Demonstracja lokatorów na Pradze w Warszawie: Wszystkich nas nie spalicie!

Kraj | Lokatorzy | Protesty

 Zamoyskiego 25 płonie UWAGA: Komitet Obrony Lokatorów ogłasza nabór do straży lokatorskiej, której zadaniem będzie pilnowanie szczególnie zagrożonych kamienic przed podpalaczami. Na cześć pamięci niezłomnych mieszkańców naszej dzielnicy, którzy bronili społeczeństwa przed opresją, ta ochotnicza formacja została nazwana “Brygady Okrzejówki”. Chętni powinni się zgłaszać do lokalu KOL przy ul. Targowej 22, w dniach dyżurów we wtorki i czwartki w godz. 17-19.

Aktualizacja, 7 grudnia: Zakład Gospodarowania Nieruchomościami nie zamierza naprawiać stropów grożących zawaleniem. Lokatorka nagrała wypowiedź kierownika technicznego.

Nic już nie powstrzymuje mafii urzędników i właścicieli nieruchomości. Do tej pory były już złodziejskie prywatyzacje, wyłączenia wody, zasłanianie dostępu do światła słonecznego ogromnymi płachtami, zamurowywanie lokatorów żywcem, eksmisje na bruk, upokarzanie lokatorów proszących o pomoc przez urzędników odpowiedzialnych za przydział lokali i kompletne ignorowanie ich potrzeb. Prokuratury umarzające sprawy o pozbawianie lokatorów wody i policjanci, którzy nie mogą dopatrzyć się śladów podpalenia, gdy ktoś podpala opony w piwnicy zamkniętej na kłódkę, bez śladu włamania. Milowymi krokami zbliża się Euro 2012, a Praga musi być oczyszczona na przyjęcie gości. Ukraina w przygotowaniu do Euro zabijała psy. W Polsce lokatorzy nie mogą liczyć na lepszy los. Ma ich nie być i basta.

Pierwszym sygnałem, że staczamy się w otchłań ostatecznego rozwiązania kwestii lokatorów komunalnych było zabójstwo Jolanty Brzeskiej. Lokatorki spalonej w Lesie Kabackim za to, że zbyt długo walczyła z mafią "odzyskiwaczy" nieruchomości, działającej za przyzwoleniem i we współpracy z władzami miasta. Mamy już ponad 20 podpaleń na warszawskiej Pradze, w zabytkowych kamienicach chylących się ku ruinie, które przetrwały Powstanie Warszawskie, ale nie przetrwają rządów neoliberałów, zwolenników darwinizmu społecznego i fizycznej likwidacji ubogich.

Z powodu bezczynności urzędników, lokatorzy musieli wrócić do nadpalonej i niezabezpieczonej przed powtórką tragedii kamienicy przy ul. Zamoyskiego. Jak to ujęła jedna z lokatorek:

Ile jeszcze będziemy uciekać,ile dzieci będą budzić się w nocy i patrzeć czy nie płoniemy. Strach i bezradność przez urzędy które zbywają nas niczym. Czy trzeba posuwać się do takich czynów kosztem życia ludzi?

W sobotę 10 grudnia, Komitet Obrony Lokatorów organizuje przejście pod kamienicami, w których próbowano spalić lokatorów. Zaczynamy o godz. 12:00 na placyku obok kamienicy przy ul. Florianskiej 8.

WSZYSTKICH NAS NIE SPALICIE!

bandyckie państwo !

O co chodzi ? Bandyci !!! Kur...! O to walczyli robotnicy w stanie wojennym i w PRL, aby teraz post-solidarnościowy rząd pozwalał na takie traktowanie ludzi ????

Pod okiem władz, w samym

Pod okiem władz, w samym centrum stolicy, szaleje w najlepsze mafia. O take Polske - jak mawiał jeden jej z twórców tego mafijnego państewka.

To było ... kiedy? Co ma do

To było ... kiedy? Co ma do tego PRL. Dzisiejsze 19 latki nawet nie wiedzą kim był Jaruzelski i o co chodzi ze stanem wojennym. Zachowaj te majaki dla siebie. Jest koniec 2011 roku.

Wszystkich nie spalą ... Wystarczy że spalą skutecznie kilkoro. I z naszą nadmuchaną sztucznie w necie sloganami na poziomie przedszkola solidarnością tak zwaną, pochowamy się po kątach.

Snujesz się jak zombie,

Snujesz się jak zombie, które nie wie że już umarło...

wzywam wszystich przyjaciol

wzywam wszystich przyjaciol na sobotnia akcje.koniec dla bandyckich wjazdow,podpalen i kurestwa ignorantow radych.anarchistyczna grupa robotnicza.bedziemy tam!!!!

Zombie to chyba ci robotnicy

Zombie to chyba ci robotnicy z tej grupy anarchistycznej...
:)
Kolejna odezwa, dobrze, na pewno podziała.

Duchu, odejdź w pokoju i

Duchu, odejdź w pokoju i przestań niepokoić żyjących.

bo najlepiej to w domu

bo najlepiej to w domu siedzieć i przed kompem swoje majaki wystukiwać ! z której komendy piszesz? a może sam podpalasz!?

Popieram akcję całym

Popieram akcję całym sercem, żałuję że nie mogę być z wami, nie jestem z W-wy,(u nas na Śląsku jak na razie nie odpierdalają takich akcji). Trzeba pokazać tym aspołecznym szumowinom że nie mogą być bezkarni! Oni wypowiedzieli otwartą wojnę społeczeństwu.

Bojowe zapowiedzi, a wyjdzie

Bojowe zapowiedzi, a wyjdzie kilkudziesięcioosobowy spacer, którego nikt poza CIA i może lewica.pl nie zauważy.

A gdyby

a gdyby tak się podłączyć pod Solidarność, kiedy oni wyjdą na ulice, oni wiedzą jak walczyć z policją i systemem, to na ich demonstracji a nie na jakimś meczu plonął policjant kilka lat temu.

Solidarność to teraz

Solidarność to teraz grzeczne baranki. Byłeś ostatnio na jakiejś organizowanej przez nich demonstracji?

Zauważą to wszyscy

Zauważą to wszyscy mieszkańcy dzielnicy, zwłaszcza ci u których się paliło. I mogę ci zagwarantować ze dla nich to ogromnie wiele znaczy. Ale możesz siedzieć w domu. Nie potrzebujemy ludzi bez charakteru.

To już nie jest zabawa...

Wszystkich może nie spalą. Wystarczy połowa... Naprawdę jesteście jak dzieci.Brzeską zamordowano,państwo nic nie robi - krzyczycie. Podpalenia - krzyczycie. No sorki to już nie są żarty. Morduje się ludzi,a wasza odpowiedź to demonstracje ?!
To nie jest zabawa drogie dzieci. To jest pier***na wojna...

