Wielkie demonstracje we Włoszech. Walki z policją

Świat | Edukacja/Prawa dziecka | Protesty

We Włoszech trwa dzień protestów przeciwko cięciom wydatków na edukację. W wielu miastach studenci i uczniowie wyszli na ulice tysiącami. Do studentów w Rzymie dołączyli także robotnicy. W kilku miejscach doszło do poważnych walk z policją w tym najcięższych w Rzymie. Jest to część dalsza protestów i okupacji, które trwają już od tygodni. To największe protesty od lat 70. Tymczasem rząd Silvio Berlusconiego przetrwał głosowanie wotum zaufania w parlamencie.

W Rzymie marsz protestacyjny wyruszył m.in. spod Uniwersytetu La Sapienza. Studenci nieśli m.in. transparent: "Wy dryfujecie, my żeglujemy" niesiony przez członków ruchu Fala, walczącego z "reformami" rządowymi od 2008 roku. W stolicy Włoch demonstrowało sto tysięcy osób. Powiewało wiele greckich flag podkreślających międzynarodowy charakter walki. Do demonstrujących uczniów i studentów dołączyli także, m.in. oszukani przez rząd mieszkańcy miasteczka L'Aquila, zniszczonego w 2009 roku przez trzęsienie ziemi. Nieśli transparent: “L'Aquila - ruiny demokracji”.

Ścisłe centrum Rzymu zostało otoczone przez uzbrojonych po zęby policjantów. Jeden z mieszkańców określił to w ten sposób: “Czuję się jak pod nazistowską okupacją”. Pod budynkiem senatu bronionym przez ciężkie oddziały policji, doszło do pierwszych poważniejszych starć z próbującymi się dostać w jego pobliże protestującymi. Policja użyła gazu łzawiącego, demonstranci obrzucili ją kamieniami i petardami. Demonstranci zaatakowali m.in. wozy policyjne. Zaatakowali także luksusowe sklepy i banki w centrum oraz budynki rządowe. Media liberalne próbują dzielić demonstrujących na “złych anarchistów” z “czarnego bloku” i dobrych, spokojnych “studentów”.

Tymczasem w centrum Rzymu odbywały się prawdziwe manewry wojenne, część protestujących jest dobrze przygotowana do nich - mają m.in. podobnie jak policja tarcze i pałki. Wznoszone są barykady, część z nich płonie. Jednym z haseł demonstrujących stało się hasło: “Zatrzymać miasto!”. W związku z walkami dookoła, deputowani są uwięzieni w oblężonym budynku parlamentu. Tymczasem w akcji ich odblokowania wzięły udział połączone siły Carabinieri oraz policji atakując w różnych miejscach protestujących. W Bolonii ok. 50 studentów zablokowało ruch w centrum miasta w solidarności z walczącymi w Rzymie.

W Mediolanie próbowano zdobyć giełdę papierów wartościowych. W Palermo protestujący zablokowali stację kolejową oraz lotnisko. Zawiesili transparent "Blokujemy wszystko, que se vayan todos (hiszp. oni wszyscy muszą odejść - hasło powstania argentyńskiego z 2001 r.)".

W Genui uczniowie i mieszkańcy wyszli na ulice miasta niosąc m.in. transparenty: “Studenci i robotnicy razem dołączcie do strajku generalnego”, “Precz z mafijnym państwem”. Blokada stacji odbyła się także w Turynie. Podobnie wyglądało to m.in. w Neapolu, Sienie, Wenecji i Bari, gdzie doszło również do próby blokady stacji kolejowej.

Zdjęcia

A tak to bywało

Ciekawe czy u nas będzie

Ciekawe czy u nas będzie podobnie...

Polacy nie są skłonni do

Polacy nie są skłonni do takich dymów, chyba że się bardzo wku...wią. Ale to się często nie zdarza.

musieliby zamknąć galerie

musieliby zamknąć galerie handlowe.

chyba raczej polscy

chyba raczej polscy "anarchiści nie są skłonni do takich dymów

Bo Polacy dymili tak wielokrotnie na protestach w latach 90tych

jak wprowadzą prohibicję

jak wprowadzą prohibicję na alkohol

A mógłby się narodek

A mógłby się narodek zdenerwować, bo cyrk serwowany przez POPiS i resztę tałatajstwa to jest kpina jakich mało - wszystkich ich pod pręgierz i wybatożyć, a budynek na Wiejskiej zamienić na Muzeum Rozpusty i Chamstwa.

Zachodni europejczycy będą

Zachodni europejczycy będą musieli się przyzwyczaić do znacznego obniżenia standardu życia. To kiedyś musiało nadejść bo nie da się bez końca żyć na kredyt.

Nie dziwię się, że się buntują bo skoro do tej pory mieli eldorado gdzie socjał spływał szerokim strumieniem to nie da się pstryk przeskoczyć do oszczędnego życia.

To samo było u nas tylko w odwrotnym kierunku, z kraju zniszczonego przez socjalizm do wilczego kapitalizmu.

Nie mylisz czasem

Nie mylisz czasem racjonalnych cięć z chęcią wydymania obywateli przez państwo? O jakim życiu na kredyt piszesz? Jak obcina się wydatki na edukacje to znaczy, że coś jest bardzo niehalo.

To jakiś liberał, ale

To jakiś liberał, ale zadłużenie publiczne i prywatne rośnie cały czas wiec z tym życiem na kredyt ma akurat rację, tylko w innym sensie, niż mu się chyba zdaje.

Środki są, tylko nie tam

Środki są, tylko nie tam gdzie trzeba, więc nie pisz głupot.

Kapitalizm to system na

Kapitalizm to system na kredyt, to akurat prawda jak okazało się w ostatnich dekadach. I złudzenia co do tego, że jest to efektywny system właśnie się kończą. Nie wiem w sumie co to jest ten "socjal" ale jeśli chodzi ci o kapitalizm z elementami socjalnymi (czyli kapitalizm udający efektywny system) to był rozmontowywany od 40 lat w ramach neoliberalizmu i praktycznie już zniknął, a ponieważ była to jedyna rzecz, jaka mogła skłonić ludzi żeby go popierali to według mnie przyszłość tego systemu stoi pod wielkim znakiem zapytania,

Jutro (dziś wieczorem)

Jutro (dziś wieczorem) także jest rocznica zabójstwa Pinelli.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Giuseppe_Pinelli

placimy

niech rząd oszczędza na samym sobie.. polityczne koryto tłustych ryjów niech się zacznie ograniczać! Nam zostawić to co nasze. Nie będziemy płacić datki podatki na ścierwo, które ogranicza NAS.

