Działacz Inicjatywy Pracowniczej kandyduje w wyborach samorządowych

Kraj | Wybory

Radek Sawicki, działacz stowarzyszenia ekologiczno-kulturalnego Wspólna Ziemia i kontakt OZZ Inicjatywa Pracownicza na Chojnice ogłosił, że będzie kandydował w wyborach do rady miejskiej.

Zaznacza, iż wcześniej sprzeciwiał się wyborom i usiłował działać oddolnie, jednak "...idea wskrzeszenia społeczeństwa obywatelskiego, zaangażowanego, wnikliwego, oceniającego władzę i wymagającego wysokiego poziomu usług urzędników samorządowych nie sprawdziła się. Większość mieszkańców grodu tura ma wszystko w dupie (ujmując to kolokwialnie)." (link)

Kandydować będzie z ramienia Projektu Chojnicka Samorządność w którym zasiada obok monarchisty, postpiłsudczyków, konserwatywnych prawicowców i liberałów i w którym stanowi lewicowe skrzydło. Według strony PChS, Sawicki jest nie tylko "lewicowym skrzydłem", ale i przewodniczącym stowarzyszenia. (link) Oznacza to, że nie będzie szeregowym kandydatem, tylko lokomotywą wyborczą wymienionego ugrupowania.

Zobacz też: Non possumus | Samorząd a samorządność

pomysł że "większośc

pomysł że "większośc mieszkańców grodu tura" nagle przestanie miec wszystko w dupie po wyborze ludzi z PCS jest nieco absurdalny ale jeśli ktoś chce po raz kolejny osobiscie przekonać się że wybory nic nie zmieniają to wolna droga

natomiast on twierdzi w tekście

http://www.wspolnaziemia.org/?a=2&id=570&lg=pl

że "społeczeństwo obywatelskie" to pomysł popierany przez anarchistów od XIX w. Jest to kompletna bzdura. Społeczenstwo obywatelskie to pomysł liberałów na podporządkowanie społeczeństwa państwu (jak sama nazwa wskazuje chodzi o społeczność obywateli państwa).

Społeczeństwo zawsze rozwijało się niezaleznie od państwa jako odgórnej struktury (co opisywał np Kropotkin) Społeczeństwo opierało się państwu.

Państwo zawsze miało problem z tym jak zdusic tą niezależność tak żeby ludzie nie byli już tylko "obywatelami państwa i członkami społeczeństwa" ale "obywatelami państwa i członkami społeczności obywateli państwowych"

"społeczeństwo obywatelskie" to liberalny projekt likwidacji niezależności społeczeństwa od państwa

Kolega Sawicki powienin sobie przemyślec kilka kwestii

Taki sposób widzenia jaki

Taki sposób widzenia jaki prezentujesz, jest idiotycznie wręcz archaiczny. Stawiasz opozycję państwo - społeczeństwo. Jedyną opresją dla społeczeństwa jest państwo? A samo państwo, czy nie jest sterowane przez członków tego społeczeństwa? Biznes, kapitał, struktury mafijne - to nie jest społeczeństwo? Idąc dalej, to jak anarchizm, to też jednostka vs społeczeństwo, szczególnie w XIX wieku.

Samo kandydowanie w wyborach nie jest odrzucane przez anarchistów/tki z powodów ideologicznych. Ileż można by rozwalić od wewnątrz, ujawnić, ugrać, gdyby weszło się w to gniazdo szerszeni (lub much gównojadów). Jednak nie są do tego zdolni, wbrew temu co ogół anarchizmu uważa, aby się do tego koryta dorwać, trzeba kurewsko dużo się narobić. Ponad możliwości anarchizmu jest bowiem bycie skutecznym.

Przykład Piotra Żuka,

Przykład Piotra Żuka, który poszedł w "bycie skutecznym" i "robienie by się dorwać" pokazuje, że skuteczność polityki wyborczej jest równa zeru. A palikotowcy wcale się nie starali. Poseł z mojego okręgu podczas kampanii wyborczej w ogóle go nie odwiedził, a lokalny aktyw nie wieszał plakatów ani nie drukował ulotek.

Jeśli myślisz, że chodzi

Jeśli myślisz, że chodzi o działania typu aktyw, ulotki, plakaty, itp - to źle myślisz. To właśnie nie o to chodzi. Piotr Żuk to jest przykład co najmniej mierny, mogłeś podać prez. Urugwaju, albo Jello Biafre :).

Urugwaj:

Rozumiem, że to wina prez.

Rozumiem, że to wina prez. Urugwaju, oraz wokalisty Dead Kennedys pośrednio?

Raczej dowód na to, że

Raczej dowód na to, że lewicowcy u władzy nie zmieniają sytuacji. Zresztą, temu lepiej dowodzi prezydent Brazylii...

Widać że nie rozumiesz w

Widać że nie rozumiesz w ogóle czym jest państwo a czym społeczeństwo. Można by to nazwać idiotycznym brakiem zrozumienia tych kwestii. Oraz idiotycznym brakiem umiejętności czytania tego co się próbuje komentować.
Skąd ci się wziął wniosek że "jedyną opresją dla społeczeństwa jest panstwo"?

Państwo nie jest sterowane przez jakichś nieokreslonych członków dzisiejszego społeczeństwa tylko przez konkretną klasę tegoż społeczeństwa. Jest tworzone przez tą klasę do rządzenia inną klasą co ostatecznie ma służyc wyzyskowi.
Sam napisałeś/aś jak to się dzieje, to aparat słuzacy "biznesowi, kapitałowi, strukturom mafijnym" do łupienia całej reszty

Zgadza się, jest to narzędzie pewnych grup w społeczeństwie służące konkretnym celom.

Próbowac je wykorzystac do innych celów to jak próba pokrojenia chleba młotkiem.

Czy kandydowanie w wyborach jest odrzucane przez anarchistów z powodów ideologicznych? To zależy w jakich wyborach. Ja nie odrzucam kandydowania w wyborach lokalncyh z powodów ideologicznych. Przeciez napisałem wyraźnie "wolna droga".

Odrzucam je dlatego ze nic sensownego w ten sposób się nie osiągnie.

Nie wiesz jak działa polityka, nawet ta na poziomie lokalnym. Nic się nie ujawni ani nie rozwali od wewnątrz, za to jak pokazuje doświadczenie samemu skończy się w tej mafii "much gównojadów"

Jeśli chodzi o skuteczność, no to prosze cię o czym my tu rozmawiamy, anarchiści sa 100 razy bardziej skuteczni niż państwowi socjaliści który bezskutecznie próbują się do tej władzy dorwać a nie potrafią nawet założyć partii nie mówiąc już o wygrywaniu wyborów
(a to tylko początek drogi bo celem sa jakieś zmiany nie samo wygranie wyborów, o zmianach już nie ma co mówić w ogóle)

Za to spotykałem się już z namawianiem anarchistów żeby zakładali partie za nich i wygrywali za nich wybory :)) Oczywiście przy wtórze bezustannego ujadania nieudaczników jak to anarchiści są nieskuteczni a państwowcy skuteczni :)

Myślę że rozumiem, a w

Myślę że rozumiem, a w każdym razie rozumiem co dziś pod tymi pojęciami się kryje - rozumiem też, że dawne znaczenia tych pojęć są nieaktualne. Do tego stopnia, że powinno się je zastąpić czymś innym.

Wniosek mi się stąd nasunął, że nie ma w tekście do którego się odnosiłem innych antagonistów, jak właśnie tych dwoje. A uwypukliłem, bo już mię mierzi w kółko masturbacja XIX wiecznie rozumianym państwem, i jego uciskiem.

Państwo na pewno nie jest "sterowane", bo to nie statek. To nie czasy Bismarcka czy Napoleona, aby sterować państwem. Nie rządzi nim jedna klasa, tylko jeśli używać takich archaicznych sformułowań - wiele klas. Kto to jest klasa rządząca dzisiaj? Mam wrażenie, że dla ciebie to tacy co w tv w parlamencie. Świat jest dużo bardziej skomplikowany, a powiązania między różnymi grupami nie pozwalają określić ludzi mających wpływ na rzeczywistość kraju jako jednej klasy.

Doprecyzować należy o jakich celach mówimy. Na pewno nie chodziło mi o wyjście w telewizorze, jak już A został parlamentarzystą, i powiedzenie, jakie to straszne wałki tam są, ludzie, obudźcie się. Ludzie to by mieli w dupie, i za chwilę zapomną.

Dyskusję kończysz wyciągając jakiś socjalistów państwowych, od któregoż to pojęcia obłażą mie parchy. Pewnie mnie masz za kogoś takiego?

Anarchiści nie są w ogóle skuteczni, gdzie jakakolwiek skuteczność?

Wyjść z flaga i drzeć morde jest łatwym, pomyśl o działaniu w środku systemu. Jeśli uważasz, że od razu łapiesz się na gównojada, jak brzęczysz z muchami, to jesteś słaby. Przychodzą mi na myśl żołnierze US Army wyciekający danymi, czy podczas okupacji ludzie pracujący w urzędach dla Szwabów.

Tylko że do tego trzeba bardzo wiele poświęcić. Więcej niż np. ludzie pracujący w dyplomacji czy różnych służbach, gdzie też nie pokazujesz na co dzień kim jesteś na prawdę.

Ale sitting, squating, piwo i przyjaciele wraz z dobrą, wolnościową muzyczką są takie fajne ....

Ps. Wiem jak działa polityka, biznes, jak się ludzie dogadują za plecami, jakie pieniądze potrafią być w ruchu, od działań kompletnie nielegalnych po oficjalne biznesy. Przynajmniej trochę. Miałem wątpliwą przyjemność pracy w kilku firmach dosyć wysoko. Dlatego że wiem, to nie ma szans, aby jakieś demokratyczne działania, protesty itp miały dać coś w sensie zmiany. Są dwie opcje - albo wchodzisz do gry, i narzucasz swoje zasady, albo totalny rozpierdol systemu, permanentny insurekcjonizm. Wszystko inne to robienie sobie dobrze, że coś się robi.

