USA: Happening przeciw jedzeniu mięsa

Świat | Ekologia/Prawa zwierząt | Protesty

Przechodnie na jednym z najbardziej zatłoczonych placów świata, nowojorskim Times Square, mogli wczoraj oglądać happening, w którym grupa protestujących ludzi zapakowała swoich towarzyszy w wielkie tacki na mięso. Uczestnicy demonstracji są członkami organizacji Ludzie na rzecz Etycznego Traktowania Zwierząt (PETA).

Aktywiści oblali swoich niemal nagich towarzyszy sztuczną krwią i zapakowali w powiększoną wersję tacek na mięso, które zazwyczaj widujemy w supermarkecie. Miało to uświadomić przechodniom jak traktujemy zwierzęta przeznaczane na ubój oraz zachęcić jak najwięcej ludzi do "zdrowej diety wegetariańskiej".

- Za każdym razem kiedy ktoś siada do obiadu i je stek albo kawałek kurczaka, to wspiera przemoc wobec zwierząt, które odczuwają strach i ból tak samo jak my. Chcemy to wszystkim uświadomić - powiedziała Ashley Byrne, organizatorka akcji.

Po przeczytaniu tego

Po przeczytaniu tego artykułu strasznie zgłodniałem.Chyba pójdę zjeść kawałek kiełbasy :D

Ha ha, ale dowcipny jesteś,

Ha ha, ale dowcipny jesteś, wszyscy po prostu pękają ze śmiechu. Idź lepiej do kościółka z takimi tekstami, bo chyba ci się strony pomyliły.

I po co ten bulwers ? Tak to

I po co ten bulwers ? Tak to już po prostu stworzyła natura ze człowiek je zwierzęta.Niektóre zwierzęta jedzą inne zwierzęta.Zdarza się czasem że jakieś zwierze zje człowieka :D Czy nie lepiej zająć się czymś poważnym i pożytecznym zamiast walczyć z wiatrakami ?

Lepiej zjeść parówkę i

Lepiej zjeść parówkę i głośno beknąć.

Nareszcie napisałaś coś

Nareszcie napisałaś coś mądrego.

wkrótce światli

wkrótce światli jewropejczycy zabronią ludziom jeść mięso

Ci debile

powinni zajać się czymś naprawde waznym, a nie lobbingiem nt spozywanego jedzenia -.- To jest smieszne.

Może dla nich to jest

Może dla nich to jest bardzo ważne, ponieważ jedzenie przez ludzi ciał zabitych zwierząt przekracza ich własne granice bólu, co? Działanie na rzecz etyki jest działaniem ważnym. Ten happening jest najlepszą rzeczą, z jaką się spotkałam, działa na wyobraźnię. Nie jem mięsa już od dawna, ale nie uważam, że inni mają prawo żyć w błogiej nieświadomości cierpienia zwierząt dla naszych zachcianek. Nie, nikt nie ma prawa żyć w nieświadomości i ignorancji. Takimi ludźmi gardzę.

Po pierwsze nie zachcianek,

Po pierwsze nie zachcianek, ale potrzeb - fakt, że jakiś marny procent populacji tej planety jest w stanie wyżyć na korzonkach niczego nie dowodzi. Rezygnacja z jedzenia mięsa w ogóle jest absolutnie niemożliwa (ze względu na niewytarczającą do wykarmienia wszystkich ludzi na Ziemi wydajność rolnictwa, oraz ze względów ekologicznych - co te wszystkie zwierzęta by zrobiły na wolności?)
Po drugie, jest różnica pomiędzy okrucieństwem wobec zwierząt, a produkcją żywności. Sytuacje takie, jak np osławione transporty koni w wagonach towarowych do Włoch (gdzie łamano im nogi i rzucano na kupę, żeby docierały "świeże") są wyjątkiem, a nie regułą tym bardziej, że wdrażane są coraz bardziej humanitarne technologie uboju ograniczające cierpienia zwierzaków do minimum (np. krowie rzeznie projektowane przez taką autystyczna inżynier, gdzie bydło się w ogóle nie boi aż do momentu niezauważalnej smierci). Żeby nie było nieporozumień - sukinsynom, którzy się nad zwierzętami znęcają, osobiście połamałbym nogi. Natomiast w obecnych warunkach, kiedy niemożliwym jest zarzucenie jedzenia mięsa, celem powinno byc po prostu jak najbardziej humanitarne traktowanie zwierzaków przeznaczonych tak czy tak na żarcie. A tego typu protesty służą głównie podbudowywaniu ego aktywistów, karmiących się moralną wyższością nad przebrzydłym motłochem.