Skoro państwowa policja nie potrafi... przeprowadzić niezależne ludowe śledztwo. Winnych dopaść. Dowody upublicznić w internecie - setki kopi których nie zniszczą. A następnie albo państwo ruszy dupę i zajmie się swoimi bandziorami albo... doraźny trybunał ludowy dla winnych... Co dalej to chyba wiecie... niestety...

Pierwszym wyrokiem Ludowego

Pierwszym wyrokiem Ludowego Trybunału skazuję cię na leczenie psychiatryczne w zamkniętym ośrodku.

:)

Materiał z Wyborczej z

Już zdjeli

Temat mało interesujący(sic) i już go nie ma na głównej, przecież są ważniejsze sprawy w Warszawie.

http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34862,10774892,Najwieksza_wystawa_d...

LOL

Ukraina przynajmniej

Ukraina przynajmniej zabijala tylko psy? srsly? a potem sie dziwicie, ze srodowisko proanimalistyczne ma wyjebane na Wasze akcje...

Jak masz wyjebane na to, że

Jak masz wyjebane na to, że zabijają ludzi - to mogę tylko cię grzecznie poprosić żebyś sobie stąd poszedł.

chyba ci sie szklana kula

chyba ci sie szklana kula rozjebala, bo zle z niej wyczytales o moim wyjebaniu. nie mam wyjebane. ale fajnie mi to przypisac, bo wtedy mozna wygodnie dyskutowac ze stereotypem srodowiska proanimalistycznego, ktore ma wyjebane na ludzi.jesli ktos tu ma wyjebane na zabijanie to ty, bo pisales, ze na ukrainie zabijali _przynajmniej_ i ze _tylko_ psy. mnie oburzaja obie sytuacje.

a wystarczylo napisac "Ukraina w przygotowaniu do Euro zabijała psy. W Polsce lokatorzy nie mogą liczyć na lepszy los". troche szacunku dla spraw o ktore walcza inni, a to zaprocentuje.

WTF! To chyba jasne, że nie

WTF! To chyba jasne, że nie popieram zabijania psów?!

No wlasnie przez to jak

No wlasnie przez to jak napisales to o psach na Ukrainie to nie do konca jasne. Znaczy ja sie moge domyslac, ze nie popierasz, ale warto o takie rzeczy dbac - zwlaszcza jak sie chce zeby wspolpraca miedzysrodowiskowa sie rozwijala, zamiast ginac we wzajemnych oskarzeniach. Zwlaszcza, ze ten zwrot tak naprawde nic nie daje i spokojnie moze zostac zastapiony tym zaproponowanym przeze mnie, bez zadnego uszczerbku na ogolnym przekazie.
Gdybym napisal, w zaproszeniu na demo proanimalistyczne, ze w Polsce to przynajmniej wyrzucali ludzi tylko z mieszkan, a psy na Ukrainie sa mordowane to nie byloby to do konca ok, bo imho to znacznie deprecjonuje to co sie dzieje po drugiej stronie - bo to _tylko_ costam.
I zeby bylo jasne - oburza mnie to co sie dzieje na Pradze i nie mam tu na mysli tylko podpalen, ale ogolny kurs obrany przez wladze i deweloperska mafie. I pisze to nie dlatego, ze na Pradze mieszkam, ale ze to co sie dzieje to czyste skurwysynstwo.

To mów poprawnie, bo

To mów poprawnie, bo faktycznie skucha.

To był tylko czarny sarkazm

To był tylko czarny sarkazm z mojej strony, ale skoro to kogoś uraża to zmieniłem. Mam nadzieję, że jesteś usatysfakcjonowany.

Dzieki, to mile. :)

Dzieki, to mile. :)

Nie no jak dla mnie tego

Nie no jak dla mnie tego tekstu nie powinno być w artykule i tyle. To złe porównanie.

When we can't dream any longer we die.
Emma Goldman

Jak czytam takie wypowiedzi

Jak czytam takie wypowiedzi to mam coraz bardziej wyjebane na środowisko "proanimalistyczne".

animal liberation, human liberation

a ja raczej na prowokatorow ktorzy jak podejrzewam naleza jedynie do srodowiska "internetowych prowokatorow" i zadnego wiecej. wiec bez spinki-kto chce to przyjdzie, nie ma tu zadnego konfliktu.

a niech ma "wyjebane"Jak

a niech ma "wyjebane"

Jak dla mnie im mniej "animalistycznego" szantarzu moralnego w ruchu anarchistycznym tym lepiej bo ruch będzie bliżej zwykłych ludzi.
Ruch anarchistyczny to nie sekta religijna i jego celem nie jest nawracanie ludzi na nie jedzenie mięsa, nie jeżdzenie autem i inne takie.
"animalistów" "anarcho-prymitywistów" i innych zostawmy samych sobie niech kiszą się we własnym sosie.
Celem anarchistów jest pomoc zwykłym ludziom

Twoja wypowiedź w moich

Twoja wypowiedź w moich oczach zrównuje cię z nacjonalistą, rasistą, seksistą, kapitalistą czy jakimkolwiek innym wyzyskiwaczem.

Nacjonaliści stawiają granicę na poziomie swojego narodu, rasiści na poziomie rasy, seksiści na poziomie płci, kapitaliści klasy, a ty na poziomie gatunku. I co to za różnica? Każdy stawia granice tam gdzie jest mu wygodnie. Skąd mam wiedzieć, czy jeśli byś nie był trochę bogatszy, nie postawiłbyś granicy tam gdzie kapitalista? Dla mnie możesz być najwyżej doraźnym sojusznikiem, nigdy prawdziwym sprzymierzeńcem, któremu mogę ufać.

Ja bez problemu mógłbym się załapać do praktycznie każdej dominującej grupy (poza arystokracją, chyba że bym się wżenił :)), ale staje po stronie grup słabszych, nawet tych które nie posiadają umiejętności zabrania głosu. Czemu? Bo tak mi nakazuje moralność, zdrowy rozsądek i logika.

Humanitarne traktowanie

Humanitarne traktowanie zwierząt wynika tylko i wyłącznie z ludzkiej nad nimi wyższości. Jeśli nie widzisz różnicy pomiędzy wyzyskiem kapitalistycznym a gospodarką opartą na pracy zwierząt, to z anarchizmem ci chyba faktycznie nie po drodze. CZŁOWIEK winien być najwyższym dobrem, stąd wypływa sprzeciw wobec przedmiotowego traktowania pracowników, czy niszczenia środowiska. A ostatnim akapitem to chciałeś chyba tylko wyrazić swoją pogardę dla "nieczułej" większości. Oczekujesz z tytułu swojej moralnej wyższości jakiś gratulacji?

Jakem wegan: czytając

Jakem wegan: czytając niektóre teksty "środowisk pro-animalistycznych" utwierdzam się w przekonaniu, że zwierzęta są jednak ważniejsze i inteligentniejsze niż ludzie - przynajmniej niektórzy...

