Egipt: Miliony protestują na placach, ulicach i w fabrykach. Mubarak rezygnuje, armia przejmuje władzę

Świat | Protesty

Lista zamordowanych demonstrantów | Apel o solidarność egipskich anarcho-komunistów | Niesamowite zdjęcia z walk o most na Nilu
Komentarz publicystyczny: Rewolucje w "Świecie Arabskim": ludzie pracy jako mięso armatnie? | Oświadczenie ZSP-Warszawa: Rewolucja dla Egiptu | Wywiad z egipskim studentem: Korzenie egipskiego ruchu rewolucyjnego

Zdjęcia

Aktualizacje: 16 lutego: Rządząca Egiptem Rada Wojskowa wydała dziś kolejne ostrzeżenie, żądając natychmiastowego zaprzestania wszelkich demonstracji pracowniczych. Spodziewany jest całkowity zakaz protestów i strajków. Rada Wojskowa wysłała ostrzeżenie za pomocą smsów.
Tymczasem, protesty nadal trwają. Setki pracowników lotniska w Kairze nadal protestuje o lepsze pensje i lepsze warunki ubezpieczenia zdrowotnego. W przemysłowym mieście Mahalla trwa strajk w przedsiębiorstwach włókienniczych, a w Suezie, około tysiąca osób domaga się zamknięcia fabryki chemicznej, która wylewa toksyczne odpady do jeziora w pobliżu miasta.

14 lutego, godz. 9:20 W niedzielę wojsko wykorzystało obowiązujący faktycznie od 1981 r. stan wyjątkowy, by rozwiązać parlament i zawiesić konstytucję. Rządy wojska mają rzekomo trwać najwyżej 6 miesięcy, aż zostaną ogłoszone wybory. Pretekstem puczu wojskowego jest "konieczność usunięcia pozostałości starego reżimu".

godz. 20.50 Nadal trwają strajki w różnych branżach (naftowej, bankach, transportu publicznego itd.). Strajkują także pracownicy budowlani z największej tego rodzaju firmy w kraju The Arab Contractors domagając się wyższej płacy. Dziś nawet policjanci protestowali pod budynkiem Ministerstwa Spraw Wewnętrznych.

13 lutego, godz. 15.00 Tłum świętujący odejście Mubaraka na placu Tahrir przerzedził się w sobotę w nocy. W niedzielę rano pozostało na placu jedynie 5 tys. demonstrantów, domagających się reform demokratycznych i konkretnego kalendarza ich wdrożenia.

Wojsko wysłało duże oddziały żandarmerii wojskowej na plac, by otoczyć demonstrantów. Około 8 rano w niedzielę, żołnierze uzbrojeni w karabiny zaczęli "oczyszczać" ulice wokół placu Tahrir. Około godz. 9 żołnierze zaczęli niszczyć namioty rozbite na placu za pomocą noży i bagnetów.

Ludzie, którzy stawiali opór zostali pobici i aresztowani. Japoński dziennikarz został zraniony w głowę, gdyż nie zgodził się na oddanie aparatu.

12 lutego, 21.30 Po ustąpieniu prezydenta Mubaraka, Najwyższa Rada Wojskowa zapowiedziała, że będzie czuwać nad przeprowadzeniem kraju ku demokracji parlamentarnej. Tymczasem część demonstrantów postanowiła pozostać na Placu Wyzwolenia, jako symbol że walka jeszcze się nie skończyła. Doszło także do krótkich starć, kiedy wojsko próbowało rozbierać barykady wokół placu.

17.10 Prezydent Egiptu Hosni Mubarak zrezygnował i przekazał władzę Najwyższej Radzie Sił Zbrojnych. Wielka radość na ulicach egipskich miast. Niedługo wcześniej Mubarak opuścił z rodziną Kair i udał się do kurortu Szarm el-Szejk. Informację o rezygnacji Mubaraka odczytał w dwudziestosekundowym wystąpieniu w telewizji wiceprezydent Omar Sulejman. Wczoraj Mubarak zarzekał się w wystąpieniu telewizyjnym, że nie ustąpi. Prawdopodobnie został więc do tego zmuszony przez wojskowych.

14.20 Na Plac Wyzwolenia i inne punkty oporu zmierzają kolejne fale ludzi (pod budynkiem TV jest już kilkanaście tysięcy blokujących). Sam Plac Wyzwolenia to już spore samorządne miasteczko namiotowe - z własną służbą zdrowia, sanitarną, zapleczem kulturalnym (odbywały się odczyty poezji, koncerty), ludzie dbają też sami o bezpieczeństwo.

13.40 Ludzie zajmują różne kluczowe punkty w Kairze. Na jednym z transparentów napis: "Wiadomość z ostatniej chwili: "Lud obala reżim. Dziś wieczorem impreza w Pałacu Prezydenckim". Nadal trwają strajki i delegacje pracowników różnych zakładów z samego Kairu i okolic pojawiają się na Placu Wyzwolenia.

12.30 Budynek państwowej telewizji jest kompletnie zablokowany - nikt nie może wejść ani wyjść. Na wizji z tego powodu nie pojawiają się np. zaproszeni do studia goście. Podobna sytuacja jest wokół parlamentu.

12.00 Na Placu Wyzwolenia i okolicznych ulicach są już nieprzebrane tłumy i ciągle dochodzą nowe osoby. Podobnie wygląda sytuacja w Aleksandrii.

11.00 Szefostwo armii wydało oświadczenie w którym obiecuje zabezpieczenie wolnych wyborów, ale nie precyzuje kiedy one się odbędą. Ludzie na placu nie tego się spodziewali - niektórzy uważali, że wojsko wypowie posłuszeństwo Mubarakowi. Dzisiaj demonstracje mogą być burzliwe, ponieważ protestujący będą starali się dostać w pobliże pałacu prezydenckiego.

11 lutego, 8.40 W nocy protestujący otoczyli w Kairze budynek państwowej telewizji i radia. Nadal trwa również blokada parlamentu.

23.10 Prezydent Hosni Mubarak ogłosił, że się nigdzie nie wybiera i nie ustąpi z urzędu aż do września. Demonstranci na Placu Wyzwolenia i w całym Egipcie są wściekli.

20.30 Sekretarz generalny rządzącej w Egipcie Narodowej Partii Demokratycznej ogłosił, że Mubarak powinien ustąpić "dla dobra narodu". Jest prawdopodobne, że władzę przejmie wiceprezydent Sulejman – znany z powiązań z amerykańskim wywiadem.

Rzecznik armii ogłosił, że „armia podjęła kroki, by ochronić naród i wesprzeć słuszne żądania obywateli". Państwowe kanały telewizyjne i gazety zmieniły ton o 180 stopni i zaczęły mówić o demonstracjach w pozytywnym świetle.

Lokatorzy spalili budynek administracji w Suezie Według organizacji związkowych, w strajkach w Egipcie uczestniczy około 24 tys. pracowników. Strajki dotyczą różnych grup pracowników: 1500 pielęgniarek prowadziło strajk okupacyjny, strajkowali pracownicy rozlewni napojów i hutnicy. W prowincji Assiut około 8 tys. demonstrantów zablokowało główną autostradę do Kairu płonącymi palmami i obrzuciło kamieniami samochód gubernatora, który próbował z nimi rozmawiać. Pracownicy fabryk zbrojeniowych starli się z policją.

Pracownicy domagają się m.in. wzrostu płac, premii, ubezpieczenia zdrowotnego, równości w pracy i umów o pracę. Kierowcy przedsiębiorstwa transportu publicznego również strajkowali przeciwko niskim płacom i odmowie wypłat premii. W Gizie, setki młodych kobiet demonstrowało przed budynkiem gubernatora, domagając się mieszkań. W Suezie, lokatorzy spalili urząd gminy w proteście przeciwko nie przyznawaniu mieszkań. Protestowało też 7 tys. pracowników naukowych Uniwersytetu w Assiut, domagając się stałych umów o pracę i podwyżek pensji. Protestowali też pracownicy lotniska, firm naftowych, banków, szpitali i operatora telefonii komórkowej EgyptTelecom.

10 lutego, 9.10 Minister spraw zagranicznych Ahmed Abul Gheit ostrzegł protestujących, że armia rozpocznie aktywną interwencję, jeśli protesty nadal będą się rozszerzać. Tymczasem działacze na rzecz praw człowieka alarmują, że armia wcale nie już jest neutralną siłą rozdzielającą jedynie strony konfliktu, ale że bierze udział w porwaniach i torturach demonstrantów antyrządowych.