Po pierwsze nie potrzeb, ale

Po pierwsze nie potrzeb, ale właśnie zachcianek. Olbrzymia skala konsumpcji mięsa doprowadza do większych szkód niż korzyści. Nawet tak mainstre'amowe organizacje jak ONZ dostrzegły w końcu to o czym mówią aktywiści ekologiczni od dawna - http://pl.indymedia.org/pl/2010/06/51548.shtml

Po drugie ruch na rzecz zwierząt nie nawołuje do natychmiastowego przestania spożywania mięsa. Element wycofywania produktów zwierzęcych musiałby następować stopniowo. To musiałby być proces. To tak jakbyś oczekiwał tego, że gdy nagle zrobisz rewolucję anarchistyczną to następnego dnia wszyscy zatruci kapitalistyczną retoryką zaczną uważać, że samorządność jest ok. To niemożliwe. Zresztą sądzę, że większość aktywistów nie uważa, że całkowite wycofanie produktów zwierzęcych jest możliwe. Możliwym jest jednak jak największa minimalizacja tego przemysłu i eliminacja męczarni, której poddawane są zwierzęta.

Po trzecie, skąd czerpiesz informacje, że zamęczanie zwierząt w przemyśle produkcji żywności to wyjątki? TVN powiedział o nowych rodzajach rzeźni? Ostatnio przeczytałem artykuł, w którym dowiedziałem się, że PO zadba o moją przyszłość, a stosy kamer w moim mieście mają służyć memu bezpieczeństwu. To znaczy, że to prawda? Otóż prawda jest właśnie taka, że standardem jest okrutne traktowanie zwierząt. Moje informacje czerpie z mojego doświadczenia jako aktywisty oraz setek publikacji, które przeczytałem, oglądnąłem, usłyszałem. Część z nich nawet sam stworzyłem.

Po czwarte, jeśli takie protesty służą podbudowywaniu ego aktywistów, karmiących się moralną wyższością nad przebrzydłym motłochem, to chyba już przestanę biegać z czarno-czerwoną flagą na szczytach przywódców, bo boję się, że mogę okazać tym zachowaniem pogardę dla tego całego przebrzydłego motłochu, zadowolonego z zakupów w centrach handlowych. Fakt, że czegoś nie rozumiesz, nie sprawia, że to coś cię obraża. A jeśli traktujesz to tak personalnie, to może jest coś na rzeczy?

Komentowałem raczej

Komentowałem raczej wypowiedz kurki nioski, poza tym nie zrozumiałeś, o co mi chodziło.
Po kolei więc:
-przy moralnej wyższośći chodziło mi po pierwsze o stwierdzenie przedmówczyni, iż "nikt nie ma prawa żyć w nieświadomośći jak to zwierzęta cierpią dla naszych zachcianek" i "takimi ludzmi gardzę" (a więc wybietnie widoczna walka o prawa zwierząt jako środek pozwalający się poczuć lepszym od innych), a po drugie o to, że spożycia mięsa nie da się wyeliminować. Może niestety, ale na chwilę obecną tak to wygląda. Ludzkość nie może się przerzucić na korzonki (taki projekt, faktycznie stopniowy, wywróciłby do góry nogami organizację społeczną i potrwał ze sto lat, według mnie jest to w ogóle niemożliwe). A więc, skoro większość populacji jest skazana na spożycie mięsa, to jak inaczej tłumaczyć protesty nawołujące do zarzucenia jego spożywania, niż jako budujące ego aktywistów? Rozumiem, humanitarne traktowanie, eliminacja okrucieństwa, kary dla sadystów - z tym się zgadzam i to popieram (co napisałem w poprzednim komencie) ale protestowanie przeciwko jedzeniu mięsa w ogóle to bzdura. Konsumpcję można ograniczyć (to a`propo tego motłochu z supermarketu), co byłoby korzystne dla człowieka jako gatunku, a powszechnie przejść na wegetarianizm - nie. Kontynuując więc, doskonale rozumiem, ogranicz zatem argumenty ad personam, bo to ty wykazałeś się nieumiejętnością czytania.

