi to wymysł patriarchatu? Ja myślałem, że to raczej normalne. Nigdy nie powiedzaiłem i nie czułem, że kobieta "jest moja".

Z tymi odmiennymi stanami świadomości to jakis bełkot i tyle. Ja nie stronie od używek rożnego rodzaju ale dla to po prostu rozładownia emocji, czasem rozrywka a nie wznoszenie sie na inny wymiar świadomości i motor do działania.

Nie wiem czy monogamia jest

Nie wiem czy monogamia jest normalna, ale na pewno chciałbym miec mozliwosc swiadomego wyboru swojego stylu zycia. A to, co nazywasz emocjami i ich rozladowywaniem, dla mnie jest wlasnie roznymi stanami swiadomosci, ale nie wiem czy chce sie w to zaglebiac, bo najwyrazniej "trzezwe lobby" odcisnelo na naszym spoleczenstwie juz takie pietno, ze prawdopodobnie jedyna reakcja jaka tutaj uzyskam bedzie "Brednie!"...

Po prostu widziałem za

Po prostu widziałem za dużo patologii i cierpienia żeby tak entuzjastycznie podchodzić do zażywania narkotyków.

Mam wrazenie, ze jak ktos

Mam wrazenie, ze jak ktos wypowiada sie pozytywnie o narkotykach, to od razu wszyscy rozumieja, ze kazdy powinien cpac ile wlezie...
Narkotyki to narzedzia ostre jak skalpel i zle uzyte nie prowadza zazwyczaj do niczego ciekawego, ale kiedy czlowiek wie co robi efekty moga byc conajmniej niesamowite, co czesto skutkuje gruntowna zmiana charakteru - a tego anarchistom potrzeba chyba najbardziej w dziesiejszych czasach?

ANTYHIPPI BRYGADE

Spójrz tylko, co zrobiły z pokoleniem hipisów narkotyki, na początku były protesty przeciw wojnie, a później były tylko narkotyki. Te odmienne stany świadomości uzależniają i nie pozwalają większości używających narkotyków po pewnym czasie normalnie funkcjonować, przykład wielu dziewczyn, które oddają sie obcym mężczyzną za pieniądze na narkotyki, lub wielu narkomanów zabijających i kradnących, aby kupić sobie narkotyk. Nie każdy, który zapali trawkę będzie narkomanem, ale narkotyki niszczą człowieka i jego rodzinę i nie prowadzą na pewno do niczego dobrego.

tak, tak, to wszystko

tak, tak, to wszystko prawda. i dno osiągane przez te wszystkie dusze, gdy wąchają HASZ i wstrzykują sobie MARIHUANĘ DO ŻYŁ.

lol. możesz podać jakieś porażające dane dotyczące np. kradzieży albo prostytucji w celu zdobycia marioli?

A zobacz ile ludzi

A zobacz ile ludzi zniszczyło zwykłe piwo... To nie kwestia tej lub innej używki, tylko charakteru i wychowania...

ANTYHIPPI BRYGADE

To nie tylko kwestia wychowania, tylko również wpływu danej używki na organizm nie każda używka uzależnia w takim samym stopniu, alkoholizm zabija wiele wolniej niż narkomania. Ja jestem za legalizacja wszystkich używek tylko skutki uzależnieni nie powinny być leczone w publicznych szpitalach i państwo nie powinno pomagać narkomanom. Nie ma, co opowiadać głupot, że narkotyki dają cokolwiek pożytecznego, ale to powinien być wybór każdego czy chce ich używać.

Zgadzam się, również

Zgadzam się, również jestem za legalizacją narkotyków, ale bynajmniej nie jestem ich zwolennikiem. A państwo nie powinno leczyć narkomanów bo go wogóle nie powinno być. To czy będzie się pomagać uzależnionym powinno być decyzją danej społeczności ( ja uważam, że nawet jeżeli sami się w to wpakowali powinno się im starać pomóc).

ANTYHIPPI BRYGADE

Zgadzam sie, ale póki żyjemy w państwie to ze wspólnych pieniędzy powinno sie leczyć ludzi w miarę odpowiedzialnych, albo wprowadzić dodatkowe ubezpieczenie. Społeczność, w której ja bym chciał żyć zmusiłaby narkomana do wystąpienia z niej, ale nic do twoich poglądów nie mam skoro tak uważasz to byłaby twoja dobra wola niesienia im pomocy i ja to szanuje.

A nie zastanawiales sie

A nie zastanawiales sie kiedys nad roznica miedzy "narkomanem", a czlowiekiem zazywajacym narkotyki?
Poza tym, owszem, sa narkotyki bardziej destrukcyjne niz alkohol, ale jest to stosunkowo waska grupa nieciekawych substancji, a wachlarz uzywek ktorymi naprawde ciezko zrobic sobie krzywde jest duzo, duzo szerszy...

Fizjologicznie, narkotyki

Fizjologicznie, narkotyki takie jak alkohol, nikotyna i kawa są o wiele bardziej uzależniające niż marijuana. Grzyby halucynogenne i LSD w ogóle nie są uzależniające - nie ma człowieka, który by chciał to zażywać codziennie. Po prostu to przeczy zasadom psychologii. Dzieje się tak z prostego powodu, że halucynogeny nie generują automatycznie pozytywnego samopoczucia. Odczucia są bardzo intensywne, ale mogą się wahać od ekstazy do głębokiego cierpienia. Gwarantuję, że nikt nie ma ochotę na taką zabawę codziennie.

Oprócz tego, grzyby halucynogenne charakteryzują się tym, że organizm nabiera bardzo szybko tolerancji. Jeśli np. jednego dnia wystarczy dawka 15 grzybów, następnego dnia taki sam efekt daje 30, i tak dalej. Łatwo zrozumieć, że w ciągu tygodnia następuje przekroczenie liczby grzybów, które można praktycznie zdobyć (nawet gdyby ktoś chciał je zażywać codziennie - co jak mówiłem, jest mało prawdopodobne). Gdy zwiększy się tolerancja organizmu, mniejsza ilość grzybów nie wywołuje zupełnie żadnych odczuć.