Człowieku tu nie chodzi o

Człowieku tu nie chodzi o to, że nie widzę różnic między tymi dwoma zjawiskami. Tylko o to, że dostrzegam analogie, które wprost biją po oczach. Nie widzisz ich, bo uważasz że zacytuje "CZŁOWIEK winien być najwyższym dobrem".

Polski naród winien być najwyższym dobrem.

Rasa panów winna być najwyższym dobrem.

Przyrost gospodarczy jest głównym wyznacznikiem dobrobytu społeczeństwa.

Kobieta nie jest samodzielną jednostką społeczną.

Całe dobro pochodzi od Boga, a służyć mu można jedynie poprzez oddanie kościołowi katolickiemu.

To wszystko są dogmaty, których nie da się udowodnić naukowo. Ustanawiają je ludzie, którym dane stwierdzenia te są na rękę. Tobie nie jest po drodze z innymi formami wyzysku (prawdopodobnie w tych zależnościach wyzyskiwany jesteś ty), więc decydujesz się na wyzyskiwanie zwierząt.

Masz racje z anarchizmem w twoim rozumieniu nie jest mi po drodze. Na szczęście są jeszcze w tym ruchu ludzie, którzy swój światopogląd opierają na współczuciu i rozsądku, a nie dogmatach. Z takim anarchizmem jest mi po drodze.

PS Swoją drogą tak samo nie jest mi po drodze z wegetarianami i ekologami, którzy biorą udział w kapitalistycznym wyzysku. Po prostu moje poglądy cechuje konsekwencja.

Kompletnie nie zauważasz

Kompletnie nie zauważasz tego że stwierdzebnia o tym że jedzenie zwierząt jest złe to taki sam bezsensowny dogmat jak te które wymieniłeś. Bardzo zresztą przypominający to co mówi kościół o sprawach seksu czy pigułce dzień po to też według nich morderstwo. Tak samo ty ze zwierzętami. Te "animalistyczne" bzdury nie mają nic wspólnego z wolnościowymi antyautorytarnymi postulatami anarchizmu.

No to ja pierdolę taki

No to ja pierdolę taki "anarchizm". Wolę ekofaszystów.

...CZŁOWIEK winien być

...CZŁOWIEK winien być najwyższym dobrem...

???

Anarchista tak twierdzi? :-) Słabo się robi...

straszny bełkot ale

straszny bełkot ale rozważmy to co napisałeś po kolei.

1. Twoja wypowiedź stawia cię w szeregu Kościelnych umoralniaczy, oni chceliby represjonować kobiety i zakazywać im decydowania o sobie ty chciałbyś represjonować osoby jedzące mięso. To nie ma nic wspólnego z anarchizmem

2. "Gatunkowizm" to kompletna bzdura. Granice gatunku są wyznaczone przez nature a nie przez stosunki społeczne. Dlatego anarchizm zajmuje się zniesieniem granic w stosunkach społecznych a nie między gatunkami bo byłoby to kompletną bzdurą.

3. Zwierzęta też są "gatunkowistami" bo zjadają się na wzajem. Chciałbyś im tego zabronić? Uwarzasz że robią "źle"? Takie są prawa natury że jedno zwierze zjada drugie. Skoro człowiek ma być równy zwierzęciom to powinien posiadać takie same prawo: prawo do zjadania zwierząt innego gatunku.

4. Czy jako "animalista" jesteś konsekwentny czy jednak wyznaczasz jakiś granice? Tzn. czy skoro nie mnożna zabić świni to czy można już np. zabić dżdżownice? A muchę? Gdzie jest ta granica i dlaczego wyznaczasz ją właśnie w tym a nie innym miejscu. Oczywiście wiem o tym że istnieją konsekwenti "animaliści" są to indyjscy dżinniści którzy noszą maseczki i zamiatają drogę by nie zabić jakiegoś stworzenia. Ale jeżeli ty tak nie robisz to nie możesz o sobie pisać jako o konsekwentnym "animaliście"

5. Jakie chciałbyś wprowadzić kary za jedzenie zwierząt? I jak sięto ma do anarchistycznych postulatów zniesienia prawa i systemu represyjnego. Kto będzie egzekwował niejedzenie zwierząt?

6. To co piszesz o załapywaniu się do wyższych grup być może świadczy o twojej fałszywej świadomości klasowej. Ale nie czyń z tego powodu do odczuwania moralnej wyższości nad innymi ludźmi.

PS. Ja także sprzeciwiam się okrucieństwu wobec zwierząt. Ale nie jestem veganem

pitolisz

Punkt po punkcie bzdury piszesz.

1. można powiedzieć że każda wypowiedź o charakterze moralnym "stawia w szeregu koscielnych umoralniaczy". Czy zatem powinnismy odrzucic wszelka dyskusje na temat tego co dobre, a co zle? Wtedy wlasnie pozostanie nam tylko podpiecie sie pod jakis autorytet i wyrocznie ostateczna, ktora zadecyduje za nas. rozumiem, ze piszesz sie na ta role?

2. Granice nie sa wyznaczone przez nature, tylko przyjety przez nas schematy poznawcze. Tak samo mozna powiedziec, ze roznice miedzy kobieta a mezczyzna sa wyznaczone przez nature. W pewnym stopniu sa, ale to my nadajemy im znaczenie - walka o emancypacje polega wlasnie na wyjasnianiu "natury" tych roznic i oczyszczaniu znaczen z tresci dyskryminacyjnych.

3. Zwierzeta nie maja tego, co nazywamy zmyslem moralnym. Dlatego nie moga same zadecydowac o tym, czy sluszene czy niesluszne jest jedzenie innych zwierzat. Co wiecej, wsrod tych co jedza, budowa ukladu pokarmowego i przemiana materii nie pozwola na niejedzenie miesa. Jednak brak zmyslu moralnego nie moze przeciez wykluczac jako obiektu dzialania tego zmyslu. Czy to znaczy, ze chorzy umyslowo nie umiejacy odroznic dobra od zla, czy male dzieci, u ktorych te pojecia funkcjonuja w sposob, ktorego nie mozna nazwac zmyslem moralnym, mozna zabijac i jest? Oczywiscie ze nie. Powod lezy gdzie indziej i zaraz do niego dojdziemy.