Dyskusja na temat tego, czy traktuje się zwierzęta okrutnie, czy humanitarnie jest jałowa, bo internetowa - ja wiem o wielu projektach zmierzających do uczynienia procesu produkcji mięsa bezbolesnym i bezstresowym dla zwierząt. Uważam, że tych, którzy je męczą, należy tępić, i problem zostanie rozwiązany.

mięso morderstwo

dla mnie anarchista jedzący mięso to hipokryzja

a dla mnie anarchista który

a dla mnie anarchista który je to co wypada a nie to co lubi i jest potrzebne jego organizmowi to ciota i debil, popracuj fizycznie po roślinkach to zrozumiesz (pominę to że mięcho jest potrzebne do prawidłowego rozwoju mózgu bo to można łatwo zauważyć w logice myślenia tych którzy go nie jedzą)

Ha ha ha - no szczena mi

Ha ha ha - no szczena mi opada (pewnie z niedoboru mięsa) :D
Wyobraź sobie, że obecnie pracuję głównie fizycznie i to ciężko, ponadto codziennie jeżdżę rowerem po 15 km wzwyż, mam muskuły jak atleta i nie wymiękam pod górkę :D Może ktoś mi dodaje ukradkiem mięsa do jedzenia? :>

Jedzenie mięsa i

Jedzenie mięsa i chełpienie się tym to stały element kultu maczo i antyinteligenckiej (lub bardziej dosadnie - antymózgowej) ignorancji. Brak współczucia wobec zwierząt można natomiast tłumaczyć jałowością emocjonalną i daleko posuniętą apatią, której osobiście się brzydzę.

Lobbowanie niejedzenia

Lobbowanie niejedzenia mięsa i chełpienie się tym to stały element pseudonaukowej i antyinteligenckiej (lub bardziej dostadnie - antymózgowej) ignorancji. Jednak w przeciwieństwie do ciebie nie gardzę drugą stroną. Weganie są bardziej powodem to śmiechu dla każdego normalnie myślącego człowieka.

Nie istnieje logiczne uzasadnienie aby nie jeść zwierząt, a jeść rośliny. Marchewka jest tak samo żywa jak świnia.

Istnieje mnóstwo logicznych

Istnieje mnóstwo logicznych powodów, by nie jeść mięsa, a w mojej wypowiedzi nie chodziło o to, że "gardzę drugą stroną" Gardzę tylko chełpieniem się niejedzeniem mięsa i jakimś dziwnym przeświadczeniem o własnej "normalności" i etyczności w kontraście z "śmiesznymi weganami" - nawet część niejedzących mięsa, których znam się tak nie zachowuje i chodzi mi o tę część, która uważa, że zwierzę = jedzenie takie jak marchewka nie przyjmując do wiadomości, że to kiepskie usprawiedliwienie swojej ignorancji i nieczułości. Ignorancja i nieczułość to właśnie element kultu maczo o którym mówię. Dość mocno utrwalony, choć nie przeczę - wśród wege i wegan też są maczomeni ;-) Nie umiesz czytać ze zrozumieniem, więc nie będę się siłować z jakąkolwiek dyskusją. Zresztą z doświadczenia wiem, że jesteś jedną z takich osób, z którymi porozmawiać na ten temat nie ma sensu, bo masz rację. Zawsze. Czy ja mam rację? Oczywiście i chyba 99% ludzi rozumie, że zwierzę czuje ból, a marchewka nie. Po prostu. Nie silę się na naukowe wyjaśnienia, bo po co? Jestem także przekonana, że walory etyczne są znacznie mocniejsze od walorów zdrowotnych niejedzenia mięsa, choć oczywiste jest, że niejedzenie warzyw to debilizm. Nie wiem, ja jakoś potrafię się wysilić na odrobinę empatii, tobie wszystko, co złe nie przeszkadza absolutnie - mordowanie ludzi i zwierząt, a może tylko zwierząt, bo zwierzęta to dla ciebie przedmiot eksploatacji, jak skała i metal??? Dla mnie jest to po prostu niepojęte. Myślisz, że jesteś normalny? Skoro nie czujesz empatii, to może coś z tobą jest nie tak? Każdy normalnie myślący człowiek patrzy na cierpiące dziecko lub zwierzę i robi mu się choć trochę smutno...