Uwielbiam ten ból dupy ze

Uwielbiam ten ból dupy ze strony zakompleksionych czerwonych xD

ten wygląda na

ten wygląda na zakompleksionego różowego

Nic nie rozumiesz. Te

Nic nie rozumiesz. Te pojęcia - czerwoni, różowi, są mi kompletnie już obce. Tak jak i komunizm, socjalizm, liberalizm. To są terminy z podręcznika do historii idei. Używając tych określeń, to Ty jesteś dla mnie czerwony. Opresji nie utożsamiam z państwem, społeczeństwa nie stawiam w opozycji do niego, kapitał jest dla mnie środkiem jak każdy inny. Naprawdę myślisz, że jestem jakimś socjalistą czy komunistą czy kimś równie niedorzecznym w XXI wieku? O bólu dupy to sobie pogadaj z jakimiś troglodytami, którzy zapewne są dla ciebie jakąś wyzyskiwaną "klasą", zamiast wstać i coś zrobić, aby przestać być wyzyskiwanymi.
Smutne że wciąż tkwicie w takich schematach.

to kim jesteś i czego

to kim jesteś i czego chcesz? jeśli dla ciebie wyzysk to wyłącznie problem wolicjonalny, dotyczący indywidualnego losu, przysłowiowego wzięcia spraw w swoje ręce, to po pierwsze pomyliłeś portale, po drugie jesteś ignorantem, sorry.

Kim jestem? Sobą, i chcę

Kim jestem? Sobą, i chcę być tym sobą jak naj świadomiej. Ignorantami są osoby, które negują naukę, w imię wiary w jakieś socjalistyczne ideały o dwóchsetletnim pochodzeniu. A co tu robię? Jestem anarchistą, więc zarówno tu, jak na insurekcjonistyczne czy inne portale zaglądam.

lol

anarchista co pracuje na wyższych stanowiskach i który wierzy, że władza wyzysk i hierarchia są konieczne i neguje nauke w imię osiemnastowiecznych liberalno-konserwatywnych "ideałów"?

może słyszałem coś głupszego, ale nie jestem pewien musiałbym się mocno zastanowić

tak poza tym, bądź sobą wybierz pepsi :)

Kim jesteś? Nie zadnym

Kim jesteś? Nie zadnym anarchistą, tylko osłem, który nawet nie wie co oznacza słowo "nauka" a o współczesnej nauce nie ma pojęcia

w dzisiejszej biologii wraca się do anarchistycznego podejścia tam gdzie od niego odeszła a w pewnych punktach nie odeszła nigdy.

Evolutionary biologist Lee Alan Dugatkin has made his career studying cooperation, so it makes perfect sense that the subject of his latest book would be an anarchist. In The Prince of Evolution Dugatkin tells the story of the Russian prince, evolutionary theorist, and political radical Peter Alexeyevich Kropotkin whose Darwinian theory of mutual aid was the first to argue that cooperation was an integral part of natural selection. Today, the quest to understand how cooperative behavior evolved is one of the hotest areas in the life sciences, though few researchers realize that many of their questions were first posed by Kropotkin more than a century ago.

Johnson: In the nineteenth century Kropotkin felt that coming to a scientific understanding of community politics (with the goal of promoting a more cooperative society) was vitally important for the future of the human species. But he also lived during a time when disciplinary boundaries weren’t so rigid and a naturalist could still have something valuable to contribute in the arena of political ideas. Do you think his project still holds any meaning in the twenty-first century?

Dugatkin: I absolutely do. I would argue that this is one of the many points that show Kropotkin’s prophetic powers. In essence what we are seeing today, what people like E.O. Wilson called Consilience, is the bringing together of the sciences, social sciences, and the humanities with an underlying naturalist explanation for everything that occurs on the planet, including political interactions. The lines between people who are studying evolution, economics, political science, psychology, anthropology, etc., are slowly beginning to fade because people realize that the underlying theoretical framework for all of these disciplines is evolution. Kropotkin knew that even then. He was really the first person to show how consilience could be achieved and he showed it, not just to other scientists, but to anyone and everyone who would listen. And there were plenty of people that did.

http://blogs.scientificamerican.com/primate-diaries/2011/09/13/prince-of...

There is currently an entire subdiscipline in biology devoted to the study of cooperation and altruism in animals. This is not a small enterprise. E.O. Wilson called understanding animal cooperation and altruism one of the fundamental problems in the study of animal behavior, and that emphasis can be seen in the laboratories of scores of researchers who specialize in this area today—laboratories
from UCLA to Princeton, from the University of Texas to the University of Helsinki. Kropotkin's work in the late 1800s marks the birthplace of this field.

Many of the ideas that are the focus of research in modern labs working on animal cooperation are based on permutations of ideas first raised to the surface by Peter Kropotkin. Literally hundreds of papers come out each year on animal cooperation—many in preeminent journals such as Nature and Science—and so many of these papers show Kropotkin to be a prophet. And Kropotkin was not only the first person who clearly demonstrated that cooperation was important among animals, he was the first person to forcefully argue that understanding cooperation in animals would shed light on human cooperation, and, indeed would permit science to help promote human cooperation, perhaps saving our species from destroying itself. Today, anthropologists, political scientists, economists and psychologists publish hundreds of studies each year on human cooperation, and researchers in these fields are just beginning to realize that so many of the topics they are investigating were first suggested and promulgated by Peter Kropotkin.

http://www.scientificamerican.com/article/the-prince-of-evolution-peter-...

WTF :)Przecież sam

WTF :)

Przecież sam napisałeś że państwo jest "sterowane" a jak to podjąłem i właściwie cie cytuję to z oburzeniem odrzucasz swoje własne poglądy i piszesz że państwo nie jest sterowane bo to nie statek :-D

Chcesz zastąpić pojęcia państwo i społeczeństwo czymś innym, bo zmieniły się od XIX wieku na tyle że już nie są państwem i społeczeństwem? wyjątkowo ciekawe masz pomysły :) Dobra, to zastąp i napisz w takim razie jakich pojęć chcesz używać, zobaczymy

Ja jednak, podobnie jak 99,99% procent ludzi na razie pozostanę przy pojęciach państwo i społeczeństwo.

Ponadto, wyobraź sobie że nie zmieniły się od XIX wieku aż tak bardzo. Skoro już mamy analogię statku - ma kapitana oraz oficerów i marynarzy a także pasażerów od których niewiele zależy chyba ze się zbuntują :)) Ma tez właścicieli którzy mogą zmieniać kapitanów i załogę gdyż są - uwaga wazne słówko do zapamiętania - kapitalistami :)

Nie wiem jakie to rózne klasy masz na myśli skoro wcześniej napisałeś to co napisałeś - "klasę biznesu", "klase kapitału" i "klasę mafii"? No popatrz, trzy klasy się zrobiły z jednej, cóż za różnica w porównaniu z XIX w. :))) Dodaj jeszcze do tego "klase pracodawców" i już będziesz miec aż cztery różne klasy rzadzące państwem. Całkowity przewrót w porównaniu z czasami starożytnymi (bismarck, Napoleon)

A poważnie mówiąc, to co się zmieniło od XIX to większa ilość ludzi właśnie takich jak ty, którzy mają iluzję, że głosując w wyborach faktycznie "rządzą" jakims państwem w ramach demokracji.

Jak dużo jest tych ludzi - nie jest to większość, bo większość nie chodzi na wybory doskonale zdając sobie sprawę z tego, że niewiele zmieniają.

Jednak jest ich więcej niż w XIX kiedy rządzący woleli strzelac niż manipulować ludźmi. tylko że twoje poglądy to skutek tych manipulacji.
Ideologia "społeczeństwa obywatelskiego" to też element tych manipulacji.

Co do "działania wewnątrz systemu", to wszyscy działamy w pewnym sensie wewnątrz systemu, nawet jego przeciwnicy. Żyjemy przecież w tym systemie.
Ale to nie znaczy że należy go popierać jak to robisz, albo miec jakies iluzje że można go zreformować do tego stopnia że zniknie wyzysk albo władza.

Nie da się tego zrobić. Obecny system opiera się na wyzysku i władzy. Znikną tylko razem z nim co znaczy ze jest niereformowalny. Nawet jak na jakiś czas będa mniej opresyjne to kwestia czasu zanim ktoś te reformy wycofa.

Przeciez tak się dzieje w ekonomii. Socjaldemokraci chcieli zreformować kapitalizm i po kilkudzisięciu latach ich reformy są likwidowane przez wolnorynkowych fanatyków.

W polityce jest to samo. Nie ma już tego twojego Bismarcka i niby panuje demokracja ale nawet jak ekonomiczne elity nie są w stanie rządzić bezpośrednio to rządzą zakulisowo, na zasadzie mafii.
Totalitaryzmu formalnie nie ma, za to nieformalnie ludzie sa coraz bardziej kontrolowani i inwigilowani przez władze (inwigilowani znacznie bardziej niż w XIX wieku)

Piszesz w tym momencie, że trzeba "wejść do gry i narzucić własne zasady". Jakie są te Twoje zasady - tego nie napisałeś.

Anarchiści najogólniej mówiąc są zwolennikami równości i wolności. Tego się nie da narzucić. Jak chcesz ludziom narzucić wolność? Wolności nie da sie narzucić, ludzie musza ją zdobyć sami.

Jak chcesz narzucić równość? Tego tez nie da się zrobić, bo ten kto narzuca coś komuś, nie jest mu równy tylko stoi wyżej. Wbrew pozorom równości też nie da się narzucić.

Wolnośc i równość muszą być wprowadzone w wolnościowy i egalitarny sposób przez samych pracowników, jeśli tu jest jakiś przymus to tylko wobec tych którzy chieliby wyzyskiwać albo odbierać ludziom wolność. Ale to nie byłoby "narzucanie", to byłaby obrona przed narzucaniem

Żeby to wszystko zrobić to trzeba się organizować i dopóki ludzie sie nie zorganizują sami, to nic z tego nie wyjdzie.
Nawoływanie do reformowania systemu i głosowania tego nie ułatwia bo zamias zachęcac ludzi zeby się sami organizowali to znowu rozpowszechnia się jakies iluzje, że jak odda się władzę tej czy tamtej grupie/partii to zapanuje dobrobyt i powszechne szczęście.