Już nie mówiąc o tym, że sezon na grzyby jest bardzo krótki.

ANTYHIPPI

Jako. że nie zażywałem tego gówna i nie wiem jak działa to posiłkuje sie tym co znalazłem w necie.
"Heroina jest substancją silnie uzależniającą prowadzącą do heroinizmu. Każda dawka, nawet pierwsza może prowadzić do uzależnienia psychicznego. Uzależnienie psychiczne może wystąpić już po jednej dawce i postępuje coraz bardziej wraz z kolejnymi użyciami. Odstawienie heroiny przy uzależnieniu fizycznym prowadzi do reakcji abstynencyjnej organizmu mogącej objawiać się: wymiotami, drżeniem mięśni, biegunką, bólem kości porównywanym do „łamania”, zapaścią, a nawet śmiercią. Heroinizm prowadzi do psychicznej i socjalnej degeneracji człowieka uzależnionego, ponieważ uzależniony będący pod wpływem heroiny jest bierny i skupiony na rozkoszy, a bez heroiny jest skupiony na jej zdobyciu tak więc w obu przypadkach przestaje dbać o wygląd, higienę, zdrowie i inne sprawy wymagające poświęcenia czasu, skupienia czy też bycia trzeźwym. "-wikipedia
Więcej nie będę wklejać, bo to nie ma sensu, nie wiem o ty chcesz udowodnić za tezę? TY wkleiłeś narkotyk, które nie uzależniają ja wkleiłem niektóre z tych, które uzależniają. Narkotyki czy nawet alkohol są z natury szkodliwe, bo zmieniają świadomość człowieka. Robią to tylko na krótki czas nie dając człowiekowi realnej alternatywy względem rzeczywistości, i tu zaczyna się problem, bo trzeba brać coraz więcej. Powodem mojej niechęci do narkotyków jest ich zgubny wpływ na organizm. Nie szukam alternatywy w używkach, tylko w realnym poszerzaniu swojej świadomości. Wmawianie ludziom, że na używkach zbudują lepszą rzeczywistość jest głupotą, ale nie teoretycznie tylko podałem przykład subkultur zniszczonych przez używki (hippisi i po części punki). Idiotyzmem jest porównywanie skutków zjedzenia czekolady do zażycia amfetaminy, nie mowie o działaniu tylko śladach, jakie pozostawiają te substancje na użytkowniku.

Poczytaj sobie o grzybkach,

Poczytaj sobie o grzybkach, lsd, meskalinie zamiast ziać taka ignorancja jak w pierwszym zdaniu. A o zenujacych substancjach jak heroina, amfetamina, alkohol czy inne barbiturany mozesz na chwile zapomniec bo szczerze watpie zeby ktokolwiek zdrowy psychicznie chcial sie w nie pakowac majac do wyboru i dobrze znajac wlasciwosci alternatyw...

Jaka właściwości? Nie

Jaka właściwości? Nie słyszałem, żeby ktoś po narkotykach wymyślił cos pożytecznego (chodzi mi o technikę). Jeśli hipisi znali LSD i marihuanę to, dlaczego zaczęli sięgać po heroinę i gnili na ulicach? Narkotyki nie są sposobem budowania alternatywnego społeczeństwa, które będzie wnosiło swoim działaniem coś pożytecznego dla innych.
Wszystkie narkotyki są szkodliwe alkohol również LSD nie uzależnia, ale:
„Szczególne zagrożenia i niebezpieczeństwa
Mimo, że zazwyczaj osoba odurzona LSD zdaje sobie sprawę z tego, że jest pod wpływem halucynacji - niebezpieczeństwo dla życia i zdrowia może wynikać z nieracjonalnego zachowania się: błędnej oceny odległości, czasu i własnych możliwości.
Ciągłe zażywanie LSD powoduje uszkodzenia mózgu oraz zmiany chromosomalne.
Szczególnie przy stosowaniu zbyt dużych dawek mogą pojawić się poważne urojenia, które wpływając na zachowanie zagrożą bezpieczeństwu odurzonej osoby.
W przypadku używania LSD, u niektórych osób może mieć to wpływ na wyzwalanie się stanów psychotycznych (indukcja schorzeń psychiatrycznych) a także na występowanie tendencji samobójczych.”
Więc nie opowiadaj mi, że jeden narkotyk może być alternatywą da drugiego ja nie uznaje podziału na mniejsze i większe zło. Każdy ma wolną wole może robić sobie ze swoim życiem, na co ma ochotę i ja wam nie zabraniam ćpania tylko nie wmawiajcie innym, że przez narkotyki będą szczęśliwi oni i ich rodziny, bo na narkotyk to tylko chwilowe zapomnienie. Na dłuższą metę przynoszące opłakane skutki.

"Ciągłe zażywanie LSD

"Ciągłe zażywanie LSD powoduje uszkodzenia mózgu oraz zmiany chromosomalne."

Można prosić o źródło tych rewelacji?
Z tego co pamiętam, metodologia eksperymentów, za pomocą których "udowodniono", iż LSD powoduje uszkodzenia mózgu, pozostawiała wiele do życzenia. Eufemistycznie rzecz ujmując.

Wstrzyknięto bodajże szczurom bezpośrednio do mózgów dawki, które przy standardowym zapodaniu (doustnie) nie miałyby prawa tam się znaleźć - tylko 1% zażytego oralnie LSD trafia z krwią do mózgu, cała reszta jest szybko metabolizowana i wydalana z organizmu (przy czym standardowa dawka mieści się w przedziale od 100 do 500 mikrogramów - circa 1/10 masy ziarnka piasku). Co więcej, porównywalne, a nawet większe szkody przy bezpośrednim wstrzyknięciu do mózgu wywoływały takie niewinne substancje, jak np. mleko, które przecież człowiek spożywa w ilościach znacznie większych, niż 500 mikrogramów :]

W światku naukowym szybko wyśmiano te rewelacje, ale media i ignoranci do dzisiaj się nimi karmią...