ZOMO alla

mnie to jakos nie dziwi...

powiem szczerze - gdybym byl jednym z tych sklepikarzy, pracownikow restauracji, sklepow, czy kimkolwiek ze zdemolowanych lokali, miejsc pracy przecietnych ludzi, to dziekowalbym za kazda pale wymierzona w ta bande idiotow...
nie rozumiem jak mozna w tak bezmyslny sposob demolowac wszystko na swojej drodze, bo w drugim koncu miasta ktos podjal zla, w ich mniemaniu, decyzje...
jesli tak bardzo im to nie odpowiada, to niech ida pod budynki rzadowe i tam robia bajzel, a nie gnebia bogu ducha winnych obywateli wlasnego kraju w losowo wymierzonym w otoczenie amoku...
dla mnie to jakas paranoja - slepa i bezmyslna zadyma w przypadkowym miejscu, bo jaj i rozumu brakuje jednemu z drugim na przeprowadzenie przemyslanej akcji w miejscu, w ktorym powinno sie jej dokonac - u wrot wladzy.
takie bezmyslne rozroby przyniosa tylko wieksze represje w celu zachowania "bezpieczenstwa".
nie pojda jednak do zrodla problemu robic zadymy, bo wiedza, ze gdyby tam sie wybrali to powyzsze zomo z jutuba wdeptaloby ich w ziemie i polalo jeszcze woda, wiec wola sie wyzyc na przypadkowym otoczeniu i paradoksalnie dosrac ludziom, u ktorych powinni szukac poparcia w swojej walce i ciagnac ich za soba.
tak jak teraz w Rzymie to dziala zwierze w klatce, a nie myslacy czlowiek.
same komplikacje z tego wyjda, nic wiecej.

Zapewniam cię, że w

Zapewniam cię, że w ścisłym centrum Rzymu nie stać byłoby cię na posiadanie sklepu. Chyba że płaczesz nad korporacjami, bankami i lokalnymi bogaczami. Nic się nie zmieni dopóki gołodupce uważają że mają wspólny interes z bogatymi.

I nie jest to żaden "losowy amok"

ehh

nie wiem, czy to cie moze oswieci czy nie, ale nie wszyscy maja to szczescie robic na swoj rachunek, badz u drobnego przedsiebiorcy. wiekszosc zasuwa jak dzikie osly wlasnie w korporacjach, w duzych sieciach sklepow, u gigantow spozywczych etc. korporacja otworzy sobie nowy sklep, ale zwykly pracownik dostanie po dupie najbardziej, bo po pierwsze - to on nie bedzie mial zrodla utrzymania(siec ma jeszcze inne sklepy przynoszace zyski), po drugie to z niego zedra kase za ktora odbuduja lokal, no i po trzecie i ostatnie - nie wiem czy byles w Rzymie, ale scisle centrum to rowniez masa malych knajpek dziedziczonych z dziada pradziada - rowniez male firmy, prowadzone tradycyjnymi metodami, wiec mi nie mow, ze to cios w korporacje, bo wszyscy doskonale wiemy z kogo zostana zdarte te straty po zadymie.

Ja tam nie widzę "małej

Ja tam nie widzę "małej knajpki" (choć z doświadczenia wiem, że akurat małe knajpki zdzierają z pracowników więcej niż niektóre korporacje), ale np. banki, które są atakowane. A kapitaliści i tak zdzierają z pracowników i tak. Nic tutaj sie nie zmieni.

Obaj krążycie wokół

Obaj krążycie wokół sedna, jednak obaj się mylicie. Owszem, czytelnik nade mną ma rację, centrum Rzymu pełne jest małych, rodzinnych, dziedziczonych knajpek i lokali gastronomicznych, jednak nie widziałem by tłum atakował tego typu lokale. Widać za to, że niszczone są banki i sklepy sieciowe, tych mi nie żal. Nie wiem skąd wziąłeś kolego pomysł, że korporacja będzie cięła pensje swoim szeregowym pracownikom na odbudowę zniszczonych sklepów spod jej szyldu, to jakiś nonsens. Inna sprawa, że jak patrzę na tych włoskich rzezimieszków w modnych kurteczkach i markowych butach, to nie mogę oprzeć się wrażeniu że to żadni tam zaangażowani aktywiści, a zwykła rozpuszczona i znudzona marazmem młodzież szuka wrażeń i okazji do zrobienia boruty. Mieszkałem jakiś czas we Włoszech i mentalność tamtejszej zblazowanej młodzieży zdaje się to potwierdzać.

To jest dupne zdjęcie

Szkoda że Polacy nie

Szkoda że Polacy nie potrafią się postawić rządowi tak jak Włosi, Grecy czy Anglicy.

W Polsce oczywiście także

W Polsce oczywiście także może dojść do dymów ale by do tego doszło musi być spełnionych kilka warunków.
1 i najważniejszy - załamanie się budżetu. Dlatego ten rząd chcąc nie chcąc (raczej nie chcąc) będzie starał coraz bardziej racjonalizować swą politykę. Wątpliwe by u nas przeprowadzono cięcia w budżetowce (poza woskiem i policją) bo po prostu ciąć nie ma z czego. Prywatyzować za bardzo nie ma już czego - poza tym nie uzyska się w tej sytuacji żadnych rozsądnych pieniędzy. Więc będzie podnosić podatki. A ze Vat nie można podnosić w nieskończoność bo wszystko pójdzie do szarej strefy albo zamrze podniesie stawki podatkowe. to kurwi wszystkie klasy społeczne. Reszta to Unia. Unia zacznie się sypać poleci i polska.
2. W Polsce zwykle rewolucje społeczne wiążą się z powstaniami narodowymi tego rząd oprócz tego ze nieudolny, antyspołeczny i skorumpowany musi być postrzegany jako wrogi i agenturalny (co tez jest faktem). I tu jest duże pole do popisu by ten proces przyspieszyć. to jest chyba tu mocno kontrowersyjne ale z rzeczywistością się nie dyskutuje a jak się komu dalej nie podoba niech zmieni kraj.
3. Należy zweryfikować własne wyobrażenia o buncie społecznym i to jak sobie go wyobrażamy. Nie ma już wielkiego przemysłu a tam gdzie on został klasa robotnicza nie jest najradykalniejsza choćby i z powodu wieku. Więc nie będzie to powtórka z 80r raczej. Strajk zaś nie za bardzo przeszkadza władzy. Strategicznym jest transport i informacja. Zacznie się w dużym mieście ale później najradykalniejsza powinna być prowincja bo tam są największe kontrasty i ciśnienie. Będzie to coś pośredniego miedzy blokadami samoobrony a rewolucją piątego roku - wiecami i manifestacjami. I tak się zacznie a jak skończy - kto i gdzie na tym pojedzie jakie formy to przybierze ? jakie kolory idiologiczne?

widać własnie w Hiszpanii

widać własnie w Hiszpanii jak strajk nie bardzo przeszkadza władzy. Wojsko w tej chwili kontroluje przestrzeń powietrzną Hiszpanii bo zastrajkowało 2 tys kontrolerów lotów.

Fajnie jest się pojarać

Fajnie jest się pojarać tym, co dzieje się gdzie indziej.

no......

no......

"I tak się zacznie a jak

"I tak się zacznie a jak skończy - kto i gdzie na tym pojedzie jakie formy to przybierze ? jakie kolory idiologiczne?"