Ja nie jestem totalnym przeciwnikiem lokalnych wyborów, bo na lokalne władze można łatwiej oddolnie wpływac niż na władze centralne państwa. Ale to i tak znaczy że ludzie musza się organizowac zeby na te władze wpływać. To znaczy jak już lokalne wybory to obok oddolnej organizacji a nie zamiast. A także nie jako cel sam w sobie tylko jako jeden ze srodków (na pewno nie jedyny środek rozwiązujący wszystkie problemy) które moga jakos tam pomóc, bo załatwiałoby się bieżące drobne sprawy na lokalnym poziomie pod społeczną kontrolą (której na razie nie ma)

Gdyby ktos przedstawił taki plan społecznej kontroli razem ze startem w lokalnych wyborach to byłaby inna rozmowa, ale nie słyszałem o czymś takim

99 % ludzi pije koka kole, i

99 % ludzi pije koka kole, i je parówki, wiedząc w sumie że nie powinni. Oglądają w USA House Of Cards, a potem i tak głosują. 99 % ma w dupie ciebie, mnie, i jakiekolwiek idee, nie widząc nawet że są wpisani do wielu ideologii, np. konsumpcjonizmu. Naprawdę jest się czym przejmować, jeśli nie znając właściwie innych pojęć z dziedziny o której mówimy, jak komunizm, prawica, demokracja, kapitalizm, mówią wciąż o państwie, narodzie, ojczyźnie, społeczeństwie?

Nie chcę zastąpić - one są już puste. Nie, nie napiszę, bo ja nie wiem. Nie mam recept, a za to mnóstwo pytań. Nie da się tego już uchwycić, choćby się złączyło Chomskiego, Che i Baumana w jeden byt biologiczny za sprawą czarnorynkowych technologii z Chin. :)

Nie wiem, może ja niespójnie piszę, jestem ostatnio mocno przemęczony. Głosowanie w wyborach uważam za idiotyzm. Wygranie wyborów - już nie. Demokracja parlamentarna jest beznadziejna totalnie.

W d... mam zarówno społeczeństwo, jak i obywatelskie.

Nie znikną, ponieważ człowiek opiera się na wyzysku i władzy jako gatunek.

Reformować system? Ty to naprawdę u mnie wyczytałeś? Reformować? Po co? Dla kogo? W imię czego?

Ludzie nie chcą być wolni. Chcą mieć iluzję wolności, tak jak wiele innych iluzji. Tu - iluzję walki i rewolucjonizmu. Działania.

Przez pracowników mają być wprowadzone? Takich co pracują w .. ? Biedronce? Przy zbiórce buraków? W sklepie nocnym? Klubie Cocomo? W służbach mundurowych, czy stenotypistki? Nie wiem, czy zdajesz sobie sprawę choć z ułamka absurdalności tej tezy.

Nawet gdyby chcieli wpływać, się organizować - czego nie chcą, bo chcą aby ktoś ich tak naprawdę pogłaskał po główce i powiedział, że będzie dobrze i on to za nich zrobi - to jest nas zbyt dużo na takie ekstrawagancje. Żaden model psychobiologiczny, czy tam socjo, nie uwzględnia możliwości współdziałania takiej liczby homo sapiens w takim kierunku. To sprzeczne z wytycznymi gatunku, i awykonalne z powodu reakcji na zagęszczenie z innymi osobnikami.

siemka :)

Widac że zamiast recept masz jakieś problemy sam ze sobą bo w każdym komentarzu sam sobie przeczysz i gadasz coś od rzeczy.

Pewnie że możesz sobie wierzyć w to, że nie ma społeczeństwa albo państwa tak samo jak możesz sobie wierzyć w to że Ziemia jest płaska jak naleśnik i leży na grzbiecie fioletowych pięciu słoni ( zapewne w odróżnieniu od XIX w gdy była jeszcze kulą) czego równiez nie potrafiłbyś udowodnić ani wyjasnić jak to się dzieje.

Ja ci tylko przypominam, że nie tylko w rozmowie z anarchistami ale ze wszystkimi innymi ludźmi wyjdziesz na idiotę jak będziesz tak gadać :)

Skoro nie chcesz reform albo nie popierasz udziału w wyborach, to co miała znaczyć gadka o "rozwalaniu systemu od środka", "wchodzeniu w tą gre" i "ugraniu czegoś na wyborach"? Po co chcesz "rozwalać system"?

Ludzie oczywiście chcą być wolni i równi, praktycznie cała historia opiera się na tych dążeniach i nie tylko historia w sensie wydarzeń albo rozwoju, ale także sprawiedliwość, prawa i zwyczaje, moralność i etyka oraz wiele innych rzeczy

To czy sie to udaje czy nie udaje oraz do jakiego stopnia to całkowicie odrębny problem.

Tak samo jak i to, w jaki sposób te dążenia ludzi sa wykorzystywane dzięki słabościom tych ludzi, gdyz nikt nie jest doskonały
Ludzie oczywiście są podatni na manipulacje z wielu powodów, np w tym przypadku lepiej się czują psychicznie, kiedy myślą o sobie że nie są wyzyskiwani czy nie wolni - ale nawet i to jest tylko dowodem na chęć bycia wolnym i niewyzyskiwanym (gdyby nie chcieli być wolni to nie czuliby sie źle i nie musieliby udawać przed sobą)

Sa też podatni na oszustwa ponieważ nie sa wszechwiedzący.

Mógłbym ci to nawet udowodnić na podstawie najnowszej historii Polski np wykorzystaniu wolnościowych dążeń ludzi którzy wstępowali do Solidarności

Człowiek nie "opiera się na wyzysku i władzy jako gatunek" bo obie te rzeczy są stosunkowo nowe w historii naszego gatunku, przynajmniej w takiej formie jaka masz na myśli. Ekonomiczny wyzysk i władza państwowa pojawiły się kilka tysięcy lat temu i to na nielicznych obszarach, skąd się rozpowszechniaja aż do dzisiaj po świecie, to nawet się nie zakończyło w niektórych miejscach.

Przez większość historii ludzkości gospodarka funkcjonowała bez wyzysku, hierarchicznej władzy też za bardzo nie było.

Służby mundurowe to nie pracownicy tylko funkcjonariusze, co do reszty to tak, dokładnie takich oraz wielu innych nie wymienionych przez ciebie z nazwy:)

Przeczę, bo rzeczywistość

Przeczę, bo rzeczywistość jest sprzeczna sama w sobie, i trudno bym dyskutując o rzeczach tak nieuchwytnych, był do bólu logicznym i liniowym.

Nie ma nic o wierze w tym co pisałem, olewam mechanizm wiary, jak mówimy rzeczywistości, tym bardziej w sosie A, to po co wiarę do tego mieszasz. Nie nie wierzę w to co napisałem, bo to nie ma nic wspólnego z wiarą. Naleśniki bardzo lubię.

Tak, wszystkimi i innymi, absolutnie wszystkimi. To już nie większość, jak u poprzednich piszących, tak ważni dla A o dziwo, ale już wszyscy ludzie.

Gra ma być reformą? "Rozwalanie od środka" też? Czemu a priori utożsamiasz to z reformą? Strasznie schematyczne.

Sporą część historii rodzaju ludzkiego pominąłeś, kiedy piszesz o dążeniach takich masowych ludzi do wolności i tam takimi innymi. To ciekawe, zaraz potem piszesz o udawaniu się. Warto by się pochylić porządnie nad historią, bo najczęściej te dążenia widniały na pokaz, podczas kiedy prawdziwa gra było o coś zupełnie innego. Utylitaryzm, co udało się ugrać, to ciekawe moralne zagadnienie dla anarchistycznego ruchu - tu wracamy do skuteczności, i tematu przewodniego. Rękami i nogami A bowiem broni się przed osiągnięciem celu, bo samo jego osiąganie może go skalać. Ja jestem zdania, że przesłanki są niczym, liczy się efekt.

Badania miażdżą twoje majaki o dążeniach do wolności, sprawiedliwości. Kompletne bzdury.

Organizacja grupy, mająca na celu wyniesienie jednych - mniejszość - nad innymi, do czerpania korzyści, w za mian za doskonalenie genomu, służącego rozwojowi i przetrwaniu gatunku - to jest cecha wspólna ssaków, i tylko kultura przykrywa to, co bezlitośnie obnażają nauki. To wciąż tkwi u naszych fundamentów jako gatunku, po co to negować. W imię wiary? Dużo to od katolicyzmu więc się nie różni, prócz skuteczności.

Przez większość historii ludzkości gospodarka funkcjonowała bez wyzysku, hierarchicznej władzy też za bardzo nie było. - sic !!!

Zapoznaj się z definicją pracownika, oraz z mechanizmami psychicznymi takowego. Ja mam to gdzieś, ale jedno powiem - nie wiem skąd ta obsesja na punkcie pracy.

Witam, jeśli wszystkie

Witam, jeśli wszystkie wczesniejszew Twoje posty czytałem ze zrozumieniem... w tym chyba zabardzo przekaz Ci uciekł... Może to efekt próby usysteamtyzwoania swoich wszystkich argumentów, co spewnościa nie jest łatwe chocby z tego powodu że są niespójne.

W ostatnim fragmencie przedstawiasz gatunkowe uzasadnienie "wyniesienie jednych - mniejszość - nad innymi, do czerpania korzyści, w za mian za doskonalenie genomu". Niezgadzam się z takimi teoriami, ale to dyskusja na inny post i inny portal. Przeraza mnie jednak zbierzność Twojego uzasadnienia z teorią "faszyszmu uniwersalnego i organicznemu wyłanianiu przwództwa nad społeczeństwem".

Co do gospodarki, niewiem na czym opierasz swoją wiedzę, ja takowej nie mam, ale zastanawiam się czy nie pochodzi ona z książek tych którzy w tamtym okresie byli na tyle zamorzni by sie kształcić i pisac książki.