ANTYHIPPI BRYGADE

Tekst o LSD skopiowany ze strony- http://narkotyki.esculap.pl/lsd.htm
Trujcie sie dowoli mi to niepotrzebne, płacicie swoimi pieniędzmi i zdrowiem za chwile odlotu dla mnie to głupota, ale wasze życie wasz wybór. Nie znam danych naukowych, badania i ocena wyników badań mogą być bardzo subiektywne zarówno na tak jak i na nie dla narkotykom, co nie zmienia faktu, że nic na narkotykach konstruktywnego jeszcze nie powstało może poza działami artystów, ale technika się nie rozwinęła, społeczności zażywające narkotyki nie są również jakoś szczególnie aktywne, może poza takimi protestami jak w tym wątku i nie stanowią realnej alternatywy dla sytemu. Widać to na dworcach i w przytułkach do czego prowadzą narkotyki i alkohol, na narkotykach to dobrze wychodza tylko dealerzy.

dwa słowa - Kary Mulis.

dwa słowa - Kary Mulis. inventor of PCR. to tak na temat wkładu w rozwój ludzkości.

Jasne, bo to dzieki

Jasne, bo to dzieki rozwojowi techniki mamy taki piekny swiat jaki mamy...

"nic na narkotykach

"nic na narkotykach konstruktywnego jeszcze nie powstało"

Kary Mulis, o której wspomniał Jaś. Francis Crick i Watson ustalili strukturę podwójnej helisy, jak przyznali po latach, dzięki tripom po LSD. Od różnych różniastych zmieniaczy świadomości nie stronili również John Lilly, Feynman, Sagan, Freud, Jung, Einstein i inne, tęgie głowy. Nie, nie twierdzę, że swoje osiągnięcia zawdzięczali dragom - ale żaden z nich nie stoczył się z ich powodu i nie zaprzepaścił kariery naukowej. Za bardzo więc uogólniasz, pisząc:

"społeczności zażywające narkotyki nie są również jakoś szczególnie aktywne i (...) nie stanowią realnej alternatywy dla sytemu"

Co do ostatniego stwierdzenia. A mają stanowić? Kto tak napisał? Nie zauważyłem takiego postulatu, jedynie sugestię, że dragi mogą zmienić indywidualne podejście do zastanej rzeczywistości. Otworzyć umysł na inne kanały rzeczywistości, jakby to papa Wilson ujął. Oczywistym jest, że same z siebie nie przybliżą nas do bardziej wolnego świata.

"Widać to na dworcach i w przytułkach do czego prowadzą narkotyki i alkohol, na narkotykach to dobrze wychodza tylko dealerzy"

Dobrze wychodzą, bo im rządy restrykcyjnym prawodawstwem podsunęły ten biznes pod sam nos. Poza tym, znowu przeginasz - na dworcach i w przytułkach kończy raczej zdecydowana mniejszość amatorów używek wszelakich (w Niemczech od alko uzależnionych jest 1,6 miliona łebków, a od twardych dragów zaledwie 150 tys.). Nie każdy ma predyspozycje do nałogu. Znam zresztą ludzi, którzy testowali całe spektrum dragów, od opiatów (kodeina, morfina, wreszcie hera) po harde stymulanty (koka, amfa, metkat) i nie tylko nie wylądowali na dworcu/odwyku, ale nawet nie są w nic wpierdoleni. Teraz to co najwyżej blanta zapalą.

I co byli chłopcy i

I co byli chłopcy i dziewczęta ONR NOP i MW? I ich bojówki Hemp Gru nie zjadły?

że que?

dziewczęta z ONR NOP i MW? chyba masz na myśli chłopaków którzy wolą być pasywni? wiesz, to trochę homofobiczne z twojej strony tak ich określać

---
http://harce.wordpress.com

:/

"Niestety anarchisci chyba nie zdaja sobie sprawy jak duza role moga odegrac "narkotyki" w zmianie charakteru spoleczenstwa z hierarchicznego na wspólnotowy. Bardzo duza role..."

Gdzie ty kurwa żyjesz? Ile masz lat? Ja na codzień widze tylko jak używki takie jak zioło czy amfa niszczą życia pojedynczym ludziom (również tym mi bliskim) jak i całym rodzinom i społecznościom.

Niech żyje anarchizm stylu życia! Zjarajmy się i pójdzmy pograć na bębnach!

p.s. podzielisz sie ze mną swoją kobietą? lubie hipiski...

lubisz tez najwyrazniej

lubisz tez najwyrazniej wszystko upraszczac..
p.s. nie mam "swojej kobiety", jak bedzie chciala to moze sie z toba przespac...

ANTYHIPPI BRYGADE

Mam pytanie osobiste: Skąd bierzesz pieniądze na narkotyki i na życie?

Z bankomatu zazwyczaj ;)

Z bankomatu zazwyczaj ;)
A tam glownie z pracy, nie zarabiam duzo, ale tez duzo nie pracuje, na drugi wydaje srednio 300PLN miesiecznie, moze 350 liczac slodycze ;)

niekotrzy dziwnie gadaja,

niekotrzy dziwnie gadaja, wiadomo uzywka to uzywka, ale tez nie ma co ukrywac ze np 3 lata za posiadanie to gruba przesada i zgadzam sie z wiekszoscia wypowiedzi w tym materiale np, mimo ze cala ta sprawa jest dyskusyjna:

http://wptv.wp.pl/wid,9965459,news.html

no, ja nawet uważam, że o

no, ja nawet uważam, że o 3 lata przesada. i ewentualną grzywnę przesada. i ewentualne ograniczenie wolności.