W Polsce? Niewykluczone, że brunatne.
:)
I wtedy padnie sakramentalne pytanie - gdzie była Antifa?

A tak poważnie. Ludzie, naprawdę myślicie, że przez te ruchawki w EU się coś zmieni? Że kapitalizm wyczerpał swe możliwości, bo kilka tysięcy jednego dnia w tym państwie, a drugiego w innym robi zadymy? W Moskwie również kilka tysięcy robiło zadymę. Zapewne jednak ilość komórek mózgowych liderom kibiców nie wystarczałaby do zorganizowania takiego halo.
Przy całej dozie szacunku dla wolnościowców i innych organizatorów protestów na zachodzie, czy naprawdę myślicie, że pozwolono by na to, gdyby to miało naprawdę status quo zagrozić? Państwo i kapitalizm jest wg niektórych widzę jednorodne. Czy to naprawdę tak trudno przyznać przed samymi sobą, że ktoś na to pozwala, bo mu to służy? IRA, Real IRA, ETA, RAF i kilka innych nie podskoczyło, a myślicie że parę tysięcy walących kamieniami coś zmieni?
I co z tego, że żyje na kredyt? W czym to zagraża kapitalizmowi?
To jest....dziecinne.

Zamieszki nie zakończą

Zamieszki nie zakończą kapitalizmu, ale są pierwszym symptomem tego, że jest cięzko chory.

Kapitalizm wyczerpał swoje możliwości, bo próbował już wszystkiego i nic nie wyszło - państwo dobrobytu, przetrwało zaledwie 30 lat, neoliberalny turbokapitalizm nawet krócej. Co teraz mają do zaproponowania? Ludzie tracą wiarę (na Zachodzie, bo na Wschodzie nie zdążyli tego jeszcze zrozumieć, że wskoczyli do pociągu, który właśnie jedzie w przepaść). A jak ludzie tracą wiarę to nawet systemy totalitarne upadają.

Nie wiem czy za tą rundą kryzysu kapitalizm upadnie, to raczej będzie długie cierpienie rozłożone na wiele lat, ale w końcu się skończy, tak jak skończył się feudalizm. Dziecinne jest uważanie że systemy są wieczne.

Nie są wieczne, ale

Nie są wieczne, ale kapitalizm ma niesamowitą zdolność do przeobrażeń. Dzisiejsze zamieszki to pikuś w porównaniu z przełomem lat 60 i i 70. I co kapitalizm upadł? Nie bardzo. Przepotwarzył się trwa dalej.

Ale czy potrafisz

Ale czy potrafisz powiedzieć, jaki w tym momencie wybór został rządzącym? W latach 70 przepoczwarzył się w neoliberalny, po tym jak upadł poprzedni - socjalny. Zgodze się że ten system ma dużą zdolnośc do przeobrażeń, ale musieliby wymyślic coś nowego, a na razie tego nie ma. Socjalny nie - sami zwolenicy kapitalzmu tak mówią, neoliberalny rozpada się, wiec tez nie, a do tego oni sami już teraz jest gadka o zaciskaniu pasa, oszczędzaniu (tak jak w tym jednym komentarzu tutaj) a przeciez neoliberalizm opierał się na czynmś odwrotnym tzn na wezwaniach do wydawania i konsumowania. No to jeśli ani jedno ani drugie, to co? Ja nie widze żadnej opcji chociaż może coś wymyślą i rzeczywiscie potrwa dalej

Poza tym skala tych protestów jest chyba podobna jak w latach 60

"Poza tym skala tych

"Poza tym skala tych protestów jest chyba podobna jak w latach 60"

Chyba jeszcze nie, choćby ze względu na fakt że w latach 60 w wielu miejscach zaczęły one wychodzić poza zwykłą kontestacje i na serio podnoszono rozwiązania alternatywne wobec kapitalizmu np w postaci reorganizacji społeczeństwa w oparciu o rady. Teraz póki co jest czysta wściekłość ludzi , którzy odkrywają że (względnie dobre czasy już się skończyły.

Moim zdaniem jezeli protesty będą się nasilać , co wydaje się być nieunikonione, możliwe są następujace rozwiązania dla władzy i kapitału:

a. Wojna
b. Zrzucenie maski demokracji liberalnej i przykręcenie śruby społeczeństwu (np poprzez wprowadzenie autorytarnych form rządu)
c. Przekierowanie wściekłości ludzi na "obcych" ( najprawdopodobniej muzułmanów - co już się na zachodzie dzieje)

Tak czy inaczej, ciekawe czasy przed nami. Warto zacząć myśleć na przód co anarchiści mogą zrobić , żeby gdy protesty wybuchną u nas, nie zostały one przechwycone przez skrajną prawicę i populistów.

Ale ile to lat ma tem wielki

Ale ile to lat ma tem wielki kapitalizm? Stary jest taki? :-) 100 lat temu go nie było.

a ile to mial...

... ten wielki komunizm zanim upadl?:)

Komunizm nie upadł, bo go

Komunizm nie upadł, bo go nie było. To co funkcjonowało jako ZSRR i kraje satelickie nigdy de facto nie uwolniło się od systemu kapitalistycznego (od kogo Gierek brał kredyty?).

dokładnie nie wiadomo, ale

dokładnie nie wiadomo, ale wielokrotnie wiecej niż wszystkie pozostałe ustroje razem wzięte, większośc historii człowieka upłynęło w ustroju ekonomicznym który dzisiaj nazywamy komunizmem, bo takie coś jest zgodne z natura ludzką, w odróżnieniu od kapitalizmu:
http://drabina.wordpress.com/2010/02/04/komunizm-pierwotny-jako-naturaln...
oczywiscie teraz trzeba wziąć poprawkę na wiele rzeczy związanych z rozwojem ale też z państwem którego w tym naturalnym utroju nie było

pewnie i nawet jakaś myśl

pewnie i nawet jakaś myśl w tym jest, ale skoro ten tzw. "komunizm pierwotny" padł z upływem lat i rozwojem cywilizacyjnym to znaczy, ze sprawdza się tylko dla prymitywnych zbieracko-łowieckich społecznosci, więc próby wskrzeszania go w aktualnym świecie nie mają większego sensu.

Myśle że mają, a to że

Myśle że mają, a to że istniał tak długo jest dowodem że jest naturalny dla człowieka. Co oczywiście oznacza że ma sens, tylko że nie w formie zbieracko-łowieckich społeczności, bo to faktycznie nie miałoby sensu wiec jakas myśl jest w tym co piszesz;) Trzeba zachować podstawową zasadę takiego systemu tylko w innej formie. Tu już odsyłam do tego co anarchiści mówią na temat jak miałoby to wyglądać. To, że coś upadło w przeszłości nie znaczy że nie można tego wskrzesić dzisiaj, demokrację wskrzeszono po 2000 tysiacach lat od kiedy upadła, chociaż rozszerzoną na wszystkich - bo demokracja to dobry pomysł chociaż może do końca w takiej formie jak jest u nas, tu też odsyłam do szczegółów

tak ale demokracja nie jest

tak ale demokracja nie jest systemem ekonomicznym tylko sprawowania władzy, więc to porównanie nie działa.