Obsesja na punkcie pracy? A Ty nie pracujesz? Może masz lekka i przyjemną prace?
To nie obsesja, pracujemy by żyć, wychowywać dzieci, a oraganizowanie się np w zz. ma nam ułatwić to życie.

Mechanizmy psychiczne pracownika??? Prosze o więcej, bo zaczyna to brzmieć jak wypowiedż pracodawcy.

J.

Badania miażdżą twoje majaki o dążeniach do wolności, sprawiedliwości. Kompletne bzdury.

Organizacja grupy, mająca na celu wyniesienie jednych - mniejszość - nad innymi, do czerpania korzyści, w za mian za doskonalenie genomu, służącego rozwojowi i przetrwaniu gatunku - to jest cecha wspólna ssaków, i tylko kultura przykrywa to, co bezlitośnie obnażają nauki. To wciąż tkwi u naszych fundamentów jako gatunku, po co to negować. W imię wiary? Dużo to od katolicyzmu więc się nie różni, prócz skuteczności.

Przez większość historii ludzkości gospodarka funkcjonowała bez wyzysku, hierarchicznej władzy też za bardzo nie było. - sic !!!

Zapoznaj się z definicją pracownika, oraz z mechanizmami psychicznymi takowego. Ja mam to gdzieś, ale jedno powiem - nie wiem skąd ta obsesja na punkcie pracy.

przeciez pisał o tym, że

przeciez pisał o tym, że jest menadżerem i jak każdy dobrze wytresowany menadżer ma faszystowsko-neoliberalną mentalność obozowego kapo

Spójne niespójne - ważne

Spójne niespójne - ważne że moje. Tu od razu odpowiadam na twoje pytanie następne - każdy z komentarzy pisany po jednej/lub obydwu pracach, dzięki którym sobie mogę na względnie godnym poziomie egzystować. Prac ciężkich, mocno. Stąd też zapewne spętlenie, niekoherentność, i tak dalej. Teraz 3 dni na regenerację.

Piszesz o swoim przerażeniu w momencie dojrzenia podobieństwa tego co napisałem do faszyzmu. No to dwie sprawy.

1. Kiedy, dzieci naiwności, dzieci entuzjazmu z jakim agenci i zbuntowani możni zza kulis prowadzili uczestników/czki Rewolucji Francuskiej, czy innych rewolt, święta naiwności, pojmiecie, że to co ktoś pisze, oświadcza, przekazuje nie musi być jego poglądem. A jako pogląd anonsowane - nie musi mieć nic wspólnego z jego rzeczywistymi przekonananiami, zresztą najczęściej jest tak, że nasz gatunek poglądów ukonstytuowanych nie ma, dopasowuje sobie.
To nie jest mój pogląd. To wyniki badań. Tak wyłaniają się osobniki przywódcze, rodzi się hierarchia, i tak dalej. Biologia Cię przeraża? Wilki, naczelne, ssaki morskie? Tak jak napisałem, tylko kultura umie te dążenia i mechanizmy tuszować, regulować, spychać w mrok wypierany szczytniejszymi. Jak u Bonobo :) (tylko w tym wypadku trzeba nieledwie endemizmu, by idea i mechanizm rozkwitły).

Żyjecie by pracować, dzieci robicie po to, aby zapomnieć o śmierci, przemijaniu, byciu nikim. I po to, aby geny, swoje, które nieraz z punktu widzenia natury w ogóle nie powinny być premiowane - rozprzestrzenić. Przeważnie nie ma to jednak nic wspólnego z ułatwianiem życia, wręcz przeciwnie - te pseudo organizowanie się (gdy u większości zanikła duża część naturalnej empatii) upierdala żywot jak mało co.

Pracownicy, pogadaj z pracownikami - nie tymi z waszych majaków, chcących wolności, społeczeństwa równości, z podkasanymi rękawami, i cycem do przodu. Zorientuj się, czego chcą w życiu. Jaką mają optykę problemu klasowego. :)

A teraz trochę o pracodawcy. Wyczuwam pewien pejoratywny wydźwięk tego określenia w twoich ustach, a raczej klawiaturze. Sam nigdy nie byłem, jednak znam takowych, i owszem, ich los nie jest godzien nieraz pozazdroszczenia. I tak, kwestie indywidualne mają tu dużo do powiedzenia, bo jak z jednej strony przychodzi ci się użerać z administracją państwową, a z drugiej hołota zatrudnioną u ciebie - to można naprawdę stać się nieźle sfrustrowanym, i nie patrzącym na jakieś dobra wspólne. To jest właśnie sprowadzanie do poziomu realizmu wybujałych mrzonek ideologicznych. Kiedy lud okazuje się ciemny, chciwszy niż ty, pracodawca, i w dodatku roji sobie coś równym stanie posiadania. Nie zrozum mnie źle, większość pracodawców to skończone bydlaki, ale tak samo jak ci "wyzyskiwani" mają swoje dziecioki, bliskich, i muszą być bezwzględni. Miałem przykłady tego, kiedy ludzie z kręgów mi bliskich - kontrkultury, anarchisty, hc punki i takie tam - mierzyli się z rzeczywistością prowadzenia firmy, tworzenia marki.

Książek na temat ekonomii czy gospodarki w ogóle nie czytam. Twierdzę tylko tyle, że ludzie żyją w jakimś przeświadczeniu o tym, że im się należy, a świat jest miłym miejscem, który tylko jakieś złe siły psują. U chrześcijan to jest szatan. U lewackich anarchistów kapitalizm, pracodawca, państwo. U większości to nawet nie wiedzą co, ale coś,co nie pozwala w końcu stać się im i ich żyćkom jak z tych seriali, które pochłaniają po kilka tygodniowo.
Domaganie się zmian od reszty, od systemu, rzeczywistości, państwa, to jak jojcenie na zimę, że zimno, a by się chciało chodzić w eleganckim komplecie od Hexeline, albo mieć wyjebane i smigać w sndałach z lumpexu. I tu spotykają się te dwie "klasy" - niestety, jak chcesz aby ci było ciepło, musisz zrobić tak, by była kurtka, spodnie, ciepłe buty. Wojna tu i tam, napływ fundamentalistyów do Europy, cała sprawa z Agresja rosyjską na Ukrainie, uprzytomniła trochę światu, że może nie jest nic dane na zawsze, a na co dzień widzimy jedynie fasadę. Świat jest pięknym, lecz okrutnym miejscem, a życie w pełni oznacza świadomość tego, że trzeba dać z siebie jak najwięcej, że byt bez względu na to, czy w skórach i jaskini, czy w ciepłym m1 i z autem na lizingu, oznacza walkę. Po prostu, trzeba od siebie dużo więcej wymagać, tak w kwestii swojego życia, pracy (ukochanej przez was, kiedy większość znanych mi komunoanarcholi nie pracuje w ogóle, i stad czas na mówienie innym - choć nie chcą słuchać - jakie powinny być stosunki pracy, i co powinni widzieć w nich), jak walki w kwestiach poruszanych przez ten portal. Wieczne dopierdalanie się do pracodawców - i ja po raz kolejny zaznaczam, że jak jedzie mi po ulicy Lambo albo jakiś inny najnowszy CLX, to marzę o płycie chodnikowej wbitej w komorę silnikową), to jak złoszczenie się na mistrza kyokushinkai, czy fitnesskę, że oni mają umiejętności, wspaniałe ciała, zdrowie, siłę, wytrzymałość, a ja gówno. Ale co ty zrobiłeś, aby mieć to co oni?

Żartobliwie skomentuję materiałem filmowym, skoro ruszył już na dobre Freedom Fighters, to może retoryka sportowa coś nakieruje - http://www.youtube.com/watch?v=B5b1JwTSNNY :) pffff

Dodajmy, że nie czytasz

Dodajmy, że nie czytasz żadnych książek, nie tylko z ekonomii, socjologii historii antropologii itd. :)

Ludzie w odróżnieniu od wilków, ssaków morskich i skorupiaków żyją w społeczeństwach a społeczeństwa rządzą się pewnymi mechanizmami. Nie rozumiesz tych mechanizmów.

Ludzie w odróżnieniu od wilków ssaków morskich i skorupiaków mają coś takiego jak gospodarka która też rządzi się pewnymi mechanizmami. Nie rozumiesz tych mechanizmów.

Ludzie w odróżnieniu od wilków, większości ssaków morskich i wszystkich skorupiaków mogą też świadomie działać żeby zmieniać świat w którym żyją, tak żeby zyło się lepiej, i robią to od kiedy istnieją. Mechanizmów tych zmian tez nie rozumiesz.

Pytanie czemu tego nie rozumiesz, bo z tego co można wyłuskać z powodzi róznych ideologicznych bzdur ty masz po prostu interes w tym, żeby nie zaprzątać sobie głowy rozumieniem. Nic dziwnego że solidaryzujesz się z kapitalistami "pracownicy wyższego szczebla" zwykle to robią, tak jak kapo w obozach choć byli więźniami, to mieli więcej wspólnego ze strażnikami niż z resztą więżniów.

To znaczy jesteś żywym dowodem tego, jak ważna jest klasowa optyka - po prostu punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.

Ideologia którą tu głosisz jest dość charakterystyczna dla Polski po 1989 roku, kiedy zapanował tu neoliberalizm. Ci sami ludzie którzy parę lat wcześniej obalali system i gadali wolnościowo-rewolucyjnym językiem o walce z władzą i zmianach, nagle zaczeli głosić, że trzeba sie pogodzić z rzeczywistoscią, że niczego się nie da zmienić, wyzysk jest odwieczny, a z działaniami władzy trzeba się pogodzić zamiast z nimi walczyć itd.

Po tym jak neoliberałowie wprowadzili swój system nagle sie okazało, że krytyka niesprawiedliwości tak bardzo słuszna przed 1989 teraz jest "narzekaniem na zimę że jest zimno"

Twoje poglądy to tylko propaganda z TV

Wszystko uzasadniane pseudonaukowym bełkotem - pseudo gdyż żaden poważny biolog nie będzie twierdził, że społeczeństwa ludzi są tak samo niezmienne jak stado dzików w lesie. Co więcej, poważni biolodzy nie bedą żadnych wysnuwac żadnych tego typu wniosków które wychodzą poza ich kompetencje np ekonomicznych, socjologicznych i innych

Tego typu błędne wnioski to tylko ideologia, ideologiczna racjonalizacja własnego interesu, a racjonalizacja zawsze jest pseudonaukowa.