Marihuana to co innego niż

Marihuana to co innego niż jakieś twarde narkotyki, a co do szkodliwości tych ostatnich to dobrze napisał Malatesta już dawno temu w tekście "Zbrodnia i kara" w 1922:

"We Francji są surowe prawa przeciwko sprzedaży narkotyków i przeciwko tym, którzy je zażywają. I jak zwykle, plaga rozszerza się, pomimo, a być może z powodu praw. Tak samo w reszcie Europy i w Ameryce. Doktor Courtois Suffit, z Francuskiej Akademii Medycznej, który już w zeszłym 1921 r. uderzał na alarm przeciwko zagrożeniom kokainy, zauważa nieskuteczność przepisów karnych i domaga się nowych i surowszych praw.
To stary błąd ustawodawców, wbrew doświadczeniom niezmiennie pokazujacym, że prawo, choćby barbarzyńskie, nigdy nie służyło zwalczaniu rozpusty i zniechęcaniu do przestępstw. Im surowsze kary wobec konsumentów i handlarzy kokainy, tym większe zainteresowanie owocem zakazanym i fascynacja ryzykiem, na jakie naraża się konsument oraz tym większe dochody spekulantów, chciwych pieniędzy.
Dlatego nie ma sensu oczekiwac czegokolwiek od prawa. Musimy zaproponować inne rozwiązanie. Znieśmy restrykcje nakładane na używanie i sprzedaż kokainy i otwórzmy kioski, gdzie byłyby sprzedawane po cenie kosztu albo nawet poniżej kosztu własnego. A następnie zróbmy wielką kampanię propagandową, wyjaśniającą społeczeństwu zagrożenie kokainy i pozwólmy mu samemu je zobaczyć – nikt nie będzie prowadzil kontrpropagandy, ponieważ nikt nie bedzie już mógł korzystać na nieszczęściu uzależnionych od kokainy.
Na pewno szkodliwe użycie kokainy nie zniknęłoby zupełnie, ponieważ przyczyny społeczne, które pchają tych nieszczęśników do jej używania nadal istniałyby. Ale w każdym razie zło byłoby mniejsze, ponieważ nikt nie mógłby odnosic zysków z jej sprzedaży i nikt nie mógłby spekulować na polowaniu na spekulantów."

generalnie popieram

generalnie popieram tych antyprohibicjonistów, ale też myślę, że są ważniejsze dziś sprawy niż prawo do jarania jointów i kwestia ta jest nagłaśniana bardziej niż jest warta.A większość tych,którzy lubią jarać robi to i tak i nie jest represjonowana o ile robi to dyskretnie...

wazna sprawa

tak ale ja pierdole takie prawo ktore zaklada ze to ze smigam z ziolem w kieszni moge dostac 3 lata...
Taki sam wyrok dostaje koles ktory daje komus w gebe na ulicy...
wiec dla mnie to "dosc" wazna sprawa.

.konfitura nadal w cenie.

szkoda ze policja jak zawsze chronila onrowcow :/

Akcja zajebista-kupa ludzi.Poztytwne wibracje.Super street party.
Jedno jest pewne pare tysi ludzi bedzie mialo dobrze wyrobione zdanie o parowkach z onru i innych konfidencjonalistow.pl

Fajnie bylo widziec zwyklych chlopakow z pragi, albo legionistow jadacych na tych malpiszonow. No i wujka samo-zlo ktory podkrecal tlum :D

Przeciw legalizacji

a za wolnością hodowli i nie karalnością używania. I więcej nie trzeba. Co najwyżej nadzór Państwowej Inspekcji Rolnej czy nie wprowadza się do środowiska organizmów modyfikowanych genetycznie. Bo współczesny "skun" ma tyle wspólnego z ófniejszom marihuanom co wytrawne wino z przemysłowym spirytusem. jako nastolatek lubiłem przypalać ale w pewnym momencie odpuściłem. Myślałem ze to moja fanaberia - i zmęczenie organizmu ale od kumpla z Lądka dowiedziałem sie ze np. żaden Jamajczyk nie tknie tego co sprzedają na ulicach. Konopi to obecnie najbardziej zmodyfikowana genetycznie roślina.

.... Bo modyfikacji celowej

.... Bo modyfikacji celowej nie da się przeprowadzić w szafie podlewając roślinkę wodą utlenioną do tego potrzeba laboratoriów - a zaplecze do tego zapewniają "służby" . Dzięki temu mają dostęp do finansów nie uwzględnianych w żądnym budżecie. Bez nich nie istniał by współczesny przemysł narkotykowy. Czy można by produkować takie ilości amfy, piguł czy skuna? Bez przyzwolenia i nadzoru ? Nie. Bo o wiele łatwiej i prościej jest wyprodukować bombę niż większość współczesnych dragów.

"Co ciekawe było ich max

"Co ciekawe było ich max 40, a po przeciwnej stronie stawiło się kilkaset antyfaszystowskich kibiców Legii"

Ci "antyfaszystowscy kibice Legii" to nikt inny, jak zwyczajna popalająca trawę dresiarnia i białe murzynki, którzy za kilka tygodni stawią się na kontrmanifestacji dla "parady równości", by porzucać jajkami i kamieniami w pedryli (zapewne by ukazać swój antyfaszyzm)

Myślę, że marijuana może

Myślę, że marijuana może posłużyć do częściowej reedukacji tej "dresiarni". Przynajmniej w tym jednym temacie będą mniej porąbani. Wydaje mi się, że konsumenci alkoholu jednak są bardziej podatni na faszystowskie zapędy.

jako wszechstronny

jako wszechstronny człowiek, co rzygał już nie raz, sądzę, że nic to nie ma do rzeczy. :)

czy bojówki hemp army

czy bojówki hemp army atakowały chłopców i dziewczęta z onr i mw????

.

"...dziewczęta z onr i mw???" - człowieku , w tych nacjonalistycznych i faszystowskich organizacjach praktycznie nie ma kobiet.

Ten cytat z Malatesty jest

Ten cytat z Malatesty jest zupełnie nie na miejscu. Malatesta był przeciwnikiem narkotyków, tyle że chciał z nimi walczyć innymi metodami, prowadząc kampanię propagandową. A tu kolesie chcą zarazem znieść karalność narkotyków - i propagują ich rzekome zalety.

Nie atakowały, bo

Nie atakowały, bo ochraniała ich policja, ale darli się na całe gardło, i gdyby nie obecność "stróżów oprawa" na pewno by atakowali.