Pieniądze ludu zostały skradzione - muszą zostać oddane! 22.30 Na Placu Wyzwolenia trwa czuwanie przy świecach ku pamięci zamordowanych przez władze demonstrantów.

21.00 W mieście Ismailia ludzie zaatakowali dzisiaj budynek rządowy i spalili samochód gubernatora. Mieszkańców miasta sfrustrował brak reakcji władz na tragiczne warunki mieszkaniowe. Sporo osób mieszka w skleconych z czego popadnie domostwach od wielu lat.

17.55 Strajki się rozszerzają. W samym Kairze strajkuje już co najmniej 6 tys. pracowników. Strajkujący pracownicy nie koncentrują się na Mubaraku, ale wyrażają generalne niezadowolenie z rządu i wysokości płac. Nadal zamknięte są szkoły i uczelnie i będzie tak przez co najmniej tydzień.

12.10 Demonstranci oprócz parlamentu, rozpoczęli blokadę budynku rady ministrów, która nie może się w związku z tym w nim zebrać.

11.30 Pracownicy w miastach Mahalla (duże miasto przemysłowe w Delcie Nilu) oraz Suez rozpoczęli strajk. Także robotnicy pięciu firm Kanału Sueskiego strajkują przeciwko niskim płacom i warunkom pracy. Strajki rozlewają się również po innych miastach Egiptu. Rząd stwierdza "z ojcowskim niepokojem", że "demonstracje na Placu Wyzwolenia zniechęcają robotników do pracy".

9.30 W prowincji Al-Wadi al-Dżadid doszło do starć demonstrantów z policją, która otworzyła ogień. Są zabici i ranni. Spłonął też co najmniej jeden wóz policyjny.

8.50 Od kilku dni strajkują tysiące egipskich pracowników - poinformował Ayman Mohyeldin, dziennikarz TV Al Jazeera. Dziś o 11 ma rozpocząć się demonstracja trzech związków zawodowych przed budynkiem centrali państwowego związku zawodowego.

9 lutego, 8.00 Ok. 1000 demonstrantów w Kairze rozpoczęło wczoraj w nocy blokadę parlamentu domagając się jego rozwiązania. Zawiesili kartkę z napisem "Zamknięte" na głównej bramie. [Wideo]

8 lutego, 15.00 Mubarak powołał komitet ds. zmiany konstytucji, ale chyba to nie zadowoliło mieszkańców Egiptu, bo dziś również wyszli na ulicę. Na Placu Wyzwolenia znów są setki tysięcy ludzi. Demonstranci otoczyli również budynek ministerstwa spraw wewnętrznych. Podobne protesty odbywają się w innych miastach, m.in. w Aleksandrii.

23.50 Pojawiają się informacje o okupacji przez robotników dwóch fabryk z żądaniami ekonomicznymi. Nie wiadomo czy jest takich przypadków więcej, nie jest jednak w tym momencie to ruch masowy, a protesty koncentrują się raczej na ulicach i placach. Odbywają się także protesty przeciwko skorumpowanej biurokracji związkowej i ograniczaniu funkcjonowania niezależnych związków zawodowych.

7 lutego, 17.25 Rząd ogłosił 15 proc. podwyżkę płac i emerytur próbując zaspokoić ekonomiczne żądania protestujących.

14:50 Politycy mający ambicje reprezentować ruch protestu spotkali się z wiceprezydentem Egiptu, który obiecał zwolnienie aresztowanych za udział w protestach i zniesienie stanu wyjątkowego "gdy pozwoli na to sytuacja". Ustalono też, że powstanie komitet do spraw zmiany konstytucji i ordynacji wyborczej w wyborach prezydenckich. Rząd zobligował się, że nie będzie łamał wolności prasy, ani blokował łączności komórkowej i internetowej.

6 lutego, 12.50 Na Placu Wyzwolenia wieczorem ma odbyć się koncert, a wcześniej po południowych modłach muzułmańskich ma odbyć się msza zorganizowana przez koptyjskich chrześcijan, jako znak, że demonstracje nie są kontrolowane przez fundamentalistów, wbrew propagandzie niektórych mediów. Ludzie krzyczą "Jesteśmy jednością". NadiaE napisała na Twitterze "Idę dzisiaj na mszę koptyjską razem z moim dziadkiem - brodatym konserwatywnym muzułmaninem".

16.20 Generał ze Sztabu Generalnego opuścił plac.

5 lutego, 16.00 Wojsko usuwa wraki samochodów za pomocą dźwigów i próbuje rozbierać barykady. Dowódca ze Sztabu Generalnego przemawia do tłumu na Placy Wyzwolenia próbując namówić go do rozejścia się do domów, ale ludzie odpowiadają, że nie odejdą.

20.45 Przed chwilą był bardzo ciekawy wywiad w TV al Jazeera w którym wypowiadał się jeden z aktywistów obecnych na placu Wyzwolenia. Na pytanie dziennikarza o lidera, czy "wreszcie" wyłonił się, wyraźnie zirytowany aktywista odpowiedział, że ludzie świetnie się organizują i dają radę sami, nie potrzebują liderów, którzy będą decydować w ich imieniu.

15.50 Napis na jednym z transparentów: "Chcemy chleba, wolności i poszanowania ludzkiej godności".

15.10 Na Placu Wyzwolenia panuje świąteczna atmosfera. Grana jest muzyka, odczytywana jest poezja. Na obrzeżach pojawiają się bojówkarze rządowi, ale nie mają żadnych szans przy takiej różnicy sił i na razie jest spokojnie.

14.40 Demonstranci odparli grupę rządowych bojówkarzy, którzy próbowali atakować na jednej z ulic. Teraz krzyczą "Lud chce upadku tego systemu!"

14.00 Na Placu Wyzwolenia (Tahrir) znów stoją nieprzebrane tłumy. Na wejściach na plac stoi kilka punktów na których sprawdzane są osoby pod kątem prowokatorów. Dziś znów chrześcijanie chronili modlących się muzułmanów tworząc łańcuch wokół nich.

12.30 Na placu Tahrir odczytywano listę wszystkich członków rządu. Przy każdym nazwisku dziesiątki tysięcy ludzi odpowiadały "Skorumpowany!".

11.45 Na placu Tahrir od dwóch dni nie było takich tłumów o tej porze. Ludzie napływają falami, mimo zagrożenia bezpieczeństwa wygląda na to, że przestali się bać.

4 lutego, 9.20 Mimo że główna demonstracja "pożegnania Mubaraka" ma rozpocząć się wieczorem już teraz tłumy ludzi zmierzają ku placu Tahrir w Kairze, by wziąć udział w dzisiejszych protestach.

22.40 Wokół placu Tahrir jest obecnie relatywnie spokojnie. Nadal jest kontrolowany przez antyrządowych demonstrantów. Dochodziło wcześniej do sporadycznych starć. Ludzie szykują się na jutrzejszą dużą demonstrację w czasie której będą starali się "pomóc" Mubarakowi w odejściu. Nadal trwa polowanie agentów rządowych na dziennikarzy.

15.50 Demonstranci przegonili rządowe bojówki i wtedy pojawiły się oddziały wojskowe, które zagrodziły im drogę, aby nie mogli opanować większej przestrzeni. Słychać serie karabinów maszynowych. Ludzie się wycofują w kierunku estakad.

15.30 Przez większość przedpołudnia było w miarę spokojnie wokół placu Tahrir bronionego przez antyrządowych demonstrantów. Zdarzały się pojedyncze bezskuteczne próby przerwania barykad przez bojówkarzy rządowych. Rano pojawiła się armia, która zaczęła rozdzielać obie strony, ale ok. godziny 15 znowu zniknęła. Teraz dochodzi do starć na estakadach w pobliżu Muzeum Egipskiego po tym jak antyrządowi przypuścili szturm na pozycje bojówkarzy, którzy wyraźnie są obecnie w mniejszości. Na ulicach trwa polowanie agentów bezpieczeństwa na dziennikarzy, którzy są bici i aresztowani. Tymczasem na stacji metra przy placu Tahrir przetrzymywanych jest 120 agentów policyjnych i rządowych, którzy zostali złapani przez demonstrantów.

3 lutego, 07.20 Ok. 3 godzin temu prorządowi bojówkarze, widząc swoją przegraną, zaczęli strzelać do demonstrantów w okolicy placu Tahrir. Dwie osoby zostały zabite, a ok. dziesięciu rannych w wyniku tego ostrzału. Plac pozostaje w rękach antyrządowych demonstrantów, którzy są chyba już zbyt zmęczeni, żeby się bać.