Na czym polega ten interes? Oczywiście ci ex-opozycjoniści już w tym momencie zaczęli należeć do innej klasy, klasy rządzącej, wiec zaczęli głosić poglądy charakterystyczne dla każdej klasy rządzącej - konserwatywne poglądy które mówią ze nic się nie da zmienić. Mają swój interes w tym, żeby nic się nie zmieniało.

i ty masz swój interes w tym, żeby nic się nie zmieniało, skoro żyjesz sobie wygodnie, powyzej średniej.

Gdybyś żył inaczej miałbys inne poglądy. Dlatego chcemy zmian

Nie dość ze nie rozumiesz świata w którym żyjesz, to nie chcesz go rozumieć (zakładając że w ogóle wierzysz w to co piszesz, co niekoniecznie musi być prawdą)

Pomijam juz takie drobnostki jak to, że najbardziej roszczeniową klasą są kapitaliści albo że szatanem kapitalistów sa "roszczeniowi pracownicy" którzy w ogóle czegoś się domagają zamiast brać miske zupy i siedzieć cicho.
Jeszcze hołota chce coś zmieniać, a nam tu się żyje tak wygodnie jak pączkom w maśle, po prostu bezczelność

Biedni pracodawcy uciskani przez ZUS i podatek 17% :-D
Biedni menadżerowie którzy mają nadzieje że coś kapnie z panskiego stołu.

Pomijam kolejne sprzeczności w tym co piszesz, np taką, że skoro narzekanie na władze to "narzekanie na zimę że jest zimno", to tak samo narzekanie na rewolucjonistów to narzekanie na zimę że jest zimno. Rewolucjoniści zawsze byli
To, że pracownicy chcą czegoś więcej niz głodowych płac ci się nie podoba? Musisz sie z tym pogodzić bo tak zawsze było, że ludzie chcą zyć lepiej niż żyją. Natura ludzka na tym polega.

każdy z "argumentów" ktore tu piszesz możesz tak odrócić

Dobrze że napisałeś też z jakiego środowiska wywodzą się ci twoi kumple, oczywiście śmieszna pseudoanarchistyczna kontrkulturka bez poglądów której jedynym marzeniem było sprzedawać kapcie na bazarze podczepiona kiedys pod opozycje i przesiaknięta jak gąbka neoliberalną ideologią głównego nurtu To było do przewidzenia

Musisz zrozumiec jedna rzecz, większość z nich nigdy nie była anarchistami, nawet jeśli sami się za takich uważali i byli przez kogoś uważani

Mam wrażenie, że nie

Mam wrażenie, że nie chodzi o ideologie, etykiety, nazewnictwo tylko o pragnienia. Pragniesz jakis tam luksusów, sypiesz grypserą [CLX], nie mam pojęcia nawet co to jest...
Nie zadroszcze pracodawcy bryki, ciuchów , wakacji w najdroższym hotelu bo to mnie poprostu nie kręci.
Ciebie widze, że bardzo... Może biegasz za spełnieniem swoich marzeń, jak widze bardzo materialnych marzeń... Ale dla mnie to jest Twój prywatny problem, problem niemożności zaspokojenia swoich pragnien. Może dążenie do tych pragnień nazwiesz siłą napendową nauki czy postepu... uzasadnisz ją naukami przyrodniczymi... ale to nie zmieni tego, że Twój pogląd na świat jest poglądem obiektywnym.

Widzisz, moje pragnienia to zagwarantowanie "warunków do godnego życia wszystkim ludzią", może to brzmi dla ciebie jak jakas propaganda, ale to stwierdzenie jest kompletnie nieideoologiczne i nijak sie ma do "poziomu Twojego życia".

Twoje uzasadnienia nauk przyrodniczych są zbierzne (pisałeś że książek nie czytujesz) z wizją XIX wiecznych antropologów... wszak uznali wyższość cywilizacji białego człowieka, choć nie wszyscy określali się rasitami... poprostu do głowy im nie przychodziło, żę ludzie tzw. "ludy dzikie" nie przywiązują wagi do gromadzenia "dóbr".

Mam wrażenie, że jesteś niewolnikiem niespoełnionych pragnień.

Ps. Nadal czekam na wzór psychiczny pracownika?????

J.

"Wieczne dopierdalanie się do pracodawców - i ja po raz kolejny zaznaczam, że jak jedzie mi po ulicy Lambo albo jakiś inny najnowszy CLX, to marzę o płycie chodnikowej wbitej w komorę silnikową), to jak złoszczenie się na mistrza kyokushinkai, czy fitnesskę, że oni mają umiejętności, wspaniałe ciała, zdrowie, siłę, wytrzymałość, a ja gówno. Ale co ty zrobiłeś, aby mieć to co oni?"

Jasne, państwo jest

Jasne, państwo jest sterowane i nie jest sterowane jednoczesnie gdyz "rzeczywistość jest sprzeczna sama w sobie" :) To czysta megalomania Twoje bredzenie jest sprzeczne same w sobie i nielogiczne a nie rzeczywistość

Wszystko co pisałes jest wiarą, do tego sprzeczną w wielu punktach, niekonsekwetną a czasami idiotyczną, jak w kwestii nieistnienia społeczeństwa i państwa, bo o tej prawdzie objawionej jak do tej pory świat jeszcze nie wie.

Pytałem sie ciebie po co chcesz "rozwalać system od środka" albo "wchodzić w grę" wyborczą bo jeśli obecnego systemu kapitalistcyznego nie chcesz obalać ani reformować to znowu się okazuje, że to co piszesz to stek bzdur, przy czym wygląda na to, że sam nawet nie wiesz o co ci chodziło - to pewnie wynik tych twoich problemów ktore masz sam ze sobą

W poprzednim komentarzu pominąłem tylko dążenia przeciwne klas rządzących, ponieważ mowa tu o rewolucjach i reformach, a nie o kontrrewolucjach i konserwatyzmie, ale o tym pisałem wcześniej. Oczywiście są te dążenia i dlatego wyniki tych walk o wolność są czasami rózne. Klasy rządzone walczą z klasami rządzącymi - na tym to wszystko polega.

"To co udało się ugrać" ruchowi anarchistycznemu, czy w ogóle szerzej socjalistycznemu, ktorego częścia sa anarchisci, udało się ugrać w toku tych walk klasowych, walcząc nie o reformy ale o rewolucje. Celu którym jest likwidacja państwa i kapitalizmu nie osiagnięto, za to przy okazji udało się osiagnąć to i owo. Jak się będzie walczyć o jakies reformy to nic się nie osiągnie

Jedyne co badania mogą tu miażdzyć to twoje zdrowie psychiczne, ale o tym już była mowa. Czas odwiedzić specjalistę, może rzeczywistośc nie bedzie ci się już wydawać sprzeczna, za to zaczniesz dostrzegac sprzeczności tam gdzie sa faktycznie - w swojej głowie.

Ja wiem jakie są liberalne mity, które mają uzasadniać wyzysk po fakcie, nie musisz mi ich opisywać.

Ale zamiast mitom, przyjrzyjmy sie faktom. Wyzysk, czyli jak sama nazwa wskazuje, czerpanie zysku z czyjeś pracy, jako podstawa ekonomii pojawił się dopiero w czasach starożytnych, czyli po upływie 90% historii naszego gatunku. Wcześniej nie było ani pracy najemnej ani niewolniczej, a jeśli się pojawiała to incydentalnie. Czy częścią twoich urojeń jest to jak homo sapiens 30 tys lat temu zatrudniają się u szefa? Na to wygląda :)

Przez te 90% historii w tzw. wspólnotach pierwotnych każda rodzina sobie działała na swoim, potem pracowała na swoim, a jesli potrzebne były większe przedsięwięcia to były kooperacyjnie realizowane. Handlowały społeczności a nie jednostki.

na tym polega tzw gospodarka naturalna w odróznieniu od późniejszej towarowo-monetarnej, łacznie z dzisiejszą kapitalistyczną

Dzisiejsza kultura kapitalistyczna rzeczywiście to "przykrywa", jak widać do tego stopnia, że pojawiają się taki dziwolągi które nawet o tym nie słyszały, choć to wiedza na poziomie podstawówki.

Wspólnoty o których wyżej wspominałem były egalitarne, tzn nie było tam żadnej "mniejszości czerpiącej korzyści kosztem innych". Tak to sobie funkcjonowało przez kilkadzisiąt tysięcy lat i zmieniło się całkiem niedawno

Jeszcze do niedawna uważano ze zmieniło się to wraz z pojawieniem się gospodarki rolniczej na Bliskim Wschodzie, gdy pojawiło się rozwarstwienie na klasy, hierarchia itp. Jednak jak się okazuje nie do końca, bo z trzech wielkich pierwszych rolniczych cywilizacji, Sumeru Egiptu i cywilizacji doliny Indusu, Sumer i Egipt rzeczywiście były hierarchicznymi państwami z podziałem klasowym, za to cywilizacja Indusu była w miarę egalitarna i być moze bez władzy państwowej. Była też dużo większa i najbardziej rozwinięta z tych trzech

Do poczytania i dokształcenia się

Although some houses were larger than others, Indus Civilization cities were remarkable for their apparent, if relative, egalitarianism. All the houses had access to water and drainage facilities. This gives the impression of a society with relatively low wealth concentration, though clear social levelling is seen in personal adornments.