Ja ma SWOJĄ kobietę, a ona

Ja ma SWOJĄ kobietę, a ona stwierdza, że ma SWOJEGO faceta. Widzisz w tym coś złego, dziwaku? To że dwoje ludzi decyduje, że do siebie należy to wymysł patriarchatu? Pojebało was ludzie? Mieliście w ogóle kiedykolwiek partnera/partnerkę tak na serio, czy tylko wam się zdarza na skłocie po kilku lufach i cienkich browarach się poseksić, co w cale, ale to wcale nie ma nic wspólnego z seskizmem i konsupcyjnym podejściem do drugiego człowieka....
Zaćpajmy się wszyscy, zadupcmy na śmierć w imię wolności, pozarażajmy HIVEm, żółtaczką C i czym innym tylko się da.

Jak można być takim idiotą/tką, aby widzieć w marihuanie czy innych syfach jakieś wyzwolenie. Nauka zdecydowanie stwierdza, że narkotyki to syf, i powodują jedynie szkody. Marihuana nie leczy raka, zasmala organizm kilkakrotnie bardziej niż papierosy, i dokładnie jak na plakacie z przed lat - wywołuje lęki i psychozy. Znam mnóstwo ludzi, którzy przez używki mają duże problemy w życiu. Po sobie też to widzę, choć w tej chwili już tego syfu nie tykam.
Historia wybitnie pokazuje, co robią narkotyki z ludźmi, z najwspanialszymi ideami. Całe pokolenie "dzieci kwiatów" jest tego doskonałym przykładem, beatnicy, jazzmani.
Jak można krytykować system kapitalistyczny, ludzi którzy żrą junk food, chodzą do malli na wycieczki, oglądają taniec z gwiazdami i żrą mięcho, siorbią kawę - a samemu wspierać jeszcze gorszych handlarzy uzalezniaczy, którzy w dodatku też handlują ludźmi lub bronią...
Lansując tego typu rozwiązania, co ci debile na tym idiotycznym demo - to jest w ogóle największy problem w Polsce i na świecie, ze państwo nie daje się naćpać do woli narkotykami - lobbujecie na rzecz świata zoobrazowanego w komedii SF "Idiocracy".

"Widzisz w tym coś złego,

"Widzisz w tym coś złego, dziwaku?"
Tak...
Nauka zdecydowanie stwierdza, że narkotyki to syf, i powodują jedynie szkody.
Jest jakis wzor z ktorego mozna wyliczyc szkody spowodowane cpaniem w zaleznosci od branej substancji i warunkow poczatkowych zazywajacego? Chetnie cos o tym poczytam, podrzuc linka, o ile nie istnieje on tylko w twojej ograniczonej fantazji....
A co do historii narkotykow, to zainteresuj sie jej losami moze w szerszym zakresie niz ostatnie 100 lat, bo w taki sposob tylko profanujesz slowo historia...

"Marihuana to co innego niż

"Marihuana to co innego niż jakieś twarde narkotyki, a co do szkodliwości tych ostatnich to dobrze napisał Malatesta już dawno temu w tekście "Zbrodnia i kara" w 1922", tak, super, tekst z 1922 roku jako wsparcie dale hemp brudów. To samo, co masturbacja anarcholami i komuchami z przed stu lat...Ludzie, jest 2008 rok!!! jak to się ma do naszej rzeczywistości? Nawet to co teraz jaracie jako hasz czy trawa, to nie jest to, co było wtedy, ile tam jest konopii, a ile innych syfów, łącznie z herą, to do was nie dochodzi....

A propos zmian chromosomalnych, wywoływanych (rzekomo) przez LS

"Niewiele problemów naukowych zostało tak zagmatwanych przez nadmierne zaangażowanie emocjonalne naukowców jak kwestia, czy pewne narkotyki mogą powodować uszkodzenia genetyczne. Pytanie to pojawiało się przy każdym z nielegalnych narkotyków, ale szczególnie w przypadku LSD. Podobnie jak w innych dziedzinach nauki, przy rozbudzonych emocjach spada standard badań naukowych. Badacz wie z góry, co chce znaleźć. Co za tym idzie, jakość badań naukowych w tej dziedzinie często byłu żałosna. Pozostawiła plamę na całej nauce o funkcjonowaniu komórkowym i chromosomalnym. Widmo uszkodzeń genetycznych przyplątało się po raz pierwszy do LSD w 1967 r. po artykule, który pojawił się w piśmie Science . Pisano, że kiedy ludzkie komórki krwi zostały poddane działaniu LSD, wykazały pewien rozpad chromosomów. W ciągu kilku zaledwie dni to niepokojące, acz z innych względów raczej niejasne i mało konkretne odkrycie, zostało zamienione przez gazety i telewizję w niezaprzeczalny „fakt”. Porównywano to do tragedii z thalidomidem i pojawiły się nieprzyjemne sensacyjne doniesienia łączące artykuły na temat LSD ze zdjęciami zdeformowanych dzieci. Wpływ tych żałosnych fotografii był na tyle silny, że przezwyciężył wszelkie racjonalne opory istniejące w tym czasie. Jednak z naukowego punktu widzenia artykuł ten był nie poparty faktami, a cała panika była kompletnie nieuzasadniona. Jedynym wytłumaczeniem powodu, dla którego wywołał on tę antynarkotyczną krucjatę o takiej intensywności, było to, że społeczeństwo, a w szczególności środki masowego przekazu, potrzebowały tego rodzaju kampanii. Artykuł w Science opierał się w gruncie rzeczy na obserwacjach 51-letniego pacjenta cierpiącego na schizofrenię, któremu w czasie jego pobytu w szpitalu 15 razy podano LSD. Lecz otrzymywał on również regularnie dwa środki uspokajające, librium i chloropromazynę. Środki te należą do najczęściej stosowanych leków w psychiatrii i wiadomo obecnie, że oba powodują rozpad chromosomów. Jeśli mamy przypisywać jakiekolwiek znaczenie badaniom opartym na pojedynczych przypadkach, które pierwotnie wywołały całą panikę (a to samo w sobie jest raczej podejrzane), to należałoby wymienić badania przeprowadzone przez Timothy'iego Leary na sobie. Pomimo faktu, iż Leary stosował LSD w spektakularnych ilościach i wielokrotnie, nie znaleziono u niego żadnych dowodów wskazujących na niezwykle wysoki poziom rozpadu chromosomów. Lecz przed zagłębieniem się w tym zagadnieniu należy pamiętać, że nawet eksperci mają znaczne wątpliwości na temat takich podstawowych spraw jak to, co właściwie należy uznać za rozpad chromosomów i w jaki sposób należałoby interpretować znaczenie jakiegokolwiek rozpadu zidentyfikowanego na przezroczach pod mikroskopem. Dla laika, rozpad chromosomów na pewno brzmi o wiele groźniej niż jest to w rzeczywistości. Zjawisko to obserwowano w komórkach wielu całkiem zdrowych Iudzi. Istotne jest zbadanie, czy rozpad taki występuje częściej w przypadku osób stosujących LSD. W żadnym z tych sensacyjnych raportów nie zatroszczono się o to, aby poinformować swych czytelników, że wiele innych przyziemnych substancji również powiązanych było z rozpadem chromosomów — dotyczyło to między innymi kofeiny, aspiryny, antybiotyków, a nawet wody, która nie była dwukrotnie przedestylowana. Warto zaznaczyć, że przypadki rozpadu chromosomów wśród osób stosujących podfałszowane narkotyki czarnorynkowe występują trzykrotnie częściej niż u osób stosujących farmakologiczne czyste LSD. Obecnie, po wykonaniu większej liczby (jak i lepszych) badań na ten temat, staje się coraz mniej prawdopodobne, aby LSD mogło powodować aberracje chromosomów. Nieliczne badania stwierdzające, że narkotyk ten rzeczywiście powoduje uszkodzenia tego typu, poddawały komórki działaniu ogromnych ilości LSD i przez bardzo długie okresy. A i tak nie udało się wykazać, że wynikające z tego uszkodzenia były większe od uszkodzeń powodowanych przez wiele powszechnie stosowanych substancji. Jedne badania wykazały, że aspiryna i LSD powodowały porównywalny rozpad chromosomów, w innych badaniach, jednych z największych eksperymentalnych badań uszkodzeń chromosomów wśród osób stosujących LSD, autorzy nie znaleźli żadnych dowodów na to, aby LSD powodowało jakiekolwiek nieprawidłowości chromosomalne. W czasie przeprowadzania badań, 5 z 50 kobiet urodziło 7 normalnych, zdrowych dzieci (4 chłopców i 3 dziewczynki)."