23.05 Podczas dzisiejszych starć zginęły co najmniej trzy osoby, 1500 zostało rannych.

23.00 Prorządowi bojówkarze próbowali taranować barykady podpalonymi samochodami. Barykady się utrzymały, ale zostały przesunięte dalej od płonących wraków i czarnego dymu unoszącego się nad nimi.

22.50 Jedna z demonstrantek podkreśla, że większość ludzi na placu to zwykli Egipcjanie, tak jak ona, nie związani z żadną partią polityczną czy ugrupowaniem. Prosiła o solidarność świata z walczącymi.

22.30 Trwa walka o skrzyżowanie. Na estakadzie ponad nim przegrupowali się rządowi bojówkarze i rzucają butelkami z benzyną. Antyrządowi na dole zbudowali kolejną barykadę bliżej estakady i odpowiadają również rzucając butelkami zapalającymi.

22.20 Zza barykad na prorządowych bojówkarzy z dwóch stron ruszyli antyrządowi demonstranci. Bojówkarze uciekają w popłochu i demonstranci opanowali skrzyżowanie, które od rana kontrolowali prorządowi.

21.55 Demonstranci antyrządowi ustawili metalowe bariery na jednej z ulic prowadzących do placu. Bojówkarze rządowi rzucają butelki z benzyną w ich kierunku.

21.45 Na placu Tahrir pojawiły się kobiety z amerykańskiej antywojennej grupy codepink.org wyrażając solidarność z demonstrantami. Trzymają transparent: "Świat mówi, czas odejść Mubarak!".

21.30 Rządowi bojówkarze znowu zaczęli rzucać butelkami z benzyną w kierunku demonstrantów.

21.25 Minister ds. starożytności powiedział właśnie, że Mubarak to współczesny Neron, który chce podpalić Egipt. Mówi, że w muzeum w pobliżu którego rządowi agenci wywołali zamieszki i rzucali butelkami zapalającymi są jedne z najważniejszych skarbów starożytności, które są narażone przez te działania na spalenie, a które są dziedzictwem nie tylko Egiptu, ale całego świata. To chyba pierwszy przedstawiciel władz, który tak ostro wypowiedział się przeciwko prezydentowi.

21.15 Słychać strzały na wschód od placu. Nie jest jasne kto strzela.

21.00 O ile na placu Tahrir, pozostającym w ręku protestujących przeciwko rządowi, jest nadal spokojnie, to na okolicznych ulicach wciąż dochodzi do starć. Widać dym unoszący się nad jedną z ulic.

19.20 Wojsko wzywa w państwowej TV do "szukania schronienia w domach" i mówi, że ma zamiar zaprowadzić porządek. Czyżby szykowali się na siłowe rozwiązanie, a dzisiejsze prowokacje bojówek rządowych miały to uzasadnić? Na ulicy są takie obawy.

18.20 Na placu trwa wielkie wyłapywanie tajniaków, którzy następnie wraz z legitymacją są stawiani przed kamerą, aby zachować dowód, że ci próbują się wmieszać w tłum.

18.00 Wygląda na to, że w tej chwili nieco uspokoiło się na placu Tahrir, ale na okolicznych ulicach ciągle niespokojnie.

17.15 Agenci bezpieczeństwa przeszukują budynki w poszukiwaniu kamer. Już wcześniej podczas ataku na demonstrantów na placu bojówkarze krzyczeli "gdzie jest Al Jazeera?!". Teraz agenci chcą znaleźć miejsce z którego dziennikarze tej telewizji transmitują wydarzenia na placu.

17.10 Protestujący przeciwko rządowi są obrzucani butelkami z benzyną przez bojówkarzy rządowych. Demonstranci mówią, że mają trudności z pozyskiwaniem posiłków na plac, który otoczony jest przez uzbrojone bandy rządowe.

17.00 Kilka osób zginęło, a setki są ranne w wyniku ataku rządowych bojówek na pokojowy protest na placu Tahrir. Walki o plac trwają. Lecą butelki z benzyną, co chwilę słychać strzały.

15.45 Działacze na rzecz praw człowieka alarmują, że jest wielu rannych, którym trudno zapewnić pomoc, ze względu na "prorządowe bardzo agresywne gangi", które nie mają żadnej litości nawet gdy zobaczą transport rannych. Armia zachowuje się całkowicie biernie.

15.25 Trwa walka o barykadę z ciężarówek na jednej z ulic. Także na innych ulicach prowadzących na plac trwają walki.

15.10 Prorządowe bojówki wciąż próbują zdobyć plac Tahrir broniony przez demonstrantów, którzy ustawili w poprzek ulicy barykadę z ciężarówek. Obie strony obrzucają się kamieniami, czasem dochodzi do bezpośrednich starć w różnych miejscach.

14.40 Grupa zwolenników Mubaraka wyszła także na ulice Aleksandrii, gdzie od wczoraj również trwają potężne demonstracje antyrządowe. Na razie nie ma doniesień o starciach.

14.30 Demonstranci antyrządowi pokazują w telewizji policyjne legitymacje odebrane atakującym bezpieczniakom, aby cały świat dowiedział się, że napadli ich rządowi bandyci.

14.15 Walki w bocznych uliczkach nadal trwają. Tymczasem w innym, spokojniejszym miejscy placu wokół modlących się muzułmanów grupa chrześcijan utworzyła łańcuch ochronny (podobne wyrazy ponadreligijnej solidarności obserwowane były także wczoraj).

14.00, Grupa bezpieczniaków i zwolenników Mubaraka na koniach i wielbłądach wjechała w tłum tratując ludzi. Protestujący jednak ściągać ich ze zwierząt i zrzucają na ziemię.

2 lutego 13.40 Setki agentów służby bezpieczeństwa ubranych po cywilnemu zaatakowało za pomocą kamieni , gazu łzawiącego, noży i pałek pokojowych demonstrantów na opanowanym przez protestujących placu Tahrir w centrum Kairu. W tej chwili toczą się walki na ulicach. Co podejrzane - nagle, obecne przez cały wczorajszy dzień, wojsko "wyparowało". Świadkowie i reporterzy mówią, że grupy atakujące są świetnie zorganizowane i wykorzystują chaos na placu. Ewidentnie celem jest wystraszenie mniej bojowych demonstrantów oraz wywołanie zamieszek.

Aktualizacje: 1 lutego W Kairze, a także innych miastach Egiptu trwa dzień najpotężniejszego jak dotąd pokojowego protestu przeciwko władzy Hosni Mubaraka. Na ulice Kairu wyszło ponad dwa miliony ludzi domagających się ustąpienia dyktatora.

23.30 W Aleksandrii doszło do starć pomiędzy przeciwnikami i zwolennikami Mubaraka. Wojskowy czołg próbował rozdzielić walczące strony. Na razie się uspokoiło, ale słychać było strzały. Być może wojsko strzelało w powietrze, na razie nie widać, aby ktoś został postrzelony.

22.30 Prezydent Hosni Mubarak w oświadczeniu telewizyjnym powiedział, że nie ustąpi aż do wrześniowych wyborów w których ma już nie wystartować. Swoje zadanie widzi do tego czasu jako przygotowanie gruntu pod przekazanie władzy następcy. Nie trzeba chyba dodawać, że tłumy które wciąż są na ulicach miast mają nieco odmienne zdanie na ten temat i krzyczą, że ma odejść natychmiast nawet głośniej niż wcześniej. Mubarak zapowiedział, też że nie będzie uciekał za granicę i ma zamiar "umrzeć na egipskiej ziemi".

W momencie gdy na ulice egipskich miast wyszły miliony ludzi, telewizja państwowa pokazuje nowego ministra spraw wewnętrznych otwierającego jak gdyby nigdy nic, kampanię "Policja w służbie ludzi".

Egipska młodzież chroni budynki publiczne przed rządowymi bandytami

 Milion protestujących w Kairze Dla telewizji Al Jazeera wypowiadał się jeden z blogerów stojących za organizowaniem ludzi w internecie, który gwałtownie protestował przeciwko nazywaniu Mohameda ElBaradei, którego lansują ostatnio media, liderem ruchu. Bloger mówił, że to ruch ludowy i oddolny, a tacy jak ElBaradei chcą go przechwycić i stać się samozwańczymi liderami. "Jaką demokratyczną legitymację ma ElBaradei, żeby wypowiadać się za ludzi?". Te nastroje potwierdza jedna z dziennikarek stacji, która mówi, że choć ludzie widzą potrzebę zaistnienia jakichś rzeczników ruchu, boją się jednocześnie przechwycenia go przez samozwańczych wodzów.