Archaeological records provide no immediate answers for a center of power or for depictions of people in power in Harappan society. But, there are indications of complex decisions being taken and implemented. For instance, the extraordinary uniformity of Harappan artifacts as evident in pottery, seals, weights and bricks. These are the major theories:
There was a single state, given the similarity in artifacts, the evidence for planned settlements, the standardised ratio of brick size, and the establishment of settlements near sources of raw material.
There was no single ruler but several: Mohenjo-daro had a separate ruler, Harappa another, and so forth.
Harappan society had no rulers, and everybody enjoyed equal status.

http://en.wikipedia.org/wiki/Indus_Valley_Civilization

Wreszcie na koniec, z defincją pracownika to ty się zapoznaj ignorancie, który nie ma pojecia o niczym za to próbuje pouczać innych, bredząc bez sensu i nieudolnie się tłumacząc ze sprzecznosci w ktore bez przerwy wpada, bo nie potrafi nawet sensownie poukładać kapitalistcznej propagandy o "naturalności wyzysku" którą mu doszczętnie wyprano mózg

kodeks pracy nie obejmuje słuzb mundurowych właśnie dlatego że nie sa pracownikami

Przerażają mnie ludzie,

Przerażają mnie ludzie, którzy wiedzą o co im chodziło w takiej formie jak twój wylew. :). Twój wpis własnie dokładnie ilustruje o czym piszę. W podstawach niczym, ale to niczym nie różnisz się od tych, których tak nie lubisz. Wyzyskiwaczy, krwiopijców, polityków i tak dalej. Atakujesz aby udowodnić, ze ty jesteś u racji - jesteś lepszy, bardziej uprawniony, władczy tym samym, prawny. W dodatku posiłkujesz się cały czas komentarzami odnośnie mego stanu psychicznego, kłopotów z samym sobą itp. Niczym się nie różnisz.

Pytania po co, za co, o co ... a bo mi się tak chce? Tyle że nie dorabiałbym do tego jakieś ideologii, jak ty i inni. Do swojego niedołęstwa, albo do chęci niszczenia/odwetu dorabiający.

Posługujesz się skojarzeniami na poziomie słuchacza radia maryja. Bo sobie piszę, to od razu misyjność, wiara, że prawda objawiona. Nie mam kompletnie tego poczucia, to marginalny portalik dla garstki osób szafujących pojęciami, i nic więcej. Ale bądź czujny, bo a nuż prawda objawiona w cie wstąpi.

Dążenia, klasy .. A żyć umisz ?

Bla bla bla z mocą, o ekonomii. Ekonomia, ta o której piszesz, boć niejedna przeca, to efekt, wytwór pewnych stałych cech gatunku. Jesteś ignorantem, ślepym wiarą swą w niewiarę, iż to ignorujesz. Choćbyś się zesrał, matematyki nie oszukasz. A suma jest taka, że ONI są bogatsi, i mogą więcej. Nie tylko pieniądzem, czego twoja ekonomia nie ujmuje, np. stosunkami, tym jak ze swojego stopnia hierarchii patrzą na innych, a ci im ustępują. To są fakty, mój drogi, a nie te nieporadne usiłowania docięcia paranauki do ideologii. Teraz aby coś z tym zrobić, nie można posługiwać się samą ekonomią. Ale, to są wytwory mego sprzecznego psychicznie umysły.

Podoba mi się wizja homo sapiens żyjących przez 90% czasu swego istnienia bez gwałtów, eksterminacji, przywódców grupy, stada, osady. Tylko tak dalej, polityka historyczna IPN przy Tobie klęka.

"Wspólnoty o których wyżej wspominałem były egalitarne, tzn nie było tam żadnej "mniejszości czerpiącej korzyści kosztem innych". Tak to sobie funkcjonowało przez kilkadzisiąt tysięcy lat i zmieniło się całkiem niedawno" - ubaw po pachy

Ty znowu coś o wypraniu mózgu kapitalistyczną propagandą. Bo ty myślisz, że to są moje poglądy. Ja wymyśliłem naczelne, rozwój cywilizacji, a teraz jeszcze kapitalizm. Psychobilogia, socjobiologia, seksiatria, historia coś ci mówi, zmatolały lewaku, który wszędzie widzi kapitalistów? Jak staruchy z SS szukający Żydów pod łóżkiem? Jesteś tak zamknięty w tych swoich ideowych ramach, że nie rozumiesz pojęcia post, nie znasz innych odmian Anarchizmu, niż ten legitymujący się czerwonymi szmatami?

Teraz se siądź, i się zastanów, co dała ci ta dyskusja. Normalsie.

Jeszcze ci się nie

Jeszcze ci się nie znudziło to bredzenie? :-) "Skojarzenia z wiarą na poziomie radia Maryja" to znowu twój pomysł w tej dyskusji, tak więc bez wątpienia masz problemy sam ze sobą skoro znowu mnie próbujesz krytykować za swoje pomysły, jak wyżej z tym sterowaniem statkiem lol

Co mi dała ta dyskusja? Przede wszystkim zabawę z kogoś, komu się wydaje że pozjadał wszystkie rozumy, bo nauczył się kilku słówek takich jak "nauka", "badania" "matematyka" na pamięć, a w rzeczywistości żadnego z nich nawet nie rozumie.
Po prostu nie używaj słów których nie rozumiesz.

Oczywiście wszystko co tu piszesz jest wiarą i jak każda wiara jest irracjonalne i niespójne. Widać to w każdym twoim komentarzu bez wyjątku. Widać to nawet w twoim bezdennie głupim podejsciu do dyskusji, a właściwie braku zrozumienia czym w ogóle jest dyskusja - tak korporacyjny misiu, dyskusja na tym polega, ze się udowadnia swoje racje i to, że oponent nie ma racji, tak jak to zrobiłem.
"Dyskusja" to kolejny po "nauce" i "badaniach" koncept który jest zbyt trudny do zrozumienia dla ciebie.

Czy CIA jest "marginalnym portalikiem"? O ile mi wiadomo jest najczęściej odwiedzanym lewicowym portalem w Polsce.

Do rzeczy, tzn udowodnienia, że reszta twoich tez też jest bez sensu, podobnie jak wcześniejsze (wiem wiem, straszny człowiek ze mnie że tak bezlitośnie niszcze twoje urojenia)

Oczywiście, że ekonomia to "wytwór naszego gatunku", podobnie jak inne nauki, ścisłe czy społeczne. Jak cały świat ludzi. I co z tego? Akurat w tym przypadku ta cecha to umiejętność logicznego myślenia, wyciągania wniosków i ostatecznie tworzenia złożonych teorii opisujących świat (jednak mylisz się że jest to "niezmienna cecha" ponieważ ludzie zrobili się inteligentniejsi w miare upływu tych kilkudziesięciu tysiecy lat, ale mniejsza z tym)

Tutaj masz teorie opisującą gospodarkę, różne relacje między ludźmi czyli społeczeństwo, łącznie z róznymi podziałami pomiędzy grupami ludzi (w tym przypadku to klasy) itd.

Do samej treści różnych teorii anarchistycznych czy nieanarchistycznych w ogóle nie potrafisz się odnieść, już nie mówiąc o tym, żeby je podważyć w jakikolwiek sposób.

Matematyki rzeczywiście "nie oszukasz", a "oni sa bogatsi"... :) Uśmiałem się, bo brzecież właśnie chodzi o to, że są bogatsi na tym polega wyzysk, że dzięki czerpaniu zysku z pracy innych ludzi kapitalista jest bogatszy

Czego tutaj nie rozumiesz?

Masz grupę pracownikow i ich szefa. Dostają płacę, róznica (takie działanie matematyczne lol) miedzy płacami i przychodami to zysk - matematyki nie oszukasz :-)

Krytyka kapitalizmu właśnie to mówi więc w czym rzecz?

Mają też władzę dzięki której mogą w ogóle te zyski mieć, bez władzy nie byłoby to możliwe. OK dobrze że to w końcu dotarło, ale znowu - jest to teza anarchistycznej krytyki kapitalizmu, więc znowu w czym rzecz?
To są kwestie ekonomiczne.

Czy całe to twoje bredzenie przez nie wiadomo ile komentarzy było po to, żebyś w końcu przyznał, że jednak anarchiści mają rację? Nazwałem cie dziwologiem i znowu widać że nie bez powodu...

To że homo sapiens przez 90% historii swojego gatunku żyli w egalitarnych społecznosciach bez państwa to fakty z badań. Badaniami w tym przypadku zajmują się archeolodzy i antropolodzy (przykro mi, nie sa to matematycy których też pewnie nie czytasz ROTFL) więc skąd masz to wiedzieć skoro jak napisałeś nie interesue ci e to co piszą?

Zacznij czytać te badania to się dowiesz, w jakich ustrojach do tej pory ludzie żyli.

Michael Taylor (amerykański antropolog który zresztą zajmuje się też badaniami nad związkami anarchizmu i matematyki, konkretnie teorii gier i kooperacjii, chcesz sobie ze mną pogadać o tym, nie tylko o ekonomii, historii czy socjologi ;) w ksiazce Community, anarchy and liberty:

"Egalitarian anarchic communities did in fact survive for
millennia. Homo sapiens lived in such communities for nearly all
of his forty or fifty thousand years. But eventually - in most
cases during the last few centuries - they all but disappeared:
absorbed, undermined or destroyed by states."

czyli jak nie znasz angielskiego - przez większość ze swojej historii, kilkudziesieciu tysiecy lat, homo sapiens żył w egalitarnych, anarchicznych wspólnotach które w ciągu ostatnich kilkuset latzostały zniszczone

Kolejny antropolog, Charles J-H Macdonald w "The Anthropology of Anarchy" opisuje rózne tego typu bardziej wspólczesne wspólnoty ktore nawet przetrwaly do naszych czasów - "liderzy" tych wspólnot nie mają władzy nad resztą, juz nie mówiąc o wyzysku

Relevant to an anthropological discussion on anarchy has been the study of hunter-gatherer sociality and the question of band society started by Julian Steward in 1936, followed by Elman Service’s The Hunters (1966), and marked by fierce controversies that found several venues in symposia and collective volumes (Ingold et al. 1988, Lee and Daly 1999). Although the phrase “ordered anarchy” had been coined by Evans-Pritchard in reference to the Nuer, a pastoralist people, some of the “real anarchists,” if I may call them so, are to be found among the foragers and hunters-gatherers from different parts of the world, who live in bands, small nomadic aggregates of fifteen to fifty persons, who are egalitarian and whose leaders hold no power. They can “persuade but not command” in the words of Lee and Daly (1999:
4).