Anarchiści nie oddzielają

Anarchiści nie oddzielają kwestii gospodarczych od politycznych.

I pewnie nie oddzielaja też

I pewnie nie oddzielaja też miąższu od pestek? Co to ma być za argument? Jak anarchiści czegoś nie uznają to znaczy, że to coś nie istnieje?

Rozdzielanie sfery

Rozdzielanie sfery politycznej i ekonomicznej ma charakter stricte ideologiczny. Sposób produkcji i dystrybucji ma ścisły związek z władzą (kapitalista, czy jego przedstawiciel - zarządca - w firmie także realizuje władzę). Rozdzielenie tych dwóch sfer w ideologii liberalnej doprowadziło do sytuacji, że cała sfera ekonomiczna została wyłączona z procedur demokratycznych. W ten sposób ludziom się wmawia, że praca po 16 godzin pod batem to "wolność", bo to "wolny rynek". Generalnie: koncentracja kapitału to koncentracja władzy. Tak to widzą anarchiści i po co tu rozróżnienie na te dwie sfery?

Jeśli stwierdzenie że

Jeśli stwierdzenie że właśnie wychodzi na jaw że kapitalizm we wszystkich możliwych wersjach jest niewydolny ekonomicznie (no bo w wersji "dzikiej" jest efektywny tylko dla małej garstki ludzi i społeczeństwo tego nie zaakceptowało, a w wersji socjalnej tzn takiej gdzie państwo równoważy pewne negatywne cechy wolnego rynku - też nie działa jak przyznają teraz sami zwolennicy kapitalizmu) jest dziecinne to jak nazwać twój komentarz? Chyba prenatalnymi poglądami :)) Jakie IRA i jakie parę tysięcy co to za brednie? W Polsce to dotyczy milionów ludzi, na kredyt są mieszkania, samochody elektronika, czasami nawet jedzenie,póki jeszcze mają prace to są w stanie to spłacać, ale jak bezrobocie wzrośnie, stracą wszytsko co mają. A w przypadku budżetu państwa trzeba już robić kreatywną księgowość żeby na papierze wyglądało ze deficyt jest mniejszy niż w rzeczywistości. Akurat tutaj ludzie jeszcze wierzą w to że dzięki kapitalizmowi będzie dobrobyt "jak na Zachodzie" ale no własnie na Zachodzie dobrobyt się kończy

Pfff

Żartujesz chyba że harcerze od pomników i cmentarzy zdobędą władzę.
To zależy od nas czy wyprzedzimy ich , czy będziemy bardziej atrakcyjniejsi.

Tak myślałem - ktoś kto

Tak myślałem - ktoś kto straszy brunatną rewolucją w rzeczywistości jest zwykłym reakcjonistą. tak bez urazy - warto sobie to uświadomić. Wszystko zależy od nas - no powiedzmy ;). Jak zwykle w takich sytuacjach nic nie jest wykluczone. Bowiem w Hiszpanii Grecji, Włoszech, Francji nie może się skończyć w kolorach gówna - może Historia pokazuje ze nie raz się tak tam kończyła. Co do IRA itd.. tym się charakteryzują czasy kryzysów/wojen ze sprzyjają przeobrażeniom społecznym i politycznym. Nie chodzi tu zaś o zamieszki tylko o to w co mogą się przerodzić gdy aparat państwa przestanie sprawnie funkcjonować.

Oni nigdy nie dojdą do

Oni nigdy nie dojdą do władzy, u nas tym bardziej. Spowodowane jest to jak już napisałem ich organiczeniem kibolowym, kultywowanie politycznych zgnilizn i to że zajmują się wyłacznie rok w rok tylko świętami. Więc powtarzam - w porównaniu do europy zachodniej czy wschodniej faszyści nie są u nas zagrożeniem na wysoką skalę. Miejmy nadzieję że my, anarchiści to wykorzystamy, zmobilizujemy się byśmy byli widoczni w każdym mieście a nazistów zepchnąć na margines.

Myślę, że kapitalizm

Myślę, że kapitalizm upadnie jak się mentalność kapitalistyczna skończy. Oni chcą od państwa na edukację, a nie jakiejś tam wolności od państwa. Państwo daje pieniądze ponieważ edukacja, między innymi, spełnia rolę utwierdzającą w przekonaniu słuszności istnienia państwowej formy regulacji. Jeśli tych pieniędzy państwo nie daje to znaczy, że formę regulacji przejął "wolny rynek". Czyli oni chcą uciec od "wolnego rynku" do państwa bardziej socjalnego, a nie - że tak ładnie powiem - zdekonstruować istotę państwa. Oni tkwią w tej samej mentalnym wirusie co kapitaliści, albowiem "nam się to należy" nie jest podejściem - wbrew co niektórzy sądzą - socjalistycznym, ale kapitalistycznym, ponieważ kapitalista także uważa, że mu się należy, stąd etyczne uzasadnienie własności.
Do anarchizmu to oni dojdą po wojnie nuklearnej, gdzie warunki będą takie jak za czasów plemion zbieracko-łowieckich.

"albowiem "nam się to

"albowiem "nam się to należy" nie jest podejściem - wbrew co niektórzy sądzą - socjalistycznym"

A więc co ty kurwa postulujesz? Że nie mamy się domagać socjalu, bo jest mało "anarchistyczny" i "socjalistyczny"? Co to za bzdury? Acha...zapomniałem...dla ciebie pewnie "prawdziwie anarchistycznym i socjalistycznym" jest budowanie spółdzielni "obok" systemu z których będzie korzystał jakiś margines społeczeństwa. Natomiast walka o socjal z którego korzystamy praktycznie wszyscy jest czymś "złym" lol

Ale kto "mamy" "nie mamy"?

Ale kto "mamy" "nie mamy"? Kto to są ci MY???

Bo że "ludzie" się domagają socjalu to jedno. Ale anarchiści się nie moga domagać socjalu bo to jest reformizm a nie anarchizm. Domaganiem socjalu to się zajmuje socjaldemokracja albo związki zawodowe a nie anarchiści

Jasne że walka o socjal jest zła bo jedynym jej efektem jest powstanie "Państwa dobrobytu" ala Szwecja a to nie jest cel anarchizmu.

Co do spółdzielni to nie jest to droga do obalenia systemu" ale prostu nikt nie ma obowiązku być wyzyskiwanym i jeżeli ktoś nie chce daćsię wyzyskiwać tyko zakłada sółdzielnie to ja go poieram

Co ty powiesz. To domaganie

Co ty powiesz. To domaganie się rozsądnego wydawania NASZYCH pieniędzy to reformizm, ale zakładanie spółdzielni na rynku kapitalistycznym to już nie jest reformizm?

Tak. Domaganie się socjalu

Tak.
Domaganie się socjalu to reformizm.