4. Dlaczego wytyczanie granic ma swiadczyc o niekonsekwencji? Oczywiscie, ze wyznacza sie granice. Ogolnie przyjelo sie, ze nie zwierzeta posiadaja wrodzona wartosc, ktora wynika ze zdolnosci do doswiadczania stanow emocjonalnych, czy subiektywnych perceptow. Ogranicza nas tez pewna wykonalnosc tych nakazow moralnych, a takze pewne zaleznosci miedzy gatunkami. Wiadomo, ze sa zwierzeta, ktorych dobrobyt, czy intencje sa sprzeczne z naszymi - i tutaj pojawia sie slusznosc stwierdzenia, ze czlowiek jest wazniejszy. Jesli ma cie uchlac osa - to ja ubijesz. Co wiecej, jak chce cie zagryzc wilk, czy inne nie wiadomo co, to je ubijesz. Moze ci byc przykro, ale to troche tak jak z ludzmi - jak ktos cie bedzie probowal zadzgac, to nikt nie podwaza twojego prawa do zadzgania go w swojej obronie. oczywiscie pozniej pojawi sie wchujset mysli typu "czy to bylo konieczne" "co, gdyby?" itp itd. no ale tak juz funkcjonujemy.

5. Po pierwsze, kto pisze o jakich karach i gdzie? Po drugie, anarchistyczne postulaty dotyczace sprawiedliwosci nie zakladaja zupelnego zniesienia prawa do samoobrony, czy obrony innych w potrzebie. Podobnie mozna zapytac jakie beda kary za posiadanie srodkow produkcji na wlasnosc i kto bedzie je egzekwowal.

6. Uwielbiam internetowych psychoanalityków i specow od tego co kto mial na mysli. co to w ogole znaczy? Poza tym, czy uwazasz, ze klasy stanowia jedyna forme dyskryminacji w tym spoleczenstwie? Proste by to bylo wszystko...

Dzięki Maćku, mi się już

Dzięki Maćku, mi się już nie chciało odpowiadać na te idiotyczne zarzuty.

Sam bym tego lepiej nie ujął.

1. Oczywiście że można

1. Oczywiście że można tak powiedzieć o każdym "umoralniaczu". Dlatego część anarchistów odrzuca wszelką abstrakcyjną "moralność" jako zagrożenie dla wolności. Tym bardziej każda moralność która stawia za podstawę cokolwiek poza człowiekiem (np. Boga, Państwo, czy jak w tym wypadku Przyrodę) powinna zostać odrzucona, bo prowadzi do tworzenia schematów autorytarnych w których wolnośc człowieka ma być ograniczana ze względu na "dobro" owego abstrakcyjnego ideału.

2. Nie. Granice między gatunkami sa wyznaczone przez naturę (geny) i bardzo widoczne w przyrodzie. Między innymi poprzez niemożliwość krzyżowania się w warunkach naturalnych przedstawicieli różnych gatunków. Kwestia płci nie ma tu nic do rzeczy.

3. Sam zmysł moralny nie może być podstawą weryfikacji możliwości jedzenia/nie jedzenia innych z tego względu że jak zauważyłeś u każdego człowieka jest on inaczej rozwinięty. Należy zatem przyjąć inne kategorie umożliwiające rozróżnienie na obiekty które mogą być zabite/zjedzone i te dla których tego nie dopuszczamy. Dla anarchisty taką kategorią jest człowiek i jego wolność - o ile nie koliduje ona z wolnością drugiego człowieka. Zatem jedzenie ludzi jest niedopuszczalne jako kolidujące z wolnością. Natomiast zwierzęta takich wartości nie uznają więc nie ma tu problemu. Kwestią oczywista jest także to że takim wyznacznikiem nie może być sama zdolność do odczuwania cierpienia, bo śmierć może być zadana w sposób nie powodujący bólu. Zatem wyznacznikiem musi być uznanie dobra człowieka i jego wolności.

4. Wytyczanie granic co do zwierząt których zjedzenie dopuszczamy i tych których nie dopuszczamy świadczy o niekonsekwencji bo wprowadza dodatkowe rozróżnienie w grupie "zwierzęte". Problem nie jest bynajmniej abstrakcyjny. Przykładowo w Południowej Azji popularne jest jedzenie pieczonych owadów. Więc pojawia się problem czy dla weganina jest to dopuszczalna a jeżeli nie to dlaczego?

5. Nie chodzi o zniesienie prawa do samoobrony, tylko o zniesienie prawa karnego co zakłada anarchizm. Skoro zniesione zostanie prawo karne to kwestia jedzenia/nie jedzenia zwierząt będzie osobistym wyborem każdego człowieka.

Zwykli ludzie, tak zwani

Zwykli ludzie, tak zwani zwyczajowo normalsi, mają w dupie los zwierząt, a nawet lubują się w ich wykorzystywaniu. Podobnie jak mają w dupie całą przyrodę, słabszych,chorych, prawa kobiet, problemy rasowe i - co może pobudzi twój sekciarski móżdżek - bicie takich jak ty czy ja na komisariacie. Ci zwykli ludzie najchętniej by widzieli jak na co dzień krótko obstrzyżone bojówki z krzyżem na piersiach i chrystusem w sercu robią porządek - z "pedałamy", tymi szczukami i "innemi lezbamy", z tymi z metalem w "gembach" i z gupimi "kołtunami" na głowach.
Dołącz więc do nich, jak tak ich kochasz. Pamiętaj, w niedziele do kościoła, kibicuj lokalnemu klubowi i browarowi, i broń boziu nie wyglądaj inaczej niż oni.

Wyluzujcie...

Niepotrzebne nieporozumienie - nie ma się co nakręcać.

Ktos moglby cos pomyslec o

Ktos moglby cos pomyslec o tym calym Euro 2012 - najfajniej byloby nakrecic bojkot ale to nierealne, ludki uwielbiaja igrzyska chocby bez chleba... Ulotki, manifesty... to raczej rozmyje sie w szumie informacyjnym... Na pomoc "sportowcow" raczej liczyc nie mozna, zbyt wiele korzystaja z obecnego systemu. Szczerze mowiac, jakos nic konkretnego nie potrafie wymyslic... :(

Dobry byłby strajk

Dobry byłby strajk generalny, zwłaszcza kolejarzy i energetyków(wyłączanie prądu) plus do tego blokady dróg-wtedy mieliby po euro..Naprawdę gdyby tak np. kolejarze zażądali podwyżek przed euro, grożąc strajkiem podczas mistrzostw, musieliby je dostać.

Wtedy mieliby dobrą szansę

Wtedy mieliby dobrą szansę dostać podwyżki, chyba że wprowadzono by reżim wojskowy na kolei. Są precedensy w transporcie lotniczym w Hiszpanii, więc to nie jest niemożliwe.

Nie bez powodu jedynie

Nie bez powodu jedynie żołnierzy i policjantów nie dotyczą cięcia, a nawet dostali podwyżki. Władza o wszystkim pomyślała. I to jest straszne.

W Hiszpanii wszystkim

W Hiszpanii wszystkim publicznym ucieli, policji tez...

"Władza o wszystkim pomyślała. I to jest straszne"

A co w tym strasznego? Przecież te kurwy zawsze myślą tylko o sobie.