Dziennikarze stacji Al Jazeera mówią, że mimo olbrzymiej liczby ludzi panuje niemal wzorowy porządek. Ludzie pomagają sobie i pilnują, aby nie dochodziło do aktów prowokacji. W demonstracji biorą udział ludzie z różnych klas społecznych, różnych wyznań, a także osoby bezwyznaniowe.

Wojsko trzyma się z boku i jedynie przeszukuje gromadzące się osoby pod kątem broni, ale nie blokuje możliwości zbierania się demonstrantów.

Dziennikarze arabskiej telewizji podkreślają, że to ruch całkowicie spontaniczny. Nie stoi za nim żadna zorganizowana siła i wygląda na to, że dotychczasowe siły polityczne są nieco zaskoczone rozwojem wypadków. Nie jest prawdą jakoby za protestami stało Bractwo Muzułmańskie czy radykalne ugrupowania islamistyczne, jak próbują głosić niektóre media zachodnie. Radykalne organizacje muzułmańskie oczywiście również protestują przeciwko prezydentowi, ale nic nie wskazuje na to, aby dominowały, czy stanowiły podstawową siłę organizacyjną.

Zarówno politycy, jak i dziennikarze są kompletnie zaskoczeni i zdezorientowani tym, że nie ma tak naprawdę jakiegoś oficjalnego przedstawiciela protestujących, żadnej konkretnej organizacji (czy ich koalicji), czy osoby, która przewodziłaby tym wydarzeniom. Podkreślają jednak, że wiele z protestujących osób też jest zdezorientowana i oprócz chęci obalenia Mubaraka, nie przedstawia żadnego konkretnego pomysłu "na później".

Doniesienia mówią o tym, że z powodu rozprzężenia państwowych sił porządkowych tworzone są spontaniczne organizacje sąsiedzkie, które starają się dbać o bezpieczeństwo i bronić przed różnymi bandami, m.in. członkami państwowych służb bezpieczeństwa wiernych prezydentowi, którzy organizują "po cywilnemu" nocne rajdy i napady.

Wygląda na to, że obecnie najpotężniejszą zorganizowaną siłą jest wojsko, co jest dość niebezpieczną sytuacją dla przyszłości tego ruchu. Na razie jednak, jak mówią dziennikarze obecni na miejscu, "lud dzierży władzę na ulicach".

i to jest cały problem że

i to jest cały problem że wojsko jest tak ważną siłą po stronie antyautorytarnej.

Dlaczego jednak trzyma się

Dlaczego jednak trzyma się z boku? Mówi się, że to w wynkiu faktu, że żołnierze pochodzą z powszechnego poboru i nie mają zamiaru strzelać do własnych ojców i matek. Generalicja prawdopodobnie bardziej boi się buntu szeregowców niż tego pajaca na tronie.

Co nie znaczy, że w końcu

Co nie znaczy, że w końcu ktoś nie wyda rozkazu do strzelania i krew się poleje, ale wtedy nie wiadomo czy wodzowie armii nad nią zapanują.

no właśnie tu jest

no właśnie tu jest pytanie, czy poborowi (bo chyba tak tam jest, choć źródeł nie mogę znaleźć) posłuchają generalicji, czy wybiorą jedność z resztą społeczeństwa. Niestety nawet mała ilość debili w mundurach może zrobić ogromne szkody, wobec nieuzbrojonego i nieprzygotowanego do walki tłumu. Liczę że źle nie będzie, no ale kurde, chyba nikogo nie zdziwię jak powiem że wojskowym nie ufam.
Pytanie też jest czy generalicja pozostaje w jedności z rządem, czy liczy na przewrót i jakąś juntę.

Gdyby wojsko mialo zrobic

Gdyby wojsko mialo zrobic przewrot to moim zdaniem juz by to zrobilo. Jezeli prawda jest ze szeregowi sa z powszechnego poboru (w sumie nie powinno to dziwic bo egipt graniczy z izraelem a im raczej nikt tam nie ufa i woli sie jakos zabezpieczyc) to moze byc juz tak ze twardoglowi nie kontroluja armii a cale dowodztwo to mlodsi stopniem oficerowie stojacy jednak ideowo na strazy bezpieczenstwa protestujacych. Takie wrazenie odnosze sledzac doniesienia korporacyjnych mediow. Problem w tym ze ktorys moze zapragnac wladz ktora jest teraz doslownie na wyciagniecie reki...

no dokładnie o tym mówię.

no dokładnie o tym mówię. Że ludzie na tyle zaufają wojsku, że oddadzą mu władzę. "Bo tak ładnie stali"

Niech Polacy wyjdą na

Niech Polacy wyjdą na ulicę...

najpierw niech mają z czym

najpierw niech mają z czym wychodzić.

Samo wyjscie na ulice i

Samo wyjscie na ulice i obalenie wladzy to tylko jeden z kolejnych krokow. Najpierw trzeba wykonac wczesniejsze czyli stworzyc oddolne struktury ktore mialyby zajac sie zarzadzaniem... Bez tego zapanowalby chaos a nie anarchia.

Czy nie po to właśnie

Czy nie po to właśnie istnieje tyle organizacji ?

tak niszowych, że

tak niszowych, że przeciętny człowiek ledwo wie o ich istnieniu.

Niestety zawsze należy

Niestety zawsze należy pamiętać, że wojsko to wojsko i jak w końcu wydadzą im rozkaz "strzelać" pod groźbą uznania ich za dezerterów itd., to pewnie spora część nie oprze się presji i strzelać może zacząć. Pocieszająca jest jednak liczba osób na ulicach. Tylu ludzi tak łatwo nie zastraszą. Ale za to łatwo mogą ich oszukać, składając Mubaraka w ofierze i tworząc jakiś pseudoludowy rząd, który dość szybko przeinaczy się w rząd taki sam jak inne. Cała nadzieja w "niezorganizowaniu" tego ruchu, bo może niektórym uda się dojść do wniosku, że państwo w wielu obszarach życia które na co dzień i zwyczajowo kontroluje jest po prostu zbędne. i to też jest chyba jakiś sygnał do tego jak powinny wyglądać przyszłe (myślę, że już dość niedalekie) protesty społeczne w naszej części świata, w tym także w tej polskojęzycznej. Tylko całkowita "oddolność" ma szansę coś naprawdę zmienić i tylko samodzielność w stanowieniu o sobie i naszej najbliższej rzeczywistości może coś realnie poprawić.

Trzeba też pamiętać, by

Trzeba też pamiętać, by nie zlewać "oddolności" z "niezorganizowaniem". To, że lud wyszedł oddolnie na ulicę to świetnie. Ujawnia to potencjał masowej mobilizacji i demaskuje rzeczywistość. Z drugiej strony brak tworzenia organizacji i struktury na bazie tej oddolnej energii będzie najistotniejszą przyczyną niedokończenia tego co dokończone zostać powinno. Sam moment rewolucji napędza rozkwit oddolnych organizmów co widać tutaj na przykładzie lokalnych grup samoobrony. Jednak jeżeli społeczeństwo nie wie gdzie szukać faktycznych rozwiązań, albo stawia sobie rozwiązania ograniczone/zastępcze - np. obalenie dyktatora to niestety cała energia rozpłynie się w tych rozwiązaniach.

To jest chyba główny problem większości współczesnych "małych" rewolucji. I niewiele zmienia tu nadzieja, że "to wszystko w końcu musi pierdolnąć", bo owszem, przyjdzie i czas na polskę, ale jeżeli do tego czasu będziemy marzyć w internecie to sory Winnetou.

urlop

Coś mi się wydaje, że ci co beztrosko wyjechali teraz na wakacje do Egiptu będą jednak mieli problem z powrotem

nie macie czasem poczucia

nie macie czasem poczucia ,że zamieszki wywolane niepokojami spolecznymi to tylko kolejny krok do rozpoczecia III wojny swiatowej ? czarno na bialym widac na co sie zanosi .

No nie wiem.na razie wygla

No nie wiem.na razie wygla to na problem lokalny. Nikomu specjalnie nie zalezy na utrzymaniu buraka przy wladzy. Pseudosocjalisci z UE grzecznie sie wycofuja ze wczesniejszego poparcia. Egipt zostawiony zostal samemu sobie.

byc moze nie wyrazilem sie

byc moze nie wyrazilem sie jasno , mialem na mysli problem zamieszek ,tudziez strajków na skale globalną , nie wylacznie to co dzieje sie na ową chwile w krajach islamskich . Wszytko zmierza ku najgorszemu jesli przyjmiemy powtarzalnosc historii za wytyczna , masowe strajki i protesty , destabilizacja systemu , wielki kryzys ekonomiczny . Z tej perspektywy nastepstwem moze byc tylko kolejna wojna swiatowa .