Natomiast zakładanie spółdzielni to reformizm wtedy gdy ktoś twierdzi że to metoda walki z kapitalizmem.
Ale jak zakłada spóldzielnię "dla siebie" w sensie by nie być wyzyskiwany to jest to ok.

To ja ci powiem tak:

To ja ci powiem tak: Domaganie się socjalu, gdy ktoś twierdzi, ze to metoda walki z kapitalizmem to jest reformizm. A jak po to, żeby przeżyć jakoś do pierwszego z tego socjalu, to ok.

Podejście podejściem, a

Podejście podejściem, a realnia realiami. Co z tego, skoro państwo już nie jest zdolne do zaspokajania tych żądań, więc nawet jak będa się domagac to i tak nie dostaną. W PRL też tak było że ludzie domagali się wprowadzenia socjalizmu z ludzką twarzą albo nie podnoszenia cen a nie obalenia systemu, ale ten system miał takie ograniczenia że wskutek tych reformistycznych i wyjątkowo umiarkowanych żądań upadł :)

Cały zachodni kapitalizm

Cały zachodni kapitalizm powstał tylko ze strachu przed tym, aby robotnicy nie poparli ZSRR. Teraz ZSRR już nie ma, więc można likwidować socjał

Nie denerwuj się i nie

Nie denerwuj się i nie lol-uj, bo nie rozumiesz. Nie mówię, żeby nie protestować przeciwko cięciom, ale o tym, że po zaprzestaniu cięć, a nawet zaoferowaniu większych dotacji, cały protest się skończy i wzmocni mentalne przekonanie o słuszności istnienia państwa. Protesty zaś, logicznie rozumując, nie zmienią się w ruch rozpoczynający przemiany jakie chcieliby widzieć anarchiści. Walka o radykalną i klarowną socjaldemokrację to raczej nie anarchizm. To tak jakby wierzyć, że legalne strajki przyniosą kiedykolwiek anarchistyczne zmiany. Nie. One przynoszą socjaldemokratyczne zmiany i wzmacniają nie przemoc państwa, ale idą w kierunku uzależnienia od niego, ponieważ taki strajk odbywa się w ramach państwowej kontroli czyli wg. prawa. Albo to tak, jakby wierzyć, że zaistnieje wtedy większa demokracja. Oczywiście, że nie zaistnieje. Demokracja nadal nigdzie nie istnieje. Jest tylko większa swoboda do głosowania na państwowowych urzędników. Człowiek w państwie socjalnym uzależniony od instytucji, będzie na nią klął, protestował ale zawsze pójdzie do urny i odda głos na tego kto obieca, że więcej da. Tak wzmacnia się państwo bez użycia pałki. Przecież anarchizm postuluje zrzeszenia, kolektywy, syndykaty pracownicze i wzajemną pomoc, a nie rozluźnienie więzi do całkowitej anomii w ramach państwowej, sztucznej wspólnoty, nie wiadomo czemu zwanej społeczeństwem, którą łączy jedynie umiłowanie do ochłapu jakie rzuci państwo. Teraz już wiem dlaczego bezdomny pies nie zrzesza się z innymi i nie radzi sobie tylko szuka resztek po śmietnikach i kolejnego pana, który już nie będzie bił i da lepsze jedzenie. Psy nie pragną wolności.

Poza tym wyrażam swoje

Poza tym wyrażam swoje aktualne zdanie. Nie głoszę prawdy objawionej. Spokojnie H2, nie jestem premierem, ani nawet parlamentarzystą jakimś więc moje zdanie od razu nie wejdzie w życie z dniem... itd.:-)

No dobra, masz rację, że

No dobra, masz rację, że chcemy coś więcej niż socjaldemokratyczne państwo opiekiuńcze. Ale według mnie twoje rozumowanie tylko prowadzi do apatii i do stwierdzenia, że lepiej nic nie robić.

Żeby zrobić rewolucję anarchistyczną, to może warto byłoby najpierw wywalczyć choćby trochę czasu wolnego i więcej szmalu. Jak dla mnie jednym z podstawowych problemów ruchu @ w Polsce jest to, że ludzie zwyczajnie nie mają czasu aby cokolwiek robić bo pracuja 25 godzin na dobę a jak mają czas wolny to są wykończeni.

Myślę, że moje

Myślę, że moje rozumowanie nie prowadzi do apatii, tylko skierowania buntu w inna stronę. Mówisz o wywalczeniu więcej szmalu. Widzisz, ja nie chcę więcej szmalu, mimo, że nigdy go za bardzo nie miałem, bo szmal już nie jest tylko symbolem materialnej wartości danej rzeczy, towaru, czy usługi. On stał się symbolem, który spowodował, że określa się wymiernie wartości poza rzeczowe i towarowe jak choćby człowiek i całą jego psychologiczna istota. Stąd pieniądz stał się wartością samą w sobie. Niektórzy gromadzą pieniądze, żeby mieć pieniądze. Pieniądz określa każdą wartość. Rewolucję też można kupić. Kwestia ceny. Zrozumieli to niektórzy anarchiści hiszpańscy, którzy się opamiętali i po kilku napadach na banki zaczęli palić sterty pieniędzy na ulicach. Pieniądz można zastąpić innym środkiem, którego kumulacja byłaby bezsensowna.

Popieram 100% Rabi

Popieram 100% Rabi

Dziś walki w Grecji -

Dziś walki w Grecji - wcześniej Londyn, wczoraj Rzym. Zaczyna się nowa 'Wiosna Ludów", w grudniu.

O prymacie ducha nad materia

Oj rabi, rabi problem z tobą ze jesteś za bardzo. Jak ma zaniknąć mentalność kapitalistyczna jeśli warunki do jej trwania będą istnieć? Odwrotnie zmieniają się warunki - kryzys "mentalność" ulega przeobrażeniom. Nie ma znaczenia co ludzie chcą - ważne co im z tego wychodzi. Mogą chcieć socialu ale ten nie pojawi się od tak bo ktoś go chce. tak samo kapitalizm nie koniecznie musi upaść - może się np: przekształcić w system o silnym niczym w średniowieczu podziale społecznym. Warunki po temu w Polsce są znakomite: rehabilitacja ziemiaństwa itd.. Tak jak przez stulecia istnieli chłop pańszczyźniani tak dziś może istnieć klasa bez żadnych uprawnień socjalnych i politycznych. Tak jak kiedyś rządziła magnateria tak dziś będą rządzić oligarchowie jak kiedyś podporą systemu była szlachta tak dziś może nią być klasa średnia.

Problem, który się tu

Problem, który się tu roztrząsa jest ciekawy z paru różnych przyczyn, ale przede wszystkim z punktu widzenia procesów historycznych. Jeśli założymy, że klasy posiadające idą na ustępstwa wobec wyzyskiwanych tylko w sytuacji, kiedy są do tego zmuszone lub kiedy mają w tym jakiś cel, to aktualnie wyczerpały się powody, dla których stworzone zostały podstawy nowoczesnego społeczeństwa. Przeniesienie produkcji przemysłowej do krajów rozwijających się oraz (bardzo ważne) brak wojen wymuszający rezygnację z masowej armii czy wręcz anulowanie poboru sprawia, że powszechna edukacja czy służba zdrowotna tracą rację bytu. Z powyższej dyskusji przebija pewność, że czeka nas kolejne przepoczwarzenie kapitalizmu albo anarchizm. Zważcie, że system, w którym żyjemy jest bardzo młody, poza tym nie jest pierwszą formą organizacji społecznej. Może po prostu więc stworzona zostanie jakaś nowa, zupełnie odmienna.