Mógłbym tak długo cytować badania naukowe których nie znasz, bo nie masz pojęcia o czym mówisz. A śmieje sie z ciebie dlatego, bo każdy ma prawo nie wiedzieć czegoś, ale jak się tak chełpi tym jak ty swoją ignorancją i jeszcze próbuje pouczac innych to znaczy że jest kompletnym debilem a nie tylko kimś kto czegoś nie wie

Taki jest rozwój cywilizacji.

Zresztą wyzej wstawiłem tez cytaty ze Scientific American, konkretnie wywiad z pewnym biologiem o Kropotkinie i jego aktualności w nauce.

Na przyszłość, nie bełkocz o rzeczach o których nie masz pojęcia.

Oczywiście ja nie twierdzę, że sobie wymyśliłeś to, że wyzysk jest wieczny, że ludzie zawsze mieli władzę hierarchiczną i egalitaryzm jest niemozliwy.
Nie bój się, nie przypisuję ci tego, ze coś wymyślliłeś.

Ty nie wymyślasz tylko bezmyślnie powtarzasz typowe i powtarzane bez przerwy dominujące ideologiczne tezy fanów kapitalizmu i państwa. Dominujące w mediach, nie w nauce. Ideologię ostatecznie niczym nie popartą a już z pewnością nie żadnymi badaniami i faktami.
Jest to wiara i jak każda wiara nie ma takich podstaw w faktach.

Nie ma żadnych innych "odmian anarchizmu niż socjalistyczne", jest to taki sam idiotyzm jak napisanie, że istnieją inne odmiany marksizmu niż socjalistyczne.

Jeśli dalej chcesz się ośmieszać i wychodzić na idiotę to zapraszam do dalszej dyskusji :-)

No i?

co z tego? Wielu ludzi kandyduje na radnych. O co chodzi?

Ale żaden inny nie

Ale żaden inny nie twierdzi, że ma w sercu Kropotkina. Jakby napisał, że w dupie to jeszcze okej, ale w sercu?

Mam nadzieję, że bardzo

Mam nadzieję, że bardzo szybko po wygraniu wyborów, z jego serca Kropotkina wyprze Stirner.

dezerteroMoże szanowne

dezertero
Może szanowne koleżeństwo, czas jest również na to, aby nieco wyjść poza schemat outsiderów i sprzedać , jak to mówią marketingowcy, ideę komuś kto nie zastanawiał się dotychczas nad priorytetami ...

e... ale on nie kandyduje jako działacz IP

trochę pojechaliście jak brukowa prasa. Startuje jako działacz lokalnego stowarzyszenia Nigdzie na stronie Radosława nie jest napisane, że należy on do Inicjatywy Pracowniczej czy też nie ma linka do strony związku. Nie jest też on jakąś widoczną postacią w związku ani jego aktywność na tym polu po powrocie do macierzy nie jest tak zauważalna jak kiedy był on na emigracji. Więc o co kurna chodzi? Dopierdolka dla samej dopierdolki? Startuje se i nie ma to żadnego konkretnego umocowania do tego czym się zajmuje związek.
pozdro sxo

Rzeczywiście. Nie jest

Rzeczywiście. Nie jest widoczną postacią w związku poza faktem, że jest wymieniony na stronie jako kontakt. http://ozzip.pl/kontakty/

Autor tekstu nie potrafi

Autor tekstu nie potrafi czytać ze zrozumieniem. W linku (tym drugim), który podaje, wyraźnie jest napisane, że kadencja przewodniczącego PChS trwa pół roku, a zatem już dawno wygasła... W samej krytyce to chyba i tak bez znaczenia. No chyba, że "nieanarchistyczne" zdaniem autora jest zakładanie jakichkolwiek stowarzyszeń, a tym bardziej obejmowanie pozycji przewodniczącego?

Ale ja nie o tym chciałem... Tyle rzeczy się dzieje na świecie (lokalnie zresztą też), o tylu sprawach można by pisać, tyle jest do zrobienia... Natomiast portal określający się jako "Centrum Informacji Anarchistycznej" za główny cel stawia sobie prowadzenie bezsensownych konfliktów, które mają pokazać, że syndykalizm to jedyna słuszna droga, zaś ZSP to jedyna słuszna organizacja - a z jednej strony źli insurrekcjoniści i "Grecja w Ogniu", zaś z drugiej OZZ Inicjatywa Pracownicza. I każda okazja jest dobra, żeby komuś dopieprzyć; i to nie za błędy, ale za wybór innej drogi.

Towarzysze i towarzyszki z CIA (w szczególności DJ wiatrak) - odstawiacie straszną żenadę. Znacznie większą niż start w wyborach do organów samorządowych niewielkiego miasteczka...

Ale o co chodzi? To, że on

Ale o co chodzi? To, że on kandyduje to informacja publiczna, podana przez niego samego. Tutaj jedynie powielona.

jemu chodzi o to, że nie

jemu chodzi o to, że nie jest przewodniczącym tego stowarzyszenia, dałeś linka do info z 2013 że jest przewodniczącym, a kadencja trwa pół roku

http://blog-pchs.blogspot.com/p/o-nas.html
Tutaj jest, że został przewodniczącym i nie ma informacji, że kiedykolwiek przestał.

Odnośnie decyzji kolegi Sawickiego.

Jest to jego osobisty wybór, lecz dla przyzwoitości niech powstrzyma się on z powoływaniem na Kropotkina i Abramowskiego. Wygląda to trochę żałośnie. Angażowanie się w politykę samorządową, nie ma nic wspólnego z działaniem wolnościowym i prospołecznym. Nawet z dobrymi chęciami, wchodzi się w sieć układów lokalnej "elity", której gierki wynikające z osobistych animozji i sympatii, nie mają nic wspólnego z zasadą samorządności. Innymi słowy, trudno jest być dziewicą mieszkając w burdelu. Piszpunt będąc onegdaj radnym w Wągrowcu, rewolucji tam nie zrobił i z tego co można wywnioskować z jego wywiadu dla zina "Czaos w mojej głowie" obecnie z entuzjazmem do swojej ówczesej decyzji nie podchodzi.

Jeżeli kolega Sawicki jest kandydatem niezależnym i nie popieranym przez IP, to dla przyzwoitości powinien zrezygnować z członkostwa w tej organizacji. Natomiast sama IP powinna, jeżeli nie popiera jego kandydatury, jasno odciąć się od niego. Wtedy wszystko będzie ok.

Odnośnie dyskusji na temat koncepcji państwa, społeczeństwa a także rzekomego grzęźnięcia z XIX w schematach anarchizmu, jego pryncypia cały czas są aktualne. Tak samo jak aktualne jest istnienie państwa narodowego i kapitalizmu, który w warunkach polskich coraz bardziej zbliża się do swoich XIX w. wzorców. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że współcześnie państwo straciło na znaczeniu w obliczu korporacyjnego kapitalizmu, lecz to nie znaczy że anarchiści mają uzdrawiać najniższe szczeble jego administracji:-))). Ja wiem że w Polsce ruch anarchistyczny ma znikomy wpływ na rzeczywistość społeczną i polityczną. Wydaje mi się jednak, że podstawową bronią w walce z systemem jest konsekwencja ideowa i uczciwość wobec wyznawanych przez siebie anarchistycznych zasad. Tylko dzięki temu możemy być dla społeczeństwa wiarygodni, choć oczywiście niestety zazwyczaj nie rozumiani.
Niech zwolennicy działalności samorządowej odpowiedzą, gdzie wobec tego jest granica konszachtów anarchistów z systemem?
Reasumując anarchizowanie przez odgórne, polityczne działanie jest karykaturą działalności wolnościowej. Zwłaszcza przez rzekomych "syndykalistów", którzy z zasady powinni być anty polityczni.

no i ucziwie należy napisać

że osoby które wówczas odeszły nie prowadzą żadnej działalności na polu związkowym i nie robiły nic przez te 4 lata. Tyle warte te odchodzenia które kończą się brakiem aktywności własnej i co najwyżej komentowaniem aktywności innych

Są aktywne m.in. w związku

Są aktywne m.in. w związku ze sprawą bełchatowskiego szpitala. Może mówić, że to mało, ale jakiej aktywistycznej normy byś nie ustalił, ci co kandydowali i tak jej nie wyrobią...

co ty wypisujesz??? znam

co ty wypisujesz??? znam przynajmniej kilka osob ktore wtedy wystapilo i dalej jest aktywna. Nie uwazam ze to celowe oszczerstwo z twojej strony wzgledem tych osob a raczej brak informacji, tak czy siak nie ladnie tak robic...

A co cię obchodzi to

A co cię obchodzi to społeczeństwo?

Kurwa, info jak nagłówek z

Kurwa, info jak nagłówek z Superekspresu. Sekciarstwo ZSP i jego popleczników w szeregach redakcji CIA sięga absurdu i jest już nudne. Rozbijacką taktyką chcecie zdziałać coś sensownego? Droga donikąd. Siedźcie dalej w swej sekciarskiej piaskownicy zrażając do siebie ludzi, niedługo zostanie was mniej niż garstka. Garstka NIC nieznaczących frustratów i oszołomów.

No tak. Za to IP na pewno

No tak. Za to IP na pewno będzie niedługo miała ministra pracy i wprowadzi anarchizm odgórną decyzją administracyjną xD

Nie ma to jak merytoryczne odniesienie się do tematu;-)))

Kolego BlackStarrrr IP, ja wiem że wy macie wybujałe ambicje polityczne, ale przestańcie nazywać się syndykalistami. To pachnie hipokryzją. Czepianie się ZSP które zajmuje się pracą związkową i działalnością społeczną zgodnie z a-syndykalistyczną taktyką, dobitnie pokazuje kto tu jest oszołomem. Dawno już utraciliście kontakt z ideami, którymi rzekomo się szczycicie.