Nie chodzi o to czy zwierzę

Nie chodzi o to czy zwierzę czuje ból czy też nie. To jest oczywiste. Pod względem biologicznym jesteśmy tak samo skonstruowani jak zwierzęta. Nie jest natomiast udowodnione czy zwierzęca chęć przetrwania jest kierowana instynktownie i nastawiona na przedłużenie gatunku czy jest taka sama jak ludzka (w sensie chcę żyć bo chcę żyć). Wg mnie zwiezręta chcą żyć tylko po to aby przedłużyć trwanie gatunku i nie ma w tym egoistycznej(?) potrzeby życia tak jak występuje to u ludzi. Także pod względem etycznym/moralnym nie widzę podstaw do niejedzenia mięsa.

Nie jestem wcale taki

Nie jestem wcale taki pewien, że człowiek istnieje z pobudek innych zgoła, niż jedynie programowanych biologią. Co to jest "egoistyczna potrzeba życia"? Samolubne geny walczące o reprodukcję!

Ciekawy sposób argumentacji

Ciekawy sposób argumentacji - zaczynasz od truizmu, a potem jedziesz po przeciwniku stwierdzeniami zupełnie niepowiązanymi. Oczywiście, że zwierze czuje ból, tylko idiota zaprzeczy. I niehumanitarne jest dokładanie mu cierpienia. Problem ten rozwiązuje coraz bardziej nowoczesna technologia np. krowie rzeznie skonstruowane w ten sposób, że zwierzaki się nie boją, nie czują zapachu krwi, i gina szybko.
I zupełnie na marginesie - nie wiem, czy można mówić o empatii w stosunku do organizmów, które czują w sposób krańcowo inny od cżłowieka i przez człowieka praktycznie nierozszyfrowany.

Anarchizm nie jest kwestią

Anarchizm nie jest kwestią etyki.

Wielu anarchistów głosiło amoralizm. Tym bardziej jeżeli chodzi o zwierzęta

ROTLF, powinniśmy my

ROTLF, powinniśmy my zapisać tę wypowiedź i zrobić z tego demota. Po prostu padłem z wrażenia!. Czy można być aż tak mało inteligentnym? Myślałem, że to cecha wyłącznie policjantów i faszystów.

Znam wielu wartościowych

Znam wielu wartościowych anarchistów spożywających mięso. Nie zgadzam się z tym, że każdy anarchista musi posiadać taką samą wrażliwość na zwierzęta, jak weganin, czy wegetarianin. Anarchizm, to nie wegetarianizm. Anarchizm dotyczy ludzi, ale owszem można być anarchistą wegetarianinem. Zdaję sobie sprawę, że nigdy tak nie będzie, że wszyscy będą wegetarianami. Są tacy, co nie mają takiej empatii wobec zwierząt, jak wegetarianie, ale zgadzają się co do tego, że zwierzęta, jeśli już, to powinny być zabijane szybko i humanitarnie (i tak samo hodowane). Tak istnieją zwierzęta mięsożerne i roślinożerne, tak dajmy i człowiekowi wybór, co do jadłospisu. Tak jak nie zabraniamy wilkom rozszarpywać i zjadać swe ofiary, a kotom nie zabraniamy niepotrzebnie przez godzinę męczyć myszy przed ewentualnym jej zjedzeniem, tak nie zabraniajmy jeść mięsa ludziom, którzy nie potrafią wyeliminować ze swego jadłospisu mięsa, piętnujmy natomiast znęcanie się nad zwierzętami.

Niedawno odkryto, że

Niedawno odkryto, że rośliny myślą: Rozumne życie roślin
Ciekawi mnie co zrobiliby wegetarianie, gdyby dowiedziono, że rośliny odczuwają ból.

będą wpierdalać kamienie

będą wpierdalać kamienie

Głupia sprawa wynikła, bo

Głupia sprawa wynikła, bo według ostatnich badań naukowych okazuje się że jedzenie kamieni raczej nie wchodzi w rachubę.Wychodzi na to że one też prawdopodobnie żyją :/

http://www.focus.pl/nauka/zobacz/publikacje/czy-kamienie-zyja/

A jak to ma się do

A jak to ma się do zwierząt? Próbujesz przenieść temat na rośliny, bo brakuje argumentacji? Akademickie gdybanie nie ma w tym temacie żadnego celu oprócz chęci znalezienia haka na wegusów. A może pogdybajmy co by było gdyby mięsożercy zaczęli jeść innych ludzi? W końcu obżeranie się takim czy innym trupem nie robi wielkiej różnicy. Udko to udko, a wątróbka to wątróbka. Wszyscy trąbią, że ludzi jest za dużo, więc do dzieła mięsożercy ;) Pokażcie na co was stać i jacy z was twardziele co mają w poważaniu zwierzątka.