"Problem, który się tu

"Problem, który się tu roztrząsa jest ciekawy z paru różnych przyczyn, ale przede wszystkim z punktu widzenia procesów historycznych. Jeśli założymy, że klasy posiadające idą na ustępstwa wobec wyzyskiwanych tylko w sytuacji, kiedy są do tego zmuszone lub kiedy mają w tym jakiś cel, to aktualnie wyczerpały się powody, dla których stworzone zostały podstawy nowoczesnego społeczeństwa. Przeniesienie produkcji przemysłowej do krajów rozwijających się oraz (bardzo ważne) brak wojen wymuszający rezygnację z masowej armii czy wręcz anulowanie poboru sprawia, że powszechna edukacja czy służba zdrowotna tracą rację bytu"

Pełna zgoda. Społeczeństwa zachodnie właśnie zaczynają się kapować że co tu nie gra i umowa społeczna , która stała u podstaw powstania państwa dobrobytu ("my wam damy trochę z tortu , a wy nie zrobicie nam rewolucji") właśnie została jednogłośnie wymówiona. Narazie reagują frustracją i wściekłością. Zobaczymy co dalej. Myślę że kluczowe są tu dwa elementy:

1. To czy ludzie na zachodzie wychowani w dobrobycie zrozumieją , że trzeba postawić sobie trochę bardziej ambitne plany niż dotychczasowe wygodne życie na kredyt w ramach kapitalizmu. Póki co zdecydowana większość z nich walczy o powrót do statusu sprzed nadejścia neoliberalizmu, a więc o kapitalizm "z ludzką twarzą".

2. To co się będzie działo w "fabryce świata" czyli na dalekim wschodzie. Jak wskazują różne opracowania dotychczas potulni i zdyscyplinowani robotnicy zaczynają powoli podnosić głowy i organziować związki zawodowe, dzikie strajki etc. Kapitał może wędrować , ale w końcu ziemia się skończy, a tam gdzie się pojawia zawsze prędzej czy póxniej rodzi się opór. Co więcej , jak zauważyła już R.Luksemburg , kapitalizm aby istnieć potrzebuje otoczenia niekapitalistycznego kosztem którego będzie się rozwijać. Co zatem się stanie gdy go zabraknie zarówno w sensie geograficznym jak i społecznym (utowarowione zostaną już wszelkie możliwe dziedziny życia)?

myślę, że różnica

myślę, że różnica między populizmem, a postawą anarchistyczną leży w stosunku do pojecia równości wszystkich ludzi. można mieć postawę roszczeniową, a więc radykalnie antykapitalistyczną, jednak nie czyni ona z jej zwolenników anarchistów. dla anarchisty najwazniejszym celem jest prawo równości wszystkich wolnych ludzi. oczywiscie wiąże się ono z likwidacją kapitalizmu, jest to jednak wyłącznie etap.

Ja postuluję tylko, żeby

Ja postuluję tylko, żeby zamiast "dajcie nam", krzyczeć "podajcie się wszyscy do dymisji"(wersja łagodna) lub "wypierdlać!"(wersja nie ma zmiłuj). Uniwerki bierym, profesory i studenty określają program wspólnie, nauka się rozwija w miarę potrzeb społecznych a nie jakichś wyobcowanych "wolnych rynków", gdzie potrzeba jest kreowana przez sztaby marketingowe, więc jakiś ojciec zamiast naprawić dach i przytulić 13-letnią córkę, kupuje auto a córce jakąś tendy Hanę Montanę i córka daje dupy w galeriach za "bajeranckie" lub "wypasione" wdzianko japisowi przystojniakowi(bo będzie modelką hehe). Tak w ogóle to wolny rynek nie istnieje i wcale nie jestem przeciwko prawdziwemu wolnemu rynkowi. Tyle, że bez pieniędzy. Istnieje co prawda także ryzyko, że ktoś będzie chciał wymienić matkę na odtwarzacz mp3, ale przy większej więzi społecznej, gdzie w końcu edukacja będzie przygotowaniem do rozwoju humanistycznego, takie rzeczy się raczej nie zdarzą:-)
Utopia?
Nie mniejsza niż w głowach niektórych tu uzasadniających swoje wywody teoriami z jakiegoś recyklingu idei;-)

Szansa na to, że na

Szansa na to, że na "prawdziwie wolnym rynku" takim jak go tu opisałeś, będzie można wyprodukować coś tak skomplikowanego jak odtwarzacz mp3 jest naprawdę znikoma. Wątpię by to wyszło poza poziom produkcji żywnosci i prymitywnych narzędzi, bo tylko coś takiego poszczególne osoby mogą wytwarzać i potem wymieniać na zasadzie przedmiot za przedmiot

czyli lepiej dla ziemi ,a

czyli lepiej dla ziemi ,a ludzie obvejda sie bez technologicznych nowinek . wiecie gdzie prowadzi pend przemyslowy ? do zniewolenia ludzkosci ta jak to mialo miejse chocby w terminatorze .
Za rewolucja spoleczna musi isc i ta przemyslowa , jesli tego nie zrozumiecie , prawdziwa wolnosc nigdy nie bedzie nam dana

dzięki, ale nie skorzystamy

dzięki, ale nie skorzystamy z tych rad opartych o filny z Hollywood :) Natomiast wolna droga możesz spokojnie wyjechać sobie w jakies góry i tam żyć bez technologii (nie trzeba bedzie czytać takich komentarzy)

te rady sa oparte na ksiazce

te rady sa oparte na ksiazce T.Kaczynskiego Manifest Wojownika

Poczytaj o kolektywizacji

Poczytaj o kolektywizacji produkcji w Hiszpanii w 36tym a nie gadaj jakis głupot

Produckja wzrosła a nie zmalała po przejęciu fabryk przez robotników

Jak czasem to czytam, to

Jak czasem to czytam, to się łapię za głowę, co ja za znajomych mam i co to za środowisko. Mrzonki i bajania takie, że wprost trudno uwierzyć. Mały Jasio się wścieka na śnieg, bo mu leci na twarz i zimno mu w buciki. Czy to mądrze że się wścieka? Nie. Jak dorośnie, będzie wiedział, że jedyne co może zrobić to lepiej się ochronić przed zimnem, a nie wściekać się na daremno.

Oczywiście. Typowe gadanie

Oczywiście. Typowe gadanie polskiego niewolnika.