Jasnowidzu

Niby kto ma toczyć tą wojnę?Rosja tonie w długach Usa tak samo Nato bez wsparcia ameryki jest niczym.Chiny?Być może ale za 10 20 lat.Chyba że chodzi ci o walkę społeczeństwa ogólnoświatowego z kapitalizmem co przy tym stanie ogłupienia wydaje mi się niemożliwe.

zeby wróżyc nie trzeba

zeby wróżyc nie trzeba odrazu babrac sie w fusach mądralo .
Wystarczy wnikliwa obserwacja historii naszej cywilizacji jak i wydarzen dnia terazniejszego by połączyc fakty w całośc i wysunąc w miare racjonalne wnioski. Gdybys sobie nie zdawał sprawy to wojny swiatowe napędzają w najwiekszym stopniu rozwój przemyslowy jak i cywilizacyjny , dzieki czemu w naturalny sposob mozna uratowac kapitalizm w takiej formie w jakiej jest dzisiaj .
Druga sprawa , co z tego ze większosc z mocarstw jest zadluzonych i poglebionych w kryzysie ? smiercionosnych zabawek jak i miesa armatniego starczy im na jeszcze 3 takie wojny .

Jest pewien błąd w Twoich

Jest pewien błąd w Twoich przypuszczeniach: nie jest tak, że wojny były odpowiedzią na społeczną rewolucję. Historycznie, rewolucje wybuchały pod koniec przegranych wojen. Tu jest jednak inny wzorzec - zapalnikiem do powstania były raczej rosnące koszty żywności - to też znane z innych miejsc i epok.

Wojna oczywiście może być, ale z innego powodu: jeśli siły wrogie Zachodowi przejmą kontrolę nad Kanałem Sueskim. Wtedy się okaże, że trzeba koniecznie bronić praw człowieka Beduinów i wszystkie armie świata rzucą się do budowania niepodległego państwa Beduinów o granicach przypadkowo zbieżnych ze strefą Kanału Sueskiego.

Jak jakiś geniusz wpadnie

Jak jakiś geniusz wpadnie na pomysł uznania kanału sueskiego za odwieczną własność narodu (a co tam - nawet Narodu) Egipskiego, wykopaną pracą prapradziadów prawowitych właścicieli Kraju Nad Nilem, to pewnie, że się Wuj Sam zdrowo wkurwi. Jakim prawem kanał nie ma być międzynarodowy? A siły wrogie Zachodowi są wrogie i nam.

O ile wiem od 1956 roku

O ile wiem od 1956 roku kanał sueski jest już znacjonalizowany przez Egipt (przejęty z rąk brytyjskich bankierów). I o to toczyła się wówczas wojna z Francją, W. Brytanią i Izraelem. Nic nowego nie wymyśliłeś.

Jednym z efektów wojny '56

Jednym z efektów wojny '56 roku, poza kompromitacją Francji i Wlk. Brytanii, było ponowne otwarcie Kanału Sueskiego. Nie odpowiedziałeś na pytanie dlaczego Kanał miałby zostać znacjonalizowany, oraz na wątpliwość dotyczącą korzyści społeczeństw krajów Europy z wzrostu znaczenia "sił wrogich Zachodowi".

Czy ty cierpisz na wtórny

Czy ty cierpisz na wtórny analfabetyzm? Już ci napisał Kanał jest znacjonalizowany.

Siły wrogie Zachodowi są mu wrogie dlatego ze rządzący na Zachodzie wspierali i wspierają tam dyktatury takie jak Mubaraka o czym doskonale wiadomo. Społeczeństwa Europy korzyśc odniosą z tego jak elity Europy przestaną wspierać autorytaryzm i krwawe dyktatury.

Nie wiem, czy masz się

Nie wiem, czy masz się nauczyć czytać, czy ogarnąć historię ostatniego półwiecza, ale Kanał Sueski właśnie dlatego jest aktualnie międzynarodowy, że Egipt dostał po próbie jego znacjonalizowania potężnie w dupę. Przekonanie zaś, że wystarczy wycofać poparcie dla dyktatur wojskowych, aby ludzie wychowywani w nienawiści do Zachodu przez ostatnie 50 lat zaczęli nas nagle kochać, trąci myśleniem życzeniowym. Pomijając już nawet fakt, że siły wrogie Zachodowi nie mogą być mu wrogie z powodu popierania "krwawych dyktatur wojskowych", ponieważ rozwinęły się one przed tychże dyktatur powstaniem.

Nie wiem gdzie wyczytałeś,

Nie wiem gdzie wyczytałeś, że jest "międzynarodowy". Owszem są inspekcje międzynarodowe, pilnujące realizacji porozumień pokojowych, ale od 1979 r. nie ma tam sił ONZ.

Zachód bardzo długo pracował na nienawiść wobec siebie, począwszy od czasów kolonializmu. Potem, bezpośredni kolonializm zastąpił kolonializm zapośredniczony przez lokalne dyktatury. Zachód zawsze wiedział jak zabezpieczyć swoje interesy kosztem ludności krajów (post)kolonialnych. Niemniej jednak nie da się powiedzieć, że przeciętny Egipcjanin nienawidzi Europejczyków. Tak może powiedzieć tylko ktoś, kto nigdy nie był w Egipcie.

Starasz się mi przybić

Starasz się mi przybić posługiwanie się stereotypami, podczas gdy używałem wyrażenia zaczerpniętego od ciebie bezpośrednio, czy "siły wrogie Zachodowi". Nie mam pojęcia, jakie są uczucia i poglądy przeciętnego Egipcjanina. "Zachód bardzo długo pracował na nienawiść wobec siebie, począwszy od czasów kolonializmu." - doskonale sobie z tego zdaję sprawę, dziwne natomiast jest utożsamianie owego mitycznego Zachodu, z obywatelami państwa neokolonialnych, na nich zaś zwykle skrupia się pogarda Sił Wrogich Zachodowi.

Pisząc "siły wrogie

Pisząc "siły wrogie zachodowi" miałem na myśli ewentualny przyszły rząd Egiptu - a nie zwykłych Egipcjan. Zwykli Egipcjanie, nawet ci wrogo nastawieni do Zachodu, raczej nie będą swojej nienawiści przelewać na konkretne osoby pochodzące z Zachodu napotkane na ulicy. Co najwyżej wdadzą się w polemikę, ale to chyba jest ok.

najpierw zacznij od

najpierw zacznij od podstaw
http://pl.wikipedia.org/wiki/Kana%C5%82_Sueski

tu masz nawet liste dyrektorów Kanału

Chairmen of the Suez Canal Authority (1956–present)

Since nationalisation:

* Doctor Mohamed Helmy Bahgat Badawy (26 July 1956 – 9 July 1957)
* Engineer Mahmoud Younis (10 July 1957 – 10 October 1965)
* Engineer Mashhour Ahmed Mashhour (14 October 1965 – 31 December 1983)
* Engineer Mohamed Ezzat Adel (1 January 1984 – December 1995)
* Admiral Ahmed Ali Fadel (22 January 1996 – 24 May 2010)
* Chief Commissioner Talha Iqbal Aziz Khan (25 May 2010 - Present)

po co wymyślasz te kłamstwa?

Poważnie, naucz się

Poważnie, naucz się czytać (wikipedię zresztą):"The canal is owned and maintained by the Suez Canal Authority[6] (SCA) of the Arab Republic of Egypt. Under international treaty, it may be used "in time of war as in time of peace, by every vessel of commerce or of war, without distinction of flag."[7]"

cytując Lema : Dopóki nie

cytując Lema : Dopóki nie skorzystałem z internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów.
A teraz przeczytaj sobie to co wkleiłeś/aś

Czy z faktu, że po Kanale

Czy z faktu, że po Kanale może sobie pływać każdy kiedy chce i jak chce (również okręty pod banderą krajów znajdujących się w stanie wojny) wynika, że Kanał jest egipski, czy raczej międzynarodowy? Tak się czepiłeś tej niby rządowej agendy teoretycznie kontrolującej Suez (która w istocie gówno może i gówno robi), że żal dupę ściska. Punkty dla ciebie, myliłem się twierdząc, że Kanał nie należy do Egiptu, co nie zmienia faktu, że jest międzynarodowy.