Dlaczego używasz

Dlaczego używasz patriarchalnego bełkotu? Jakie "kurwy"?

tak

właśnie zrobili maszyniści londyńskiego metra. Zagrozili strajkiem w dniach olimpiady 2012. Dostali podwyżki i zwiększone stawki za nadgodziny. Szybko i sprawnie.

A po imprezie utna im ze 20%

A po imprezie utna im ze 20% i moze jeszcze zredukuja zatrudnienie... ;)

jak na razie

RMT skutecznie zablokowało redukcję personelu (obsługa stacji, punktów informacyjnych etc.), którą chciał wprowadzić TFL - ogólnie ok 600 miejsc pracy. Strajkami 24 godzinnymi wywalczyli przywrócenie do pracy niesłusznie zwolnionych maszynistów, teraz na tapecie są koleje, gdzie trwa zagorzala batalia z kompaniami kolejowymi.

Dziki strajk metra w

Dziki strajk metra w Madrycie przyniosl juz tylko ulgowe potraktowanie w procesie ciec wydatkow publicznych, czyli ucieli im ale troszke mniej. Trudno porownywac dzis Wielka Brytanie do reszty UE - gra w innej druzynie, zreszta zawsze grala swoja gre imperium (neo)kolonialnego... [Podobnie jak nie ma sensu porownywac sytuacje Niemiec czy Francji do poludnia Europy] Tacy Grecy tez niby walcza a efektu nie widac... pytanie brzmi: kto ma czym dzielic? [Pomocnicze pytanie: kto zlupil, a zlupiony zostal....?]

mówisz

ogólnikami, do wyrażenia Wielka Brytania wrzuciałeś wszystkich, od imperialnego rządu, kapitalistów i zwykłych pracowników. Ci ostatni stanowią mimo wszystko większą siłę i są lepiej zorganizowani niż w innych krajach Europy, ale to nie znaczy, że gdzie indziej się nie da. Pewne efekty nie są również widoczne na pierwszy rzut oka, albo pojawiają się z opóźnieniem - vide Grecja, gdzie świadomość i konsolidacja pracowników jest już efektem samym w sobie.

Na tlustym psie i pchly

Na tlustym psie i pchly tluste ;)

a ja sobie popijam herbatkę

i jako mieszkaniec miasta, sięgam daleko pamięcią, kiedy to ja widziałem jakąś demonstrację oburzonych lokatorów czy też tzw anarchistów. sięgam, sięgam, i sięgnąć nie mogę. może mam krótką?

ale na CIA wielkie demonstracje mają miejsce. oburzony lud, protestuje i dopomina się o swoje. czytam też że rozpętała się wojna. Warszawa płonie, a w stolicy powstaje Państwo Podziemne. no ale nie co dzień jestem na Pradze. a szkoda, bo to moja ulubiona dzielnica. lubię te sypiące się ruiny, i stare mury. dobry klimat do moich sesji.

Harry Angel zwany też Harrym Angelem.

Tak to juz jest, ludzie

Tak to juz jest, ludzie najdalej dostrzegaja czubek wlasnego nosa - a gdy ktos im noska przytrze to w ryk... tupia, placza a nawet sie dasaja... Ale jesli nosek bezpieczny to chocby i w gownie umoczony to na piedestale... :D Pojedyncze jednostki nie zmieniaja ogolnego ujecia, wszak mutacja zjawiskiem normalnym jest - nawet moze stac sie przyczyna ewolucji, choc znacznie czesciej powoduje nowotwory...

jeszcze trochę popijesz tej

jeszcze trochę popijesz tej herbatki a zamiast swoich sesji będziesz miał co najwyżej seanse spirytystyczne..... artysto ze spalonego teatru

a ja popijam piwem

Nie jest nas duzo to fakt. Moze faktycznie lepij sobie siedziec i popijac napoj tak dlugo jak siega pamiec. Moze lepiej zachwycac sie ruinami niz patrzec na warunki zycia lokatorow tychze ruin. Moze jest to sposob.... na co?

Tym razem nie można się

Tym razem nie można się cofnąć, metody jakimi postępują kamienicznicy i ta cała mafia to zakrawa na kryminał, świetna inicjatywa straży obywatelskiej. Oby jak najwięcej ludzi przybyło na demonstrację w sobotę. Trzeba walczyć z kapitalistycznymi bandytami, inaczej nie da się ich określić. I nagłaśniać gdzie tylko się da.

Czas zacząć wymagać !

Czas zacząć wymagać od "władz" a nie prosić o respektowanie swoich praw, które przecież ONI ustanowili! Ukradli Ci coś albo pobili? Policja ma prowadzić SKUTECZE postępowanie a nie uświetniać oprawę uroczystości kościelnych! Nie masz na czynsz/mieszkanie? Istnieje ustawowy obowiązek zapewnienia Ci dachu nad głową przez samorząd! Nie ma mieszkań komunalnych? Niech dla Ciebie wynajmą mieszkanie na wolnym rynku! Płacisz podatki i wymagasz! Patrz na ręce władzy. Tego wymaga demokracja, którą przecież ONI dla nas kultywują!
To chore państwo zrobiło z nas psy żebrzące o kawał ochłapu i warczące na siebie! Zamiast organizować się w straże obywatelskie powinniśmy organizować się w tym czasie w spółdzielnie przedsiębiorczości, które pracowałyby dla naszego dobra! My mamy wyręczać władzę narażając przy tym swoje zdrowie i życie, poświęcajac własny czas! To kurwa zadanie Policji!
a jeśli sobie nie radzą z zapewnianiem nam konstytucyjnych praw, to niech oddają władzę, środki produkcji, nagrody za bezczynność !!!

Policja,

to ci może skutecznie roześmiać się w twarz, albo zbesztać, że im dupe zawracasz, jak ten pasożyt z nagrania KOLu. Socjaldemokratyczne ideały, które próbujesz tu przedstawić, niestety są nierealne (uczciwe państwo prawa, skuteczna policja, socjal etc.). Państwo ze swoimi organami jest nieskutecznym rozwiązaniem społecznym i należy tworzyć takie rozwiązania społeczne czy ekonomiczne, które sprawią że państwo jako instytucja stanie się elementem zbędnym. Obowiązki policji w tym momencie przejmują sami mieszkańcy kamienic wraz z ludźmi którzy ich wspierają. Jest to mikroskopijny szczebel, ale pokazuje możliwości samoorganizacyjne i jest doskonałym przykładem stosowania teorii w praktyce.

POSTAWA ROZCZENIOWA!!!