Źródło: Michael Gossop "Narkomania - mity i rzeczywistość"
https://hyperreal.info/node/1

ANTYHIPPI

Nie jestem naukowcem nie jestem w stanie się odnieść do wyników badań. Nie wszyscy, którzy brali się stoczyli zgadzam się, ale podaj mi przykład człowieka, który ćpał znacznie przez okres gdzieś 20 lat ciągle i wyszedł na tym dobrze, napisz czy znasz takich ludzi. Jeśli Ci naukowcy by byli głupi to choćby brali LSD przez 10 lat nic ciekawego by nie wymyślili. LSD nie podnosi poziomu inteligencji ani kreatywności, oczywiści, że Kary Mullis powie, że tak, ale to jest jego subiektywne odczucie nie poparte badaniami nad jakąś grupą ludzi zażywających chyba, że macie wyniki takich badań to prosiłbym o źródło. Można narobić głupot pod jego wpływem LSD, znam ludzi, którzy teraz mają problemy psychiczne po grzybach i LSD, i stwierdzam, że nie warto bo nie pomoże mi to w życiu, ale to moje subiektywna opinia.
A opowięsci o czasach wolnej miłości i dzielenia się kobietami to zosatwice dla siebie.

Nie jestes naukowcem i nie

Nie jestes naukowcem i nie masz pojecia o czym mowisz, mimo wszystko jestes tak pewien swoich "racji", ze mimo zalewu wiadomosci ktory wystapil w tych komentarzach dalej uparcie traktujesz ludzi rozumiejacych narkotyki jak hitler murzynow, idz sie doucz.

ANTYHIPPI

Ty jesteś naukowcem i prowadzisz własne badania, nie rozśmieszaj mnie.
Ja podałem swoje źródła wy swoje, ja nie twierdze, że moje są w pełni prawdziwe, wy jesteście o tym przekonani. Coś mi sie zdaje jednak, że oprócz marihuany to nic wyprodukować byś nie potrafił i chemii bynajmniej nie skończyłeś, a mnie pouczasz, myle się? Pierwsze słyszę o relacjach Hitlera z murzynami. Popytaj się ludzi, którzy punkowali a teraz mają po 40 parę lat jak teraz podchodzą do tematu ćpania, i ilu ich znajomych wącha teraz kwiatki od spodu z własnej winy. Jeśli teoria nie zgadza się z doświadczeniem to doświadczenie ma racje- tak wygląda teoretyczne rozważanie nad jakimkolwiek tematem. Ryzyko jest duże, pożytek żaden.

Pogodz sie z faktem, ze za

Pogodz sie z faktem, ze za porazki Twoich znajomych nie odpowiadaja narkotyki, tylko oni sami...

ANTYHIPPI

Odpowiadają za to, że zaczęli brać narkotyki i przez to dużo stracili, gdyby nie brali to nie leżeliby teraz w Ziemi, narkotyki zabijają, tylko niektórzy zawczasu się połapali, do czego ich prowadzi ten nałóg i przestali brać. Jak wcześniej pisałem ja nie jestem przeciwko produkcji narkotyków, jak są ludzie którzy chcą je brać to ja nie będę przeszkadzać, jestem przeciw przedstawianiu narkotyków jako środka do stworzenia lepszego społeczeństwa, bo na przykładach hipisów i punków można się domyślać jak taka narkotykowa społeczność skończy.

Gdyby wiedzieli jak brac...

Gdyby wiedzieli jak brac... Narkotyki nie mialy z tym wiele wspolnego, rownie dobrze mogli zginac wjezdzajac samochodem 200km/h w drzewo albo patrzac w lufe pistoletu zastanawiajac sie czemu nie strzela...

Pogodz sie z faktem, ze za

Pogodz sie z faktem, ze za porazki Twoich znajomych nie odpowiadaja narkotyki, tylko oni sami...