Akurat mp3 jest tyle na

Akurat mp3 jest tyle na świecie, że można by wyłożyć nimi ściany we wszystkich łazienkach każdego kraju;-)
Chyba zapomniałeś, że nie startujemy od zera tylko z zapleczem naukowym i produkcyjnym. Chyba, że ktoś chce rozwalić świat w gruzy no to jego problem. Na drzewie z powyżynanymi korzeniami lepsze pąki nie zakwitną i smaczniejszy owoc się nie urodzi.
Taki wolny rynek o jakim ja mówię to tylko część tego jakby można realizować życie. Nie sposób tylko na tym bazować bo to niemożliwe. Przecież to tylko na razie temat dyskusyjny. Przecież nawet jeśli istniałby pieniądz w społeczeństwach bezpaństwowych to bez tych mechanizmów kapitalistycznych i państwowych ktoś musiałby określać jego wartość. Ale na jakiej zasadzie? Ja wiem, że są alternatywy płatnicze ale to jest wszystko w powijakach bo na wielką skalę to na razie nie zadziała. Tak jak nie zadziała na szeroka skalę tylko komunizm wolnościowy. To może działać w małych społecznościach, gdzie potrzeby są mniej więcej przewidywalne i rozwój oraz psychologiczne potrzeby podobne. Wszystkim nie dogodzi na jedni kopyto. Mnie technologia nie przeszkadza. Wręcz przeciwnie. Jestem za poszukiwaniem rozwiązań ekologicznych w sposób naukowy.

Kilka lat i nie będzie juz

Kilka lat i nie będzie juz żadnych mp3 ani niczego innego, następnych kilkadziesiat i nie bedzie już żadnego zaplecza, jeśli nie będzie produkować się nowych rzeczy tylko wymieniac to co już wytworzono do tej pory. To jest tak bezsensowny pomysł że nie da się o tym w ogóle dyskutować racjonalnie (zastanów sie sam przez chwilę, jak wyglądałaby produkcja takiego odtwarzacza jak jest tylko barter przedmiot za przedmiot, tzn producenci części mają tylko te części na wymianę i nic więcej, nie mają nawet gotowych produktów, a co dopiero mówić o barterze statków albo samolotów, a barter kolei i transportu jak by wyglądał?) W zasadzie to przepis na cofnięcie naszego gatunku w rozwoju o kilkadziesiąt tysięcy lat.

Pieniądz musi istnieć w takiej formie jak obecna, jeśli chcesz zostawić rynek w rozumieniu takim jak z tego wcześniejszego komentarza, ponieważ on umożliwia wymianę rynkową na większą skalę. natomiast nie musi istnieć albo może istnieć w innej formie tam gdzie nie ma rynku albo gdzie on jest tylko dodatkiem, a podstawowy ustrój jest inny.

To właśnie @komunizm albo @kolektywizm umożliwiają stworzenie gospodarki niekapitalistycznej i bezpaństwowej na większa skalę, właśnie dlatego je wymyślono, bo widzisz , z założenia oba te systemy nie są dla "małych społeczności" tylko od razu mają byc w formie federacji, tzn oddolnej organizacji która ma zastąpić państwo w skali całego społeczeństwa a nie społeczności.

Żeby to sobie wyobrazić to powiedzmy, że jest znany socjalizm państwowy, tzn gospodarka jest upaństwowiona, jest centralne planowanie itd. A teraz wyobraź sobie że gospodarka też jest uspołeczniona tylko nie ma państwa, ale oddolna federacja zamiast niego i jeśli w ogóle jest potrzebne planowanie to ono też jest oddolne i zdecentralizowane.

Tylko, że ja nic nie

Tylko, że ja nic nie pisałem o zaprzestaniu produkcji.
W takim razie najlepsze byłoby to aby pieniądz funkcjonował jako środek płatniczy tylko między poszczególnymi federacjami czy skonfederowanymi bezpaństwowymi krajami lub tych, które pozostaną przy scentralizowanym sposobie zarządzania krajem. Bo skoro wewnątrz jednej federacji wszystko jest uspołecznione czyli uwspólnotowione (komunizm po prostu) - że tak ładnie się wyrażę - to pieniądz w niej byłby po co?.
Czy coś pokręciłem?

Nie napisałeś o

Nie napisałeś o zaprzestaniu produkcji, ale gdyby pojedynczy producenci mieli sie tak wymieniać jak piszesz to by jej nie było, bo to zbyt skomplikowana gospodarka żeby było to możliwe, napisałem już dlaczego.

Według mnie to wygląda tak:
To że wszystko jest uspołecznione to w zasadzie socjalizm (w tym przypadku to albo anarchokolektywizm albo może jakiś mutualizm) ale niekoniecznie komunizm bo komunizm można sprowadzić do zasady "od każdego według zdolności każdemu według potrzeb".

Jeśli chodzi o pieniądze to masz rację, bo w warunkach (anarcho)komunizmu pieniądz nie powinien być potrzebny, przynajmniej w ramach takiej federacji, ale gdyby tam istniał anarchokolektywizm, który miałby opierać się na zasadzie "każdemu według jego pracy" to albo musiałyby istnieć pieniądze albo jakieś bony towarowe, wypłata za którą normalnie kupowałoby się różne rzeczy (bony dlatego, że pieniądze sprzyjałyby gromadzeniu kapitału przez jednostki co mogłoby się skończyć nieciekawie czyli powrotem do starego systemu)
W mutualizmie (anarchoindywidualiści) gdzie miałby istnieć rynek też potrzebne byłyby pieniądze. W anarchistycznej gospodarce gdzie byłyby różne sektory np kolektywistyczny, komunistyczny, indywidualistyczny (tak jak dzisiaj są rózne - sektor państwowy, społeczny, prywatny) też chyba musiałyby istnieć pieniądze żeby mogły jakoś funkcjonować w ramach jednej całości). Barter też mógłby istnieć,ale nie tak, że cały system opiera się na tym, że pojedyncze osoby wymieniają się tym co wyprodukują, raczej te kolektywy albo komuny, a pojedyncze osoby tylko w wyjątkowych przypadkach (np te z sektora anarchoindywidaualistycznego), moim zdaniem inaczej sie nie da.

Warto dodać, że

Warto dodać, że protestujący nie mieli nic wspólnego z ruchem anarchistycznym

Bzdura. Na niektórych

Bzdura.

Na niektórych transparentach były symbole (A) jak również czarno-czerwone flagi

to, że kilku gości ustawi

to, że kilku gości ustawi się z flagami do zdjęcia na tle protestu nie czyni protestu anarchistycznym

a co go czyni?

a co go czyni?

to już sam powinieneś

to już sam powinieneś wiedziec specu od walki klasowej. a jak nie wiesz to daj sobie lepiej spokój z propagowaniem jakichkolwiek "idei" lub "walką" z systemem...

pytam co dla ciebie go

pytam co dla ciebie go czyni.