POSTAWA ROZCZENIOWA jest własnie charakterystyczną postawą dla dobrze zorganizowanych narodów o dużym potencjale społecznego zaufania! I jakos nikt w tych krajach nie uważa, że to podejście nierealne. W dodatku nikt nie łączy takich poglądów z socjaldemokracją! To jest normalna, zdrowa cecha demokracji w prawidłowo rozwiniętych społecznościach. Nie patrzecie przez pryzmat naszego chorego podwórka, bo ono nijak się ma do tendencji w normalnych krajach!

postawa rozczeniowa,

postawą rozczeniową, ale co to ma wspólnego z silnym państwem prawa, sprawną policją i dobrze zorganizowanymi narodami? Ze niby demokracja parlamentarna ma być stróżem dobrobytu społeczeństwa - przecież jest właśnie odwrotnie. Postawa rozczeniowa społeczeństwa (naród jest pojęciem niejasnym, do którego wrzucić można wszystkie klasy społeczne) w stosunku do poszerzania wolności, samorządności czy zamożności nie współgra z instutycją państwa i kapitalizmu.

Błędne teorie.

Teraz to już nie rozumiem co Ty do mnie piszesz.Przecież to jasne, że postawa rozczeniowa w stosunku do potrzeb wolnościowych, zamożności itp nie współgra z instytucja państwa. Każdy nie może żądać czego tylko zechce! Ale każdy może i powinien żądać, by wszelkie organy w jego instytucji państwa, w jakiej przyszło mu żyć, działały prawidłowo i w pełni spełniały powierzone im funkcje! I to z tym u nas jest dokładnie odwrotnie!

Czas zacząć wymagać! - Doskonały post

Państwowo-kapitalistyczne kurwy mówiły ludziom, że to "postawa roszczeniowa". No i bardzo dobrze! Trzeba być roszczeniowym. Jakoś oni, tj. urzędnicy i kapitaliści, nie krępują się w swoich roszczeniach.

Stary, bełkoczesz. To albo

Stary, bełkoczesz. To albo chcesz wymagać, chcesz demokracji, byc w tym systemie, albo walczyć. Ty chcesz i jedno i drugie. Nie da się tak. Tu wymaganie, policja, prawa,a tu - w tym samym tekście - milicjie.

tak czas sie samoorganizowac

tak, czas sie samoorganizowac. Nie chcę nic od państwa, państwo niszczy tylko miejsca pracy ale najgorsze ze jak sam tworzysz sobie miejsce pracy to jesteś ścigany przez to państwo, wszak musisz placić na jego utrzymanie. Dlatego tak ważne jest współdziałanie w większych grupach, które to współdziałają następnie ze sobą itd. aą do zwycięstwa.

tworzysz sobie miejsce pracy to jesteś ścigany przez to państ

Dokładnie tak. Niestety spora część naszych anarchistów zdaje się tego wciąż nie dostrzegać, a w takich małych jednoosobowych miejscach pracy często widzi... kapitalistów.

to fakt, anachisci słowem

to fakt, anachisci słowem silni, protestem stoją ale żeby wziąść się w garść i uruchomić jakomkolwiek przedsiębiorczość np. spółdzielnie socjalną to już fe - za dużo roboty? Przed II wojną warunki bytowe nie były lepsze niz dzisiaj, podobne problemy wyzysku itd. ale jakoś potrafili sie uwczesni anarchiści i nie tylko zebrać w kupe i zabrać za robote dla wspólnego dobra(np. kooperatywy spożywców). Oni wiedzieli że to projekt długoterminowy że trzeba zacisnąć zęby i zapi..lać. Dziś, przynajmniej w moim środowisku, mimo trudnej sytuacji materialnej nikt sie nie kwapi do roboty - dogadać sie nie mogą, zawsze coś nie pasuje - idealiści je...ni. Tego gadania, fantazjowania jest za dużo, tych marszy, pikiet, blokad za dużo, rozleniwiło się towarzystwo, rączki dwie lewe widać niestety.

spółdzielnie w

spółdzielnie w kapitalizmie to jest zawsze przegrana sprawa, z nielicznymi wyjątkami. Nie wiem w ogóle ile ich było organizowanych w Polsce przed wojną przez anarchistów, może coś więcej na ten temat? ale wiem że o żadnych demonstracjach czy otwartych protestach nie było mowy bo anarchizm był zakazany i za to się szło do więzienia

Nie jest to może stricte

Nie jest to może stricte anarchistyczny organizm ale kogo to tak naprawde obchodzi, no przecież anarchisty nie powinno obchodzić by kręcił się tylko wokół anarchistów, tylko w swoim ciasnym gniezdzie, więc poczytaj o Spółdzielniach Spożywczych Społem(nie, nie jest to prl'owski wymysł, powstały na długo przed tzw. komuną). Ojcami tej ze inicjatywy byli filozof i psycholog Edward Abramowski, ekonomista i późniejszy lider organizacji spółdzielni spożywców Romuald Mielczarski, ekonomista i późniejszy prezydent RP, a także profesor Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego i Wyższej Szkoły Handlowej Stanisław Wojciechowski oraz lekarz psychiatra i przyszły profesor Uniwersytetu Warszawskiego dr Rafał Radziwiłłowicz. Czterech wielkich ludzi wśród nich jakże ważna dla anarchistów persona E. Abramowski. Poczytaj troche i zobaczysz dlaczego tak nie znosze tych dzisiejszych(nie wszystkich oczywiście) anarchistów, którzy za prace u podstaw obrali sobie dyskusje i przechadzki po mieście, koniecznie z pałą w ręku. Tamci tworzyli, działali i przede wszystkim zarabiali pieniądze aby siebie utrzymać i aby pomagać biedniejszym. W okresie międzywojennym kiedy nastąpił rozkwit spółdzielczości powstało wiele sklepów, potem hurtowni, fabryk aż wreszcie z nagromadzonego kapitału wybudowano wiele kamienic dla spółdzielców. Trwało to długie lata ale to właśnie pokazuje i utwierdza mnie w przekonaniu że warto sie organizować, tworzyć nasze miejsca pracy, kooperatywy, warto być przedsiębiorczym, dobrze gospodarzyć bo pieniądze wiele ułatwiają, szczególnie jak są to pieniądze nasze, z naszej własnej pracy, nie obarczone żadnym długiem, dające możliwość rozwoju nam i naszym społecznością lokalnym.

Mam znajomych, którzy

Mam znajomych, którzy zakładali spółdzielnię. Żałują tego strasznie. Nie mówię tu o jednej spółdzielni, tylko o dwóch, z czego jedna została zrealizowana, ale z beznadziejnym skutkiem (konkurencja okazała się silniejsza i były to oczywiście "tradycyjne" firmy, które wygrywały przetargi, a druga nie, ponieważ ludzie ją tworzący usłyszeli o problemach tej pierwszej i zdali sobie sprawę, że tym bardziej nie będą mieli szans w przetargach. Mówię niby o dwóch różnych branżach, ale łączy je bardzo dużo... Poza tym nie wiem, czy mam możliwość nie zarabiania przez tak długi czas żadnych pieniędzy... Owszem, są pojedyncze przypadki, gdzie spółdzielnie działają z powodzeniem, ale w tych realiach spółdzielnie są rozwiązaniem dla niewielu. Ciekawe, że podaje się w gazetach przykłady spółdzielni, ale nie mówi się jak to ogólnie funkcjonuje. Spółdzielnia o równościowym charakterze wydaje się piękną ideą, ale czy taka piękna jest faktycznie?