Bardziej trafne jest

Bardziej trafne jest stwierdzenie, że Egipt został zmuszony do podpisania porozumień międzynarodowych gwarantujących wszystkim krajom dostęp do kanału.

Problem polega na tym, że

Problem polega na tym, że ponowna nacjonalizacja napchałaby kabzę egipskim urzędnikom, a w Europie ceny praktycznie wszystkiego (ropa!) poszłyby jeszcze bardziej w górę.

Ile razy można powtarzać,

Ile razy można powtarzać, że Kanał Sueski jest już ZNACJONALIZOWANY i kasa z niego idzie do kasy państwowej.

ten typek to chyba jakis

ten typek to chyba jakis libertarianin(można poznać po "urzędasach") a to może wyjaśniać czemu zachowuje sie jak ofiara lobotomii :)) do niego fakty nigdy nie dotrą. Dobrze tu widać jak niektórzy tworzą całe "teorie" ekonomiczne na podstawie zmyślonych rzeczy, Nie wytłumaczysz mu że kanał jest znacjonalizowany od 40 lat, bo sobie uroił że nie jest i nic go nie przekona, bedzie dalej snuł sobie te rojenia. Niektórzy żyją we własnym świecie

Jak widać

W egipcie do władzy mogą dojść demokraci tudzież lewica.Wydaje mi się że to dobrze chociaż wiadomości o samoorganizacji społeczeństwa napawają optymizmem.Może zrozumieją że jeśli zostawią to na tym pozomie to sytuacja będzie lepsza niż wtedy gdy ktoś będzie nimi rządził

"Opozycja dogaduje się z

"Opozycja dogaduje się z władzami? "Die Zeit", opierając się na doniesieniach agencji AFP , donosi, że El-Baradei zaproponował wiceprezydentowi Suleimanowi stanowisko tymczasowego prezydenta na czas transformacji. W innym przypadku mogła by powstać "rada prezydencka", w skład której weszliby wojskowi i cywile." Za GW

No to ja tu widzę że już się znaleźli chętni "zagospodarować" wolność.

"Oddolność" nie ma nic

"Oddolność" nie ma nic wspólnego z niezorganizowaniem - można by nawet rzec, że jest jego przecuieństwem. Zgadzam się z tym, że brak przygotowanego gruntu pod do próbę totalnego przeobrażenia i przeorganizowania rzeczywistości jest nieszczęściem i "problem większości współczesnych "małych" rewolucji". 100 procent racji. Nadzieja że wszystko musi pierdolnąć nie jest żadną nadzieją, a raczej groźbą, bo na takich "pierdolnięciach" - małych czy dużych - i tak zwykle wypływają różnego rodzaju szuje. Często po prostu jeden bandzior/głupiec/dyktator/złodziej (opcja do wyboru) zastępuję drugiego. Nawet jeśli na początku wydaje się być tym "z ludu". To jest spore nieszczęście "lideryzmu" wielu rewolt czy rewolucji. I dlatego cieszę się, że ta wydaje się być inną i skoro przez tyle czasu nie "zdołała" wykreować ani tym bardziej zostać przejętą przez jakichś politykierów, to ma znamiona czegoś nowego i świeżego. I z tego się cieszę i na to samo mam nadzieję w naszej części świata. I do tego jakoś tam dążę. Ale tak czy inaczej obawiam się, że w Egipcie dojdzie do koszmarnego rozlewu krwi, a jeśli nawet uda się tego uniknąć, to różnej maści politykierzy prawdopodobnie przejmą tę rewolucję i przerobią na swoją modłę. I szczerze mówiąc mam sporo wątpliwości czy są przeciwko temu skuteczne zabezpieczenia.

ODPOWIEDZIALNOŚĆ

Portalowi możemy pogratulować - tylko tu udało się zainicjować ciekawą i jakże potrzebną dyskusję o wydarzeniach w Marghrebiu i reperkusjach.
Z dzisiejszych wpisów dwa wątki zasługują na szczególną uwagę.
Ten zaczynający się od słów "Trzeba pamiętać, by..." popieramy w całej rozciągłości.
Zgadzamy się również z opinią AZAZELA.
Oba wątki zdaje się niefortunnie łączą się ze sobą.
Tym większa odpowiedzialność za stan rzeczy spada na nas.
To powinno nas łączyć.

W Syrii też się

W Syrii też się zacznie?
http://www.facebook.com/Syrian.Revolution

Może żyje marzeniami, ale

Może żyje marzeniami, ale wkurza mnie to narzekanie na CIA na to jaka opozycja wyłoni się po tej "rewolucji". Czy naszym zadaniem nie jest by nie wyłoniła się żadna opozycja ? Łatwo jest pisać komentarze w internecie, lecz dlaczego w ramach solidarności i pokazania innej drogi, nie zostanie wysłana do Egiptu jakaś ekipa polskich anarchistów ? Patrzymy obojętnie na powstawanie kolejnej dyktatury.

lotne brygady Anarchistów

lotne brygady Anarchistów już lecą prywatnymi Anarchistycznymi odrzutowcami, zaopatrzeni w Anarchistyczne karabiny z małymi (A) na łuskach. Tylko ciiiiii bo to tajemnica.

Nie trzeba od razu

Nie trzeba od razu ironizować, chciałem wam tylko uzmysłowić że to co tutaj piszecie w komentarzach nic nie zmieni.

Ale chociaż jakaś akcje

Ale chociaż jakaś akcje solidarnościowa by się przydała.

Jasne, dzieki nic nie

Jasne, dzieki nic nie zmieniajacym akcjom solidarnosciowym lokalni anarchisci zawsze moga podbudowac swoje poczucie niezaleznosci! Popieram

Jeśli nie zrobi się

Jeśli nie zrobi się kompletnie nic, to to tym bardziej nic nie znaczy

No to jak juz tak bardzo

No to jak juz tak bardzo chcesz cos robic, to zwolaj kilku towarzyszy, wbijcie sie na facebooka i dodawajcie stonowane, anarchistycznie zabarwione komentarze poparcia po angielsku. A nuz widlec ktoremu sie spodoba, natchnie i troche naszych anarchistycznych wartosci przemknie sie niepostzezenie do Egiptu. Oczywiscie konkurencja jest tam pewnie duza ale probowac jest chyba jednak leoiej ?

Anarchistów nie trzeba tam

Anarchistów nie trzeba tam eksportować, bo mają własnych http://she2i2.blogspot.com/

I super, ale sam przyznasz

I super, ale sam przyznasz że to nie wystarczy.

A co? u nas jest juz tak

A co? u nas jest juz tak wspaniale i tak wielu anarchistów, że możemy wyzwalać inne kraje? Sprzątajmy swoje podwórko, a dopiero potem bierzmy się "uczyć" innych jak mają u siebie działać.

Mubarak zapowiedział, też

Mubarak zapowiedział, też że nie będzie uciekał za granicę i ma zamiar "umrzeć na egipskiej ziemi

jak tak chce, to ma okazję: niech tylko wyjdzie spotkać się z protestującymi ;)

---
rr

jakby ktoś nie

jakby ktoś nie widzial
http://www.occupiedlondon.org/cairo/

Dopisałbyś w newsie, że

Dopisałbyś w newsie, że spacyfikowani zadymiarze pro-rządowi, mieli przy sobie całkiem przypadkiem legitki policyjne.

Przecież tak jest w nim

Przecież tak jest w nim napisane.

tak wiem, niedokładnie

tak wiem, niedokładnie przeczytałem. Mój błąd.

Relacja

Relacja na żywo (w j.ang.):

http://english.aljazeera.net/watch_now/

Za bardzo się moim zdaniem wszyscy tą rewolucją podniecają.

Nawet klikają "Lubię to" na Facebooku.
Skończy się republiką islamską, albo juntą wojskową z poparciem USA i jeszcze Egipcjanie będą wspominali jak dobrze się żyło za Mubaraka.

Oto wypowiedź kolejnego

Oto wypowiedź kolejnego znawcy wszystkiego. Może zatrudnisz się w polskiej TV jako ekspert, bo tam podobne pierdoły opowiadają polscy dziennikarze. Już rządzi w Egipcie junta wojskowa (Mubarak jest generałem) wspierana przez USA (które przekazują armii egipskiej 2/3 sumy przekazywanej Izraelowi).

Rozumiem, że dla ciebie Egipcjanie to dzicz, która nie jest godna walki o wolność?

Odp.