51% uczestników związanych

51% uczestników związanych czynnie z ruchem anarchistycznym oraz cel protestu wynikający bezpośrednio z założeń systemowych anarchizmu. a dla ciebie?

lol a biernie nie mogą być

lol a biernie nie mogą być związani i nie może być to 50,5%, a cel nie może wynikać pośrednio? skończ już bredzić

"(bony dlatego, że

"(bony dlatego, że pieniądze sprzyjałyby gromadzeniu kapitału przez jednostki co mogłoby się skończyć nieciekawie czyli powrotem do starego systemu)"

Właśnie o to mi chodzi. Nie kumulować, nie gromadzić kapitału w postaci pieniądza. Pisałem, że wymiana to część ustroju, a nie jego całość. Wiadomo, że nie jesteśmy w stanie wymieniać wszystkiego za wszystko. Anarchoindywidualizm jest w porządku. Istnieją tam banki wymiany, kredyty z zerowym oprocentowaniem, bony, pieniądze. Wszystko dopasowywane do danej sytuacji w danym czasie. Nie wiem dlaczego niektórzy mylą indywidualistów z kapitalistami.

"od każdego według zdolności każdemu według potrzeb".
To hasło pominę, bo nie chodzi mi o regułki marksistowskie(zresztą ta regułka jest dosyć zabawna, bo jej abstrakcyjność nie pozwala na konkretne działanie według tej regułki), tylko o wspólnotę, a więc społeczność komunistyczną jakby nie patrzeć. Jeśli według Ciebie etymologicznie błądzę, to sory. Nie da się wspólnoty zamknąć w regułce, a tym bardziej regulować życia wg niej. Zresztą Proudhon to wiedział na samym początku. Mniejsza o to czy to o co mi chodzi to komunizm, socjalizm, kolektywizm, mutualizm czy jeszcze coś innego. Ważne, że nie jest tym co mamy obecnie.

Historycznie anarchiści

Historycznie anarchiści odeszli od mutualizmu/anarchoindywidaulizmu WŁAŚNIE DLATEGO, że mógłby się skończyć gromadzeniem kapitału (oraz ze jest nieaktualny tzn nadaje się dla rolniczo-rzemieślniczego społeczeństwa ale nie przemysłowego) więc nie jest "w porządku" jako taki, ani nie jest dopasowany do sytuacji, tym bardziej dzisiaj. To dawno przerobione dyskusje z XIX w z których wnioski są znane. Kredyty, system bankowy - to wszystko miałoby być w pieniądzach, jak zapobiec gromadzeniu kapitału w takiej sytuacji? Tak działa kapitalizm i nastąpiłby jego powrót gdyby wprowadzić taki system w całości. To jest przecież ciągle aktualny zarzut. Jakieś moralne napomnienia w rodzaju "nie kumulujcie kapitału bo to złe" nic tu nie zmienią jak wprowadzisz system który do tego zachęca. Konkurencja i egoizm też wrócą, więc taki system zamiast się rozwijać będzie się cofał w rozwoju. Dokładnie na tym polegała krytyka tych pomysłów przez anarchokolektywistów a potem anarchokomunistów.

Nie wiem kto myli indywidualistów z kapitalistami, myśle że głównie niektórzy ludzie uważajacy sie za anarchoindywidualistów czyli tzw "anarcho"kapitaliści albo inni libertarianie i to do nich miej pretensje że ci robią "złą prasę" jeśli sam uważasz się za anarchoindywidualistę :)

Jeśli chodzi o zasadę "od każdego według zdolności każdemu według potrzeb" to moim zdaniem też jest na odwrót niż piszesz. To nie jest abstrakcyjna regułka, tylko sprecyzowanie ABSTRAKCYJNEJ wspólnotowości wcześniejszych komunistów
"Od każdego według zdolności każdemu według potrzeb" to bardzo wolnościowa zasada i pewnie dlatego tak szybko ja zaakceptowano i powstał anarchokomunizm (i także dlatego państwowi socjaliści nigdy nie wprowadzili komunizmu nawet kiedy nazywali sie komunistami). Jeśli o mnie chodzi to problem z nią może polegać co najwyżej na tym, że jest za mało sztywna żeby dało się ja zastosować w społeczeństwie które dopiero co wyszło z kapitalizmu który jest systemem opartm na egoizmie i konkurencji. To znaczy będzie nadużywana, ludzie beda chcieli za mało pracować a nie "według zdolności" i brać za dużo, a nie "według potrzeb" bo to jest mentalność kapitalistyczna. Taki też był argument kolektywistów którzy pozostali kolektywistami po tym jak spora część zaakceptowała anarchokomunizm.

Natomiast zarzuty Proudhona, Bakunina i wszystkich innych anarchistów włącznie z anarchokomunistami (czyli zwolennikami tej zasady) co do sztywnych reguł dotyczyły zawsze ich narzucania a nie dyskusji takich jak ta. Chodzi o to że my tu sobie gadamy co byłoby najlepsze a jesli anarchistyczne społeczeństwo powstanie to i tak ludzie sami będą musieli zdecydować co jest dla nich najlepsze i te społeczeństwa będa rozwijać się swoim torem. Krótko mówiąc zasada "Od każdego według zdolności każdemu według potrzeb" może stać się sztywna gdyby ktoś próbował ją narzucić, ale na pewno nie wtedy jeśli to anarchistyczne społeczeństwo miałoby być anarchokomunistyczne.

Sam sobie odpowiedziałeś

Sam sobie odpowiedziałeś co do zasady regułki:-)
Jak czytam to co piszesz to przypomniała mi się książka pt."Wydziedziczeni". Tam aby stworzyć anarchistyczną cywilizację twórcy musieli wylecieć na inna planetę i zaludnić ją od początku, dzięki czemu uniknęli się borykania z mentalnością ludzi wyrosłych w świecie kapitalistycznych stosunków(jeżeli ktoś nie czytał to polecam). Nawet po rozpadzie kapitalizmu(prawdopodobnie po rzezi spowodowanej,bardzo ogólnie mówiąc, przeludnieniem, zniszczeniem środowiska i wyczerpaniem złóż naturalnych)ludzie odtworzą właśnie takie same stosunki, ponieważ trauma po tym spowoduje zagubienie, całkowitą relatywizację wartości jak choćby tylko ludzka godność, życie, szacunek... To świetne podłoże dla autorytaryzmu i instrumentalnych stosunków między ludźmi. W dalszej części ewolucji nastąpi znowu przejście do liberalizmu a socjalistyczne idee będą tylko w głowach idealistów. Następnie idealiści będą chcieli wprowadzić idee w życie i natrafią na opór. Wtedy wzniecą rewolucję narzucając idee całej reszcie. A że reszta nie zrozumie jak zwykle myślenia idealisty i stanie się reakcją, to idealista wprowadzi reżim idealistyczny i będzie powtórka z rozrywki czyli stalinix - reaktywacja. Później będzie rewolucja reakcjonistów i kolejny powrót do kapitalizmu z tym że w neoliberalnym, lepszym wydaniu niczym reklama proszku do prania. Anarchiści jak zwykle pozostaną na marginesie. Koniec.
Taki czarny scenariusz:-)

Dodaj nową odpowiedź



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.