Homofob

Bo to jest argument w stylu homofobów (zresztą nie akceptowanie ludzi, którzy żywią się mięsem jest homofobią (fobią wobec pewnej grupy ludzi)). Homofob na moje zawołania, że przydałoby się tolerować gejów, bo nic nam złego nie czynią, argumentuje: "Tak, a potem co? Będziemy tolerować pedofilów, bo też kochają inaczej?" Takiemu homofobowi na próżno tłumaczę, że nic nie wspominałem o tolerowaniu pedofili, tak jak tobie na próżno mogę tłumaczyć, że nikt tu nic nie mówił o kanibalizmie.

uwielbiam te heppeningi,

uwielbiam te heppeningi, fotki sa zawsze rewelacyjne !!!

Kurka - szkoda Twoich nerwow ;)

ALE DNO

Rewolucjoniści czerpiący energię z kiełbasy, aby lepiej promować ideały równości i prawa do życia wszystkich istot... Chyba że się mylę i anarchizm opiera się na czymś innym? Jeżeli dla kogoś z szeroko pojętego środowiska- nazwijmy je wolnościowym(hehe), przemysłowe uśmiercanie ssaków, ptaków itd. nie stanowi problemu to gratuluję wyboru drogi do wolności!
Rzygać się chce, a nie działać.

a ja myślałem, że

a ja myślałem, że anarchizm to poglądy polityczne i społeczne, a nie styl życia, dieta, filozofia, czy nawet wręcz religia...

Owszem, mylisz się, bo

Owszem, mylisz się, bo anarchizm opiera się na czymś innym. Promuje otóż równe prawa dla wszystkich ludzi. Nei stworzeń - ludzi. Jeśli tobie chce się rzygać, to gratuluję przemyslnośći: to tak, jakby jabolpunk stwierdził, że nieanarchistyczne jest chodzenie to roboty i on takimi ludzmi gardzi bo płacą podatki (a muszą).

DNO cd.

Być może anarchizm odnosi się tylko do sfery ludzkiej.. Jeżeli ja chcę walczyć o wolność ludzi czy też ja powiększać, a nie potrafię bądź nie chcę zrezygnować ze zjadania innych istot, choć obecnie jest to możliwe bez większych nieudogodnień to wg mnie podstawy mam marne. Tak moje przemyślenie brzmi RZYGAĆ MI SIĘ CHCE jak czytam wypowiedzi bojowników o wolność, bo ludzie mogą się sprzeciwić i zorganizować, a zwierzęta nie! Są zdane na naszą łaskę, są pod nasza kontrolą, my decydujemy o ich losie, kontrolujemy, regulujemy populację dzikich gatunków, obrączkujemy, znaczymy, kolczykujemy, numerujemy... ech wy "anarchiści z morskiej pianki" zacznijcie wyzwalać najpierw od siebie

Tak, ludzie kontrolują

Tak, ludzie kontrolują życie zwierząt, decydują o ich losie i tak dalej. Od czasu rewolucji neolitycznej. I co z tego? Tak, zwierzęta nie potrafią się zorganizować (informuję, że nie potrafią również myśleć). I co z tego? Tak, kolczykujemy je, obrączkujemy - tak długo, jak się nad nimi nie znęca, mają to w dupie, bo to zwierzęta. Jeśli nie czują bólu, mogą reprodukować i mają jakieś bodźce ku rozrywce, są szczęśliwe. I po raz kolejny - co z tego? Szczerze mówiąc nie zrozumiałem, o co ci chodzi, bo piszesz truizmy. Aby rozwiać wątpliwości, dodam jeszcze, że anarchizm odnosi się wyłącznie do sfery ludzkiej - zagadnienia ekologiczne są postrzegane również przez pryzmat użyteczności dla człowieka.

jak dobrze być weganem

Jak czytam większość powyższych wypowiedzi to smutno mi się robi,
bo myślałem, że Anarchiści to zazwyczaj chcą być wolni i dają wolność innym.. że myślą itd..