>>Rozumiem, że dla ciebie Egipcjanie to dzicz, która nie jest godna walki o wolność?

Nadinterpretacja i przypisywanie mi czegoś czego nie napisałem.
Co do reszty- historia nas rozsądzi.

Wiesz, On(a) ma nieco racji,

Wiesz, On(a) ma nieco racji, w tym sensie, iż w gruncie rzeczy dla Egiptu możliwy jest każdy scenariusz (acz taki, który mówi, że muzułmańscy radykałowie przejmą władzę jest najmniej prawdopodobny, którym akurat straszą nas nasi "eksperci"), z najbardziej prawdopodobnym, że dojdzie do "koncyliacyjnego" rozwiązania, z zachowaniem pozycji obecnych elit, które do siebie dopuszczą część "opozycji" i na tym się zmiany skończą. O to skądinąd modlą się nasi "obiektywni eksperci".

Egipt bardzo przypomina Polskę w tym sensie, że masy swoje a "przywódcy" swoje. Obecny zryw ma piękny, spontaniczny i ludowy charakter, masy ludowe walczą o swą godność, wolność, byt (przysłowiowy "chleb i pracę"), pokazując często swój sprzeciw zarówno wobec państwa jak i kapitału oraz ich (co najmniej) zbędność. W tym wymiarze kiełkuje w Egipcie rewolucja, która stoi "u bram". Z drugiej strony mamy "elity opozycyjne" z różnych stron i stronnictw, które nie tyle co starają się zagospodarować dla siebie te masy, ale nimi sterować (i niestety coraz częściej im się to udaje). Ich podstawowym celem jest zdobycie władzy i nic więcej. Mają wsparcie mediów, mogą liczyć na wsparcie kapitału, możnych, pewnie wojska i państw burżuazyjnych, pod warunkiem, iż zachowają stosunki socjoekonomiczne i gdy tylko nadarzy się okazja nie zawahają się spacyfikować oddolnej rewolucji. Oczywiście wszystko jest możliwe, tylko niestety obawiam się, że owe masy nie posiadają jeszcze wystarczającej świadomości i doświadczenia, by w dupę kopnąć owe elity i dokończyć to co zaczęto.

"Wszelkie państwo to sojusz bogatych przeciwko biednym, sojusz posiadających władzę przeciwko tym, którymi rządzą"
http://drabina.wordpress.com

Ale to jeszcze nie znaczy,

Ale to jeszcze nie znaczy, że powinni siedzieć cicho i nie znaczy, że "zatęsknią za Mubarakiem", co pisała osoba powyżej. Nawet jeśli nie dojdzie do prawdziwej rewolucji to i tak od teraz każda władza będzie musiała się liczyć z ludem bardziej niż wcześniej i w tym sensie to jest pozytywne.

Idąc tokiem rozumowania tamtej wypowiedzi my też powinniśmy nie "destabilizować", bo a nuż wygra radio maryja.

Nie no oczywiście, w tym

Nie no oczywiście, w tym wymiarze się z Tobą całkowicie zgadzam.

"Wszelkie państwo to sojusz bogatych przeciwko biednym, sojusz posiadających władzę przeciwko tym, którymi rządzą"
http://drabina.wordpress.com

WARIANT PESYMISTYCZNY

Hosni Mubarak jest sprytny. Po zapowiedzi rezygnacji z udziału w przyszłych wyborach, co uspokoiło lub uśpiło czujność części demonstrantów. Przeszedł do kontrataku, dając wolną rękę swoim zwolennikom. Wojsko tylko pozornie zachowuje neutralność - w rzeczywistości przepuszcza bojówki i paraliżuje swoją obecnością na drogach dojazdowych nawet myśl o ewentualnej odsieczy. Szeregi demonstrantów stopnieją. Odsiecz nie zostanie przepuszczona pod pretekstem konieczności wygaszania zamieszek.
Wczorajsza sytuacja raczej się już nie powtórzy. Był to zapewne kulminacyjny moment "egipskiej rewolucji". Okazja została zaprzepaszczona. Nie było zorganizowanej siły zdolnej pójść dalej - wyegzekwować choćby zwolnienia więźniów politycznych i uczestników tygodniowych zamieszek, nie mówiąc już o zajęciu pałacu Mubaraka. Niezdecydowanie demonstrantów prezydent potrafił wykorzystać. Teraz może rozgrywać opozycję. 8 miesięcy powinno mu wystarczyć.
Na koniec wystawi syna w wyborach, a ten wygra. System zostanie nieco zdemokratyzowany, na tyle by się nic istotnego nie zmieniło.

marsz na pałac jest

marsz na pałac jest zapowiadany na piątek

Przede wszystkim to

Przede wszystkim to rewolucji nie robi się z gołymi rękami,powinni wpierw zdobywać broń,a nie że 10%ludzi ma kije i maczety ,parę osób pistolet i stają naprzeciw uzbrojonej policji,choć gratuluję im odwagi Masowymi demonstracjami narażają się tylko niepotrzebnie na niewspólmierne straty w stosunku do sił rządowych,to tylko ładnie wygląda w telewizji że policja strzela do pokojowych demonstrantów ,sami stawiają się w roli zakładników,ale miejmy nadzieję że będzie to przynajmniej dobra lekcja dla egipcjan jak i dla wszystkich innych.Oby nie doszło teraz do jakiejś masakry ze strony armii,która udając przychylną wzieła tłumy prawie bezbronnych ludzi za zakładników.A tak na marginesie to przydaliby się tacy Anarchiści bez Granic,którzy jeżdzili by w takie miejsca,pomagali organizować i walczyli kiedy trzeba,..a może polscy turyści się przyłączą niczym Dąbrowszczacy w Hiszpanii,w końcu Polacy zawsze walczyli za naszą i waszą wolność..to ostatnie to taki zgryżliwy żart rzecz jasna..

W przypadku takich

W przypadku takich wydarzeń, jak relacje 'na żywo', gdzie szybko zmienia się bieg wydarzeń, sugerowałbym utworzenie tzw shoutbox'a, by ludzie mogli na bieżąco wrzucać aktualizacje odnośnie nowych wydarzeń.

Bitwa o

WALKA O ZORGANIZOWANY ODWRÓT

W rewolucji ważny jest moment, w którym istnieje tendencja wzrostowa. Po przejściu przez punkt kulminacyjny, zaczyna się walka o zorganizowany odwrót, co jest trudne, ponieważ inicjatywa przeszła teraz do zwolenników dotychczasowych władz lub wręcz do władzy.
Rewolucja 1905 roku pozwoliła rewolucjonistom nauczyć się czegoś i zorganizować (spolaryzować i zradykalizować), rewolucja październikowa była zastosowaniem tej wiedzy i umiejętności organizacyjnych.
Obecnie, jak twierdzą komentatorzy, uaktywnia się do tej pory dyskretne Bractwo Muzułmańskie. Robi zapewne taktyczny odwrót i okopuje się jako siła zorganizowana.
Tymczasem mobilizacja oddolna, spontaniczna, raczej trwa w rozsypce.
Szaleje drożyzna, którą wydarzenia tylko podkręciły.
Dziennik "Liberation" zauważa, że w krajach, które znają europejską demokrację, ludzie chcą takiej demokracji. Nie jest to do końca prawda. Ludzie znają tę demokrację z autopsji i znają jej ograniczenia. Model popierają tzw. demokracje zachodnie i dają wsparcie zwolennikom takiego modelu.
Dlatego ważne jest to, co my tu przedstawiamy sobą jako wizję alternatywy. To ma znaczenie nie tylko dla nas, ale i dla świata.

http://www.bankier.pl/wiadomosc/Rozpoczyna-sie-prywatyzacja-SPEC-Miastu-...

może jakiś artykulik na temat prywatyzacji speca?

Może napiszesz?

Może napiszesz?

pikieta

Widzę dużo obaw w Państwa

Widzę dużo obaw w Państwa wypowiedziach, jakie będą losy obalania Rządu w Egipcie, czy wyłoni się lider, czy będzie on wierny współtowarzyszom, czy może ofiary pójdą na marne...Pragnę zwrócić uwagę, że najważniejsze przesłanie tego procesu już zaistniało. Mam na myśli odwagę zwykłych ludzi. Ona nigdy nie zginie, ponieważ wolność i godność są naturą nas wszystkich. Bez względu na rezultat tych wydarzeń pamiętajmy, że po nocy przychodzi dzień. Jeśli nowy rząd straci zaufanie to ta historia się powtórzy. Pozdrawiam.