Ciężko wziąć

Ciężko wziąć odpowiedzialność za kroki podejmowane przez każdego członka związku. Ja rzecz jasna nie popieram startu w wyborach w szeregi państwowych biurokratów. Ze słów Radka także jasno wynika, że jego poglądy uległy znacznej ewolucji i niewiele mają wspólnego z linią poglądową IP. Moim zdaniem powinien opuścić szeregi związku, który w założeniu jest syndykalistyczny. Wszystko ok. Ale wściekła krytyka IP przez ZSP przyjmuje formę nagonki, nie rozumiem co to ma na celu. Budowanie własnej pozycji tym sposobem jest idiotyzmem i raczej wątpliwych korzyści.

Ciężko wziąć

Ciężko wziąć odpowiedzialność, bardzo ciężko http://ozzip.pl/teksty/publicystyka/polityka/item/1141-wybory-samorz%C4%...

Poza tym to nie jest żadna krytyka tylko powielenie informacji. I nie przez ZSP tylko przeze mnie.

BlackStarr IP jesteś

BlackStarr IP jesteś kretynem ?

A tak a propos działaczy

No widzisz BlackStarr,

jak nie ponoszą Ciebie emocje, to potrafisz nawet z sensem pisać.
Ja osobiście nie widzę tutaj nagonki na IP, jest po prostu wyrazista dyskusja w komentarzach. W moim rozumieniu celem tekstu Wiatraka była informacja o kontrowersyjnej decyzji człowieka, który mieni się członkiem IP, związku w teorii określającego się jako anarchosyndykalistyczny. Jednocześnie tekst ten pokazuje zasadniczą różnicę w pojmowaniu idei i taktyki działalności anarchistycznej stosowanej przez IP i ZSP. Nie dziw się więc temu, że te różnice są uwypuklane. Daje to możliwość wyrobienia sobie opinii na ten temat przez ludzi mających pojęcie o ruchu @ na temat działalności obu organizacji.
Jeżeli zależy Tobie na tym, aby IP była uważana z anarchistyczną, to wyraź swój sprzeciw i walcz aby stała się wiarygodna. Ponieważ mam wrażenie że obecnie ta organizacja za cenę sojuszy z mainstreamową lewicą, stała się ideowo nijaka.
Zaznaczam że ja jestem sympatykiem ZSP, gdyż jak do tej pory daje mi gwarancję konsekwentnej walki zgodnie z @syndykalistycznymi założeniami.
Pozdrawiam.

to swietnie typie spod

to swietnie typie spod ciemnej gwiazdy ze zsp daje ci gwarancje dzialania zgadnie z anarchosyndykalizmem. szkoda ze to dzialanie sprowadza sie do oslabiania ruchu w polsce, bo wiele wiecej zsp i symapytycy nie robia. W podejsciu do ideologi nie roznicie sie natomiast od wyznawcow ksiadza rydzyka-tyrania jednaj prawdy. w takiej sytucaj latwo byc nieskazitelnie ideologicznie czystym.

nie wypowiadam sie na temat startowania RS w lokalnych wyborach, to olbrzymia dyskusja nad strategiami, do ktorej artykul na poziomie faktu i super expresu nie zacheca.

olgierd.

Nic się nie zmienia na tym

Nic się nie zmienia na tym żałosnym portalu. Ośmieszanie anarchizmu, próby tworzenia jakichś rozłamów w już i tak małych grupach. Gdyby istnieli anarcho-hakerzy, to ten wasz szmatławiec jużby nie istniał.

anarchia w mojej głowie mój mózg...

naszczęście anarchizm to nie jedyna idea i chleb jakim żyje.
a nasunął mi to sam anarchizm co ważniejsze,
koniec tego durnego historyzmu na rzecz odczytywania historii
koniec ideologi na rzecz kształtowania światopoglądu, zderzania rzeczywistości.
na rzecz przełamywania wszystkich ograniczeń, przyjętych taktyk
redefinicja każdego pojęcia i tego co uważamy/am

mój mózg jak on działa

mój mózg jak on działa nic nie działa .... bum vum

Drogi Olgierdzie,

w mojej opinii rodzimy @syndykalizm osłabia się poprzez angażowanie się w bezpłodną politykę, gdzie kolega z IP i tak nic nie osiągnie. Za to wiele straci, głównie wizerunkowo. Powtarzam jeszcze raz, przy tak nikłym oddziaływaniu ruchu anarchistycznego, ośmieszanie jego zasad jest kolejnym krokiem do jego jeszcze większego osłabienia. A właśnie takie właśnie decyzje do tego prowadzą, bardziej niż ortodoksja. Ludzie wbrew pozorom są wyczuleni na hipokryzję. Pytam się więc ponownie, gdzie dla IP jest granica współpracy z systemem?
Przyrównujesz ZSP do RM? Na cóż, to twoje skojarzenia. Łatwiej jest bowiem nie dostrzegając własnych błędów próbować szkalować innych. Czy ja sugeruję, że IP wykonuje jedynie polecenia z poznańskiej centrali;-)? Z waszej strony (gdyż jak sądzę gros z zacietrzewionych komentarzy pochodzi od członków IP) przeczytać mogę głównie obelgi, niewiele jest rzeczowej dyskusji, której jak widać, nie chcecie podjąć.
Lansować na siłę ZSP nie będę. Natomiast byłbym wdzięczny, za bliższe informacje, jaką to organizację ostatnio ZSP rozbiło;-).
Chcąc wiedzieć co aktualnie robi, wystarczy wejść na jego stronę i profil na fejsie. Natomiast żadne kombatanckie, personalne jazdy mnie nie interesują, niech je rozwiązują sami zainteresowani. Chciałbym natomiast, abyście więcej energii poświęcali na walkę z kapitalizmem i państwem, niż z innymi syndykalistami.

@@@@@@

kiedy te zasady zostały postanowione i przez kogo czy był to Bakunin co najmniej mający trzy poważne zwroty w swej aktywności, czy starcie anarchistów czystych z syndykalistami na początku XX w., czy machnowski platformizm, czy Hiszpania 36. czy też 68 i to dla jakiej części ruchu gdzie i kiedy.
Anarchizm naszczęście nigdy nie był dookreślony . ty piszesz jakbys miał monopol na to co jest anarchistyczne a co nie. Co jest hipokryzja co jest radykalizmem, czy insurekcja to też głośny protest czy coś jeszcze innego, czy akcja bezpośrednia to bezpośrednie zaangażowanie się zainteresowanego którego jakiś problem dotyczy i jakim może dysponować arsenałem praktycznych form. Czy demokracja bezpośrednia ma jakieś ograniczenia choćby na poziomie grup aktywistycznych czy wspólnot już istniejących. czy anarchizm jest już skończoną idea o nie podważlanej taktyce, czy jest to ruch radykalizacji postaw już istniejących. czy aktywizm nie powinien być poddawany redefinicji i czy aktywizm to dobry kierunek dla ruchu społecznego za który chce sie uważać anarchizm a nie dla zawodowych czy profesjonalnych rewolucjonistów. wreszcie co jest rewolucją. te pytania sobie , tobie i wam zadaje i znajduje jakieś owszem ograniczone odpowiedzi w realnym życiu i wnioskach z aktywności. jednak ciągle się to zmienia, i redefiniuje. ostatnie pytanie które zadajesz w poprzednim poscie zadaje od dłuższego czasu wielu radykałom no i ZSP. niestety brak odpowiedzi.

odpowiedzi znajdziesz w

odpowiedzi znajdziesz w czynie, dążeniu, przciwstawianiu się, zmuszaniu się, organizowaniu, dyscyplionowaniu, kształtowaniu siebie, przezwyciężaniu strachu
znajdziesz też w efektach - na ile coś jest skuteczne

reszta to jest masturbacja i usprawiedliwianie, łechtanie ego i zastępczość dla rozmytego JA

praxis/NAM

@@@@@@

Oczywiście nie mam monopolu na interpretacje idei anarchistycznych. Zgadzam się także, że ta idea nie posiadała sztywnych ram doktrynalnych. Jest ona na tyle uniwersalna, że daje możliwość naprawdę wielu dróg do osiągnięcia osobistej i społecznej wolności. Natomiast na bazie podstawowych zasad jakie leżą u źródeł tej idei, określam co dla mnie jest jej zaprzeczeniem. Do katalogu wypaczeń, zaliczam oczywiście grę polityczną poprzez zaangażowanie się w organa władzy państwowej, którego najniższym szczeblem jest samorząd lokalny. Dla mnie nie ma to nic wspólnego z działalnością anarchistyczną. Przypominam jedynie to o czym pewnie niektórzy działacze zapomnieli, że anarchizm w swoich założeniach to walka z systemem opresji w postaci państwa, kapitału i zorganizowanej religii. Celem jest natomiast oddolnie funkcjonujące społeczeństwo, koordynowane przez PRAWDZIWY samorząd, złożony z delegatów reprezentujących dobrowolnie założone stowarzyszenia i kooperatywy. Tak generalnie wygląda wizja @syndykalistyczna. Wybacz ten elementarz, ale kierowany on jest do tzw. "pragmatycznych" działaczy IP;-).
W swoim komentarzu zawarłeś wiele ważnych pytań, każde z nich godne jest sążnistej dyskusji. Na większość z nich nie ma precyzyjnej odpowiedzi, dysputa cały czas się toczy. Niemniej jednak mam wrażenie, że niektórzy działacze w rzekomym pragmatyzmie działań wolnościowych zbytnio się zapędzają. Próbują się także za nim ukrywać, kiedy chcą realizować osobiste polityczne ambicje. Niestety nie ma to dla mnie uzasadnienia, jest sprzeniewierzeniem się idei @ i tutaj zdania nie zmienię. Nie wszystko co jest dziełem osób uważających się za anarchistów uznać można za anarchistyczne. Redefinicja taktyki nie powinna oznaczać wypaczenia zasad ideowych. Chyba, że nie jest się anarchistą (ty przymusu nie ma). Wtedy więc trzeba uczciwie określić cel działalności i taktykę współpracy z innymi organizacjami. I to jest w porządku, choć nieanarchistycznie.

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.