When we can't dream any longer we die.
Emma Goldman

Co Wy piszecie?!?!?!?

Ale spółdzielnie działają w LEPSZYCH krajach!!! Dlaczego, kurwa tylko tutaj nic się nie może udać, jak należy??!!??!!??!!??!! Gdzie indziej spółdzielnie DZIAŁAJĄ i to w RÓŻNYCH FORMACH!!!! Czasem jest to społeczna organizacja np. dowożąca dzieci do szkoły - samorząd POMAGA, udostępnia nawet pomoc prawną i ŚRODKI TRANSPORTU. Czasem są to spółdzielnie produkcji rolnej, czasem nawet spółdzielnie pomocy inwestorskiej, by lepiej rozwinąć dane środowisko lokalne! WSZĘDZIE TAM PAŃSTWO STOI NA STRAŻY INTERESÓW OBYWATELI! Tylko, kurwa w zboczonej Polsce nic nigdy nie wychodzi, bo jesteśmy pojebanym narodem! Nigdy nie będziemy potrafili być dumni prawdziwie ze swego kraju!!!

Eeeee, pierdolisz. Jedź do

Eeeee, pierdolisz. Jedź do Afryki, na Wschód, u nas wcale tak źle człowieku nie jest. Co ty byś chciał, raju? Takie państwo jacy obywatele. Może zamiast narzekać, rób coś, a jak chcesz mieszkać w innym kraju, to wyjedź.

"Wielu było takich, którzy kazali wyjeżdżać (...)"

Zakamuflowana opcja pisowska z ultraskrzydła kibolskiego???

Właśnie spółdzielczość

Właśnie spółdzielczość jest rozwiązaniem najlepszym dla wszystkich, tylko trzeba być wytrwałym, a przede wszystkim jako że działać bedzie na rynku, to trzeba ten że rynek dokładnie zbadać i nie pchać się tam gdzie miejsca nie ma, tylko szukać luki i w niej kreatywnie działać gromadząc kapitał celem dalszego rozwoju spółdzielczości. Nie od razu Rzym zbudowali, ludzi trzeba przekonywać, zachęcać i budzić w nich optymizm.

Spółdzielczość jest

Spółdzielczość jest rozwiązaniem tylko o tyle, o ile w jej projekcie zawarte jest przekroczenie kapitalistycznej rzeczywistości w której funkcjonuje. Nie wiem po co marnować dziesięciolecia doświadczeń naszych zachodnich kolegów. A z doświadczeń tych wynika, że spółdzielnie - jeśli przetrwają na rynku - zamieniają się w zwykłe kapitalistyczne firmy, takie jak banki "spółdzielcze" (we Francji, co drugie przedsiębiorstwo ma w nazwie "CO-OP").

Warto też wspomnieć o spółdzielni Mondragon, która przekształciła się w klasycznego kapitalistę wyzyskującego siłę roboczą, m.in. w Polsce: https://cia.media.pl/mastercook_jak_oboz_koncentracyjny

Zresztą współcześni nam spółdzielcy wcale nie mają zamiaru zmieniać świata. Chcą tylko przeżyć. Świadczy o tym choćby ten artykuł i znajdujące się pod nim komentarze spółdzielców: https://cia.media.pl/o_mitach_spoldzielczosci_i_o_hostelu_emma

Nie można ich oczywiście winić za to, że chcą przeżyć. To ich indywidualna strategia przeżycia i jako taka nie powinna być przedmiotem krytyki. Natomiast trzeba sobie jasno powiedzieć, że nie jest to narzędzie walki.

Narzędziem walki jest odzyskiwanie przedsiębiorstw od kapitalistów, na modłę Argentyny: https://cia.media.pl/bez_szefow_odzyskiwanie_firm_przez_pracownikow_w_arg...
Tam też ma miejsce samowyzysk, ale jednak dzięki temu pracownicy zyskują teren zdobyty na kapitalistach.

Samorządność jest ważnym składnikiem spółdzielni, ale skuteczniej można się jej nauczyć podczas strajku generalnego. Musi być bronią ofensywną, jeśli ma zmieniać relacje społeczne. Inaczej stanie się strategią przeżycia, czyli w gruncie rzeczy jedynie adaptacją do istniejącego ustroju.

uważam,

że się mylisz, tworzenie spółdzielni jest jak najbardziej narzędziem walki, tylko trzeba sprecyzowac o jaką spółdzielnie anarchistom może chodzić:

spółdzielnie, której wszyscy członkowie posiadają równy status i możliwości podejmowania decyzji w sprawach dot. spółdzielni, spółdzielnia nie korzysta z pracy najemnej, odpowiedni status spółdzielczy gwarantujący wybieralność stanowisk przez zgromadzenie ogólne członków spółdzielni na czas ograniczony, pełna odwoływalność delegatów.

Jeden z teoretyków spółdzielczości - Jan Wolski pisał o spółdzielniach pracy:

Kooperatywy pracy - to dobrowolne zespoły pracownicze, które funkcjonują w ramach wolnej organizacji i w warunkach zespołowej pracy. Dopiero wtedy mogą zachodzić wśród uczestników tych kooperatyw głębokie procesy wychowawcze, zmieniające amoralny dawniej stosunek najmity do wykonywanych przez niego czynności w aktywny i moralny stosunek wolnego wytwórcy, czującego moralną odpowiedzialność za pracę kooperatywy

(J. Wolski, "Zbiór materiałów do nauki o spółdzielczości pracy")

Wynikają z tego 2 rzeczy: po pierwsze z definicji takie spółdzielnie są całkowitym zaprzeczeniem spółdzielni które wymieniłeś. To tak jaby mówić o fabrykach Toyoty, które wprowadziły horyzontalny system zarządzania, że są samorządem pracowniczym, albo że w ZSRR był socjalizm. Kapitalistyczne konglomeraty, są spółdzielniami tylko z nazwy, stosują prace najemną i hierarchiczny model zarządzania, która są zaprzeczeniem idei kooperacji.

Po drugie, różnica pomiędzy zakładem przejętym przez pracowników a spółdzielnią pracy jest tylko w postaci kapitału stałego. Spółdzielcy muszą sami wnieść wklad, tam go zdobywają (choć jak bywało w Argentynie, pracodawcy oddawali go bez walki). Ale to nie jest istotą, istotą jest zorganizowanie miejsca pracy w oparciu o pełną samorządność pracowniczą - i tu jest najważniejszy punkt wspólny.