Jak to miło ze mamy tylu

Jak to miło ze mamy tylu specjalistów od rewolucji. potrafiących nawet doradzać Egipcjanom i wytykać im błędy.
To dobrze wiadomo zr gdy wybuchnie u nas potrwa najwyżej 5 min z takimi specjalistami - w ogolę to aż dziw ze jeszcze dzięki nim nie wybuchła. Zamiast tego spróbuje dokonać jakiejś ułomnej analizy z nadzieją ze ktoś wytknie mi błędy i uzupełni wiadomości.
Wygląda ze biura analiz w CIA i w Mosadzie chodzą od tygodnia na rzęsach. Jak na razie nie wymyśliły chyba innego scenariusza niż zażądanie chaosem. Scenariusz znany z Iraku - antagonizowanie wszystkich kogo się da aż do granic wytrzymałości społeczeństwa. Z stąd ta "reakcja" podjazdowa spektakl w którym służby bezpieczeństwa policja, konfidencji odgrywają role cywilnych zwolenników prezydenta. Prawdopodobnie chodzi o wyczerpanie ,wykrwawienie sił rewolucji/powstania by dało się uzyskać jak najlepszy kompromis z punktu widzenia sił neokolonialnych/imperialnych które za nic w świecie nie chcą dopuścić do emancypacji Egiptu. Widać ze plac powoli staje się symbolem a walki o niego także nabierają charakteru symbolicznego. Specyficzne w konflikcie jest rola wojska. Cieszy się powszechnym szacunkiem jednocześnie jest podporą systemu. Im dłużnej wojsko przebywa na ulicach tym lepiej - tym większe są szanse na bunt w jego szeregach. Z pewnością jednak system ma na pewno jakieś specjalne doborowe jednostki które trzyma w obwodzie i użyje do pacyfikacji kiedy spektakl pt: Trzeba zapewnić pokój bezpieczeństwo obywatelom będzie trzeba odegrać. Wyższe dowództwo to ludzie wykształceni na amerykańskich uczelniach ale już średnia kadra oficerska powinna być patriotyczna i niechętnie podchodzić do perspektywy dalszego sojuszu z USA i biernego przyglądania się temu co dzieje z Palestyńczykami. Pytanie więc brzmi czy takie siły w armii istnieją i czy zdobędą się na czynny bunt? Bowiem wydaje się ze ta rewolucja ma co najmniej kilka perspektyw
- narodową Ustanawia bowiem wspólnotę polityczną ponad podziałami religijnymi etnicznymi
- panarabską bo oczywistym jest ze jej charakter jest antyimperialny, jej zwycięstwo to podważenie amerykańskiej dominacji w rejonie
- socjalną która dojdzie do głosu gdy powyższe zwycięża. I ta będzie miała duże szanse powodzenia - różnice społeczne są ogromne. Burżuazja to w większości burżuazja kompradorska i nie widać dużych sił społecznych mogących stawić opór zmianom. Wygląda więc na o ze wszystko zależy od tego jak zachowa się wojsko albo przynajmniej jego znaczna cześć. Zbuntuje się rewolucja Zwycięża. Nie trwa rozlew krwi i represje.

- narodową Ustanawia bowiem

- narodową Ustanawia bowiem wspólnotę polityczną ponad podziałami religijnymi etnicznymi
- panarabską bo oczywistym jest ze jej charakter jest antyimperialny, jej zwycięstwo to podważenie amerykańskiej dominacji w rejonie
- socjalną która dojdzie do głosu gdy powyższe zwycięża

Czy to tylko niefortunne sformułowanie, czy też rzeczywiście uznajesz konieczność narodowego kontekstu zmian socjalnych?

Nic nie uznaje.

Nic nie uznaje. Rzeczywistości nic do tego. Staram się ją opisać nie zaś dostosowywać do jakichkolwiek idiologicznych schematów. Trzeba jakoś zinterpretować to co się dzieje. Oczywiście można używać do tego rożnego języka. Ale pytanie na ile będzie on adekwatny. Jeśli sami opisujecie współdziałanie między koptami a arabami to ma to znaczenie szersze i symboliczne dla biorących w tym udział. Oczywiście może to być zniszczone ale jest jasną próbą i deklaracją chęci. Uważam natomiast ze historia to jest proces. Jak każdy proces musi przechodzić przez poszczególne stadia itd.. Których trudno lub nie sposób przeskoczyć. W tym wypadku socjalne treści mają szanse wyartykułować się dopiero jeśli wyartykułują się 2 pierwsze. Przecież to widać - choć głównym motorem rewolucji jest bieda większości społeczeństwa to na razie żądają jedynie odejścia Mubaraka. Rewolucja dlatego jest tak fascynującym zjawiskiem zenie tylko niszczy ale jednocześnie tworzy i ustanawia

Nie jestem w stanie

Nie jestem w stanie nadążyć za twoim rozumowaniem. Raz mówisz jak taoista, drugi raz jak marksista, trzeci raz jak narodowiec. Sorry, pogubiłem się.

Egipski narodowiec ;) Trzeba

Egipski narodowiec ;)
Trzeba przekraczać partykularyzmy. Co nie znaczy ze nie można ich rozumieć.

Aktualizowana na bieżąco

Od wczoraj wieczora

Od wczoraj wieczora zlinkowana jest już w newsie.

DYPLOMATYCZNY SAMOCHÓD

DYPLOMATYCZNY SAMOCHÓD ROZJEZDZA 20 OSÓB

http://www.youtube.com/watch?v=m4bhUzosaQs&feature=player_embedded

bez komentarza

relacja wideo na

Agenci służby

Agenci służby bezpieczeństwa zajmują pozycje w rejonie parlamentu Syrii w związku z zapowiadaną na piątek antyrządową demonstracją - informuje Associated Press z Damaszku. Na Fecebooku i Twitterze przeciwnicy rządu ogłosili piątek i sobotę "dniami gniewu"

http://wiadomosci.onet.pl/swiat/syryjczycy-w-internecie-szykuja-dzien-gn...

A ja uważam, że jaki by

A ja uważam, że jaki by nie był wynik to już za to:
"Tymczasem w innym, spokojniejszym miejscy placu wokół modlących się muzułmanów grupa chrześcijan utworzyła łańcuch ochronny (podobne wyrazy ponadreligijnej solidarności obserwowane były także wczoraj)."
big respect dla powstańców!

Niektóre oszołomy na

Niektóre oszołomy na Zachodzie chcą przedstawiać wszystko w kontekście "wojny cywilizacji. Oto dowód, że tak nie jest i być nie musi. To prawda, że niedawno (jeszcze przed wybucham powstania) jakieś równie popierdolone oszołomy islamistyczne wysadziły gdzieś bombę pod kościołem w Egipcie, ale większość Egipcjan coś takiego brzydzi. Czytałem na jednym z blogów (ocupied london chyba), że taksówkarz widząc osobę z Zachodu natychmiast zaczął przekonywać, że zwykli ludzie odrzucają fanatyzm. Niestety na zachodzie wszystko jest wyolbrzymiane - także tzw. "zagrożenie islamskie". Tak samo nami chcą manipulować jak ajatollahowie manipulują w Iranie. Ta sama banda.

Poza tym samo

Poza tym samo przeciwstawianie sobie cywilizacji bliskiego Wschodu i zachodnioeuropejskiej jest głupotą, bo, jakby nie było, wywodzą się ze wspólnego pnia. Zresztą-islam w dużej mierze wychodzi z chrześcijańśtwa i judaizmu, zaś "nasza" kultura, pochodzi w dużej mierze z kultury grecko-rzymskiej, która dużo czerpała właśnie ze Wschodu. Nasz cywilizacje raczej się wypełniają niż wykluczają, ale niestety mało kto o tym pamięta.

Kolejnych 21 państw,

Kolejnych 21 państw, zaliczanych do tzw. rynków wschodzących, zagrożonych jest antyrządowymi protestami na wzór tych, do których doszło w Algierii, Egipcie, Jordanii, Tunezji i Jemenie, co daje łącznie liczbę 26 państw - ocenia bank Credit Suisse.

http://news.money.pl/artykul/gdzie;jeszcze;moga;wybuchnac;protesty,71,0,...

wojsko próbuje usuwac

wojsko próbuje usuwac barykady w Kairze i wygląda jakby przygotowywało się do ataku na protestujących na placu:
http://english.aljazeera.net/watch_now/

w tylexpresie powiedzieli,

w tylexpresie powiedzieli, ze na placu Tahrir jest KILKA TYSIĘCY demonstrantów...

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.