A przetrzymywanie zwierząt w klatkach, boksach, rzeźniach, fermach,..
mordowanie, dojenie,.. to nie jest oznaka wolności.

Czy ma znaczenie, że człowiek chcę być wolny i żyć bo chce przedłużyć istnienie gatunku lub np. tylko chce się bawić..
nie ma znaczenia jeżeli bierzemy pod uwagę jego interes życia i bycia wolnym!

Tak samo zwierząt.. Każde zwierzę chcę być wolne i żyć.. i w dupie mam czy to chęć przetrwania czy instynkt, czy jak to nazwiecie...
Stań za płotem i poczuj smród odchodów zabijanych zwierząt, zobacz jak po europejsku w Polsce wyszarpują jedno po drugim z klatki, łamią ogony, kości, napieprzają o kraty jak się wyrywa i potem zabijają prądem.. wszędzie piski.. jak uda się wyrwać takiej norce to widać jak Ona chcę żyć.. jak ucieka... !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Nie oglądaj filmu idź zobacz na żywo!

Jak zrywam jabłko.. to ono nie ucieka, nie krwawi, nie piszczy, nie skomli..

Zauważcie też, że weganie dbają zazwyczaj o środowisko, rośliny..

Co do zdrowia.. Już w podstawówce mówili: jedz dużo świeżych warzyw i owoców! Poczytajcie ludzie co nieco...

Człowiek już nie zaspokaja podstawowych potrzeb jedzeniem mięsa..
Jak ktoś je mięso na Grenlandii to jest logiczne bo tam niczego innego nie ma i musi zabić, zadać ból, żeby samemu nie czuć bólu i nie umrzeć.. Tak jak robią to zwierzęta mięsożerne..
Ale kiedy mamy rośliny do jedzenia to zabijanie zwierząt jest morderstwem!

Co do głupot, że nie można by wyżywić wszystkich ludzi, jeżeli zostali by weganami???!! To brak słów!!!
Po pierwsze to zazwyczaj weganie, freeganie, skipują warzywa i owoce w śmietnikach, żeby się nie marnowało! bo tyle tego ludzie wyrzucają..
Jedzenia jeść dość.. mało terenu, żeby każdy mógł zasadzić drzewo owocowe i krzaczki?
Poczytajcie ile jedzenia zjadają zwierzęta uwięzione w hodowli..
ile paszy produkuje świat..

Anarchizm to nie wegetarianizm.
To prawda Anarchizm to weganizm! :)
Każdy ma go w sobie.. Chcesz być szczęśliwy, wolny i unikasz cierpienia? Pamiętaj.. tak samo chcą inni ludzie i reszta zwierząt.

Bo 'Anarchiści' chyba nie myślą, że Bóg stworzył człowieka?
Człowiek jest zwykłym zwierzęciem.. tak jak ja jestem innym zwierzęciem..
Mam rozwinięty mózg.. mam wyobraźnie.. itd.. ale ptak lata, a słoń słucha nogami.. Może to One są lepsze i stworzył je Bóg ?
Chyba Nie. nie wiem skąd jesteśmy i jak się rozwineliśmy..
ale jesteśmy równi i powinniśmy się szanować.

"Tak jak nie zabraniamy wilkom rozszarpywać i zjadać swe ofiary, a kotom nie zabraniamy niepotrzebnie przez godzinę męczyć myszy przed ewentualnym jej zjedzeniem, tak nie zabraniajmy jeść mięsa ludziom, którzy nie potrafią wyeliminować ze swego jadłospisu mięsa, piętnujmy natomiast znęcanie się nad zwierzętami."

Zwierzęta to robią, żeby przetrwać.. A człowiek nie musi zabijać, żeby żyć.

...

"Zwierzęta istnieją dla

"Zwierzęta istnieją dla siebie samych. Nie stworzono ich dla ludzi, tak samo jak czarnych nie stworzono dla białych, a kobiet dla mężczyzn." - Alice Walker

to powiedz mojemu kotu,

to powiedz mojemu kotu, żeby więcej nie zjadał ptaków, na które poluje, bo to niehumanitarne...