"podaj mi przykład

"podaj mi przykład człowieka, który ćpał znacznie przez okres gdzieś 20 lat ciągle i wyszedł na tym dobrze"

Zależy, co ćpał. Mam koleżkę, 23 lata, od 7 klasy podstawówki non stop jara (głównie lajtowy haszyk, gandę rzadziej, bo gorzej z dostępem). Pokończył szkoły, licencjat z marketingu i zarządzania. Niby "nic specjalnego", ale ma nieźle płatną robotę w małej firmie meblarskiej (którą nota bene codziennie zaczyna od paru buchów z wiaderka :D) i na moje oko jest w miarę życiowo ogarnięty. Dodam, że na jego narkomański staż składają się też próby z grzybkami psylocybowymi, LSD, koksem...

Ale! Znam też i takich, którym nawet "niewinna" ganda zjebała życie. Zaczynało się od paru lufek raz, dwa razy na tydzień, a kończyło na neverending melanżu, kiedy wszystko inne schodziło na dalszy plan, a liczyło się tylko skołowanie jakiegoś blanta.

Jak widać, nie ma jednego schematu ćpania, wbrew rojeniom anty-dragowych bojowników (czyli: od gandzi, przez herę, do dworca). Grunt, to nie karmić się stereotypami, nie uogólniać przy tego typu sprawach, tylko brać pod lupę możliwie najwięcej przypadków i wtedy wyciągać wnioski.

ANTYHIPPI

Ja wyciągnąłem wnioski dla siebie, analizując to, co widzę. Napisz mi, co można osiągnąć przez narkotyki, oprócz chwilowego zapomnienia, i przyschizwoania, które nazywać otwieraniem się na inne wymiary, jestem ciekaw jak narkotyki któremuś z was pomogły w poznawaniu świata? Dzielenie się swoją dziewczyną jest dla mnie mało atrakcyjne prosiłbym o coś konkretniejszego.

Nie twierdzę, że mi

Nie twierdzę, że mi osobiście używki pomogły w czymkolwiek. Traktuję je jako sposób na relaks i element rozrywki, a więc czysto hedonistycznie.

Tym niemniej, w latach 50 Stanisław Grof w Czechach prowadził liczne, eksperymentalne terapie z użyciem wówczas jeszcze legalnego LSD, z udziałem chorych psychicznie, alkoholików itp. Wyniki były bardzo obiecujące, np. wielu alkoholikom udało się dzięki sesjom z LSD wyjść z nałogu. Podobne badania prowadzono również w USA, pod okiem Timothy'ego Leary.

Współcześnie na tym polu eksperymentuje się także z ibogainą - indolowy psychoaktywny alkaloid, zawarty w korze afrykańskiej rośliny Tabernanthe iboga; afrodyzjak w małych, silny halucynogen w dużych dawkach. Stosuję się ją tym razem głównie w terapiach z heroinistami, aczkolwiek stwierdzono, że pomaga usunąć objawy reakcji abstynencyjnej również w przypadku etanolu, kokainy i nikotyny. Głód już po jednej sesji z ibogainą (duża dawka do 1 g) mija na okres od kilku dni, do kilku tygodni, co wspomaga wstępną detoksykację pacjenta. Ale najważniejszym elementem terapii jest samo doświadczenie psychedeliczne, często bardzo traumatyczne w swojej naturze - opisywane przez pacjentów jako "podróż", stanięcie twarzą w twarz z zakamarkami własnej jaźni i wspomnieniami, niekoniecznie przyjemnymi.

ANTYHIPPI

Heroina jest pochodna morfiny, która była stosowana jako środek przeciwbólowy. Ja nie twierdze, że narkotyki nie mogą pomóc w uśmierzaniu bólu czy wychodzeniu z nałogu, chociaż leczenie jednego przez drugie jest dla mnie dziwnym pomysłem albowiem wiele narkotyków powstało jako odtrutki na inne narkotyki przykład heroiny. Ja nie widzę realnej poprawy w dłuższym okresie sytuacji stanu psychicznego ludzi zażywających narkotyki, a widzę i paru znam, którzy się stoczyli przez to, że zaczęli brać. Sam napisałeś, że to dla zabawy, a nic Ci to nie daje poza rozrywką, ryzyko dla zdrowia jest duże, a istnieją inne sposoby aby się rozerwać według mnie mniej szkodliwe, ale twoje życie twój wybór.

Ryzyko dla zdrowia duże?

Ryzyko dla zdrowia duże? Nie napisałem nawet, w jakie substancje się bawię, a Ty już oceniasz moją kondycję przez pryzmat doświadczeń Twoich znajomych. Nie walę po batach opiatów, stymulanty mnie nie kręcą - jedynie MJ, alkohol w umiarkowanych ilościach (1 piwko/3 lampki wina co 2 dni) i kwas/grzybki od święta.

Myślę, że moja fizjologia jest w lepszym stanie, niż niejednego członka "wódkowo-golonkowej kultury", nie wspominając o amatorach innych, twardych narkotyków. Zwłaszcza że nie stronię od wysiłku fizycznego (trochę siłowej aktywności, czyli pompki, brzuszki, sztanga na bicki etc + rower) i staram się racjonalnie, zdrowo odżywiać.

"Ja nie widzę realnej poprawy w dłuższym okresie sytuacji stanu psychicznego ludzi zażywających narkotyki"

Jak już pisałem, wszystko zależy od tego, jakie substancje przyjmujesz, w jakich warunkach, z jakim nastawieniem (tzw. set & setting) i przede wszystkim, jak masz poukładane w głowie. Ja nie uważam, żeby sesje z LSD czy grzybkami jakoś fundamentalnie zmieniły moje postrzeganie rzeczywistości, bo od początku traktowałem je wyłącznie jako sposób na dobrą zabawę. Ale znam przykłady osób praktykujących różne "ścieżki duchowego rozwoju" (neoszamanizm np.), które - jak same twierdzą - wiele zawdzięczają ww. psychedelikom.