Dodać można, że spółdzielnie są jak najbradziej narzędziem walki, bo samorządne kooperatywy muszą tak samo zmagać się z systemem kapitalistycznym jak i wyzyskiwany pracownik najemny. Działając w prawdziwej kooperatywie, wcielane są idee pomocy wzajemnej i dobrowolnej współpracy, które udowadniają bezzasadność istnienia kapitalistycznej konkurencji i hierarchicznego modelu zarządzania produkcją. Współczesne spółdzielnie mogą omijac konkurencję poprzez współpracę z innymi spółdzielniami, stowarzyszeniami, związkami pracowniczymi, lokatorami etc.

O tym właśnie mówie,

O tym właśnie mówie, może innymi słowami jednak chodzi właśnie o tą wolną organizacje i prace zespołową w spółdzielniach. Pracujesz i widzisz efety swojej pracy, masz czarno na białym bilans działalności, a przedewszystkim masz swiadomość że na darmozjada nie idzie ani złotówka, a nie jak u pana Yaka strajkujesz i liczysz na to, pokładasz nadzieje i faktycznie tylko łudzisz sie że osiągniesz zamierzony efekt, tymczasem strajkujący pracownik może nawet doraznie cos ugra ale w szerszej perspektywie nic nie zyska. Dalej bedzie tyrał u pana, dalej bedzie wspierał system kapitalistyczny itd.

O złudzeniach związanych z

O złudzeniach związanych z prowadzeniem spółdzielni opowie ci każdy doświadczony spółdzielca. Podstawowym problemem jest samowyzysk.

Co do znaczenia strajku - nie jest on bynajmniej jednorazowy. Jego znaczenie nie polega tylko na doraźnych ustępstwach, ale na budowaniu kultury oporu pracowniczego, co daje strategiczne korzyści w długim okresie.

O złudzeniach związanych

O złudzeniach związanych ze związkami zawodowymi, strajkami opowie ci każdy doświadczony związkowiec. Różnica (patrząc przez pryzmat historii) między strajkami a spółdzielniami jest jednak zasadnicza, w co zmianiają sie związki zawodowe każdy widzi(uległość, wygodne posadki) jaki z nich pożytek każdy wie, hierarchiczny nieład, za to spółdzielnie przed WWII prosperowały w najlepsze i pewnie gdyby nie PRL trwały by tak dalej(tego nie wiemy na pewno ale), więc świadomość społeczna i tu i tu rośnie z czasem ale kapitał gromadzi się tylko w spółdzielniach, kapitał na cele społeczne; u fabrykanta tego nie ma, robotnik prócz wypłaty nic więcej nie skorzysta, tym bardziej jego otoczenie(rodzina, sąsiedzi).
I nie oszukujmy się przejmowania fabryk u nas nie bedzie, nie ma tradycji ze tak powiem, właściciele szczegolnie po przemianach ustrojowych są bardzo mocno przywiązani do ich własności.

Właśnie ci opisałem, jak

Właśnie ci opisałem, jak skończyły spółdzielnie, tam gdzie nie było PRL (jak we Francji i Hiszpanii). Stały się kapitalistycznymi przedsiębiorstwami takimi jak inne - bez żadnych różnic. Zresztą nawet w Polsce WSS Społem i Okręgowe Spółdzielnie Mleczarskie tak samo skończyły.

Co do przejmowania fabryk, również w Argentynie nie było takiej tradycji. Ale była potrzeba chwili.

Spoldzielnie, podobnie jak

Spoldzielnie, podobnie jak inne formy samozatrudnienia stanowia obecnie ciekawa forme wyzysku kapitalistycznego - pracownik najemny ma zagwarantowane prawem wynagrodzenie, ubezpieczenie, urlop, etc... a co z tego ma samozatrudniajacy sie? a no nic... wykonuje taka sama prace ale taniej, a gdy cos nawali to nawet nie trzeba go zwalniac...

spółdzielnie

jako podmioty ekonomiczne w kapitalizmie mają bardzo trudną sytuację, ale są bardzo dobrą opcją samoorganizacji pracowniczej, wytwórczej i konsumenckiej. Wszechobowiązująca konkurencja przytłacza idee kooperacji, ale jest to ideał, który jak najbardziej należy tworzyć i wspierać w tak trudnej sytuacji ekonomiczno - politycznej. Spółdzielnie, a także przejmowane przez pracowników zakłady pracy powinny współpracować zarówno z organizacjami lokatorskimi, pracowniczymi i społecznymi w celu jak największej kooperacji opartej na zasadach demokracji bezpośredniej. To wtedy powinno zaskutkować w jakimś stopniu na utrzymanie się na rynku kapitalistycznym, a zarazem będzie korzystne dla wszystkich grup.

Na poczatek moze sami

Na poczatek moze sami spoldzielcy i lokalna spolecznosc powinni stac sie odbiorcami produktow tejze spoldzielni... Zreszta to pogmatwana sprawa, kto dzis zrezygnuje z tanich produktow trzecioswiatowych? Kogo interesuje samowystarczalnosc gospodarcza?

Patrz wyżej...

No właśnie o tym piszę! Państwo polskie jest chore i właśnie przyzwyczaiło nas do niechęci, do twierdzenia, że "nic od państwa nie chcę"!!! A właśnie to Ty powinieneś wymagać od panstwa! Ono jest dla Ciebie! Zmnieńcie myślenie! Państwo ma Ci pomagać w Twoim interesie! Ma Ci zapewnić WOLNOŚĆ! Jeśli My sami tego nie zrozumiemy, to "władza" ZAWSZE będzie nas miała w dupie! I zawsze, miast pomagać, będą nas podpalać, eksmitować i mordowac!

Państwo

państwo jest sługą społeczeństwa i wykonuje jego wolę? To sprzeczność sama w sobie. Państwo jest zaprzeczeniem wolności. Pomimo tego, że daje namiastkę niezależności jednostki, to są to głównie drobne swobody wywalczone przez samo społeczeństwo, a nie dane w prezencie od państwa. Od systemu politycznego zależy ile tych swobód będziesz posiadał, a jest to tak płynne, że nie masz gwarancji czy państwo jutro nie zmieni decyzji ile wolności ci zostanie. Państwo to sędzia, złodziej i bandyta w jednym.

Ciekawostka - dla kogo jest Polska.

Tygodnik Fakty i Mity w dniu 9 grudnia w artykule "Światłość wiekuista" pani Anny Tarczyńskiej: "WARSZAWA-PRAGA - w ramach przygotowań do euro 2012 przed dwoma miesiącami uroczyście włączono iluminację kościoła Matki Boskiej Zwycięskiej (konkatedra). Fundatorem jest dzielnica Praga-Południe, która przeznaczyła 140 tyś złotych na 14 potężnych reflektorów. Proboszcza ks. Zygmunta Podstawkę głowa o rachunki za prąd i wymianę żarówek nie boli, bo wszystkie przyszłe koszty wziął na siebie samorząd."

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.