Tomasz

„to powiedz mojemu kotu, żeby więcej nie zjadał ptaków, na które poluje, bo to niehumanitarne...”

Ha! Mam teraz to samo, kotka ma małe i jak nigdy nie polowała to teraz znosi im (chyba w celach edukacyjnych) ptactwo i myszy. No cóż, uaktywniły się geny:-)

To naturalne, tak samo jak naturalne że człowiek kiedyś polował i zjadał inne mniej lub bardziej mu podobne:-) Tylko widzisz, dla mnie to nie jest argument za, tylko punkt wyjścia do pytania, kim jesteśmy teraz.

To tak jak z rasizmem, czy z innymi tego typu postawami, kiedyś zapewne miały racje bytu i służyły po prostu przetrwaniu w agresywnym świecie. Każdy obcy, potencjalnie był agresorem. Czy z innego gatunku czy z innego plemienia. Tak samo z jedzeniem mięsa.

To nie jest złe, to po prostu przeżytek, który kiedyś służył, ta teraz wadzi, w rozwoju ludzkiego potencjału. Bo zabijając czy faszyzując, pozostajemy nadal na niższym poziomie odruchów zwierzęcych, tylko z szybszym procesorem i większymi możliwościami.

No ale to znowu pytanie, o to co jest celem człowieka? Czy pożerać i rozrastać się jako gatunek i więcej i dalej i szybciej, czy coś zupełnie innego.

„bo to niehumanitarne...” Dla mnie kot, jest kotem, a nie hjumanem;) więc to bez sensu mówić mu takie rzeczy. Jedzenie ptaka to jego kocia natura. Moja człowieka – nie.

Zwierzęta nie są

Zwierzęta nie są samoświadome, więc, metaforycznie, nie istnieją w ogóle. A powyższy cytat jest z tego samego powodu idiotyczny - jak można zresztą porównywać czarnych ze zwierzętami? To albo sugestia, że zwierzaki myślą, albo, że Murzyni nie są w stanie tego robić.

"Zwierzęta nie są

"Zwierzęta nie są samoświadome" Według mnie każde Stworzenie ma określony poziom świadomości, jedne wyższy drugie niższy. I zawsze wiąże się to z określonym stopniem Samoświadomości, analogicznie wyższym i niższym.

„metaforycznie, nie istnieją w ogóle” Hmmm. Nie rozumiem tego.

„jak można zresztą porównywać czarnych ze zwierzętami…” Cytując, nie porównałem czarnych ze zwierzętami (!), tylko stosunek silniejszych do słabszych; człowieka do zwierząt i białych do czarnych. Biali dobili na czarny kontynent, a że byli silniejsi, więc zaczęła się eksploatacja.
Stosunek, który wynika z pewnej postawy życiowej, postawy wobec świata. Faszyści mają sprecyzowany stosunek do słabszych, to chyba jasne dla wszystkich, pokazali to bardzo wyraźnie. To jeden z fundamentów ich filozofii. Ten sam fundament stoi, a raczej leży u podstawy „zachodniej cywilizacji” co widać po jej stylu rozwoju, który jak mi się wydaje większość tu potępia (?). Tak samo jest z jedzeniem zwierząt. Jest słabsze, ja chce je zjeść, bez problemu mogę hodować, zabić - więc zjadam.

Ja osobiście, szukam w życiu innych wartości. Słabszemu mogę podać rękę, a i pędzić przed siebie po trupach wcale nie potrzebuje (jak cały nasz zachodni światek), z mięsa zrezygnowałem (co wymaga zmian, wysiłku, nauki i weryfikowania wielu schematów) i nie jest to zaparte nigdy nie zjem – bo zjem, jak będę potrzebował, to oczywiste.

To bardzo szeroki temat.
Zapewniam Cię i Was, że jako wegetarianin nie jestem niczyim tu wrogiem. Często nawet stoimy po tej samej stronie, tylko my rozszerzamy te wartości na inne płaszczyzny życia.

Bo chodzi o to żeby było dobrze, nie?
:-)

stop zabijaniu zwietząt

http://www.uniteddogs.com/stopkillingdogs/ PETYCJA PRZECIW JEDZENIU ZWIERZĄT

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.