Ponadto, grzyby psylocybowe, szałwia wieszcza i ayahuaska (napój zawierający DMT, chyba najsilniejszy halucynogen znany człowiekowi) są od tysięcy lat stosowane wśród ludów indiańskich Ameryki Łacińskiej, w praktykach religijnych i uzdrowicielskich - mimo to (a może właśnie dzięki temu?) antropolodzy, przyzwyczajeni do kultury ćpania naszego kręgu kulturowego, nie mogli się nadziwić doskonałemu zdrowiu psychicznemu i fizycznemu autochtonów.

Warto też sięgnąć w przeszłość:

Opium, a także, jak podejrzewali Graves i Kerenyi, pochodne sporyszu (z alkaloidów którego niedawno zmarły Albert Hofmann jako pierwszy wytworzył LSD) były szeroko znane i stosowane w antycznej Grecji, w trakcie różnej maści misteriów. Nie tylko zresztą - neolityczna kultura pucharów lejkowatych, istniejąca także na ziemiach polskich, znana jest z wielohektarowych upraw maku lekarskiego (głównie tereny Danii). Typowe dla niej naczynia, tzw. flasze z kryzą, to nic innego jak wyobrażenie główek maku, posiadających charakterystyczne nacięcia, dzięki którym roślina wydziela olejek służący do wytwarzania opium! Z kolei Scytowie i Trakowie, znani byli antycznym historykom z zamiłowania do palenia konopi. Szamani syberyjscy po dziś dzień stosują do intoksykacji muchomory czerwone, ale jeszcze w I połowie ubiegłego wieku muchomory były zażywane masowo przez całe plemiona, które ceniły je znacznie wyżej niż np. przejętą od Rosjan wódkę (gdzieniegdzie jeden kapelusz wart był kilku reniferów!).

Jednak o żadnej z ww. kultur nie mówi się, że stanowi podręcznikowy przykład patologii związanych z zażywaniem narkotyków. Przyczyna jest moim zdaniem dość oczywista - to odpowiednie normy i mechanizmy kontroli społecznej odpowiadały za redukcję niepożądanych skutków zażywania. Przykładowo, bardzo niewielu Greków, pomimo silnie uzależniających właściwości opium, zażywało je poza okresem misteriów - trip opiumowy w ówczesnym kodzie kulturowym odczytywano jako doświadczenie z pogranicza śmierci, którego żaden "normalny" człowiek nie ma ochoty powtarzać codziennie.

Współcześnie diabeł chyba też nie tkwi w samych dragach (pomijając różne syntetyczne pochodne tradycyjnych używek, z reguły znacznie bardziej szkodliwe - np. kokaina, heroina). Tylko w braku kontroli ze strony społeczeństwa, która za sprawą prohibicja dostała się w łapy organizacji przestępczych.

nawet nie doczytałam do końca waszych wywodów na ten temat

nawet nie doczytałam do końca waszych wywodów na ten temat, bo mnie głowa rozbolała. Marihuana.. narkotyk? a co to jest narkotyk? czy narkotykiem możemy nazwać kawę, która ma działanie pobudzające? melisę, która ma działanie przeciw bólowe? szałwie, którą używamy przy stanach zapalnych? rumianek? kobylaka? miętę? to wszystko to są zioła heh tak samo jak marihuana, która jaramy żeby mieć dobry humor, lepsze samopoczucie, czy poprostu jak chcemy się zrelaksować. Skoro przepisy prawne dotyczące narkomanii można nowelizować to za rok na liste narkotyków można by było wpisać wyżej wymienione rośliny. To fakt, że marihuana uzależnia, ale to jest już kwestia ludzkiej słabej psychiki, człowiek uzależnia się praktycznie od wszystkiego. Problem polega na tym, że w powszechnie dostępnych sklepach każdy może kupić wysokoprocentowy alkohol, czy papierosy, a o ile dobrze mi się wydaje każdy kto bierze udział w tej dyskusji zdaje sobie sprawę z tego, że trawka wywołuje znacznie mniejsze szkody w organiźmie niż wódka, czy papierosy. Moim zdaniem jest to troche nie fair wobec całego społeczeństwa, bo skoro już nam legalnie państwo oferuje to całe ścierwo to powinno dać nam prawo wyboru i decydowania o tym jakie używki chcem stosować. Marihuana w przecieieństwie do alkoholu nie wywoluje patologii, jedynie co to spycha grupę palących ludzi na margines społeczny, co jest spowodowane małą świadomością naszego społeczeństwa na temat marihuany. Wszyscy wiedzą, że z łyka marihuany można wyprodukować tkaniny, czy papier. Polska powoli staje się jednym z ostatnich tak bardzo zalesionych państw w Europie, uważam, że moglibyśmy zainwestować w przyszłość i zamiast wycinać lasy, moglibyśmy produkcje papieru opierać na konopii, którą można ścinać 3 razy w roku a nie raz na 100 lat, w ten sposób zachowalibyśmy homeostaze w środowisku i produkowali 3 razy szybciej, wydajniej i taniej papier. Wierze w to, że jak tylko wszyscy wychowani na komunistycznych i socjalistycznych racjach przedstawiciele naszego rządu skończą swoją kadencję, w rządzie zasiądą młode i świerze jednostki, otwarte na innowacje, które predzej czy później zalegalizują trawkę. Na dzień dzisiejszy została nam tylko edukacja i walka o zmniejszenie restrykcyjnego prawa i walki z "narkomania". Skoro państwo nie chce legalizacji, co tak apropo na dzien dzisiejszy wydaje mi sie jedynym sposobem na zalatanie dziury budzetowej, to nie powinno chociaz tak surowo karac za posiadanie. Ogromna liczba Polakow pali marihuane i gdyby ktos w rzadzie wkoncu uswiadomil reszcie, że to panstwo moglo by miec monopol na sprzedaz "narkotyku" to Polska w ciagu roku zaczela doganiac by w rozwoju inne europejskie panstwa, a my palacze nie musieli bysmy sie truc genetycznie, czy chemicznie modyfikowanym zielskiem, a palili bysmy pierwszej klasy ziolko. Tym sposobem i wilk by byl syty i owca cala.

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.